mosia

dbozutamiałam laparo w lipcu b.r. u mnie w szptalu wyglada to tak , najpierw przygotowuja cie do operacji ( czopki zamiast lewatywki, pić wode ng do 22), daja mi spacjalna koszulkę, mnie usypiali więc, spałam mam 3 małe blizny dwie po 2 srt. jajników i w pępku wiadomo bol jest bo jest to ciete ale myslalam że bedzie gorzej nie było tak źle. a cewnik miałaś? a dlaczego w ogóle miałaś laparo?

dbozutaja jestem po badaniu hormonów, monitoring cyklu, laparoskopia i wszystko ok wychodzi przepraszam, że się wtrącę. dbozuta miałaś laparo? i jak to przebiega, w sensie czy boli, jak długo itp???? ja mam mieć a strasznie się boję.

SAŁATKA SELEROWO-SEROWA 2 słoiki selera ciętego ser żółty ok 30 dag puszka ananasa 2 puszki kukurydzy majonez selera wyciskamy z zalewy. wrzucamy do miski. dodajemy plastry ananasa pokrojone w kostkę, kukurydzę oraz ser żółty starty na tarce o dużych oczkach. mieszamy. dodajemy majonez - wedle uznania. jeśli trzeba doprawiamy do smaku choć raczej nie jest to konieczne. i tyle. smacznego :)

a w porządku. starania odłożone do odwołania - muszę trochę pożyć. leczyć się będę dalej, ale nie staramy się o dzidziusia na razie. może za 2 lata gdzieś. i dobrze mi z tą myślą, bardzo dobrze.

ŚLEDZIE W SOSIE JOGURTOWO-KOPERKOWYM 0.5 kg śledzi 2 jabłka 3 cebule koperek ( najlepiej świeży ale suszony też jest ok ) jogurt duży naturalny 2 łyżki majonezu pieprz, sól śledzie moczymy ( jeśli to konieczne ), można równie dobrze użyć śledzi gotowych np. w oleju- ale jednak matiasy są chyba najlepsze. kroimy je na paseczki i wrzucamy do miski. potem dodajemy pokrojoną drobno cebulę i jabłka. następnie dodajemy jogurt, mieszamy, dodajemy majonez, mieszamy. doprawiamy do smaku - wedle uznania. dodajemy koperek ( świeży posiekany ) i mieszamy. i gotowe. szybko, tanio i małokalorycznie :) smacznego.

hej madziu co u ciebie?

Życzę Wam pokoju, życzę Wam takich rąk, które nie będą się długo zastanawiać czy komuś pomóc..., życzę Wam odpowiednich słów w odpowiednim czasie, kochającego serca, które prowadzić Was będzie przez życie, aby wszędzie tam gdzie Wy, był i Wasz pokój. Życzę Wam miłości, szczęścia, poczucia bezpieczeństwa, wiele dobroci, przez którą człowiek staje się kimś więcej. Życzę Wam spotkań z takimi ludźmi, którzy w chwilach trudnych dodadzą Wam odwagi, którzy Was pocieszą gdy przyjdzie na Was godzina smutku oraz życzę Wam małych spraw, które Was ucieszą, życzę Wam jeszcze aby każdy dzień był pełen szczęścia dawkowanego w perfekcyjnych dawkach, które dodadzą Wam poczucia, że Nowonarodzony uśmiecha się do Was.... Wesołych Świąt kochane!!!!!!!!!!!!!

hej my z mężem rzuciliśmy fajki 1.5 roku temu, razem, od razu. bez odstawiania lub tabletek. motywacją było dziecko, o które się wciąż staramy ale wiem, że gdy się doczekamy, będzie ono oddychało czystym powietrzem w domu a nie dymem. jeszcze jedną rzeczą była wizyta u kuzynki męża - obydwoje z mężem nie palą więc gdy szykowałam się do snu i wyjęłam czystą piżamę i zaleciała mi fajkami to myślałam, że padnę - taki smród. teraz jak czuję osobę paląca to aż mnie cofa. jak paliłam nie zdawałam sobie sprawy jak śmierdzę. trzymam kciuki za was

powodzenia

a ja mojemu cos takiego zamówiłam - zawsze narzekał, że nie ma więc w tym roku będzie miał BI20 BIWUAR AKTÓWKA TECZKA Prod.Polski BDB JAKOSC (1346396727) - Aukcje internetowe Allegro

a tak wygląda gotowe chili

puszeki jeszcze pokrojone... ciach ciach

puszekmosiaCHILI2 puszki w puszce ( najlepiej już pokrojonych ) 2 puszki jakie to smutne... he he he puszku puszku nie zamknę cię w puszce

CHILI 2 kostki mięsa mielonego 2 puszki pomidorów w puszce ( najlepiej już pokrojonych ) 2 puszki czerwonej fasoli ( jeśli ktoś woli łagodniejszą wersję, może być biała fasola ) 2 cebule sól, pieprz papryczka chili lub peperoncino w garnku podgrzewamy olej. następnie podsmażamy pokrojoną cebulę, ale tak żeby nie zbrązowiała. następnie dodajemy mięso mielone i podsmażamy aż się rozdrobni i lekko zbrązowieje. doprawiamy w międzyczasie solą, pieprzem i papryczką lub peperoncino. dodajemy pomidory i gotujemy ok. 15 minut, doprawiamy do smaku jeśli trzeba. na koniec dodajemy fasolę, razem z wodą z puszki. ( ja zawsze jeszcze opłukuję puszki i wlewam tą wodę, żeby potrawa nie była za gęsta - na drugi dzień jeszcze bardziej gęstnieje ). gotujemy aż nabierze mocy prawnej - wedle uznania ( ok. 30 min ). podajemy z chlebem. na drugi dzień, gdy zgęstnieje można podać z makaronem ( tez jest pyszne ) i posypać parmezanem mniam mniam. świetnie nadaje się do mrożenia :) na bazie tego szybkiego chili można zrobić błyskawiczną fasolkę po bretońsku: zamiast mięsa dajemy pokrojoną kiełbasę, a zamiast czerwonej fasoli dajemy białą. i tyle.

z pco nie da się wyleczyć niestety ale można mieć dzieci, tylko trzeba się bardzie postarać.

a tak wygląda

puszekMo będę Cię kontrolować... ok

alecwimosiu dzięki za przepis, napisz prosze w jakiej formie piekłaś?? W mniejszej okrągłej czy w normalnej prostokątnej blaszce?? w prostokątnej ale myślę, że to bez różnicy

przy pco jajniki są załadowane pęcherzykami, mnóstwem pęcherzyków. ale żaden z nich nie dojrzewa. laparoskopia polega na laserowym wypalaniu tych pęcherzyków, jajniki są czyszczone z nich. i przez jakiś czas mają możliwość pracować normalnie

zaraz wkleję przepis na chili, dzisiaj robię

madzialskaA w ogóle co u Ciebie? Jak samopoczucie, leczenie? nie jest ciekawie potwierdzili mi pco byłam teraz 2 tyg w szpitalu na badaniach i stymulacji ale niestety się nie udało nic wyhodować. w lutym powtórka a jakby co to w wakacje operacja

madzialskaNo to super, że zadziałał,ale czytałam,że ma dużo skutków ubocznych. Też to miałaś? A ile on mniej wiecej kosztuje, bo czytałam tez o innych lekach, ale ceny ich były kosmiczne, w granicach 200-300zł. nie jest drogi, ale nie pamiętam ile kosztuje. ja miałam przepisany parlodel ale aptekarka podała bromergon jako tańszy odpowiednik. a jakie skutki uboczne?

madziu kochana ja brałam bromergon, poczytaj sobie o nim na necie, dużo dziewczyn go bierze właśnie ze względu na wysoką prolaktynę. ale nie powiem ci po jakim czasie zaczął działać, bo nie pamiętam, ale najważniejsze jest to, że teraz prolaktynę mam idealnie w połowie normy i to już bardzo długo, parę lat, jest ok.

jako pierwszy - murzynek, wykonany wczoraj, smakowany przez męża, sąsiadkę i jej synka :) MURZYNEK 1 kostka masła 4 jajka 2 szklanki cukru 1 szklanka mąki pszennej 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej 3 łyżki kakao cukier waniliowy ( ja nie dałam całego ) 2 łyżeczki proszku do pieczenia 6 łyżek wody bakalie tarta bułka do wysypania formy masło, cukier, kakao i wodę rozpuścić w garnku, wolno podgrzewając. Zagotować. Z masy odlać 1/3 szklanki na polewę. pozostałą część masy ostudzić. następnie dodać żółtka, przesianą mąkę pszenną i ziemniaczaną, proszek do pieczenia i cukier waniliowy. wszystko wymieszać. dodać bakalie i pianę z ubitych na sztywno białek. ponownie wymieszać bardzo delikatnie. masę przełożyć do formy wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułką tartą. piec w średnio nagrzanym piekarniku około 50 min. po wyjęciu z formy i przestygnięciu ciasto oblać polewą. smacznego!