Skocz do zawartości
Forum

kasia8309

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez kasia8309

  1. pochwalę się, a co.

    Nie wiem tylko czy tematyka będzie wam odpowiadać, bo to akurat jest w klimacie postapokaliptycznym. Ja ogólnie to uwielbiam fantasy, sci fi i takie tam klimaty. Mam ogromną frajdę kiedy mogę stworzyć coś od absolutnych podstaw, od klimatu, zwierząt, roślin do społeczeństwa, kultu, religii itd. No Tolkien ze mnie żaden, ale uwielbiam to robić.

  2. Rewolucja, to może być katar alergiczny, bo ja mam taki sam, a jestem mega alergikiem.

    Misiaczek, też zapaliłabymczasem, bo ciągnie, ale nie palę już ponad 2 lata i wolałabym nie zaczynać, ale czasem,tak do kawki to nie powiem, że nie.

    Też zastanawiam się nad przetestowaniem tych pieluch z lidla, w sumie dlaczego nie.

    A tak jeszcze zapytam: kupowałyście wcarrefourze coś z tej pułki bio?

    A tak w ogóle to zastanawiam się kto wymyślił system antyplagiatowy, bo tak piszę i piszę i czasem słów mi brakuje, a wujek gogle nie zawsze mnie usatysfakcjonuje synonimami. Ja owszem pisać umiem i lubię, ale jak mam przerabiać coś, co miliony ludzi napisały już przede mną to nawet moje umiejętności słabo wypadają.

    Tak sobie po cichu obiecuję, że jak uporam się z magisterką do wracam do moich zarzuconych na razie "projektów". W ogóle to się jeszcze pochwalę, kiedyś wygrałam konkurs na opowiadanie, można je znaleźć na youtubie i w wydanym e-booku przeczytać.

  3. Justynka, na pewno jesteście z Krakowa lub okolic :) ale wieśniakami to chyba niekoniecznie.

    Ja pamiętam moje początki w Krakowie, jak koleżanka powiedziała do mnie" chodź zapalimy na polu", a ja się zastanawiałam gdzie jest to pole, no przecież tu środek miasta, a ona o jakimś polu, ja chodzę na dwór.:)

  4. Powitać kochane.

    U nas dzionek rozpoczął się o 5.30, kosmos jakiś, ale dziś poranek znacznie lepszy niż wczorajszy. Niestety za oknem zimno i wieje, choć do tego to się już przyzwyczaiłam.

    Rewolucja, zgadza się, kawa jest pyszna, a jamogłabym pić ją litrami, co do słoiczków to podpisuję się pod tym co napisałaś, nie są bezpieczne, choć wczoraj Zuzu dostała suszoną śliwkę i dziś mamy tego efekty, koopy już chyba ze 3 zaliczyła odkąd wstała.

    Ja też mogłabym znów być w ciąży, ale póki co to na chceniu się kończy, choć baaaaardzo tęsknię za tym stanem i za jakiś czas zakładam taką opcję, ale poczekam aż Zuzu skończy 1,5 r. i wtedy może zaczniemy staania. Inna sprawa, że będę musiała zapracować na nowy urlop macierzyński, a do poprzedniej pracy nie wrócę raczej, bo raz, że wygasła mi umowa i nie sądzę, żeby chcieli mnie na nowo zatrudniać, a w sumie opłaciłoby im się, a po drugie, dojeżdżałam do pracy 30 km i teraz tego sobie nie wyobrażam, mając Zuzię. Jedyna opcja to ogarnąć na razie jakąś robótkę przez internet, bo nie chcę posyłać małej do żłobka.

    U mnie wczorajszy dzień dietki zakończony pozytywnie, ale muszę popracować nad regularnością.

    Coś jeszczechciałam napisać i wyleciało mi z głowy.

  5. Hej mamuśki.

    U nas też pogoda piękna,choć podobno masiępopsuć, a szkoda.

    Miałyśmy dziś kiepski poranek, Zuzu tylko na rączkach chciała być, a każde położenie/posadzenie równało się nieziemski płacz, jakby ją ktoś żywcem ze skóry obdzierał. Ja z resztą też kiepsko się czułam, taka zmęczona i rozdrażniona, chyba jakieś przesilenie wiosenne czy coś. Dobrze, że małabudzi się bez płaczu i chwilę zajmie się sobą za nim ja się rozbudzę. Najczęściej wtedy wchodzi na głowę swojego tatusia i to dosłownie, ale on znosi to baaaaaardzo cierpliwie i ze stoickim spokojem.

    Lolka, moja Zuzu siedzi oficjalnie od wczoraj. Problemów z zaparciami nie mamy, my raczej w drugą stronę. :)

    Dzisiaj jak mąż wychodził z małą na spacertoteż zaryzykowałam opaskę, ale moje dziecię nie toleruje i zdjęłająjak tylko nadarzyła się okazja, dobrze, że dałam i czapkę w razie W.

  6. Word przestał mnie słuchać, a skoro tak się stało to to znaczy, że trzeba na dziś zakończyć działalność pisarską.

    My nosimy się póki co w rozmiarze 68 i powoli wskakujemy w 74.
    Ja też nie mam pojęcia jak ubierać Zuzię na spacery, niby ciepło,niby fajnie, ale jak za cienko się ubierze to zaraz przeziębienie gotowe, za grubo też źle, bo się przegrzeje. A jeszcze u nas prawie cały czas wieje od morza, a ten wiatr jest raczej chłodny...

    Karolu, biedny maluszek, niech szybko wraca do zdrowia, a ty zbieraj siły.

    Z nowości to pomidor został zaakceptowany, więc fajnie, zawsze to jakieś urozmaicenie, póki co reakcji alergicznej brak i dobrze, choć nie powinnam mówić tego głośno, bo to jeszcze może się pojawić.

  7. Ja też się pochwalę, dzisiaj oficjalnie Zuzia usiadła i nie był toprzypadek, tak więc mama z dumy pęka i nie dziwi mnie Mmadzia, że tak to przeżywasz.

    Poza tym mamy jakiś bunt jedzeniowy, Zuzia je owszem, ale strasznie się przy tym złości. Jak karmię ją butelką to się pręży i płacze, z resztą prz karmieniu łyżeczką tak samo, tylko się nie pręży, bo w krzesełku do karmienia siedzi, przypięta pasami.

    Rewolucja, Zuzu też przy mleku zasypia, szczególnie wieczorem.

    A i jeszcze mam do was pytanie mamuśki, ile ważą wasze maleństwa? Pisałam, że Zuzu waży 8 kg i ciekawa jestem jak wypada na tle innych dzieci? Na początku przybierała całkiem sporo,teraz tak różnie.

  8. Hej dziewczęta.

    Zaliczyliśmy gastrologa i wszystko jest ok, choć po wizycie zostałmi straszny niesmak, pani doktor średnio uprzejma. Jak powiedziałam, że przyszliśmy ze zdiagnozowaną skazą białkową to zapytała po co w ogóle w takim razie przyszliśmy? No w sumie pytanie uzasadnione, ale wypowiedziane takim tonem, że aż źle się robi i na dzień dobry czujesz się co najmniej głupio, bo przecież kobiecie głowę zawracasz. Tyle, że ja sobie nie dam w kachę dmuchać i powiedziałam, że skoro dostaliśmy skierowanie od pediatry to przychodzimy i nie ma w tym nic niestosownego. Kobieta umilkła... Kolejna sprawa to karmienie. Piersią karmiłam bardzo krótko, bo około 2miesiące i to nie było stricte karmienie, a raczej dokarmianie, bo nie miałam pokarmu. Ton jakim zapytała dlaczego tak krótko spowodował, że poczułam się jak wyrodna matka, ale i tu nie pozwoliłam się zgnieść, bo znów się odcięłam. Skomentowała również trochępoobijane kolanka Zuzi, no to jej powiedziałam, że jak się raczkuje to czasem kolanka się chyba mają prawo poobijać.

    Poza tym kazała po skończeniu 8 miesięcy prowokować zmiany poprzez podawanie pół łyżeczki jogurtu naturalnego do każdej zupki i gdyby coś się działo to robić zdjęcia i za 3 miesiące do kontroli. Gwiazda waży 8 kg.

    Mmadzia gratulujemy malutkiej umiejętności, super.

    U nas dziś debiutuje pomidor.

  9. Ehh mamuśki, a tak mało brakowałoby, a wylądowałabym w Poznaniu, kiedy decydowaliśmy z mężem gdzie będziemy mieszkać. Oczywiście ja się cieszę, że mam morze pod nosem.
    Ewelad, dziś deserek zasmakował i Zuziazjadła go ze smakiem.

    Justynka, coś wiem o urządzaniu domu, przerabiałam tojakieś 1,5 r. temu, kiedy kupiliśmy mieszkanie i zaczęliśmy je urządzać. Z jednej strony fajne uczucie, bo w końcu coś swojego, coś, na co tyle czasu się czekało, a z drugiej... czasem bywa ciężko.

    Rewolucja, faktycznie Hanusia strasznie długo ma ten katar, ale pewnie niedługo jej przejdzie.

    A my jutro mamy wizytę ugastrologa i mam nadzieję, że wszystko będzie ok.

  10. Hej Dziewczyny.

    My zaliczyliśmy spacer nad morzem, bo mamy do Mielna zaledwie 10 km. Ogólnie to pogoda super i jest to jeden z tych nielicznych bezwietrznych dni nad naszym pięknym Bałtykiem, który dzisiaj jest jak stół, płasko i cicho.

    A co do mieszkania w mieście tosię zgodzę, są większe możliwości. Ja mam porównanie, bo praktycznie całe swoje życiemieszkałam na wsi, pomijając krótki, bo zaledwie dwuletni, pobyt w Krakowie. Aktualnie to od jakiegoś 1,5r. mieszkam w mieście.

    Miłej niedzieli życzę.

  11. U nas też piękne słońce i ciepełko, nareszcie. Zaliczyliśmy dłuuuugi spacer.

    Mmadzia, robiłam go na piersi z kurczaka, z pomidorem, papryką i pieczarkami, oczywiście z kaszą gryczaną, pyszny.

    Nie mam na niego jakiegoś przepisu, tak z głowy wymyśliłam, po prostu pierś z kurczaka potraktowałam jako alternatywę dla mięsa wieprzowego.

  12. Hej mamuśki.

    No i dokonało się, przechodzę na dietę.

    Też zamierzam dziś ugotować Zuzi jabłuszko z płatkami.

    My śpimy w bodziaku na krótki rękaw i albo w pajacu, albo w kaftaniku i śpioszkach.

    Dzisiaj robię gulasz w wersji light, nawet mój mąż powiedział, że on może jeść to co ja, co za poświęcenie.

  13. Wrzuciłam coś na prywatne :) ale za jakość nie ręczę, bo wszystkie mojego autorstwa, poza tym z telegonu wrzucane.

    Moja Zuzu poczyniła kolejne postępy, reaguje jak się woła, żeby szła, oczywiście dopiero za którymś razem zaczyna iść, ale jednak. Raczkuje całkiem niczego sobie, więc mamunia pęka z dumy.

  14. No więc właśnie, słodycze bywają zgubne niestety i mnie dokładnie to samo zgubiło. Może gdybymjeszcze karmiła piersią to nie byłoby problemu, bo połowy i tak nie mogłabym jeść, ale niestety pokarmu nie miałam, więc karmiłam krótko.

    Mam jeszcze do was pytanie, gdzie wrzucacie zdjęcia waszych niuniek, żeby się pochwalić?

    Ja ostatnio dorwałam taką fajną aplikację na iphone'a, która ułatwia niewidomym robienie zdjęć, więc trzaskamy z Zuźką foty do oporu. :)

  15. Mar86ta, u nas też był, a właściwie nadal jest problem ze suchą skórąi jest to w naszym wypadku objaw skazy białkowej. Sucha skóra początkowo pojawiła się na nóżkach, później suche place pojawiły się na brzuszku i klatce piersiowej i te akurat zeszły po zmianie mleka i zastosowaniu emolientów, ale nóżki i rączki to masakra, został też niewielkiplacek w górnej części klatki piersiowej, dokładnie na mostku.

    Mmadzia, ja też do picia podaję głównie wodę, zaczęłyśmy naukę picia z kubka niekapka, ale póki co Zuzia gryzie ustnik, poza tym ogólnie mało pije, bo nie chce za bardzo, tylko po obiedzie potrafi wypić koło 100 ml a tak w ciągu dnia to muszę wciskać każdą kropelkę.

  16. Hej dziewczynki.

    Ewulka, dzięki za fajne przepisy na deserki.

    Mamaama, mamy skazę białkową, dlatego bebilon pepti.

    Mam nadzieję, że na skazie się skończy, że żadna tam celiakia nas nie dopadnie, co prawda ryzyka nie ma, ale nigdy nic nie wiadomo, szczególnie, że problemy brzuszkowe są spore. Po glutenie niby nic się nie dzieje, ale skaza też wyszła jak Zuzia miała ponad 4 miesiące. Nie zakładam jednak scenariusza jakoby celiakia miała się pojawić.

    Mamuśka01, gratulacje dla maluszka drugiego zębolka.

    Ewelad, deserek wypróbujemy, pewnie będzie młodej smakował, bo ona je wszystko i nie ma problemu.

    A ja zastanawiam się nad powrotem do diety cukrzycowej, którą musiałam stosować będąc w ciąży. Powiem wam, że na tej diecie straciłam coś koło 4 kilo i tym sposobem przez całą ciążę złapałam tylko 4 kilo, choć niestety przed ciążą duuuuużo złapałam, brałam tabletki antykoncepcyjne, co było błędem dla mojej wagi, poza tym rzuciłam palenie w tym samym czasie i tu akurat jestem z siebie dumna, że się udało, choć najgłośniej krzyczałam, że palenia nie rzucę, bo lubię palić i takie tam, a tu, paradoks, rzuciłam.

    Teraz tylko jeszcze pozbyć się zbędnych kilogramów i będzie ok.

  17. Dziecię śpi i mam nadzieję, że tak pozostanie.

    Mamaama, wydaje mi się, że póki co to jeden stały wystarczy, może mleko zagęszczaj.

    Mmadzia, może nie ma powodu do zmartwień, mała je tyle ile jest w stanie zjeść, pewnie, że ją zważ i zobacz czy przybiera i ile, ale jeśli to cię będzie nadal niepokoiło to może dobrze byłoby zrobić morfologię, jeśli wyniki będą ok to moim zdaniem nie ma się czym martwić.

    Misiaczek, zgodzę się z Mmadzią.

    U nas natomiast wygląda to mniej więcej tak:

    7 mleko 180 ml albo 150 ml z kaszką,

    10 Mleko z kaszką 150 ml,

    13 obiadek,

    16 deser, zazwyczaj jakiś słoiczek,

    19 kaszka z mlekiem 180,

    koło 22-23 jak wyżej.

    Oczywiście godziny te są takie raczej orientacyjne.

    W ogóle brakuje mi pomysłów na desery, więc poratujcie czymś fajnym. :)

    I jeszcze do mamuś, które karmią swoje niuniusie bebilonem pepti: ile puszek wypisuje wam pediatra i na jak długo wam te puchy wystarczają?

    Bo u nas to na jakieś 2,5 tygodnia, a lekarka wypisuje 5 puszek i teraz zastanawiam się czy tak jest w normie.

    Poza tym zepsułam dzisiaj obiadek mojej córki, gapowata mama pomyliła puszkę z pojemnikiem ze zblendowanym jedzeniem i kaszę mannę sypała do jedzenia, :) w związku z tym Zuzia musiała zjeść słoiczek.

    w ogóle to śmiałam się do męża, że miseczka naszej niuni to do stolika powinna być przytwierdzona betonem :) bo przyssawka została już pokonana i Zuzia z ogromną radością odrywa miseczkę z jedzeniem od stołu.

    Posunęłam się też z moją magisterką, więc jest dobrze.

  18. Hej kochane.

    Nocka w miarę spokojna, teraz Zuzia zrobiła sobie drzemkę, a ja, gotując w międzyczasie zupkę tak sobie tu was czytam.

    Mamaama, idźcie do neurologa, w końcu to nie zaszkodzi, ja też co chwilę gdzieś z małą biegamna wyrost, bo raz, że cukrzyca ciążowa była, dwa, wzrok, choć niby wada nie jest dziedziczna a Zuzu widzi i za siebie i za mnie :) ale dają skierowania to idę. Do tej pory jesteśmy pod opieką poradni neonatologicznej. A co do stania to Zuzia przez chwilkę nóżki usztywnia, ale mięśnie są jeszcze słabe i później i tak ugina kolanka.

    Głowę myjemy codziennie, z resztą Zuziama z 5 włosków na krzyż.

    Rewolucja, nie rób sobie wyrzutów, choć rozumiem. Jak Zuzia miała jakieś 5 tygodni to zachłysnęła się podczas kąpieli, chyba ze 3 dni z tego powodu ryczałam, bo już miałam wizję zachłystowego zapalenia płuc, ale na strachu się skończyło.

    Problemy brzuszkowe niestety są, kupki luźne, niekiedy zielone i jakieś takie śluzowate, wzdęcia, kolki i ulewanie, nawet dwie godziny po jedzeniu.

    Zuzia od kilku dni w ogóle nie chce samego mleka, więc zagęszczam kleikiem albo kaszką ryżową i raz dziennie manną. W sumie nie dziwi mnie, że bebilonu pepti nie chce, bo w końcu to jest dość paskudny specyfik, ale jedyny, który trochę zniwelował nasze problemy, więc niech sobie będzie najpaskudniejszy.

  19. Jeszcze raz dziękuję wam dziewczyny.

    Mamy za sobą ciężkie godziny, Zuzia prawie cały czas płakała i tylko na rączkach chciała być, ale to niczego nie zmieniło. Chyba problemy brzuszkowe ją męczyły, a trochę tych problemów mamy, ale w poniedziałek idziemy do gastroenterologa to zobaczymy w czym rzecz.

    Teraz już się pożegnam, trzymajcie się cieplutko, pewnie jutro coś skrobnę jak nocka minęła.

  20. Olga1, pisanie na forumgeneralnie bez problemu, bo komp przystosowany, jeśli o to chodzi, poza tym oporów, żeby o sobie mówić też nie mam, jeśli znajduję się wśród fajnych ludzi, a tu akurat same fajne babeczki. Dziewczyny, dzięki za tyle miłych słów, to jest bardzo budujące i chyba będę to sobie czytać jak będzie mi źle. :)

    Rewolucja, oby Hanusi nic nie było, bądź dobrej myśli. Mojej siostry córka spadła kiedyś na kafelki, potłukła się trochę, ale na szczęście tylko na strachu się skończyło.

    Chyba czeka nas ciężkiwieczór, a może i noc, bo Zuzia nie chce spać i płacze.

  21. Rewolucja, wadę wzroku mam od urodzenia, niedorozwój nerwu wzrokowego, na szczęście nie jest dziedziczna. Jakieś tam resztki wzroku posiadam, choć nie przedstawiają one w zasadzie żadnych wartości, bo ani nie pomagają, ani nie przeszkadzają.

    Ewelajna102, fakt, jestem uparta, ale gdyby nie ten upór to nie byłoby mnie tu, gdzie jestem.

    A tak w ogóle to w ciąży miałam być na ostatnim roku studiów, żeby magisterkę z brzuszkiem pisać, a tu inaczej wyszło. :)

  22. Olga1, Kowalska, Ania125, staram się po prostu normalnie żyć. Dużo zawdzięczam mojej mamie, która traktowała mnie jak sprawną osobę i nigdy nie dała odczuć, że jest inaczej.

    W zasadzie wszystko robię sama, sprzątam, gotuję, zajmuję się Zuźką (wbrew pozorom opieka nad dzieckiem nie jest znowu jakoś skomplikowana), no i w międzyczasie kończę studia i od czasu do czasu staram się dorobić masażami do macierzyńskiego.

    Oczywiście pewne czynności wykonuję wolniej, może inaczej, niemniej efekt końcowy jest taki sam, więc zasadniczo różnica żadna.

    Jednak, żeby zbyt pięknie nie było to trudności też są, a jak. Na przykład sama z Zuźką na spacery nie wychodzę, choć mogłabym zapakować ją w chustę lub nosidło miękkie, (chustę też zamotam, choć tylko podstawową kieszonkę, za późno się za to wzięłam i Zuzia nie chciałajuż dać się motać) ale nie czuję się zbyt pewnie, tak więc spacery to z mężem. Trochę kombinacji jest przy karmieniu łyżeczką, choć i tu daję radę, ale wszyyyyystko dookoła jest brudne :) choć mówią, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko.

    Kłopoty mogą zacząć się teraz, kiedy mała zaczęła raczkować, ale i z tym można sobie poradzić, znajdzie się z pewnością jakieś alternatywne rozwiązanie.

    Kolejne, co w sumie mogło być trudnością to cukrzyca ciążowa, niestety dopadła mnie, ale na szczęście w poradni, do której chodziłam mieli nastanie glukometry z mową i taki otrzymałam. Z insuliną też bez problemu sobie radziłam, tak więc jak widać, dużo można ogarnąć jak się chce.

  23. Hejka.

    Ewulka, poczekaj może z tą wysypką, może sama zejdzie.

    Ja też podaję Zuzi bebilon pepti i teraz jest ok. Na początku dostawała nestle nan pro 1, ale okazało się, że ma skazę białkową, później nestle nan 2 H.A, ale po tym pojawiły się zielone i cuchnące kupy. Grudkii i wszelkie kawałki mała nawet dobrze przyjmuje, bardzo ładnie próbuje gryźć chrupki kukurydziane tymi swoimi trzema ząbkami.

    Wczoraj natomiast Zuźka wypięła się na wieczorne mleko. Zawsze daję jej jeszcze jeść tak między 22-23, ale wczoraj w ogóle nie chciała jeść. W sumie obudziła się dopiero o 5 z minutami.

    A ja w czarnej d... z pisaniem jestem. Może dzisiaj nadrobię. Wczoraj jakieś zaćmienie umysłu mnie dopadło i napisanie nawet najprostszego zdania sprawiało niebotyczne problemy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...