-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez natalia93
-
Czytałam dziś z mężem na temat tego 1000 zł co miesiąc, tzw. "kosiniakowe" i według ustawy mi też się to należy: "Uprawnieni do pobierania tego świadczenia będą więc między innymi: 1 bezrobotni (niezależnie od rejestracji lub nie w urzędzie pracy), 2 studenci, 3 rolnicy (którzy nie uzyskali zasiłku macierzyńskiego z KRUS) wykonujący prace na podstawie umów cywilnoprawnych 4 osoby zatrudnione lub prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą, jeśli nie będą pobierały zasiłku macierzyńskiego. Czyli że ja mieszczę się w czwartym punkcie. http://www.piaski.pl/index.php/79-urzad/aktualnosci/488-1000-zl-dla-rodzicow-od-stycznia-2016-r-czyli-jak-otrzymac-kosiniakowe Dobrze wiedzieć, bo 1000 złotych piechotą nie chodzi... ;)
-
Z Zusem same problemy są niestety... Ja mam własną działalność i mnie co chwila przez nich krew zalewa... Już nie mówiąc o tym, że przez to, że jeszcze na razie płace mały Zus to mi się kompletnie żadne macierzyńskie nie należy, a przecież uczciwie pracuję itd... No ale cóż poradzić... A o snach nawet nie wspominajcie. Ja na początku ciąży byłam przerażona o to co się ze mną dzieje, bo nigdy wczesniej nie miałam erotycznych snów, a tu nagle takie realne i wgl... Koszmary oczywiście też były, i to takie realne, ze do tej pory je pamiętam - głównie o śmierci bliskich... Teraz już mi to przeszło. Ciekawe skad to się bierze...? Postanowiłam się odważyć i dodać też mój brzuszek. Ostatnio delikatnie się zaokrąglił, i nawet na wadze przytyłam pierwsze pół kilograma. Nie jest duży, ale przynajmniej jakoś widoczny i bardzo mnie cieszy :)
-
Edzia85, bardzo fajny pomysł z tymi zdjęciami tydzień po tygodniu. Ja chciałam co kilka tygodni cykać jakieś fajne notki, żeby mieć na pamiątkę, ale jakoś nie mogę się za to zabrać, i nie mam jeszcze ani jednego :P Może dzisiaj się zmotywuję i zacznę Myszka83 śliczny brzuszek <3 <br /> Mamalina - a ja nie mogę znaleźć tej rozpiski... Pomożecie?
-
Zazdroszczę Wam tych remontów... :) Ja póki co jestem na wynajmie w Warszawie do sierpnia, potem wracam do Krakowa niestety dalej na wynajem, ale na przyszłą wiosnę będziemy już kupować mieszkanko więc też będę mogła urządzić prawdziwy dziecięcy pokój :) Postanowiliśmy sobie z mężem, że jak nasza Nela będzie miała rok to będziemy mieć już w pełni urządzone, śliczne własne mieszkanie :) ... Co do ruchów, to ja się już chwaliłam, że coś czułam, ale teraz to już sama nie wiem co to jest. Raz na jakiś czas coś tam czuje, ale nie jestem pewna czy to ruchy Neli czy nie. Niech trochę jeszcze urośnie to na pewno zacznę czuć... :)
-
Niezłe z tym odkurzaczem Co do świąt i pozytywnych testów, to chyba nasza większość jakoś na mikołaja/święta jakoś się dowiedziała o ciąży :) Bardzo magiczny czas na takie wieści. Ja pojechałam do domu teściów będąc pewna, że nie jestem w ciąży bo beta wyszła negatywnie. Jednego wieczoru popiłam z teściową trochę piw i następnego dnia miałam takie mdłości (myślałam, że przez kaca... ) aż wreszcie się wkurzyłam i pojechałam jakoś koło 20 grudnia do ginekologa i okazało się, że jednak wczesna ciąża. Potem byłam zła na siebie za to piwo, no ale czasu nie cofnę a skąd mogłam wiedzieć... Tak czy inaczej wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi we święta :) Mnie mąż też w wielu rzeczach wyręcza. Już jakiś czas temu wyczytał jakiś artykuł, że kobieta w ciąży nie powinna odkurzać, bo wtedy się zgina i napiera na jakieś tam mięśnie... Od tego czasu nie mogę wziąć odkurzacza w ręce i jakoś nie jest mi z tego powodu przykro... ;)
-
Myszka83, ja pracuje przy komputerze 8 godzin dziennie, ale na szczęście w domu i mogę robić sobie przerwę kiedy chcę (byleby zrobić to 8h w ciągu dnia) więc Cię rozumiem bo mnie też kręgosłup męczył. No ale nie ukrywam, że spacer mniej więcej w połowie dniówki bardzo mi pomaga i trudno wyobrazić mi sobie, żebym nie mogła tej przerwy zrobić :/ tak czy inaczej planuję pracować aż do sierpnia, w zasadzie nie mam wyboru - mogę tylko pomniejszyć ilość godzin, a to wiadomo mniej pieniędzy - a teraz odkładamy na własne mieszkanie i każda złotówka to krok bliżej do tego mieszkania :) Dlatego jestem myśli, że będę pracować niemal do porodu o ile dam radę, ale na razie jest ok, choć są gorsze dni :)
-
Ach i dziękuję za słowa otuchy związku z tymi bólami wczorajszymi. Zadzwoniłam do lekarza i mnie uspokoiła. Mówiła, że w tym miejscu jest jedno z wiązadeł macicy więc to normalne że boli bo się rozciąga. A dziś na razie przeszło... :)
-
Mi też się udzielił taki nastrój i planuję po pracy jechać z mężem do Ikei pooglądać to i owo :)
-
Dziewczyny, uspokójcie mnie bo zaraz wpadnę w panikę. Dziś po południu zaczęło mnie boleć jedno miejsce - na wzgórku łonowym po lewej stronie niedaleko pachwiny. Ból był lekki, jak się położyłam to przeszedł. Ale teraz wrócił, tyle że mocniejszy... Mąż pojechał po nospe do Apteki. Boję się, że coś jest nie tak. Was też boli w takim miejscu czasami? Dodam ze nie jest to ból rwiący, nie jest to też kłucie... Bardziej nazwałabym to pieczeniem - tam w środku, nie na skórze... :(
-
U mnie mąż od wczoraj chory, ja staram się nie zarazić. Wstrętny okres. Kiedy wreszcie przyjdzie wiosna..? :( Olcha93, co do tych genetycznych to też zależy od lekarza, bo ja też razem z mężem mamy 22 i 25 lat, żadnych chorób w rodzinie a wszystko rozwija się super, to jednak powiedziała, że takie badania zawsze warto zrobić. Oczywiście wszystko było na genetycznym ok - i na Twoim gdybyś zrobiła też by na pewno było :). Ale tak jak mówię, jedni twierdzą że każda kobieta powinna zrobić, inni że tylko w określonych przypadkach. Ja zrobiłam dla świętego spokoju i przynajmniej poznałam płeć na te 80-90% :) A następne USG mam 17.03 to mam nadzieję, że już na 100% potwierdzi się, że to dziewczynka :)
-
Ja właśnie chcę rodzić w Krakowie i zastanawiam się nad szpitalami. Myślałam o Rydygierze, dlatego Twoja opinia catya jest dla mnie bardzo ważna. Rozważam też Narutowicza. Myślicie, że warto opłacić sobie położną czy iść po prostu na żywioł? I co się dzieje jeśli jest poród, a akurat opłaconej położnej nie ma w pracy? Co do zbliżeń, to ja w pierwszym trymestrze miałam bardzo wysokie libido i seks był dla mnie meeeega przyjemny. Czasami to chciałam zamęczyć męża... :P Teraz z kolei znacznie mniej mam ochotę na pieszczoty i na zbliżenia, zwłaszcza, że po seksie odczuwam dyskomfort. Może to sobie tylko wyobrażam, ale mam wrażenie, że mam napiętą macicę, jakąś twardą, ale to momentalnie mija... Także teraz nie robimy tego częściej niż raz na tydzień...
-
Dziewczyny, ja też jestem Krakuską, ale obecnie mieszkającą w Warszawie. Na początku sierpnia wracam jednak na stałe w rodzinne strony :) Straszne historie są czasami związane z ciążą. Nigdy nic nie wiadomo. Ja straciłam na samym początku, już w 9 tygodniu i nawet bólu nie było. Poszłam po prostu na wizytę kontrolną a tu nie bije serce... Nawet nie wyobrażam sobie jaki to musi być ból, gdy traci się dziecko w późniejszym okresie... Bądźcie wszystkie dobrej myśli!
-
Chwilę mnie nie było na forum, a tu tyle pięknych brzuszków do oglądania... :) Ciekawe jak będziemy wyglądały w 9 miesiącu... Ja jeszcze wrócę tematem do wózków. Pojechałam dziś na taką wieeeeeeelką halę targową, a tam było mega dużo cudnych rzeczy dla dzieci. Byłam zaskoczona bo ostatnio tak mi się podobał design dotty, a teraz na tle tylu innych taki bardzo przeciętny jest... Już mam inny model upatrzony, ale zobaczymy co ostatecznie wybierzemy :) Jeszcze mamy czas. W każdym razie na pewno nie będę robiła tego typu zakupów w Smyku ze względu na bardzo mały wybór.
-
Ale macie już ładne brzuszki!!! Ja też taki chcę..... :) :) Ja na razie swojego pokazywać nie będę, bo nie ma czego. Jak trochę bardziej urośnie to wrzucę :). Coś tam jednak musi się powiększać bo pomału zaczynają mnie wkurzać spodnie. Dopinam się w nie, niby mnie nie cisną, ale jednak jakoś mnie irytują i dużo swobodniej czuję się w spodniach dresowych. To jest straszne, że musicie brać tyle leków. Jeśli jednak mają one pomóc - to nie ma co się zastanawiać. zosiasamosia.89 - mi też brzuch pęcznieje od jedzenia, ale po szybkim czasie wraca do swoich rozmiarów. Wczoraj najadłam się śliwek to wreszcie doczekałam się brzuszka ciążowego - przynajmniej na chwilę Co do kupowania, ja się chyba złamię i namówię męża na ten wózek. Mam stracha, że jak już będę chciała kupić to nie będzie tego modelu w dokładnie takim kolorze... Zwłaszcza, że na necie nie mogę znaleźć tego jedynego, którego widziałam w Smyku. A to była miłość od pierwszego wyjrzenia!
-
A powiedzcie mi, Wy też się tak szybko męczycie? U mnie od około tygodnia jest coraz gorzej. Wczoraj na basenie nie wysilałam się jakoś szczególnie i zmęczenia nie czułam. Ale dzisiaj... przed chwilą poszłam na spacer z psem i z mężem do lasu - tak około godzinki chodzenia. W połowie drogi myślałam, że padnę ze zmęczenia, co chwila musiałam siadać na ławkach, raz nawet się położyłam... Przed ciążą byłam raczej aktywna, teraz jestem w szoku że zwykły spacer może tak strasznie męczyć. Do tego dziś pobolewa mnie cały brzuch. Raz jelita, raz macica. Mam nadzieję, że wszystko jest ok... I ostatnia rzecz - czułam dziś pierwszy raz ruchy. Tzn już wczoraj czułam, ale nie byłam pewna. A dziś na 99% to ruchy dzidziusia. Nigdy nie miałam podobnego uczucia. Takie jakby... przelewanie się w brzuchu, sama nie wiem, nie umiem opisać...
-
A jakie modele wózkowe macie upatrzone? Mi podoba się bardzo Baby Design Dotty - w kolorze beżu, a dół wygląda jakby był z wiklinowego kosza - jest cudny po prostu! Cenowo nawet ok, bo w Smyku był za 1850 zł, na necie też mniej więcej po tyle idzie... Najchętniej to bym dziś po niego pojechała...
-
mroczna, a jeszcze co do napiętego brzucha - nie wiem czy mówimy teraz o tym samym, ale ja też mam uczucie piłki w brzuchu (tyle, że bezbolesnej) i gadałam o tym z ginekologiem, i ona powiedziała, że to jest normalne bo przecież macica nam się już sporo powiększyła więc prawda jest taka, że my te "piłki" w brzuchu mamy... :)
-
Hej :) Dziś miałam wstrętny sen. Że miałam USG, a tam na monitorze jakiś wąż a nie dziecko... :/ Wczoraj wybrałam się wreszcie na basen i czuję się jak nowo narodzona. Ból pleców puścił na razie, jestem odprężona, pełna energii. Super sprawa. Jedyny problem jest taki, że mój mąż nie za bardzo umie pływać i niezbyt chętnie chce ze mną chodzić regularnie (choć wczoraj się poświęcił i pojechał). A mnie samej to też tak jakoś nudno się wydaje... ;) No ale cóż, przecież nie będę go zmuszać skoro nie lubi. Tak czy inaczej polecam basen! Wy już kupujecie wyprawkę? wooooooow. Ja mam na razie jedno ubranko i grzechotkę, które dostałam. Co prawda byłam raz w smyku pooglądać wózki, nawet upatrzyłam sobie jeden model, ale nawet nie myślę jeszcze o kupnie... Chcę poczekać przynajmniej do 25 tygodnia z takimi rzeczami :P
-
Myszko, nie naciskaj za bardzo na męża, bo to go pewnie tylko irytuje. Ja też kiedyś byłam palaczem, a mój mąż - nie. I wiem jak to jest jak druga strona chce zrobić wszystko aby ta pierwsza rzuciła. Kończy się tylko nerwami i myślami w stylu "a co on/ona tam wie, nikt nie będzie mi zabraniał itd...". Może na razie dogadaj się z nim, żeby po prostu nie palił w Twojej obecności? Łatwiej iść na taką ugodę, niż rzucić całkowicie. Podobnie z piwem. Poproś go aby ograniczył, np nie więcej niż jedno na dwa dni itd. I rozmawiajcie szczerze, w końcu jakoś się dogadacie :) mmj, ja nic takiego u siebie nie zauważyłam... A tak generalnie co tam u Was? U mnie niby ok, ale znów mnie jakieś głupie doły depresyjne łapią. Nie potrafię chyba okiełznać moich hormonów... Wczoraj miałam kryzys. Dziś huśtawka o 180 stopni i wszystko jest super i piękne i kolorowe... :P Pokonałam zaparcia (przynajmniej na razie) zmieniając dietę. Niestety wyrzuciłam z niej całkowicie białe pieczywo (które uwielbiam) i zastąpiłam ciemnym ziarnistym... Zamiast ziemniaków kasza. Codziennie kefir albo jogurt i suszone owoce. I wreszcie mi przeszło. Ale lepiej trzymać taką dietę jak najdłużej... Ruchów dzidziusia nadal nie czuję, brzuch dalej nie rośnie, ale mam różne smaki - pochłanianie ryb ciąg dalszy. I ciągnie mnie też do ogórków kiszonych...
-
Spokojnie, to bezpieczne czopki, sprawdzilam. Zadnej chemii tam nie ma tylko babelki powietrza ktore maja na celu zmiekczyc i odleic jedzenie z jelit. Pytalam w aptece czy mozna. Ale i tak nie pomoglo bo za szybko sie tego "pozbylam". Cos okropnego. Wlasnie zaraz bede jesc siemie, oby dalo rade. A jak nie to bede szukac pomocy :/
-
Dziewczyny czuje sie dzis tak zle, z lozka wstac nie potrafie... spac mi sie chce, glowa boli i mam straszny problem z zaparciami. Maz namowil mnie na czopka, nigdy wiecej!!!! Tylko pogorszyl sprawe... Chce juz wiosne i zeby moj 2 trymestr byl "miesiacym miodowym ciazy" jak sie go opisuje :(
-
Ja póki co gotuję ok smakowo, ale mam lenia. Wcześniej uwielbiałam piec i gotować, a teraz mi się po prostu nie chce i wybieram jak najprostsze dania albo proszę męża żeby coś ugotował. A najchętniej jadłabym tylko na mieście ale to nie byłoby zbyt zdrowe... :P Rozkojarzona też jestem okropnie....... o.O
-
Olcha93, Bartuś jak Bartosz czy Bartłomiej?
-
Serio kwas foliowy tylko do 13 tygodnia? Bo ja na początku brałam witaminy w którym jest m.in. kwas foliowy, ale przeczytałam tutaj o tych dużych dzieciach to się przestraszyłam . Teraz biorę kwas foliowy, a do tego osobno jod, DHA i witaminę D. Poza tym staram się zdrowo odżywiać i ostatnia morfologia wyszła mi wzorcowa. Wydaje mi się, że w witaminach dla kobiet w ciąży dla II i III trymestru też jest kwas foliowy?
-
antoninka, bardzo ładne imiona wybraliście :) Moja córcia będzie się nazywać Nela, od Nelly z "Pustyni i w Puszczy" :). A jak jednak dzidziuś jest chłopcem - to nie mam pojęcia . kukurydza123, przykro mi że musisz tak ciągle leżeć. Ja nie dałabym rady. Trzymam kciuki, aby wszystko było dobrze :* na pewno będzie! Dzięki dziewczyny za nazwy kremów. Dziś będę w Rossmanie to popatrzę co tam jest :). Zapisałam sobie kilka nazw.