Skocz do zawartości
Forum

annj

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez annj

  1. anka835 to super, mam nadzieję że wizyta wypadnie pomyślnie. Dziewczyny czy u Was na polu też tak ślicznie? Jak ja Kocham Wiosnę, niech już przyjdzie, niech zostanie. Dzidziuś kopie jak szalony, dobrze że później będzie miał ciaśniej bo jaby te kopniaki urosły w siłę to nie wiem... Z tego co mi się wydaje bardzo lubi jak Mamcia je słodkie i jak słychać jakaś muzykę. Ale cwana bestia z niego jak już go z Tatkiem podsłuchujemy to siedzi ciechutko. No i brzuch tez już się nie uda nie zauważyć, zwłaszcza że kurtki nie zapinam. Gorąco pozdrawiam Mamusie i ich Pociechy.
  2. Witam :-) No to może ja tak a propo tych histori ciążowych wyobraźcie sobie leżę wczoraj na łóżku czytam gazetę, patrzę kątem oka na brzuch a tu się coś rusza. Podniosłam koszulkę i cóż to był za spektakl. Dzidziuś jak by chodził po ścianie brzucha ale miałam ubaw. Ruszał się już wcześniej ale nie podejrzewałam że już w 24 tygodniu zobaczę jak to wygląda. Nawet jak czułam kopnięcia to nigdy nie przyglądałam się brzuchowi aż do wczoraj. To takie fajne wyobrażać sobie jak te małe nóżki chodzą sobie tam w środku. Pozdrawiam
  3. Widzę że jest nas coraz więcej :-) fajnie będzie wesoło Gorąco pozdrawiam
  4. Dziękuję za zrozumienie. Ty przynajmniej nie wmawiasz mi że nie ma się czym przejmować (może i nie ma ale od czasu do czasu...). Twój Mąż to faktycznie niezły gagatek, choć założe się że dużo dobrego też byś mi o nim powiedziała. Co do kasy to też czasem mi szkoda ją na siebie wydawać, z drugiej jednak strony narzekam z braku czegoś w co mogłabym się ubrać (albo może czegoś w czym czułabym się naprawdę dobrze). No ale generalnie nie jest aż tak źle, wszystko chyba zależy od nastroju. Buźka
  5. Przede wszystkim się nie martw (o ile to wykonalne), dużo odpoczywaj i bacznie się obserwuj. Ja wczoraj miałam kiepski dzień. Pojechałam kupić sobie jakąś kurtkę, wypatrzyłam płaszczyk który bardzo mi się spodobał w biuście był trochę mały więc z początku dałam sobie spokój. Jak to zwykle ze mną bywa jak już coś zobaczę to później nic innego mi się nie podoba i zaczynam chorować. Doszliśmy z mężem do wniosku że może przesuniemy guziki. Wróciłam się więc i go kupiłam. Po przyjeździe do domu jakoś mnie oświeciło i nie podobam się już sobie a przesuwanie guzików wydaje mi się bez sensu. Przepłakałam pół wieczoru nad bez sensu wydanymi pieniążkami (160 zł- byłoby już łóżeczko i materac). Głupie jest dla mnie chowanie go w szafie i czekanie na jesień jak już urodzę, bo bezsensowne wydaje mi się zamrażanie pieniążków. Jak na razie próbuję go sprzedać siostrze ale odetchnę jak się go pozbędę. Najgorsze jest to że sobie zawsze obiecuję że nigdy więcej i nigdy mi to nie wychodzi a teraz to już przegięłam. Mój mąż oczywiście nie rozumie mojego dramatu, twierdzi że to tylko rzecz, mówi że trudno. Pewnie ma rację ale i tak mi szkoda. Piesek śliczny, chyba duży? Pozdrawiam
  6. Bardzo się cieszę, że choć troszkę Ci pomogłam. Zacznę od Krakowa, który uwielbiam miałam tam możliwość mieszkać prawie 7 lat. I miałam taki zamiar do tej pory, ale pojawił się mój mąż. W Krakowie owszem powietrze jest może niespecjalne w niektórych miejscach, ale są też bardzo fajne. Jak masz choć troszkę siły to polecam Park Jordana przy Reymonta- z dala od większych hałasów. A jak się zrobi cieplej to koniecznie musisz męża wyciągnąć na skałki Twardowskiego. Jest tam mega przestrzeń do spacerów nawet po małym lasku. No i Wisła nasza Kochana też jest bardzo poczciwa. Ja mieszkam na Śląsku więc tu dopiero powinno być paskudne powietrze. Ale jest też i tu dużo urokliwych miejsc. Pełno lasów, ścieżek rowerowych. Tylko muszę na odpowiednią pogodę poczekać. Bo dziś akurat u nas wyjątkowo brzydko. Cudownie, że macie z mężem takie plany odnośnie dzieciaczków. To w sumie sens naszego życia :Uśmiech: My z mężem co prawda nie planujemy konkretnej ilości ale na pewno nie skończymy (jeśli Bozia pozwoli) na jednym czy dwóch. Będziemy się cieszyć z każdej owieczki Pierworodni mają mieć na imię Michał albo Marysia. Dalej będzie Joasia, Dominik. Mój mąż w chwili gdy za niego wychodziłam miał już Psa, więc jest też już i mój Mieszkamy z męża rodzicami w domku z podwórkiem więc piesek biega swobodnie i jedynie do weterynarza bierze się ją na spacer. Wózek planuje chyba kupić używany, takie porządne są dla nas zbyt drogie a można teraz kupić porządny używany w dość dobrym stanie więc po co przepłacać. Ciuszki też będę mieć po Ciociach, bo ich maleństwa zaczynają już z nich wyrastać. Zresztą co jak co ale z ciuszków to dzieci najszybciej wyrastają, więc obie będziemy mogły poszaleć trochę później jak wzrost się trochę unormuje :-) Mieszkasz w Krakowie więc masz mnóstwo możliwości jeżeli chodzi o sklepy ciążowe i dziecięce. Ja na Twoim miejscu chodziłabym już teraz po to żeby właśnie wybrać to co dobre a w rozsądnej cenie :-) Właśnie a w c&a jest ponoć przecena odzieży ciążowej. Ja sobie tam ostatnio jak byłam kupiłam spodnie ciążowe za 35 zł. Dziś na śniadanie zjadłam dwie duże kanapki jedną z pastą z tuńczyka (tuńczyk zmieszany z majonezem) a drugą z jajecznicą. Nie wiem jak Ty ale ja się śmieję że jak się urodzi moja pociecha to od razu poprosi o kanapkę z ketchupem (który ja teraz po prostu uwielbiam). Spodobała mi się zabawa z szydełkiem zobaczymy jak długo, mam trochę słomiany zapał ale coś trzeba robić. Gorąco pozdrawiam, do usłyszenia
  7. Najważniejsze to nie popadać w zły nastrój, przynajmniej dla Dzieciątka powinnaś starać się myśleć pozytywnie. Jak się urodzi wszystko się zmieni. Porozmawiaj z mężem żeby poświęcał Ci trochę swojego wolnego czasu, najlepsze są rozmowy o byle głupotach, tak żeby zapomnieć o tym całym samotnym dniu. Ja do książek też się jakoś zmobilizować nie mogę, zaczęłam robić na drutach ale nie wciąga mnie to jakoś bardzo. Ostatnimi czasy żyłam tylko tym co znalazłam na forum. Nie wiem gdzie mieszkasz i jakie masz warunki do tego. Ale może masz gdzie iść na spacer, pobyć trochę na świeżym powietrzu ze swoją pociechą. Mi takie spacery pomagają. Co do basenu to mój lekarz mi odradzał, tzn. mówił że mogę ale wskoczyć popływać i uciekać. Żadnej sauny, brodzików itd. Ja pływać nie umiem więc stwierdziłam że sobie daruję. Jak Ci smutno albo źle, pisz do mnie może jak się wygadasz to trochę pomoże. Już niedługo nie będziemy miały czasu się nudzić. Ja powoli popadam w pęd szukania i oglądania rzeczy dla Dzidziusia. Męczę też tym mojego męża. Taką miałabym ochotę pojechać gdzieś do sklepów, pochodzić, pooglądać, przeanalizować. A może masz jakąś koleżankę do której mogłabyś pójść i pogadać? Ja niestety sprowadziłam się tu gdzie mieszkam dość niedawno i nie znam tu praktycznie nikogo. Najważniejsze myśl pozytywnie!!! Ciesz się Dzieckiem!!! Mówią że 4,5,6 miesiąc ciąży to najfajniejsze miesiące. Ja w to wierzę. ("Hubi" czyżby to miał być chłopczyk? Nazwiesz go Hubert, dobrze zrozumiałam? A jakby miała być dziewczynka, to jak będzie mieć na imię?)
  8. Ja się jakoś nieswojo czuję mówiąc do brzucha :-) może dlatego że to moja pierwsza ciąża. Mąż też raczej nic do Dzidziusia nie mówi ale głaszcze brzuch i pyta jak się czujemy. Może powinnaś pójść na jakąś wizytę kontrolną? Nie pracuję, jestem w domu i czasem mnie to dobija. Też już się nie mogę doczekać i cały czas myślę nad tym jak to będzie... Pozdrawiam
  9. annj

    Risotto??

    to ja może coś innego: 2 torebki ryżu pół paczki mrożonych warzyw na patelnie (może być bukiet wiosenny w zależności jakie warzywa komu smakują:-)) łyżeczka koncentratu pomidorowego jedna podwójna pierś z kurczaka kostka rosołowa 20/30 dkg sera żółtego Ryż zagotować z odrobiną soli. Na patelni na odrobinie oleju bądź oliwy podpiec pokrojoną w kostki pierś z kurczaka (którą ja przyprawiam ziołami prowansalskimi i oczywiście solą i pieprzem) jak już mięsko trochę zmięknie dodać porcję mrożonych warzyw i kostkę rosołową(która oczywiście się rozpuści). Jak warzywa zmiękną dodać łyżeczkę przecieru pomidorowego wymieszać podusić jeszcze przez chwilkę. Następnie mieszamy (w jakiejś miseczce) ryż z mięsem i warzywami. Układamy wszystko w posmarowanym lekko tłuszczem naczyniu żaroodpornym posypujemy startym żółtym serem i wkładamy na jakieś 15-20 min do piekarnika (aż ser się całkowicie roztopi). Smacznego
  10. To jak sprawdzony lekarz to się go trzymaj. Ja swojego zmieniłam bo chciałam żeby mój lekarz w razie czego był w tym szpitalu, w którym będę rodzić. Picie to moja pięta Achillesa, zawsze miałam z tym problem. Teraz oczywiście staram się pić więcej, ale chyba musiałabym sobie zrobić jakąś dodatkową dziurę na płyny i przywiązać do tego butelkę z wodą. A rozmawiasz ze swoim Maleństwem? To Twoja pierwsza ciąża? Jak bóle dalej Cię prześladują?
  11. Mój Mąż też poczuł dopiero raz a tak to nie odczuwa. Biorę tylko feminatal, Ty faktycznie bierzesz tych leków dużo. Mi na początku też lekarz kazał brać Luteinę a później duphaston ale już tego nie biorę, zmieniłam lekarza. Z tego co piszesz jesteś drobniutka ja do takich nigdy nie należałam. Przed świętami waga stała ale teraz mam już ok 4 kg na + trochę się tego boję.
  12. Co do rwących bóli trudno powiedzieć ale aż tak chyba tego nie odczuwam. Czasem wieczorem pojawiają się delikatne skurcze. Jak za dużo lub za szybko pochodzę to boli mnie brzuch. Przeczucia do płci miałam od początku ale mój lekarz strącił mnie ostatnio z pantałyku. Więc chyba przestanę dociekać co będzie i zrobimy sobie niespodziankę. Ja też już nie mogę się doczekać? Czujesz już ruchy? Na razie jest nas dwie ale może to i lepiej ;-) Trzymajcie się zdrowo ze swoim Szkrabkiem Pozdrawiamy
  13. Hej to ja się tez dopisuję ja mam termin na połowę czerwca
×
×
  • Dodaj nową pozycję...