~lalalila
wiolka360 muszę być twarda chociaż momentami nie ukrywam, że jestem już załamana, mąż tak samo. No ale nie mogę się poddać - cały czas sobie to powtarzam...dlatego muszę wybrać się do kliniki, zwlekałam trochę z tym bo myślałam że nie będziemy musieli szukać pomocy w klinice ale niestety jest jak jest... poza tym strasznie się stresuję pierwszą wizytą:( No nic po majówce spróbuję się do nich zapisać zobaczymy co i jak
Super! Umawiaj wizytę i leć czym prędzej ! Bo politycy znowu wzięli się za in-vitro. To już pora i ten czas aby podjąć się leczenia z jak największą szansą na sukces! Bo nie wiadomo co tym politykom odbije… Boże co za kraj…