Skocz do zawartości
Forum

Phoebee

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Phoebee

  1. Tina, cieszę się, że u Ciebie wszystko dobrze poszło. Szkoda, że u dziewczyn które skomentowały poniższy artykuł tak nie było.. tego się właśnie boję. Przeczytajcie http://www.mjakmama24.pl/porod/porod-naturalny/zakazenie-paciorkowcami-w-ciazy-i-przy-porodzie-jak-uchronic-noworodka-przed-zakazeniem,544_4682.html
  2. Oliwka89, chyba cud, że trafiłam na ten post... Widzę, że masz dokładnie tak samo jak ja. Po przeczytaniu Twojego posta, miałam wrażenie, że przeczytałam swój wpis. Co do męża, rodziny, przyjaciół, każdy już ma dość. Nikt nie traktuje poważnie moich "urojeń" chociaż ja ich nie odbieram jako urojenia tylko realne zagrożenia. Zacznijmy od początku, w którym jesteś tygodniu? Zakładam, że to Twoja pierwsza ciąża, tak jak moja? U mnie z kwasem foliowym nie było problemu, bo brałam go od dawna, jak całą garść innych witamin zresztą. Wychodziłam z założenia, że skoro nie zaszkodzi, to można brać bo tylko pomoże. Też mam problem z tarczycą. Ginekolog zlecił mi badanie tsh razem z innymi i wyszło mi 2.4, przy normie do 2,5. Ginekolog zapobiegawczo zlecił endokrynologa, bo zbliżałam się do granic normy dla kobiet w ciąży, i endokrynolog zlecił jeszcze przeciwciała i wyszło, że mam hashimoto i dożywotnio eutxyrox przyjmuję.
  3. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Aluska35, nie wiedziałam, że już rodziłaś.. Kurcze fajnie Wam, które już rodziły. Pewnie wiekszość moich "problemów" to dla Was nic, bo juz to przeżyłyście.. Ja na wizycie 8.11 musze pogadać z lekarzem, bo jeśli ja mam jechac rodzić naturalnie sparalizowana strachem i zakażenie i nie współpracować z położną myśląc kiedy pójdzie coś nie tak, to czarno to widzę..
  4. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    aluska35, a co mówił na temat ewentualnego zakażenia mimo podania leku, albo fakt, że odejdzie czop i bakterie wejdą do dziecka przed porodem, albo w momencie odejścia wód dojdzie już do zakażenia dziecka, lub akcja porodowa tak błyskawicznie pójdzie jak u jednej z nas z forum (z emocji nie pamiętam która z Was trafiła o 10:00 do szpitala, a o 10:55 miała już dzidziusia) i nie zdążą zachować tych 4 godzin przed porodem na podanie antybiotyku. Nie mówił Ci nic o CC?
  5. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Niunek, ja nie wiem czy u mnie hashimoto dziedziczne, bo moi rodzice są z tych co raczej omijają lekarzy - swoją drogą nie pojmuję takiego podejścia do tematu. Ja wolę zrobić 5 badań za dużo niepotrzebnych ale wykluczyć pewne przypuszczenia, niż odsuwać od siebie temat.. no ale nic się nie poradzi w ich przypadku chyba. Mam nadzieję, że Lili nie odziedziczy po mnie tej choroby, chociaż z tego co wiem nie jest ona jakoś specjalnie groźna, fakt trzeba brać leki, ale idzie się do tego przyzwyczaić. Dowiedziałam się o chorobie dopiero w 6tc. Wcześniej oczywiście robiłam tsh, ft3, ft4 i tylko lekarze sugerowali, że gdybym była w ciąży to tsh na granicy, bo norma dla kobiet w ciąży do 2,5 a ja miałam 2,3-2,4, ale że w ciąży nie byłam badając to obowiązywały mnie normy do 3,5. Żadnemu z lekarzy nie przyszło do głowy zlecić badanie przeciwciał pod kątem hashimoto.
  6. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Monalika, znów znajduję korzyść w CC względem tych przeciwciał wysokich, które mam. Bo masz rację, dużo hormonów uruchamia się podczas porodu, a robiąc planowaną CC organizm nie wie, że to poród więc nie wytwarza tego.. Ja oszaleje.. same problemy!
  7. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Monalika, u mnie też są wysokie przeciwciała właśnie. A jak to może wpłynąć podczas samego porodu?
  8. Madziak83, ja myślę, że gdyby dziś mnie psychiatra zobaczył taką zaryczaną z trzęsącymi się rękoma i usłyszał o wszystkich obawach i czarnych wizjach, które mam to nie tylko dałby mi skierowanie na cesarkę, ale od razu w kaftan ubrał! Jestem strzępkiem nerwów, tak się boję, że dzidzia się zarazi moją bakterią, a tego bym sobie nie wybaczyła. Rozważałybyście kwestię cc w takiej sytuacji?
  9. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Magda1982, ale śliczna! Gratulacje! jak już dojdziesz do siebie, napisz jak cc. Brałaś znieczulenie ogólne czy zzo? Jak z karmieniem, masz pokarm?
  10. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Monalika, a co to za przypadłość tarczycowa u Ciebie? U mnie wyszło tsh na poziomie 2,4 w 6tc, więc lekarz od razu zaalarmował, że zbliżam się do górnej granicy i trzeba iść do endokrynologa zmniejszyć poziom. Po drodze dostałam skierowania na przeciwciała i wyszło hashimoto :( Też spanikowana drążyłam temat i lekarz powiedział, że gdyby zostawić to bez leczenia, wówczas mogłoby dojść do poronienia, dziecko mogłoby być opóźnione lub miec problemy z koncentracją, wolniej sie uczyć etc. jednak uspokoił, że w odpowiednim czasie zaczęłam brać leki i nie ma czym się martwić, także póki co nie stresuję się. Aczkolwiek endokrynolog mojej znajomej w ciąży tez z hashimoto, kazał jej zrobić przeciwciała anty tpo koniecznie w 36 tygodniu ciąży, bo od wyniku będzie zależało, czy dziecko powinno mieć podany antybiotyk w pierwszych 2 tygodniach życia. Mój endokrynolog mi o tym nie wspomniał, ograniczała się tylko do comiesięcznego badania TSH i FT4 i chyba potasu (albo coś pomyliłam), wyniki były w normie, więc nie zmieniała dawki leków. Dziś idę do innego endokrynologa już z wynikami anty tpo i zobaczymy co mi powie. A myślisz, że dziecko może odziedziczyć po nas upośledzenie tarczycy? lekarz mi o tym nie mówił, a teraz zasiałaś we mnie wątpliwość.
  11. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Sylled, a przypomnij mi Ty miałaś CC czy SN? ciekawa jestem czy na prawdę jest taki ogromny problem z karmieniem po CC takim planowanym. Z każdym z kim rozmawiam, że widzę więcej plusów tj. zabezpieczeń dla dziecka przy CC względem SN to od razu słyszę hejta, że chyba jestem niepoważna, bo CC to dla dziecka samo zło. A w mojej sytuacji tego cholernego GBS+ i tysiąca rzeczy pod drodze, które mogą się wydarzyć nie tak widzę więcej korzyści dla Malutkiej jednak przy CC planowanej, gdzie kompetentny lekarz panuje nad przebiegiem zabiegu, a nie spanikowana, niespełna rozumu z milionem obaw i nerwów pacjentka - ja..
  12. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Niunek, teraz i tak trochę wyluzowałam.. był moment kiedy wykonywałam sobie wszelkie mozliwe badania, bo ja po prostu czułam, że coś jest u mnie nie tak. Teraz w ciąży był spokój, może dlatego, że lekarz cyklicznie zlecał komplet badan :P
  13. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Aniap27, podziwiam, że wytrwałaś z gośćmi tyle czasu. U mnie byłoby ciężko, tym bardziej, że ja nie mam problemu z tym, żeby przeprosić i po prostu powiedzieć, że źle się czuję i idę się położyć, wprawiajac troche w zakłopotanie osobę odwiedziającą. Ale myślę, że wobec niektórych tak trzeba, skoro ktoś nie ma w sobie na tyle poczucia przyzwoitości, to trzeba go czasem nauczyć, ale to oczywiście tylko moje zdanie. Wypocznij dzisiaj :)
  14. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Monalika, dziękuję za słowa. Nawet nie wiesz ile ja bym dała, żeby widzieć świat w nieco bardziej kolorowych barwach. Ciągle mi sie wydaje, że na każdym kroku coś na mnie czyha, a teraz i na moją malutką bezbronną dzidzię. Czuję nad sobą piętno wszelkich mozliwych nieszczęść. Nie dość , że borykam się z hashimoto (autoimmunologiczna choroba tarczcy, mój organizm traktuje tarczycę jak intruza, podobnie tarczycę dziecka, stąd lekarz od 7 tc od kiedy zdiagnozowano przepisał mi hormony na wyrównanie), po drodze krwiak, bole brzucha i ciągła nospa, teraz jeszcze ten GBS+. Dziewczyny powiedzcie mi, gdybyście były na moim miejscu z dodatnim GBS, chciałybyście cesarkę, czy SN licząc, że cudem dziecko nie zakazi się paciorkowcem i antybiotyki podziałają?
  15. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Dziękuję Wam wszystkim Dziewczyny za takie zaangażowanie w moją sprawę. Gdyby nie Wy, to już bym w kaftanie skończyła w pokoju bez klamek. Mąż twierdzi, że ja sobie wszelkie choroby świata wmawiam i dziecku zaczynam. Twierdzi, że przesadzam, że żadna tak nie panikuje tylko ja. Rodzice to samo, koleżanki, które aktualnie rodziły, też sądzą, że przesadzam (łatwo im mówić z ujemnym GBS :( ) Także strasznie Wam dziękuję za słowa wsparcia :* Patrycja2403 , ja też miałam plamienie ale w 7tc okazało się, że był krwiak i miałam duphaston zalecony, luteine i leżenie. Krwiak się wchłonął, poźniej już żadnych infekcji, nawet o dziwo nie miałam ani razu chorego pęcherza, gdzie przed ciążą co 2 miesiace garściami furagin jadłam. Mialam spinanie brzucha i lekkie pobolewania, ale lekarz zalecił nospę i oszczedzanie się w miarę moich możliwości, ciężko u mnie z tym.. Tusiak91 , mi też to w takim świetle lekarz prowadzący przedstawił. Że antybiotyk to rutynowy temat przy gbs+ i wszystko jest dobrze, ale czytając przypadki dziewczyn i przeglądając internet, wcale nie jest tak różowo.. te wszystkie choroby na które może w wyniku zarażenia zapaść maluszek włącznie z sepsą. Jezu, ja nie wybaczyłabym sobie, że zaraziłam tym gó*nem własne dziecko! Ewelinkab29, dziękuję za ciepłe słowa, ale jestem tak spanikowana, że nawet mężowi ciężko do mnie dotrzeć.Tak się nakręciłam, bo czuje, że już się Lili zakaziła i juz płacze i przeżywam konsekwencje.. Cała noc nieprzespana, a dziś ważny dzień w pracy, musiałam być i przysypiam nad klawiaturą. Dramat. W kwestii przewagi porodu SN nad CC oczywiście zgadzam się z tym w 100% pod warunkiem, że są sprzyjające warunki do porodu naturalnego. A jeśli niesie on ryzyko zakażenia dziecka, to nie wiem czy nie lepszy jest dla niego szok wyrwania z brzucha, o którym zapomni, niż powikłania pochorobowe, albo i gorzej :( Angela89 fajnie, że tego samego dnia wizyta, to wymienimy wrażenia po wizytach u lekarzy. Aluska35 napisz mi proszę koniecznie co Twój lekarz powiedział na temat tego dodatniego gbs, dlaczego to dobrze. Prosze wypytaj go tam dokładnie o wszystko i napisz mi, bo ja tu już szaleje dosłownie. Kiedy masz ą wizytę?
  16. Dziewczyny, zakładam wątek dla wszystkich tych, które mają takiego pecha jak ja i dodatni wynik wymazu pod kątem paciorkówców z grupy B. W 35 tc lekarz prowadzący zlecił badanie. Wynik był dodatni. Oczywiście po odebraniu go wpadłam w panikę i zadzwoniłam do niego. Uspokoił mnie, że wynik dodatni ma statystycznie co 3 kobieta. Dobrze, że wiemy, że bakteria jest, dzieki czemu przed porodem podany mi zostanie antybiotyk. Lekarz wspomniał o podaniu go na 4 h przed porodem. Mam rodzić naturalnie i tu pojawia się mnóstwo ale i wątpliwości. Co kiedy trafię na porodówkę a akcja będzie toczyć się błyskawicznie i nie uda się zachować tych 4 godzin. Jedna koleżanka z forum też miała tą bakterię i niestety mimo podania leków i to kilku dawek, dzidziuś się zaraził i cierpi na wrodzone zapalenie płuca prawego. Czytałam, że możliwe konsekwencje dla dziecka przy tej bakterii u rodzącej to właśnie ostre zapalenia płuc, niewydolność oddechową, niedodmę, zapalenie opon mózgowych, zaburzenia pracy wątroby, serca a nawet sepsa i śmierć. Jestem tak przerażona i sparaliżowana strachem, że nie mogę normalnie funkcjonować. Jestem w 37tc i na myśl o odejściu wód płodowych i zakażeniu dostaję wręcz paraliżu ciała ze strachu. Nie pojmuję dlaczego lekarze przy zakażeniu u kobiety nie eliminują ryzyka i pozwalają rodzić kanałem rodnym z infekcją, zamiast wykonać bezpieczną cesarkę. Błagam dziewczyny o posty i opinie, bo ja oszaleje... Jestem gotowa iść do psychiatry i psychologa o zaświadczenia do planowanego cc, aby mieć podkładkę, uzasadnienie.
  17. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Patrycja2403 powiedz mi jak to było u Was z tym zakażeniem dzieciątka paciorkowcem? Ja jestem tak przerażona, pół nocy nie spałam, wieczór przepłakałam. Nie zdawałam sobie sprawy z możliwych konsekwencji tej bakterii u mnie względem dziecka. Z tego co mi mój ginekolog powiedział, to nic strasznego się nie dzieje, GBS+ ma co 3 kobieta, powiedział, że podaje się podczas porodu antybiotyk i tyle, sprawa z głowy. A tutaj okazuje się, że po podaniu go Tobie i tak nie wiele on pomógł. Któraś z dziewczyn napisała, że u Ciebie bakteria dotarła do macicy jeszcze chyba przed porodem (chyba, że coś źle zrozumiałam) i wówczas doszło do zakażenia maluszka. Wiesz jak to było, czy wtedy kiedy odeszły wody, czy jeszcze wcześniej? Ja mam wizytę 8.11 i będę starała się jakoś ubłagać lekarza o cc, żeby nie ryzykować i umówić zabieg cięcia na powiedzmy tydzień przed terminem zanim odejdzie ten czop i wody. Nie wiem jeszcze co on na to. Jestem taka przerażona i spanikowana...
  18. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Magda1982 , właśnie się obudziłam i jestem myślami z Tobą! Dawaj znać jak tam się masz i jak samopoczucie przed.
  19. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Patrycja2403 przestraszyłaś mnie teraz bardzo.. Chyba będę jednak musiała pogadać z lekarzem, że chce mieć cesarkę. Wydaje mi się poród przez cc mniej w takim razie inwazyjny i groźny przynajmniej dla dziecka, niż naturalny poród przez kanał z zakażeniem bakteryjnym, tym bardziej, że wiadomo na jedną antybiotyk podziała, a na inną nie...
  20. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Agulka88 Gratulacje!!! Rodziłaś naturalnie?
  21. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Sylled gratulacje !! :) Powiedz jak poród, miałaś jakąś formę znieczulenia, myślę tu o zzo. Wspomniałaś o przyjmowanej luteinie, do którego tygodnia ciąży ją brałaś? Co do dzieciątka, to na pewno wszsystko będzie dobrze, z tą żółtaczką tak juz jest właśnie, że nagle się pojawia.
  22. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Magda1982 a nie boisz się w nocy, że wiadomo jak będziecie z mężem spać, to cos przegapicie? Tak jak mówię, ja straszny panikarz jestem, więc może wyolbrzymiam pewne rzeczy :(
  23. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Dziewczyny, a co myślicie o monitorze oddechu? Uważacie za potrzebne czy zbędny wydatek? Nie macie obawy o ten bezdech?
  24. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Aluska35 co za lekarka! pozwałabym za niekompetencję. Nie wiem skąd się tacy lekarze biorą, a poźniej tylko problemy! Co do otulenia dziecka mam i rożek, także ja juz sama nie wiem czego używać czego nie do spania. Co najlepsze...
  25. Phoebee

    Mamuśki listopadowe 2016

    Aluska35 też miałaś dodatni? I poważnie Dzidzi nic a nic? Jeju to mnie pocieszyłaś, bo ja już w strachu.. Mam nadzieję, że ta bakteria na moją Lili nie przejdzie :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...