Skocz do zawartości
Forum

agnikol

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Katowice

Osiągnięcia agnikol

0

Reputacja

  1. Witam serdecznie wszystkie sierpniówki i sierpniątka;) dawno mnie nie było, dlatego w pierwszej kolejności serdecznie dziękuję za porady odnośnie nosidełek i wózków spacerowych, o które pytalam. Wszystkim solenizantom składam serdeczne życzenia z okazji pierwszych urodzin:) u nas roczek już w przyszłą niedzielę - jak ten czas zleciał:) do tej pory wspominam pierwszą noc Polki w domu, a tu już roczek za pasem:) U nas ostatnio gorszy okres... mnie siada kręgosłup od noszenia dziecka, a Polci zaczęły wychodzić trojki i czwórki jednocześnie... Jest masakra,w buzi jeden wielki ogień i opuchlizna... Nic nie chce jeść i pić, a do tego doszła ostra biegunka... Wczoraj już nie wiedziałam co robić i poszłyśmy do pediatry, który dał skierowanie na SOR na natychmiastowe nawodnienie dziecka. Pojechałam z Polcia do szpitala - czekałam ponad 2h, i oprócz pobrania krwi nie zrobili nic! W wypisie dostałam zalecenie - podawanie dużej ilości płynów plus dieta lekkostrawna. I załamałam ręce... Jak podawać dziecku duża ilość płynów skoro wypluwa WSZYSTKO co mu daje! Nie wiem już co robić;( a do tego jak zwykle jestem sama, bo M albo siedzi przy kompie w "pracy", która i tak odbywa się w domu, albo "po pracy" musi iść na siłownię aby odetchnąć od komputera... a gdy już jedzie z nami - np jak do szpitala - to jeszcze słysze krytykę, że taki wyjazd na SOR jest bez sensu,i po co wogole zawiozlam tam dziecko... Przez ostatnie dni jestem strzepkiem nerwów i mam wszystkiego dość... a do tego ciągle słyszę od M. jak to źle wyglądam, że schudłam, itp, i to tylko moja wina bo za bardzo poświęcam się dziecku... Ten brak oparcia mnie wykańcza...
  2. Witam wszystkie mamy i kochane szkraby:) Wreszcie udało się znaleźć chwilę aby co nieco napisać, bo czytam regularnie:) na początku wszystkim gratuluje nowych umiejętności. Jednocześnie życzę dużo zdrowia dla chorowitków, więcej odpoczynku dla niespacych, a wszystkim dużo sił i cierpliwości:) Co do poruszanych tematów: u Polki nadal 8 ząbków, choć dolne czwórki są już chyba w drodze bo dziąsła dość mocno opuchnięte, ślini się jak buldog i pcha w tyl buzi wszystko co się da. Jeśli chodzi o sen - noce przesypia dość dobrze, zasypia ok 20.30, wstaje zaraz po 5, i często bez karmienia, za to w ciągu dnia ma 2-3 drzemki po 15 min... Jeśli chodzi o mleczko - tu mam największy problem, bo nie chce go wogole pić... Modyfikowane średni Poli smakuje, pierś czasem possie, częściej jednak pogryzie;) wszystkie kaszki czy papki są blee - pluje nimi jak z procy, najbardziej smakuje jej dorosłe jedzenie w kawałkach, które niekoniecznie powinna jesc... Ostatnio tata dał jej na skosztowanie kawałek kiełbaski cielecej, to zjadła mu prawie całą... Króluja u nas jogurty naturalne z różnymi dodatkami, serki białe ziarniste z ogórkiem zielonym i koperkiem, jajecznica z pomidorami i cebulką oraz wszystko to co je tata lub mama byle nie było papką;) Jeśli chodzi o sprawność ruchową - Edzia85, przybijamy piątkę z bo u nas podobnie jak u Gabi - dalej głównym środkiem lokomocji jest pełzanie, na czworaki staje, ale po chwili się rozjeżdża. Generalnie jest mega ruchliwa, nie posiedzi minuty, cały czas w ruchu. Od prawie 3 tygodni wspina sie na WSZYSTKO czego tylko może​ się podeprzeć lub nie;), od kilku dni zaczeła chodzić bokiem przy meblach. Niestety zaczęła się przy tym puszczać rączkami więc non stop muszę przy niej być i ja asekurować... Zrobienie czegokolwiek graniczy z cudem bo jak się tylko odwrócę to Pola już stoi... Trochę martwi mnie to że nie próbuje swoich sił w raczkowaniu, ale widocznie taki jej urok. Polka też należy do gadułek, ciągle coś tam mruczy pod nosem. Klaszcze, robi papa i przybija "5", gdy słyszy ulubiona piosenkę robi "tany tany". Od kilku dni zaczeła się też ze mną dzielić swoimi smakołyki i smoczkiem i wpycha mi je w buzię:) Waga też prawie stoi w miejscu, od dłuższego czasu waży trochę ponad 10 kg, za to się wydłuża - ubranka nosimy już na 80-86. Dziewczyny, pewnie ten temat był już poruszany, ale jakoś nie mogłam się doszukać - chodzi o spacerówkę. Zastanawiam się nad kupnem nowej, czy możecie polecić mi jakis zwrotny wózek, kompaktowych rozmiarów, który łatwo się składa? I jeszcze jedno pytanie - czy któraś z Was korzysta z nosidła ergonomicznego? Sprawdza się? Możecie jakieś dobre polecić?
  3. motylek86: co do chlebka to daje Poli różne do spróbowania. Najbardziej lubi żytni oraz orkiszowy, od czasu do czasu zje tez zwykły pszenny lub kawałeczek rogalika maślanego. Generalnie Pola ladnie juz wszystko "gryzie" i daje radę że wszystkim, ale raczej staram się jej podawać środek chleba - skórka raczej do masażu dziąseł niż do jedzenia:) Jeśli chodzi o jajeczko, to od świąt je już całe (wcześniej tylko żółtko) - i nie ma po nim żadnych dolegliwości:)
  4. Witam wszystkie mamy i kochane szkraby:) Cieszę się, że wszystkie dzieciaczki robią takie postępy, choć z drugiej strony teraz ani na moment nie można spuścić ich z oczu:) wszystkim chorującym życzę dużo zdrowia, a nie śpiącym - więcej odpoczynku, gdy już ten okres niespania się skończy. U nas co prawda Polka zwykle przesypia całe noce, jednak (żeby nie było za pięknie) chodzi spać później (20-21) i wstaje wcześniej (5, max 5.30) niż do tej pory. W ciągu dnia też spać nie chce... Pola może pochwalić się już 8 ząbkami, ale dziąsła nadal ja swędzą:( są dni że jest "aniołem" (czyli prawie nie płacze), są dni że ryczy cały czas nie wiadomo dlaczego... Generalnie jest jej wszędzie pełno, zagląda w kazdy kat, znajdzie każdy okruch, kabel itd. Kąpiel w misce psa i wyjadanie psu jedzenia na porządku dziennym;) dalej tylko pelza, kolana służą jedynie do wspinaczki w górę. Ostatnie 3 tygodnie miałam mega ciężkie - musiałam napisać 2 prace na uczelnię, uczyć się do egzaminów, Pola średnio mi na to pozwalała, a mąż prawie cały czas w pracy:( kładłam Polke spać i do nauki do 1-2 w nocy. Na szczęście wszystko udało się już ogarnąć:) Pippi: co do jedzenia, to moje dziecię je już wszystko co może w swoim wieku. Ryby, mięsko, jajka, warzywa (uwielbia te zielone - groszek, cukinia, fasolka, brokuł, szpinak, ostatnio też brukselka oraz buraczki). Daje jej już też jogurt naturalny (z mleka koziego) który wręcz pożera:) papek nie chce już jeść, muszę wszystko kroić w drobne kawałki, i jakoś sobie radzi:) ostatnio jej ulubione śniadanko to jajo na twardo, pomidorek i chlebek z maselkiem:)
  5. Hej Kochane mamy:) znów miałam trochę przerwy - moja córcia jest coraz bardziej absorbująca, wiec jest spory problem z odpisywaniem:) Cieszę się że Wasze dzieciaczki tak szybko rosną i z każdym dniem zdobywają nowe umiejętności:) gratuluje też wszystkim mamom, które oprócz opieki nad dziećmi znajdują jeszcze czas aby realizować swoje pomysły i pasje:) Dziś mam wolny wieczór, bo mąż zabrał Polcie do teściów, więc jest czas aby coś odpisać na tematy które w ostatnim czasie były poruszane:) Polcia ma obecnie 7 m i 9 dni, waży 9,7 kg i mierzy 70 cm. Obroty z brzuszka na plecy i odwrotnie opanowane do perfekcji, od 10 dni uskutecznia także pelzanie w przód - momentami przechodzi ono w czolganie. Niestety kompletnie nie wie do czego służą kolana - nie próbuje podnieść tylnej części ciała mimo iż jej to stale pokazuje. Siedzi już ładnie, choć na samodzielne siadanie narazie się nie zanosi... Dieta już rozszerzona - mamy wprowadzony już prawie wszystko - warzywa, owoce, gluten, kaszki, mięsko, ryby, jajka. Polcia je dwa stale posiłki w ciągu dnia - na drugie śniadanie (ok 10) owoce z kaszka i ok 17 obiadek (raz same warzywa - u nas hitem są brokuły i cukinia, następnie mięsko - tu króluje cielęcina z marchewką i ziemniakiem, kolejnego dnia jajko z warzywami lub warzywa z ryżem lub makaronem i znów od początku:) W ciągu dni Polcia pije też herbatkę (z koperku lub jabłkowa z hippa) lub rozcieńczone soczki. Mamy już 4 ząbki ale po opuchlznie widać, że już pchają sie kolejne 3;( są dni że dziecko jest aniołem (byle mama była na widoku), są też dni "malpeczki" - musimy się nosić, przytulać, głaskać bo inaczej krzyk i złość:) Polcia - pewnie nieświadomie - mowi mama, baba, gaga, agugu i uwielbia "mówić" rrrrrr....:) Niestety mamy problem z karmieniem piersią - w ciągu dnia jest to dla mnie koszmar... Pola mnie gryzie, odrywa się od piersi, denerwuje się, interesuje wszystkim byle nie piciem... Przez to znacznie zmniejszyla się produkcja, szczególnie w jednej z piersi, co z kolei skutkuje ogromną asymetria:( - jest to bardzo krępujące w pewnych sytuacjach....:( mam ciągle problemy z zastojami i brak czasu aby temu zaradzić... Pola tylko w nocy przez sen pije spokojnie... Nie wiem ile jeszcze czasu to wytrzymam, choć bardzo chciałabym karmić piersią jak najdłużej się da:( Jeśli chodzi o powrót do pracy - chciałambym wrócić od sierpnia, mam jednak wrażenie że moje dziecko mi na to nie pozwoli;)
  6. Dziewczyny, bardzo dziękuję Wam za odpowiedź, co do ruchliwości Waszych szkrabów. Pytałam o to, bo rehabilitant do którego chodzimy nastraszyl nas że mała jest opóźniona ruchowo aż 3 miesiące... i może masa ma tu znaczenie:) już piszę jak to wygląda u nas;) Polcia to taki mały ludzik Michellin (faldka na faldce, mimo iż jedziemy prawie tylko na cycu). Ma teraz 5 miesięcy i niecałe 3 tygodnie i waży 9,1kg. Uwielbia leżeć na plecach, bawi się nóżkami, nalogowo ściąga skarpetki, ale do buzi nóżek nie bierze (za duża oponka na brzuszku;) ). Po 4 wizytach u rehabilitanta pięknie obraca się z pleców na brzuch i z powrotem, więc jak ma dobry humor to turla się po podłodze. Niestety ma słabe rączki, więc na brzuszku podpiera się tylko na łokciach, nóżek w tej pozycji do raczkowania nie podwija - trzyma je na podłodze ugięte w kolanach. Czasem w lezeniu na brzuszku próbuje podnieść kuper, ale wtedy buziak ląduje na podłodze i zaczyna się wrzask. I strasznie rwie się do siadania (tzn podtrzymuje się wszystkiego co wpadnie w ręce, najlepiej włosów mamy:) ), ale zwykle z siadania nic nie wychodzi. I teraz sama nie wiem czy martwić się jej rozwojem ruchowym czy nie...
  7. Anula11, Soncia, miramele, anulka165, Fiolka dziękuję Wam bardzo za wszystkie słowa i wsparcie :* na szczęście z M. sytuacja trochę się poprawiła - napisałam dłuuugi list, w którym wypunktowałam wszystko co leży mi na sercu, i co mi się nie podoba w "dzieleniu" się obowiązkami nad dzieckiem - powiem, że pomogło, pytanie tylko na jak długo;) Co do zdrowia Polci - zaczęłyśmy intensywną rehabilitację - mamy spotkania 2 razy w tygodniu+ ćwiczenia w domu - już widzę pierwsze postępy;) Mam jeszcze pytanie do mam małych wielkoludów - mmj, zaczarowana, Marta joanna z tego co czytałam na forum, wiem że wasze dzieciątka należą do tych o wiekszej masie;) możecie powiedzieć mi jak to wygląda z "ruchliwoscia" waszych pociech, czy przekręcają się na boczki, z pleców na brzuch i odwrotnie. Czy leżąc na brzuszku podnoszą pupę w górę, i próbują pelzac, raczkować? Z góry dziękuję za odpowiedź
  8. Hej dziewczyny, nie wiem czy jeszcze mnie pamiętacie, bo dołączyłam do waszego grona stosunkowo niedawno i też niewiele się udzielalam, ale o tym dlaczego za moment. Przede wszystkim składam Wam spóźnione, ale najlepsze życzenia noworoczne:) Niestety u mnie święta były bardzo smutne - na początku grudnia mój dziadzio trafił do szpitala i niestety Boże Narodzenie spędziliśmy już bez niego:( Niestety nowy rok także nie rozpoczął się najlepiej. Pamiętacie jak pisałam o Polci - m.in. że jest placzliwa i wrażliwa na nowosci. Co prawda to się nawet unormowalo, ale mimo wszystko jej zachowanie nie dawało mi spokoju - nie chciała leżeć na brzuchu, wodzila wzrokiem za zabawkami ale tylko do pewnego momentu. Oczywiście pediatrzy z NFZ-tu nic niepokojacego nie zauważyli - ważne że rośnie i ma słuszną wagę. Moi bliscy, szczególnie M., twierdzili że przesadzam, że mała się przecież dobrze rozwija - a ja drązylam temat i jeździłam po lekarzach. W końcu po wizytach u neurologa i fizjoterapeuty (na których oczywiście byłam sama, bo mąż twierdzil że i tak usłyszymy że wszystko jest ok) okazało się za Pola ma obniżone napięcie mięśniowe w obręczy barkowej i opóźnienie w rozwoju ruchowym:( i co usłyszałam od M. - "to przez to że za bardzo ją spasłaś" (a jedziemy na cycu i marchwce lub dyni raz dziennie). Powiem Wam dziewczyny, że naprawdę mam dość. Nie dość że diagnoza mnie przybiła i wciąż myślę co zrobiłam nie tak, to jeszcze wsparcie bliskich mnie powaliło... Przepraszam że tak się rozpisalam, ale jest mi cholernie przykro i ciężko...
  9. mmj, myszka83 Mikołaj oraz pomocnik Mikołaja najpiękniejsi jakch widziałam w życiu:) ja co prawda nie mam ani Mikołaja ani jego pomocnika, ale mam za to Śnieżynke, która właśnie dziś skończyła 4 miesiące;) 4 miesiące trudne, nie przespane, ale mimo wszystko najcudowniejsze:) Fizka jeśli chodzi o gryzak, to ja kupilam Polci taki robiony na zamówienie - można wybrać w nim wszystko, kolor, kształt gryzaka, rodzaj zapięcia, materiał (silikon, drewno) - widać go trochę na zdjęciu:) Polcia w zasadzie od początku go polubiła, cały czas pakuje go do buzi:) katalina8 nie przejmuj się była dziewczyna swojego męża! Podkreślam BYŁĄ i tylko DZIEWCZYNA a nie żoną! Dziewczyny pisały bardzo słusznie - ona pewnie nie ma małego dziecka, ma czas na fryzjerów, kosmetyczki itd. i na pewno nie będzie tak idealna gdy zostanie mamą:) A co do ćwiczeń - ja ćwiczę w zasadzie od samego początku, ale łącze przyjemne z pożytecznym bo ćwiczę razem z Polcia:) mając ją na rękach robie przysiady, kładąc ją na sobie robię brzuszki. Mój żywy hantelek z tygodnia na tydzień jest coraz cięższy to i kondycja lepsza:)
  10. Dzień dobry mamusie:) Naprawdę podziwiam Was dziewczyny, że oprócz 3-4-miesiecznego szkraba macie jeszcze jedno dziecko i dajecie sobie że wszystkim radę. Ja mam tylko Polcie i czasem brakuje mi sił, a co dopiero Wy macie powiedzieć... Do wszystkich budujących i urządzajacych wnętrza - życzę dużo cierpliwości i wytrwałości, bo pochłania to mnóstwo energii, czasu a przede wszystkim pieniędzy... Co do zachowania Polki jest już odrobinę lepiej - w niedzielę byłyśmy u mojej mamy i wytrzymała tam 1,5 godziny bez większego marudzenia:) w poniedziałek byłyśmy na USG bioderek, a wczoraj na 2 szczepieniu i obie wizyty zniosła bardzo dzielnie:) moje "maleństwo" ma już 8050 g i 67 cm:) przy szczepieniach zapłakana tylko na moment przy wkłuciach, ale na rękach prawie od razu się uspokoiła. Co do zabaw to uwielbia gdy ją "noszę" w rytm śpiewanej piosenki jadą jadą misie:) od kilku dni plubila też leżenie na macie i potrącenie zawieszonych nad nią zabawek. Leżenie na brzuchu to dalej najgorsza kara - maly cwaniak nauczył się jednak wychodzić z tej opresji i znanym tylko sobie sposobem przewraca się z powrotem na plecki. A łepetynka dalej splaszczona, i bez leżenia na brzuszku na pewno się nie unormuje:(
  11. Dziękuje wszystkim za wypowiedzi i porady związane z zachowaniem Polci. Trochę uspokoił mnie fakt że nie tylko moje dziecko należy do domatorów i że właśnie w domu czuje się najlepiej:) macie jednak racje że Pola się czegoś przestraszyła, dziś w nocy przeanalizowałam zachowanie Polci i chyba doszłam do tego co wpłynęło na tą niechęć do obcych. Jeśli chodzi o poszerzanie diety - planuję zacząć za ok 2 tygodnie. Nie zamierzam zastępować posiłków "mlecznych", będę podawać Poli po 2-3 łyżeczki papek - niech poznaje nowe smaki poza mlekiem mamy;) kingussia doskonale rozumiem jak to jest gdy mąż ciągle w pracy - przy czym mój pracuje zazwyczaj od południa do 1-2 w nocy, a później śpi do 10 rano. My z Polką wstajemy zwykle po 6 - i teraz wytłumacz 4-miesiecznemu dziecku, że ma być cicho bo tata śpi... czasem to nie lada wyzwanie...
  12. Nie ma to jak wsparcie tesciowych - babć naszych dzieci;)
  13. marta_joanna:dziękuję za Twoje rady, na pewno wprowadzenie je w zycie. Masz całkowitą rację co do tych cioc\babc które widzą dziecko raz w miesiącu na 10 minut i oczekują że będzie ono szczęśliwe w ich ramionach. Co do wyjść z malutką - staram się to robić jak najczęściej, aby przyzwyczajać ją do innych miejsc poza domem, choć czasem wizja tego, że zamiast spokojnie pogadać i wypić kawę z siostrą czy koleżanką, całą wizytę znów będę musiała zmagać się z przeraźliwym płaczem Polci powoduje że odechciewa mi się wyjścia gdziekolwiek... Jeśli chodzi o opadanie rąk to doskonałe Cie rozumiem - moja córcia też należy do grubaskow (7,9 kg), ja z kolei jestem wagi piorkowej, więc nie tylko ręce ale i kręgosłup siada;) anulka165: czyli nasze dzieciaczki grają w jednej drużynie;) wiem doskonale co przezywacie podczas wizyt w innych miejscach - dziecko płacze, ciężko jest je uspokoic, a serce matki się kraje... jestem z Wami, mam nadzieję że to tylko okres przejściowy, i zarówno Kasia jak i Pola z tego wyrosną.
  14. Bina: na początku Polka tak się nie zachowywała, zaczęło się mniej więcej od października. Na rączkach najlepiej czuje się u mamy, do pewnego momentu nawet tatę akceptowała tylko na odległość, na szczęście teraz już jej to przeszło i tata też może ją nosić. Anula11: pocieszylas mnie:) mam nadzieję że przetrwamy ten dzikuskowy okres, i wkrótce doczekam dnia kiedy będę mogła spokojnie gdzies z małą pojechać:) Co do umiejętności ruchowych mojego dziecka, bo widzę że wątek ten byl tu poruszony, to dla uspokojenia powiem że moja Polcia też należy do leniuszkow. Na boczki z pleców nie potrafi się jeszcze obrócić. Leżenie na brzuchu to dla niej najgorsza kara, choć głowę trzyma w tej pozycji dość wysoko. Niestety przez to leżenie na plecach też ma spłaszczona główkę. Pediatria nie stwierdził u niej jednak żadnych anomalii, podobnie dwóch fizjoterapeutów u których byłyśmy. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że Polci, ze względu na to że należy do pączuszkow, jest troszkę trudniej się ruszyć i może to robić nieco później niż rówieśnicy.
  15. Jak wspomniałam mam z Polcią problem, który staje się dla mnie uciążliwy. Pola ma 3,5 miesiąca. Generalnie jest dość żywym dzieckiem, w dzień śpi bardzo niewiele, ma 2-3 drzemki po 10-15 minut. W domu sporo się śmieje, gaworzy, płacze ale nie ponad miarę:) problem zaczyna się gdy próbuje gdzieś z nią wyjść. W obcym miejscu przez chwilę jest spokojna, po czym wpada w szał - bo inaczej trudno to nazwać - wrzeszczy wniebogłosy, a przy tym strasznie się pręży, jest czerwona i spocona z krzyku, i ciężko ją uspokoić. Gdy tylko wyjdę z obcego miejsca i wpakuje do samochodu prawie natychmiast się uspokaja. Prawda jest taka, że jestem przez to trochę uziemiona w domu... Niestety podobnie jest z "obcymi" ludźmi, nikt nie może jej wziąć a ręce, bo od razu płacz... Czy Wasze dziedziczki też tak mają/miały czy tylko mnie rośnie taki dzikusek?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...