Skocz do zawartości
Forum

ligotka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Tychy

Osiągnięcia ligotka

0

Reputacja

  1. Witajcie dziewczyny mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona. Jestem mamą Zuzi (28.08.2006) i Hani (22.10.2007). Moje dziewczynki nie chodzą do przedszkola. Zuzie co prawda zapisałam w ubiegłym roku, ale podanie zostało odrzucone, bo byłam na wychowawczym na Hankę.
  2. ligotka

    Soczewki

    malgorzatadziekuje:)) a prosze napisz mi jeszce jaki jest koszt mniej- wiecej? jezeli sie orientujesz? Najczęściej kupowałam soczewki na allegro gdyż cena u optyka to ok 10 - 15 zł za sztukę, a na Allegro płaciłam między 6 - 8 za sztukę. Kupowałam od razu zapas na cały rok.
  3. ligotka

    Soczewki

    Zanim odpowiednio dobrałam soczewki to nieźle się nagimnastykowała pani optyk, bo każda, albo mnie kłuła, albo wręcz wypływała z oka. Używałam przez kilka lat soczewek kwartalnych firmy Bausch&Lomb SofLens 38 / OPTIMA FW i dobrych płynów, lecz nosiłam je od świtu do nocy co po dwóch latach spowodowało silne niedotlenienie rogówki i brałam antybiotyki. Na razie mam szlaban na soczewki (od Pani okulistki) na rok, żeby rogówka się odbudowała. Z całego serca polecam Ci soczewki, lecz myślę, że lepiej jest stosować soczewek miesięcznych lub jedniodniowych, a na pewno po powrocie do domu z pracy wyjmować je i nosić okulary, żeby oczy sobie "pooddychały".
  4. Mój mąż do dziś wspomina moją akcję z pomarańczami. Byłam w ok 10 tyg ciąży. Po szpitalu. Ciąża zagrożona musiałam leżeć !! Zadzwoniłam do męża do pracy, że muszę miec NATYCHMIAST 3 kg pomarańczy !!! Zwolnił się z pracy przywiózł mi te pomarańcze i zjadłam naraz 7 sztuk !!!
  5. Jak byłam w pierwszej ciąży to do brzuszka mówiłam na przemian Jasiu i Zosia, bo nie było wiadomo czy to chłopiec czy dziewczynka. Jak się urodziła córka to stwierdziłam, że nie chcę, żeby na nią wołali ZOCHA i w ciągu kilku chwil stwierdziłam, że musi być Zuzia. Cała rodzina była w szoku, bo wszyscy przychodzili odwiedzić Zosieńkę, a czekała na nich Zuzia. Z druga ciążą było trochę inaczej. "czułam" że będzie Piotruś ... do momentu usg. Zrobiliśmy sobie z mężem listy imion, ale długo nie mogliśmy dojść do porozumienia w tej kwestii, w końcu któreś z nas wymyśliło imię Hanna i oboje stwierdziliśmy, że właśnie o to nam chodziło.
  6. ligotka

    Nie chce mówić

    Zapisałam moją Hanię na zajecia "Twórczy dwulatek". Chodzę z obiema córeczkami. Są to zajęcia polegające na zabawie z rodzicem i innymi dziećmi. Prowadzi je logopeda (pierwsze 2 miesiace), później będą zajęcia z plastykiem i psychologiem (po 2 m-ce). Moja Hania co prawda gada jak najęta, ale niewyraźnie. Są to ćwiczenia buzi i języka w postaci wesołych zabaw i inne zajęcia z zakresu profilaktyki logopedycznej. Może warto pomyśleć o takich zajęciach jeżeli jest taka możliwość w Twojej miejscowości na pewno jest to tańsze niż indywidualna wizyta u logopedy, a sprawi radość i dziecku i Tobie. Pani, która prowadzi te zajęcia mówiła, że w poprzednich latach były dzieci, które na poczatku nie mówiły nic, a później sie rozkreciły.
  7. U mnie było podobnie. Karmiłam młodszą córcie 9 miesięcy piersią i po odstawieniu włosy też mi wypadały garściami, a do tego dostałam takiego trądziku, że w okresie dojrzewania takiego nie miałam. Poszłam do dermatologa. Z moja twarzą już dużo lepiej, a włosy po myciu szamponem na receptę (Stieprox) - zużyłam 2 opakowania i używaniu toniku Neril, który wciera się w skórę głowy (też 2 opakowania) zupełnie przestały wypadać. Polecam !
  8. Hej Tyszanki mieszkam w Tychach 7 lat. Osiadłam na os. A. Pozdrawiam Was
  9. Mój mąż na szczęście nie pracuje daleko, co prawda nie zawsze ma bezpośredni autobus, ale facetowi jest łatwiej dostać do pracy nawet z przesiadką niz mi z dwójka dzieci i wózkiem pchać się do autobusu.
  10. ligotka

    Noce bez pieluchy

    Bo to w dużej mierze zależy też od chęci rodziców, babci, niani czy z kim tam dziecko jest. Moją Zuzię zaczęłam sadzać na nocnik jak miała ok. roku. Na początku zdejmowałam jej pieluchę dawałam blok i kredki i siedziałam z nią kilka, albo kilkanaście minut, aż w końcu zaskoczyła. Na spacery chodziła bez pieluchy, w domu bez pieluchy tylko na noc jej zakładaliśmy pieluchę. Któregoś wieczoru jak ją przebieraliśmy do snu powiedziała "pielucha ała - nie" i to była jej pierwsza noc bez pieluchy miała ok 2 lat. Przez pierwszy okres ok. północy ją wysadzałam na nocnik i jak do tej pory łóżko posikała tylko dwa razy - w ubiegłym miesiącu jak miała chory pęcherz. A Hania ma 20 miesięcy i jak Zuza siada na nocnik to krzyczy "A JA ??" I podoba się jej robienie siku na trawkę w parku więc zaczynamy naukę !!
  11. Witam Was dziewczyny. Moja Zuzka też urodziła się 28.08.2006 r !
  12. ligotka

    Sierpniowki 2006

    Hej ! Jestem tu nowa ! Mam córcię Zuzię urodzona 28.08.2006.
  13. Ale staram się, żeby "autobusowe wyprawy" to jest raczej atrakcją niż codziennością. Jak muszę gdzieś jechać to mąż jedzie do pracy autobusem, a my autem. Niestety podróż z dwójką dzieci rzadko nie wyprowadza mnie z równowagi. No i przez jakieś głupie babsko co się pcha pierwsze do autobusu dzień zrypany ! A tak spokojnie załaduję je do auta, wózek do bagażnika i się jedzie.
  14. Na szczęście w Tychach jeździ tylko kilka starych autobusów. Trolejbusy w większości też już są niskopodłogowe, a nawet kolej podmiejska "FLIRT"(Tychy -Katowice) jest niskopodłogowa. Co prawda jeszcze z niej nie korzystałam. Dworzec PKP w Katowicach to porażka dla matki z dziećmi, w Tychach dworce też są nieprzystosowane, ale na szczęście mieszkam koło głównego dworca PKP i jest przejście na peron którym bez problemu można przejść.
  15. Kilka dni temu wpadłam na pomysł, żeby wybrać się autobusem do mojej mamy. Sprawdziłam rozkład jazdy, żeby autobus był niskopodłogowy, zapakowałam ubranka, picie, jedzenie pieluchy i ruszyłam z dziewczynkami na przystanek. Podjechał piękny niskopodłogowy solaris. Nacisnęłam przycisk dla niepełnosprawnych, bo na przystanku byłam sama z moją dwójką. Pan kierowca obniżył podest. Wsadziłam Zuzię i wróciłam po wózek (trójkołowce z obrotowym przednim kołem nie sprawdzają się przy wsiadaniu do autobusu). I w tym momencie "pięknie" się skończyło. Miejsce dla matek z dziećmi zajęte przez dwie emerytki ok 60. W autobusie dużo wolnych innych miejsc, tyle, że z tyłu. Na środku miejsca gdzie można ustawić wózek stał młodzian słuchający mp3 i ani myślał, żeby się "nastąpić" bym mogła ten wózek ustawić bezpieczne i się czegoś złapać. Szturchnęłam go (wózkiem) to się posunął . Autobus ruszył. Zuzia trzymała się barierki, zaczęłam szukać biletu. Zakręt - Zuzia leży na podłodze. Wzięłam ją na ręce. Oparłam się plecami o szybę. Drugą rękę przeplotłam przez rurkę wózka i trzymałam się barierki. Następny przystanek. Kierowca wyskakuje z szoferki jak poparzony z krzykiem, że trzeba nie mieć wyobraźni, że jak zahamuje to mogę się przewrócić i że panie które siedzą na "moim" miejscu natychmiast maja się przesiąść. Próbowały dyskutować, że jest to także miejsce dla osób starszych, ale kierowca stwierdził, że trzeba też czasem pomyśleć ... Mnie zamurowało. Panie się grzecznie przesiadły, a nasza trójka resztę podróży kontynuowała już bezpiecznie. Panu kierowcy !! Jak najmniej krótkowzrocznych emerytek i młodzieniaszków i oby więcej takich kierowców !!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...