Agnielcia bardzo mi przykro:( co do dalszej drogi, dużo zależy od lekarza. Ja w poprzedniej ciąży trafiłam do ginekologa w 7t, okazało się, że akcji serca już nie ma, dostałam skierowanie do szpitala. Tam potwierdzili diagnozę, 3 dni później miałam zabieg (3 dni, ponieważ beta początkowo rosła i to mocno). Zabieg pod narkozą, następnego dnia wyszłam do domu, L4 na 2 tyg i tyle mniej więcej plamilam.
Ale koleżanka w podobnej sytuacji (u niej nie było w ogóle akcji serca) dostała skierowanie do szpitala na wypadek jakby coś się działo, ale lekarz kazał jej czekać najpierw 3 tyg na samoczynne poronienie. W sumie czekała 6. Tak jest na pewno lepiej dla organizmu, ale dla psychiki chyba nie.
Trzymam kciuki, żeby to jednak nie było to najgorsze, jakbyś miała pytania to pisz.