-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Phoebee
-
Ewelinkab29, widzę, że i Wy nazwiecie swoją Niunię tak jak my - Lili ;))
-
Angelaa89 w kwestii piżam primark rządzi hehe Szkoda, że nie mają linii dla kobiet w ciąży i mam karmiących :( Co do porodu u kobiet z szerszymi biodrami, ogólnie każdy mi zawsze mówił, ciesz się bo stworzona do rodzenia jesteś.. moja mama niby ma taka samą figurę jak ja i mowi, że dla niej poród to jak kichnięcie, wolałaby rodzić co tydzień niż do dentysty chodzić.. ale zobaczymy jak to u mnie będzie. Ja się wole nastawić, że będzie gorzej i ewentualnie miło zaskoczyć niż odwrotnie..
-
Monalika, ja też zaczęłam ją dziwnie czuć. Wcześniej czułam taki okrągły obiekt pod pępkiem, a ostatnio zaczęłam też coś okrąglutkiego wyczuwać z boku od pępka, ale to było dużo większe, no i napieranie na pęcherz, tysiąc wizyt w wc w nocy i w ciągu dnia. A jak miała pupkę na dole to tak lajtowo z siusianiem było.
-
Fiołe, a to mój brzuch w 37 tc. Też mam figurę gruszki, duże wcięcie i ... niestety duży tyłek ;P Który liczę, że choć raz w życiu się przyda i będzie łatwiej rodzic ;)
-
Fiołe, który Ty masz tc? Zaraz pokażę mój ;)
-
Tusiak, gdyby sie obróciła jeszcze z 5 razy nie zdziwiłabym się.. bo takie robi akrobacje, że dziwne, że mi jeszcze skóra nie popękała! Co do tego śluzu i zalegania ewentualnego w plucach to w ogóle nie miałam pojęcia..
-
Fiołe i Tusiak, bije z Was entuzjazm odnośnie obrotu mojej Lilki główką w dół.. szkoda, że mi go brakuje :( Tak się cholernie boję. Najbardziej chyba tego, że nie będzie postępu porodu, Malutka gdzieś się niedotleni czy zblokuje. Cesarka to cesarka, doświadczony lekarz robi cięcie wyciaga bezpiecznie Maleństwo, zaszywa ranę i poźniej kobieta jedynie więcej cierpi, ale co tam z nami, ważne ze dzidzia w porządku. A podczas SN może się wydarzyć tysiąc nieprzewidzianych sytuacji, o których jak tylko pomyśle to jestem sparaliżowana strachem :(
-
Dziewczyny, no i niespodzianka! W 33 tyg miałam usg, na którym moja Malutka była w ułożeniu pośladkowym i lekarz nie dał szans na jej obrót i poród SN z uwagi na mały brzuch względem długiej niuni. Byłam wczoraj u mojego lekarza i moja Niunia chyba wszystkich zaskoczyła.. Faktem jest, że w brzuchu robi takie akrobacje, że nabiera on każdego możliwego kształtu poza okrągłą piłeczką, ale nie wiedziałam, że te jej akrobacje doprowadziły właśnie do obrócenia się GŁÓWKĄ W DÓŁ! Lekarz bardzo zaskoczony, bo na prawdę tego nie przewidywał, że przy tak długiej dzidzi i moim małym brzuchu to będzie możliwe. Kolejna kwestia wczoraj zaczęłam 37 tydzień, Dzidzia waży 2880 g, tak więc przez 3 tygodnie od ostatniego usg przybrała 750 gram. Czuje, że czeka mnie ciężki poród. Termin na 25.11.2016rr, czyli niecałe 4 tygodnie, a skoro wyliczyłam na podstawie usg z przed 3 tyg względem usg z wczoraj, że tygodniowo przybiera 250 g, to realnie przybrać może jeszcze 1000 g, więc jakieś 3900 g w dniu porodu. Zaczynam mieć stracha przed porodem SN, że nie dam rady, albo coś pójdzie nie tak! :( Strasznie boję się też bólu, bo u nas w szpitalu w ktorym chce rodzić nie ma znieczulenia zzo. Pomocy.
-
Dziewczyny, no i niespodzianka! Byłam wczoraj u mojego lekarza i moja Niunia chyba wszystkich zaskoczyła.. Faktem jest, że w brzuchu robi takie akrobacje, że nabiera on każdego możliwego kształtu poza okrągłą piłeczką, ale nie wiedziałam, że te jej akrobacje doprowadziły właśnie do obrócenia się GŁÓWKĄ W DÓŁ! Lekarz bardzo zaskoczony, bo na prawdę tego nie przewidywał, że przy tak długiej dzidzi i moim małym brzuchu to będzie możliwe. Kolejna kwestia wczoraj zaczęłam 37 tydzień, Dzidzia waży 2880 g, tak więc przez 3 tygodnie od ostatniego usg przybrała 750 gram. Czuje, że czeka mnie ciężki poród. Termin na 25.11.2016rr, czyli niecałe 4 tygodnie, a skoro wyliczyłam na podstawie usg z przed 3 tyg względem usg z wczoraj, że tygodniowo przybiera 250 g, to realnie przybrać może jeszcze 1000 g, więc jakieś 3900 g w dniu porodu. Zaczynam mieć stracha przed porodem SN, że nie dam rady, albo coś pójdzie nie tak! :(
-
Dziewczyny, nie uwierzycie! Właśnie wróciłam od mojego lekarza i moja niunia niespodziewanie obróciła się główką w dół. Tak więc czeka mnie próba porodu naturalnego. Dokładnie 3 tyg temu wazyła 2140 g a teraz 2880 g, tak więc tygodniowo przybiera nieco ponad 250 g. Termin porodu mam na 25 listopada, tak więc zostały mi jeszcze 4 tygodnie. Ile obstawiacie będzie ważyć? Troche sie martwie wizją porodu naturalnego z dużą dzidzią :(
-
Justyna92 to tak samo u mnie, mnie boli zwykły wziernik przy badaniu i badanie ręczne lekarza plus pasek ph.. i jak tu urodzić dziecka główkę o obwodzie 35 cm - niewykonalne w moim przypadku. Każda miesiączka to u mnie poł paczki ibupromu zjedzone i płacz z bólu.. a co dopiero bóle porodowe! Nie wiem wydaje mi się, że skoro moja Malutka obróciła się i ma główkę w gorze, to chyba jakoś czuje, że tak będzie bezpieczniej w moim przypadku, bo mam skłonności mdlenia z bólu i jak tu wtedy współpracować z połozną? Chyba natura dostosowuje sposób porodu do wytrzymałości rodzącej. Jeśli faktycznie się nie odwróci, a lekarz daje jedną szanse na milion to będzie CC i chyba zdecyduje się na znieczulenie ZZO z uwagi właśnie na dobro Dzidzi mojej. Nie chciałabym żeby urodziła się lekko znieczulona narkozą :(
-
Angelaa89 nie właśnie długa całą ciążę 45 mm mniej więcej. Czytałam i koleżanki mówiły, że przy planowanej cesarce lekarz umawia się z pacjentką na cięcie na ogol na tydzien lub dwa przed terminem. Mi mój wspominał, że skoro termin mam na 25.11 to myślał o 21.11 może w kwestii cięcia. A jak jest u Was? przy planowanej cc czeka sie do terminu porodu czy też wcześniej?? Aha i jeszcze pytanie techniczne o cc. Jaki obowiązuje tam"strój"? trzeba mieć własną koszulę, czy jedzie się na blok nago i tną czy dają jakaś koszulę taką szpitalną porodową?
-
Tusiak91 a jaką wagę osiągnął już Twój Maluszek na tym etapie. Ciekawa jestem ile moja finalnie będzie ważyła, w 34 tyg 4 dn ważyła 2 200 gram i była jak doktor określił dość długa z dużymi stopkami. Odnośnie cesarki, nie wiem czy sie nastawiać na nią czy nie. Była praktycznie w 35 tc odwrócona do góry, teraz pojęcia nie mam a usg dopiero 8.11., chyba źe nie wytrzymam i wcześniej polecę.. co jest bardzo prawdopodobne. Bałam się bardzo porodu naturalnego, więc w duchu cieszę się z cesarki, ale też boje sie nastawić, bo jak nagle się Malutka odwróci to ja bedę sparaliżowana strachem i nie wiem czy dam radę tak na gorąco jednak urodzić sama. W ogóle mam milion obaw i bolączek.
-
U mnie 36 tc, termin porodu naturalnego 25.11.2016, aczkolwiek lekarz prognozuje CC z uwagi na mój bardzo mały brzuch (porównał z brzuchem mamy w 4-5 miesiącu ciaży) i dość długą niunię (my z mężem wysocy), tak więc nie ma miejsca na obrót główką w dół. Na usg w 35 tc główka w gorze pupa w dole. Jakie u Was szykują się porody? Naturalne czy cc? Jeśli cc, jaką formę znieczulenia wybieracie, bo ja mam dylemat czy narkoza czy zzo.
-
Gosia888, w którym szpitalu pracujesz?
-
Dziękuję za odpowedzi! nie słyszałam o plusach względem dziecka zzo i nie miałam świadomości, że narkoza może negatywnie wpływać - dziękuję za taką wiedzę. Trochę paraliżuje mnie strach przed tym, że wkucie źle pójdzie i powiedzmy przestanę chodzić.. mam jakąś czarną wizję :( Powiedzcie mi jeszcze jak technicznie wygląda cesarka przy zzo, czy jest cewnik czy nie, po jakim czasie można wstać, zmienić pozycję. Słyszałam, że przez 12 godzin nie można nawet podnieść głowy, czy to prawda czy mit? Oczywiście bardzo bym chciała być świadoma i widzieć od razu malutką jak się urodzi. Proszę jeszcze o info czy od razu przy znieczuleniu zzo kładą dziecko do mamy na chwilę, czy tylko pokazują a tak zwane kangurowanie przejmuje tato dziecka gdzie jest ten kontakt skóra do skóry?
-
Drogie przyszłe i obecne Mamy! Mam ogromny dylemat, ponieważ mój lekarz prowadzący w 35 tc przy ułożeniu pośladkowym malutkiej prognozuje CC. Wspomniał, że czeka mnie po rozmowie z anestezjologiem wybór odnośnie znieczulenie albo zewnątrzoponowe albo narkoza. Nie wiem co lepsze.. Narkozę już miałam, bo przebytym zabiegu wycięcia woreczka żółciowego i wspominam bardzo dobrze, odpływanie powolne, a poźniej pobudka minus - jak na ogromnym kacu. Chciałabym zachować świadomość w tak ważnej chwili i uczestniczyć w porodzie mojego pierwszego dziecka, ale boje sie tego znieczulenia w kręgosłup (myśl z tyłu głowy, że będę sparalizowana do końca zycia po takim ukuciu). Pomóżcie! Jak było u Was?
-
Misia, a Ty masz który tydzień aktualnie przy ułożeniu pośladkowym?
-
O kurcze, to moja ponad kilogram mniej. Obydwoje z mężem jestesmy wysocy ja mam 180 cm, mąż 182 cm wzrostu, obydwoje stopy ja 41 on 45 i nasza mała już teraz jak zmierzył ginekolog chcąc zaspokoić ciekawość męża - stópka miała 65 mm - sporawo! Kość udowa ledwo zmieściła się na ekranie usg - współmiernie długa do stopy, więc też sporo i ciekawa jestem czy będzie raczej długa z taką średnią wagą, czy do swojej długości współmiernie nabierze masy. Osobiście marzę, aby ważyła ok 3100-3200, ale zobaczymy jak tam wyjdzie.
-
Drogie przyszłe Mamy! Aktualnie jestem w 35 tygodniu ciąży. Moja niunia waży 2200 gram. Na usg z 28 tc była ułożona główką w dół, natomiast na usg w 33 już do góry. Doktor widząc jej długość i mój ekstremalnie mały brzuch (porównywalny do brzucha kobiety w 5 miesiącu) nie dał szans na jej obrót i poród naturalny. Dla pewności prosił aby pojawić się u niego za 2 tygodnie, aby skontrolować czy aby sie jakimś cudem nie obróciła. Dzidzia głową w górze nadal, pupa na dole. Czy któraś z Was miała sytuację obrócenia dziecka po 35 tygodniu? Dodam, że bardzo boje się rodzić naturalnie, w moim szpitalu nie ma ZZO, a przy moim zerowym progu bólowym pewnikiem jest, że jak zawsze z bólu zasłabnę i nie będzie dało się ze mną współpracować i boję się że zrobię moją niemocą krzywdę dziecku, więc ta cesarka wcale nie byłaby taką tragedią (po cichu liczę więc, że może zostanie główką w górze). Ps. napiszcie też jak wyglądała waga Waszych maluszków w 35 tc. Proszę o porady!
-
Cześć dziewczyny! przepraszam, że nie napisałam od razu, ale najpierw ogarnęła mnie euforia radości, bo na usg pokazało się maleństwo 1,05 cm z serduszkiem bijącym 150 razy na minutę. Lekarz określił, że rozwój prawidłowy na ten wiek ciąży, ale ... i zaczynają się schody znalazł krwiaka w górnym biegunie jaja płodowego w wielkości 14x5 mm. Jestem przerażona. Kazał się oszczędzać wypoczywać i nie pracować. Wizytę kolejną miałam w piątek ubiegły licząc, że przy leżeniu praktycznie cały czas od poniedziałku - krwiak się wchłonie i będzie dobrze. W piatek okazało się, że dzieciątko urosło do 1,36 cm, serduszko dobrze pracuje ale krwiak nadal jest. Lekko sie zwęził, ale i wydłużył. Muszę nadal wypoczywać i się oszczędzać - profilaktycznie leżę plackiem, mimo, że lekarz nie kazał, ale to z obawy o dzidzię. Postraszył mnie poronieniem jeśli zaniedbam i wrócę do pracy, więc siedzę w domu. Kontynuuję duphaston 3 x 1 tabl, luteinę dodatkowo 2 x 1 dopochw. i jeszcze lek euthyrox 1 x 1 - 25 mg na tarczycę, bo do wyregulowania. Martwie się bardzo, bo różnie kończą się historie z takimi krwiakami....
-
Czy na prawdę ŻADNA Z WAS nie miała podobnej sytuacji i nie może nić podpowiedzieć?????
-
Dziewczyny, pomocy. Jestem załamana. Dokładnie tydzień temu w poniedziałek poszłam na usg (był to 7t 3 dz. mojej ciąży). Doktor na usg pokazał mi bijące 150 razy na minutę maciupkie serduszko, powiedział, że dzieciątko ma 1,05 cm i rozwija się dobrze. Ale... i tu zaczynają się schody. Zauważył też cytuję : "w górnym biegunie jaja płodowego widoczny obszar homogenicznej treści o wymiarach 14x5 mm, obraz może sugerować obszar wynaczynionej krwi". Do pracy lekarz kategorycznie zakazał iść - mimo próśb, że to siedząca praca. Kazał wypoczywać, zrobić komplet badań ciążowych i nie męczyć się nawet siedzeniem. Wystraszył mnie, że praca w tym stanie może wywołać poronienie, bo krwiak pęknie, odklei trofoblast i dzieciątko ... Oczywiście stosowałam się do zaleceń, brałam 2 x 1 duphaston, witaminy, leżałam praktycznie non stop w łożku do piątku. W piątek kontrola i usg. Na usg dzieciątko urosło do wymiarów 13,62 mm, serduszko tez pracuje prawidłowo, ale niestety - krwiak się nie wchłonął, ma teraz wymiary 14,25x4,11 mm. Mam brać luteinę dopochw. 2 x 1, 3 x 1 duphaston, 3 x 1 nospę fortę i euthyrox 0,25 na tarczycę. Mam wypoczywać przez kolejne 2 tygodnie, nie męczyć się, prowadzić "tryb życia emeryta"- jak określił lekarz. Nie kazał leżeć plackiem, ale oszczędzać się. Czy któraś z Was to przechodziła? Błagam o opinie, bo ja od zmysłów odchodzę.. Boję się poronienia!
-
misKolorowy jak namierzyć te panie doktor? nie bardzo się jeszcze orientuję, to moje 1 forum w życiu.
-
Dziewczyny, żadna nie miałą takiej sytuacji? :(