Sarsa3
Jestem zdziwiona, że tak mało mówi się w Polsce o dawstwie komórek jajowych. Mam aż dwie koleżanki, które korzystały z banku komórek jajowych. Inaczej musiałaby być pozbawione macierzyństwa, pozbawione szczęścia. Teraz tworzą szczęśliwe rodziny. Choć one leczyły się juz 3,4 lata temu coraz częściej spotykam kobiety, które również nie mogą być mamami i dla których jedynym rozwiązaniem jest pomoc innej kobiety. Ale cieszy mnie fakt, że te kobiety coraz częściej mówia o tym otwarcie. Przecież to jak dawstwo krwi, szpiku. Trzeba pomagać i trzeba uświadamiać!
Sarsa3, zgdzam się z tobą, tym bardziej, że jestem jedną z tych kobiet :) z której klinki korzystały twoje znajome? Ja jestem po warszawskiej invikcie. Cieszy mnie fakt, że coraz więcej osób mówi otwarcie o problemie dawstwa i zaczyna go popiwrać, rozumieć.