Cześć dziewczyny, zapewne i najmłodsza mamusia lipcowych maluszków wchodzi nieśmiało w Wasz krąg :)
W piątek zrobiliśmy z narzeczonym test, chociaż to była tylko formalność - bolesność piersi, senność, humorki, wilczy apetyt i dziwnie częste latanie do toalety tylko utwardzały mnie w przekonaniu, że tam na dole ktoś się zadomowił :)
Jestem niezwykle szczęśliwa, po pierwsze dlatego ze wcześniej miałam bardzo duże problemy (od policystycznych jajników po inne cuda niewidy) i lekarz twierdził, ze jedynie po kuracji będzie można mówić o zajściu w ciąże, a raczej próbach... a jak widać udało sie bez :) Po drugie, od zawsze chciałam być młodą mamą, zawsze byłam bardzo rodzinna, i właśnie moje wielkie marzenie sie spełnia :)
W poniedziałek idziemy do lekarza, boje sie czy nie jest to za szybko, ale z drugiej strony obgryzam paznokcie z nerwów, nie potrafię myśleć o niczym innym... Jak myślicie, lekarz będzie w stanie cokolwiek powiedzieć czy tylko najem sie strachu?
Ostatnia miesiączka 21.09, cykl miałam dosyć mocno nieregularny wiec internetowe kalendarzyki przewidują koniec czerwca/ początek lipca... zobaczymy :)
Buziaki dla Was wszystkich!