Skocz do zawartości
Forum

Linda

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Linda

  1. Linda

    Styczeń 2010

    Cześć Kochane Dziewczyny! Widzę, że się trochę rozkręciło na naszym wątku i to pod każdym względem. Przede wszystkim Margolcia domek znalazła - gratulacje - jednak to trzymanie kciuków pomaga :-) Powodzenia na dzisiejszych negocjacjach - wierzę, że Ci się uda, co zaplanowałaś. Gosiak - miło Cię powitać u styczniówek. I ja jutro idę do gina - w końcu - czekam jak na szpilkach. Wierzę, że jest wszystko dobrze, bo brzuszek już zaczyna być widoczny - a wieczorem to mam wrażenie że jest 2 razy większy niż rano. Mdłości na szczęście coraz mniejsze - wieczorami mnie tylko łapie. Nie wiem czy to czas pomógł, czy to, że nie wychodzę z domu bez śniadania. Trochę tylko osłabiona jestem, więc szybko sie męczę. W niedzielę byłam u mojego syneczka na koloni. Spędziliśmy razem prawie cały dzień - żeglowaliśmy a potem poszliśmy na wspólną kolację z deserem. Myslałam, że jest wszystko O.K. bo dzielnie sie pożegnał i poleciał do kolegów. Jednak wczoraj wieczorem zadzwolili z kolonii, że dostał bóli głowy i brzuszka i że chce porozmawiać bo tęskni. Mam nadzieję, że weźmie się w garść, bo kolonia bardzo mu się podoba a do naszego przyjazdu świetnie sobie radził. Jest teoria, że lepiej w ogóle dzieci nie odwiedzać, ale jak inni rodzice porzyjeżdżają, to naszemu byłoby przykro. Więc bądź to rodzicu mądry... W pracy ledwo, ledwo. Cięzko mi sie skupić na obowiązkach. Trochę odpoczynku by mi się przydało, ale jeszcze trochę. Pogoda u mnie po raz pierwszy letnia - ciepło i słonecznie. I tego słońca jak najwięcej Wam życzę!
  2. Linda

    Styczeń 2010

    Cześć Wszystkim :-) Cisza u nas ogromna, a tu już mamy powody do radości, bo weekendzik się zbliża. Ja już na koniec tygodnia kompletnie nie daję rady w pracy. Ledwo co wstałam i czułam się okropnie zmęczona. Przez to w pracy skupić się nie mogę i jestem okropnie drażliwa. Teraz jednak dociera do mnie, że jutro w końcu się wyśpię i 2 dni laby. A w niedzielę pojadę odwiedzić moje Słońce na kolonii. Margolcia jak tam domek który miałaś ogladać chyba przedwczoraj? Wszystkie trzymamy kciuki za Ciebie, żeby jak najszybciej Ci się udało znaleść godne domowstwo :-) Pozdrowienia dla wszystkich !
  3. Linda

    Styczeń 2010

    Goska, jak dwójka to by 2 serduszka biły, ale może Z tego co chyba Margolcia pisała to nawet w 14tym i 19tym tygodniu okazywało sie dopiero że to bliźniaki :-) Ale nie martw się, że mu wychodzi że dzidziuś większy, ważne że się rozwija prawidłowo, a te różnice to na pewno z niedoskonałości pomiarów przez sprzęt.
  4. Linda

    Styczeń 2010

    Sama prawda Asiolku
  5. Linda

    Styczeń 2010

    Cześć Dziewczątka, Ja jak zwykle w pracy, ale coś dzisiaj wyjatkowwo dobrze się czuję. No i jak tak dobrze się mam, to mi złe myśli przychodzą do głowy, czy na pewno wszystko dobrze. Coś mnie piersi już w ogóle nie bolą... Oj, oby do wizyty za tydzień :-( Margolcia - to że dom ktos nie bierze, a oglada to wcale nie znaczy że ruina. Może przecież być za duży, za drogi, za mały itd... Ja Ci życzę żebyś jak najszybciej znalazła swój domek :-) A tej słonecznej pogody to wam obu zazdroszczę. U mnie zimno, szaro, wietrznie - tak przed deszczem. Pozdrawiam Was mimo wszystko optymistycznie
  6. Linda

    Styczeń 2010

    Cześć Kobiałki kochane! Dawno nic nie pisałam, ale zaglądałam od czasu do czasu, żeby być na bieżąco. Dobrze jest poczytać, że nie tylko ja sie czuje jak sie czuje, więc to na pewno jest normalne :-). U mnie brzusio już jakby bardziej zaokraglony - powoli przestaje się mieścić w moje spodnie. Z pierwszym synkiem miałam taki brzuch, że czesto mnie pytali czy to nie blźniaki. A w szpitalu wielki ordynator (widać było, że czesto zaglądał do kieliszka) stwierdzil, że dziecko jest bardzo duże, a urodził się 3,62kg czyli w sam raz. Takich mamy niektórych lekarzy Margolcia - daj znać koniecznie czy już lepiej. Bardzo sie zmartwiłam Twoimi dodatkowymi dolegliwosciami. Wierzę głęboko, że wszystko jest w porządeczku. Spróbuj jak najwięcej wypoczywać. Moje samopoczucie jest podobne - też mam duszności - po paru schodkach sapię jak parowóz, no i mdłości i osłabienie to juz standardzik. Wczoraj wyprawiłam mojego pierworodnego na kolonię - właśnie zdał do drugiej klasy, ale jest grudniowy więc ma dopiero 7,5 roku. Strasznie jestem ciekawa jak sobie radzi. Wyjechał bardzo zadowolony i dumny, bo to kolonia żeglarska, a tata żegluje i urlop mamy zaplanowany na łodzi, więc marzy mu sie być sternikiem na jachcie. Jest cudowny Trzymam za niego kciuki, aby dał sobie radę. Szkoda tylko, ze zapowiadają codzienne deszcze na nastepne 2 tygodnie. Może jednak coś się zmieni. Trzymajcie się cieplutko, dużo słońca, mało deszczu i oby w końcu ten 2 trymestr się zaczął bez mdłości
  7. Linda

    Styczeń 2010

    Joaś - jaka śliczna duża dzidzia :-) Gratulacje! Moja mam nadzieję też taka jest bo mamy ten sam termin. Fajnie, że umieściłaś to USG. Ja będę dopiero 1go lipca u gina i nie moge się doczekać Goska - głowa do góry. Ja w końcu przespałam całą noc i poziom optymizmu mi się podniósł. Pracuję dziś jak mróweczka :-) W końcu! Tobie też życzę polepszenia nastroju Diewczyny, rzeczywiście jakiś zastój u nas - mam nadzieje że chwilowy! Życzę wszystkim miłego dzionka
  8. Linda

    Styczeń 2010

    Ja jeszcze nikomu nie powiedziałam i nie powiem do lipca - dopiero po kolejnej wizycie u ginka powiem. Po przeżyciach jakie miałam nie chcę zbierać gratulacji, aby potem znosić pytania co się stało. A te pytania są zawsze tak ustawione jakbym to ja coś zrobiła co zaszkodziło typu: a nie dzwignęłaś coś ciężkiego itd. Ale to już mój uraz psychiczny, a Wy mówcie jak najbardziej, bo przecież szcześciem trzeba się dzielić Nomi - twojej koleżance na pewno lepiej by było jakby dzieci miała ze sobą. Wtedy rodzina w komplecie i zawsze jest weselej. Ja bym ześwirowała jakby mój bąbel był daleko ode mnie. Nawet krótka rozłąka z nim to jakaś pustka w domu. A teraz jedzie na 2 tygodnie na swoja pierwszą kolonię... Trzeba będzie powoli nauczyć się żyć z odciętą pępowiną :-)
  9. Linda

    Styczeń 2010

    Cześć Dziewczynki! Dzisiaj słonko świeci to tak jakby bardziej optymistycznie, jednak nie mi. W pracy muszę być, a czuję się fatalnie. Już wieczorem mi słabo było i rano na raty wstawałam, bo bym fiknęła. Teraz słabo już mi nie jest, ale cięzko mi się oddycha - a na coś takiego to chyba jeszcze za wcześnie. Własnie Joaś - trzeba pilnować swego miejsca pracy, tylko zastanawiam się czy nie przeginam w drugą stronę żeby dzidziusiowi nic się nie stało. A wizytę mam dopiero 1go lipca :-( Oj koniec narzekania i do roboty! Miłego dnia!
  10. Linda

    Styczeń 2010

    Cześć Dziewczyny! Ja dziś zdecydowanie lepiej. W nocy jak się obudziłam ok. 3ciej to prawie do piątej nie spałam. Wzięłam juz Valerin na sen a i tak sie męczyłam (gin mówił, ze można). W końcu stwierdziłam, że do pracy najwyżej sie spóźnię, ale chociaż do 7mej pośpię. W końcu dzidziuś na I-szym miejscu. Teraz nawet mdłości chwilowo nie mam - oby jak najdłużej. Goska - mój termin to 22gi styczeń - dzięki bardzo Miłego dnia!
  11. Linda

    Styczeń 2010

    A ja dopiero wróciłam z pracy... Ze zmęczenia myslałam, że zaraz zemdleję, ale jak zjadłam kanapkę to od razu lepiej. Kłądę się do łóżka i spać, bo rano trzeba wstać... Oj jak ja bym chciała buzikom śmierć Dobranoc wszystkim mamusiom !
  12. Linda

    Styczeń 2010

    Oj Margolcia! Ubawiłam się czytając o twych snach :-) Cudownie! Aż mi mdłości na moment przeszły! Co do domku to sie nie martw. Na pewno znajdziesz śliczny domek dla swojej rodzinki. Wanilijka, Drazka i Barcelonka - moje graaaatulacje i spokojnej ciąży! Ja wczoraj miałam super dzień - czułam sie tak dobrze, że aż zaczełam sie zastanawiać czy wszystko O.K. Późnym wieczorem mnie jednak zaczęło mulić i trwa do dziś. A dziś musiałam wstać o 6tej i do pracy - ojejku jejku. Pracować lubię, ale teraz w ogóle nie mogę się skupić jak mi tak źle. I chodzę z nosem na kwintę ( a jeszcze nic nie wiedzą - powiem po wizycie w lipcu). staram sie nie wychodzić z biura, ale czasami muszę niestety... Dzisiaj odebrałam pierwsze wyniki. Niby erytrocyty i hematokryt poniżej normy, ale nie wiele więc ciążówki może tak mają. Glukoza też poniżej normy 58,2mg/dl - lepiej jak poniżej niż powyżej. jednak dzwoniłam do gina, po konsultację, ale nie odbiera. Spróbuję później - pewnie wszystko jest O.K.
  13. Linda

    Styczeń 2010

    Podobno kiedyś używano herbaty malinowej jako środka poronnego, ale ile z tego prawdy to nie wiem. Jednak coś w tym musi być, skoro i położna zastrzega herbatę malinową.
  14. Linda

    Styczeń 2010

    Hej, hej Ja imienia też jeszcze nie mam wybranego i przeczuć żadnych co do płci. W ogóle ciągle w strachu jeszcze jestem, aby wszystko nie skończyło się za chwilę... Na szczęście mdłości są, to i pewność większa, że wszystko będzie w porząsiu :-) Z tym piciem widzę, że nie tylko ja się męczę. Nic mi nie smakuje. Od razu odrzuciło mnie od kawy i na poczatku piłam herbatę z mlekiem. A teraz nic mi nie wchodzi. Soki są za słodkie, herbata też nie taka, woda niegazowana jakaś jałowa. Też mi coś czasami przelatuje myśl o wodzie gazowanej. Dziś próbowałam z fantą, ale za słodka. Jutro spróbuję z czystą wodą gazowaną.
  15. Linda

    Styczeń 2010

    Cześć Dziewczyny! Ja się dzisiaj w końcu wyspałam, bo dzień wolny :-) Mój Kochany D. zrobił śniadanko i czuję sie o niebo lepiej! Nie tak jak co dzień rano co trzeba o 6tej wstać, lecieć do pracy, cały dzień walczyć z mdłościami... Uhm, taki dzień jak dziś to marzenie... Margolcia, u mnie termin też teoretyczny bo również skończy się zapewne na cc. Przy pierwszym dziecku była cc, a teraz gin powiedział, że też raczej tak będzie ze względu właśnie na pierwszą cc, prawdopodobieństo, że dziecko nie będzie mniejsze niż 3,5kg no i moje 35 lat... Więc juz nawet nie teoretyzuję nad porodem naturalnym. Teraz lecę na urodziny do rodzinki. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego i spokojnego (bez mdłości ;-)) dnia!
  16. Linda

    Styczeń 2010

    Hej, termin mam na 22go stycznia. Mam synka pierwszoklasistę :-) To moja czwarta ciąża, jednak 2 zakończyły się szybciutko - w zasadzie nie rozwinął się zarodek. Długo nie mogłam też zobaczyć 2 kreseczek na teście -ponad 3 lata, a jak już się pokazały to szybko się kończyło. Teraz bardzo się cieszę, bo serduszko wiem, że już bije i mam dodatkowe objawy :-) Wierzę więc, że doczekamy się kolejnej pociechy - oby. Nikomu jednak jeszcze nic nie mówię (no oprócz męża oczywiście). Chciałabym tylko, żeby czas szybciej leciał do wizyty u gina, żeby mieć pewność że wszystko jest w porządku.
  17. Linda

    Styczeń 2010

    Cześć dziewczyny! Chciałam do was dołączyć bo termin mam też na styczeń :-) Miło jest wymienić swoje odczucia z osobami, które sa w podobnym stanie :-) Ja swoja fasolkę, a raczej bijące serduszko widziałam w ubiegłym tygodniu. Teraz musze czekać aż do 1go lipca - wtedy mam umówione również zrobienie dodatkowych testów - papp-a i przeziernosci karkowej. Do tego czasu nie wiem jak dotrwam w pracy bo czuje się fatalnie - oby te nudności i osłabienie skończyły się z I-szym trymestrem... Choć wytrzymam, oby tylko z dzidzią było wszystko dobrze. Margolcioa, rozumiem cię dobrze, bo mam podobny problem z tymi ciuchami ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...