Co do takiego „wyboru” to nie do końca bym się zgodziła. Nie znamy wszystkich za i przeciw zarówno cc jak i sn. A skrajność jest zła w obu stronach. Znam przypadki upierania się przy cc bez żadnych wskazań i mimo licznych rozmów z lekarzami stanęło na cc. A po cięciu wielkie oburzenie i afera bo boli, bo nie można wstać etc. I w druga stronę - podpisywanie pism, że za żadne skarby na cięcie, tylko siłami natury. I w trakcie zagrożonego bardzo porodu w ostatnim momencie podpisywanie zgód na cc i ratunek dla dziecka. Wychodzę z założenia, że lekarze znają się na swojej robocie i jeśli zadecydują, że nie ma wskazań, to nie ma wskazań. To tak jakbym chciała dyktować jaką metodą mają mi operować przepuklinę ;) każda z nas ma obawy, dlatego takie ważne jest żeby znaleźć lekarza, któremu się będzie ufało. Na szczęście wybór jeszcze jest, może do lipca nie wyjadą ;) ;)