Skocz do zawartości
Forum

kumiko

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kumiko

  1. Witajcie. Miałam termin na 15-18 wrzesień, ale już 20 sierpnia przyszedł na świat nasz drugi synek
  2. strawberry u nas są dni ciszy brzuchowej, że się zastanawiam czy tam jest OK (jak coś to się kładę i budzę małego) ale bywa też czasem, że mam wrażenie, że brzuch mi rozerwie :) W końcu przejrzałam ubranka po starszym synku - ogrom! Jeszcze od szwagierki coś mamy dostać :) pranie jak zrobi się ładna pogoda!
  3. Prinessa nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze tego beztroskiego wcinania owoców - ja praktycznie po wszystkim mam silną zgage :( Te torby Skip Hoop fajne, tylko te ceny mnie przerażają :) BabyOno też ma podobne modele i to nawet za 1/3 ceny :)
  4. Bejbus myślę, że będzie dobrze. Może po prostu będzie drobniejszy i tyle... jedne rodzą się z wagą 2500, a inne 5200 i jest ok. Swoją drogą, ja nie wiem sama jak tam mój synek się rozwija, codziennie go czuję, na prenatalnych było ok - i tej wersji się trzymamy :) likestrawberries mam ten sam wózek tylko szary, po 3 latach używania nadal wygląda super, a materiał spiera każdą plamę, takie świeże nawet chusteczkami nawilżanymi ;) Co do kosmetyków to też się zastanawiam (sudocrem u nas podrażniał pupę). Przy pierwszym była NIVEA - gł. za zapach i super promocję cenową. Był też Oliatum (jednak próbka była gęsta, a kupiona butelka z płynem do mycia taka rozwodniona), więc jak nie będzie potrzeby to jakieś kosmetyki od 1 dnia poszukam. Jak będzie ok to obu z czasem będę myć kosmetykami z TescoLove :) No i doszłąm do wniosku, że może za drugim razem uda mi się pokarmić naturalnie trochę lepiej i narazie nie kupuje zestawu butelek (tylko 1 z Canpolu szerokootworową na wszelki wypadek). Oczywiście smoczek uspokajający - jaki kształt Wy wybieracie? Bo syn 1 miał taki płaski z AVENTu i przez 1,5 roku takich używaliśmy. Ile pieluszek tetrowych kupujecie - tak z 5 czy więcej? No i po niedzieli zabieram się za ubranka!!! :) łóżeczko na początku września dopiero.
  5. Post mi zjadło!!! Wy już wyprane wyprawki macie, a ja dopiero 3 rzeczy kupiłam
  6. Witajcie po długiej nieobecności. Nie wiem czy mówiłam, ale tak jak chciałam będzie u nas drugi syn - Michał
  7. Podgrzewacz do butelek nie jest konieczny przy karmieniu sztucznym mlekiem. My zawsze mieliśmy przegotowaną wodę zimną i dolewaliśmy wrzątek i tak 1,5 roku :) Gąbka do kąpieli faktycznie chłodzi dziecko. Profilaktycznie polecam zakup czopków glicerynowych (są tanie) na problemy jelitowe, u nas też będzie Espumisan :) Największy problem mam z ilością ubranek nadal i tym co ma być warstwą górną :) Aha i jakiegoś jaśka do wózka trzeba nabyć, takiego płaskiego. Większa płaska kosmetyczka do torby na pieluszkę zapasową. Etui termiczne na butelkę. I przerzucenie się mamusi z dużej modnej torebki na taką małą na ramie :)
  8. Co do przygotowania psychicznego do porodu proponuję NIE CZYTAĆ czarnych scenariuszy z innych porodów!!! Nie nakręcać się i wierzyć w dobry humor położnej i kompetencje personelu. To trwa kilka godzin, szpital średnio 3 dni - taki weekend na maratonie ;) Co do wyprawek. Moje marzenie przy drugim dziecku to stojak do wanienki! No i krzesełko do karmienia takie wypasione, wysokie. Przy pierwszym mieliśmy te zwykłe z IKEI i było ok, ale o tych zawsze marzyłam :)
  9. Witajcie, długo mnie tu nie było... Widzę, że już praktycznie wszystkie znacie płeć - fajnie! Ja dowiem się już w ten piątek. Obstawiam drugiego syna, a mąż córeczkę :) (córkę bym chciała trzecią - bo planuję jeszcze jedną dzidzię :) ). Od tygodnia czuję już piękne ruchy, nudności praktycznie minęły!
  10. Szpital był o tyle fajny, że na noc dzieci zabierali, a mamy mogły odespać trudy porodu. Dla mamy były podkłady poporodowe i koszula do porodu. Dla dziecka w drugiej dobie dopiero poprosili o 3 pieluszki by były z dzieckiem na noc dawane. Dzieci dokarmiali przez noc i na prośbę mamy. Ubranka swoje dopiero na wyjście. Na śniadanie i obchód lekarski dzieci były zabierane na neonatologię i kąpane. Super!!! Niestety to co dobre się kończy i pół roku temu zlikwidowali nam w szpitalu ginekologię i porodówkę :( Co mnie czeka w kolejnym szpitalu NIE WIEM oby się udało urodzić znów całe i zdrowe, nawet drugi tak łobuz będzie do ogarnięcia :)
  11. Ja dwie noce przed porodem już nie spałam, bo bóli od razu dostałam co kilka minut i to takie nielajtowe. W szpitalu podawali jakieś przeciwbólowe i coś bym się przespała, ale one na mnie nie działały, więc lunatykowałam na stojąco całą noc, bo nawet leżeć z bólu nie umiałam. Same bóle parte zaczęły się po 13 (akurat mąż dotarł), a o 14 synek wyszedł. Bolało, nie zaprzeczę, ale zaraz po wyjściu małego taka ulga, żadnego bólu się nie pamięta. Nacięcie bolało, chociaż nie powinno :) Powiem Wam, że gorszy ból był jak łożysko mi łyżeczkowali bez znieczulenia - myślałam, że ucieknę to była MASAKRA. Szwów miałam tyle, że położna się potem śmiała, że serwetkę mi ordynator chciał wyhaftować :) Bolało kilka dnia, gdy mały trafił do szpitala w drugim tygodniu życia już nagle przestało mnie boleć ze strachu o Niego, ale jest OK!
  12. Oj współczuję. Ja też się boję. Z synkiem bałam się do samego końca czy urodzi się cały i zdrowy. Ja wiem, że ciąża może być super, a potem w ostatniej chwili coś się może zepsuć. Wolę o tym nie myśleć, nie na wszystko mamy wpływ. Jak jesteś po takich przejściach to też inaczej lekarze powinni patrzeć i lepiej ogarniać kolejny poród. Ja miałam przez 36h bóle, a rozwarcie dopiero ruszyło w ostatnich 3-4 godzinach. Też masakra. Bratowa za to w drugiej ciąży, dostała bóli, dopiła kawę na spokojnie, a 2h później wysyłali już fotki maluszka :)
  13. kumiko

    Wrześnióweczki 2016

    Mała09 ja tu z innego forum, ale trafiłam na Was bo nadal piszecie ze sobą :) Piszę do Ciebie bo jakoś przypomniały mi się nasze początki z dzieckiem. Mąż też mi się nie spisywał, gdy było coś nie tak z synem to od razu po siostrę dzwonił, mnie jakby nie doceniał, ignorował, że się nie znam. Gdy trzeba było np. mleko w nocy zrobić to nawet kwadrans czekaliśmy - porażka. Też miałam różne myśli, że sama z dzieckiem byłabym szczęśliwsza, a teraz po kilku latach nadal jesteśmy razem, i czekamy na kolejnego skarba. Wiem, że pewnie będę znowu jak samotna matka (teraz z dwójką dzieci), ale damy radę. Zaciśnij zęby i pokaż Mu, że dasz sobie radę :) a na te problemy ze skórą u dzieci testowałyście taką spożywczą oliwę z oliwek?? ponoć jest dobra dla wrażliwych dzieci. Pozdrwiam
  14. strawberry dzięki za podpowiedź. Ja pamiętam, że jak synek się urodził (56cm) to dokupowałam ubranka na 56cm właśnie :) Karmienie tylko piersią planujecie czy są tu jakieś butelkowe mamy?? :)
  15. kaska30 wydaje mi się, że jak pierwsze dziecko wyszło sn to drugie też powinno dać radę. Statystycznie kolejny poród jest łatwiejszy. Chociaż u mojej przyjaciółki co jeden to gorzej mówiła. Inna pierwsze rodziła bez problemu przed terminem sn, a drugie po terminie przez cc. Nie wiem w sumie... Ja za lekarzem nie pójdę bo to druga strona śląska :) położnej też nie myślałam opłacać, bo za pierwszym razem trafiła mi się super babka (wiem, że już niestety nie pracuje), liczę, że tym razem też jakoś to będzie. Ogólnie to chciałabym jechać do szpitala tak akurat czasowo, a nie np. leżeć na oddziale.
  16. a podpowiedzcie mi co i w jakich ilościach kupujecie? Pierwsze dziecko mam grudniowe, więc wszystko na długi rękaw i ocieplane, a teraz nie wiem. Do tego dostaliśmy pełno ubranek po starszym kuzynie, więc nic nie musiałam kupować (coś tylko dla własnej satysfakcji :) ). Nie wiem ile czego było, ale duuuużo, aż nadto :) Teraz nie wiem co - hel me please :)
  17. Fajnie, że znacie już płeć - też fajnie by było już ją znać :) Coś tak czuję, że chłopak bo brzuch znowu bardziej mi doskwiera z lewej strony jak przy synku 3 lata temu. Jak będzie dziewczynka to nasze rodzinki się ucieszą, bo od 15 lat same chłopczyki się rodzą :) hehe
  18. Witajcie. Ile Wy tego piszecie przez 2 dni! Ja chodzę do lekarza na NFZ (od 10 lat ten sam). Na wizytę pierwszą czekam około tygodnia, w ciąży chodzę co 2 tygodnie (teraz wyjątkowo 3 tygodnie przerwy będą), co wizyta USG z zdjęciem, wszystkie badania w tym prenatalne ze skierowaniem za darmo. Prenatalne z testem PAPPA w prywatnej przychodni, refundowane. W pierwszej ciąży byłam na L4 już od samego początku. Gdy przerywałam je na 2 tygodnie (by dostać urlop i wczasy pod gruszą z firmy ) sam lekarz dzwonił do ZUSu czy mimo to będzie ciągłość w wypłacaniu L4. Odpowiada na każde, nawet głupie pytanie, nie zerka na czas przy wizycie. Zawsze z uśmiechem się wita i życzy miłego dnia - no spoko gość! Jak widać w Państwowych Przychodniach też się zdarzają ludzie z powołania :)
  19. Klapouszek ten wzrok to chyba trzeba z kimś skonsultować. Też mam wizytę 05.04
  20. Podziwiam Was za chęć do pracy i współczuję tym, które muszą. Ja w pierwszej ciąży na L4 poszłam już w 5 tygodniu na pierwszej wizycie u ginekologa
  21. Karciaa po przeczytaniu tego artykułu nie uważam że ta krew pępowinowa to takie WOW, ale każdy ma prawo :) Nie umie przeczytać na komórce wszystkich Waszych postów, ale powiedzcie czy Wy już ruchy czujecie (systematycznie i od kiedy)? Ja w pierwszej ciąży czułam dopiero w 19 tygodniu i też niezawsze :)
  22. Witam. Ja w pierwszej ciąży po połowie kupowałam butelki, szczoteczki itp. Ubranka jakoś 2 miesiące wcześniej, łóżeczko miesiąc przed porodem, a wózek upatrzony wcześniej kupiony dzień po porodzie :) Od momentu urodzenia synka już chciałam mieć kolejne dzieci - chyba z tej dumy i radości, że dałam radę! :) Tak, więc teraz małe zakupy mnie czekają bo prawie wszystko już mam - no chyba, że będzie ONA to zmiana garderoby :) Co do chęci konkretnej płci to mam mieszane uczucia... ze względu na synka fajny byłby braciszek, a tak ogólnie fajnie by było kupować sukieneczki :) Ważne by było całe i zdrowe!!! :)
  23. Witajcie. Przegarniecie jeszcze jedną osobę do siebie? Tak w skrócie... Jestem po 30, mam 3 letniego synka, a to moja 3 ciąża. Obecnie jjestem w 14 tygodniu. Ogólnie lekarz mówi, że jest OK i tej wersji się trzymajmy :) Czasem tylko brzuch pobolewa i nudności się pojawiają. Po jedzeniu (nawet niewielkim) lub dłuższym chodzeniu brzuch mi puchnie, że hej :) Pozdrawiam
  24. No i przede wszystkim współczuję i wiem przez co przechodzisz.
  25. Chyba słabe jesteśmy. Wszedzie krzyczą, że ciąża to nie choroba, tylko co roku co raz więcej poronień. Fajnie się gadam starszym pokoleniom, ale teraz naprawdę masa ludzi mi problem by mieć potomstwo. Znajoma lata się starała, poroniła jakoś w 9 tyg. to było w tamtym roku i znów nie umieją - smutne. Położne w szpitalu mówiły, że kiedyś to były pojedyńcze przypadki, bardzo młode lub starsze kobiety. Teraz nie ma reguły, jest to powoli tragiczny ''standard'', że się traci. Mam nadzieję, że uda nam się to przetrwać i tak co za rok o tej porze będziemy mieć już nasze dzidziusie!!!! :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...