
Janinka1
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Janinka1
-
ewelajna_102 gratuluję wytrwałości i wszystkim dziewczynom, które są na diecie. Ja wielokrotnie próbowałam odrzucić słodycze, raz wytrwałam tydzień (jadłam tylko herbatniki- bo to nie słodycze;), a przynajmniej nie czekolada) a takto jak postanawiałam rano, potem przechodzę koło sklepu o baton Lion limitowana edycja- no kurde, co ja nie zjem? Jaszka, że spróbuję. Ale staram się trzymać, żeby najpierw zjeść coś normalnego, a słodycze po normalnym posiłku- taka nagroda. U nas dużo lepiej, bałam się, że przez to chorowanie mały się odwodni, nie chciał jeść, ale od wczoraj ok. Tyle, że dołączam do łyżeczkowych mam, w nocy cycek najlepszy, a w dzień nawet z butli już nie chce ssać. Dziś już nie miałam siły i po wypiciu 30 ml mojego mleka z butelki, gdzie tak naprawdę nie ssał tylko jak przygryzł smoka to mu wlatywało mleko, przelałam je do kubka doidy i o dziwo wypił pięknie wszystko- całe 180ml. (może 150 bo troszkę jednak leciało po brodzie, ale nie myślałam, że takie rzadkie tak ładnie pójdzie (starszemu dawałam z tego kubka zagęszczone kaszkami).
-
A ja jeszcze dopytam o słoiczki z rossmana babydream, czy któraś mam podaje? Ciekawa jestem czy gęstę, czy dzieci chętnie jedzą. Ja pewnie będę trochę gotować, trochę słoiczkować, zależy co będzie u nas na obiad.
-
Hej, u nas tak jak pisałam od czwartku mały ostro ząbkował, ale między czasie prawie stracił głos itp, więc na drugi dzień do lekarza i już słychać świsty z jednej strony w płucach i dostał antybiotyk. Dziś już dużo lepiej, w tygodniu kontrola. Ja dietę rozszerzam od przyszłego weekendu, w czwartek mały skończy pół roku (póki co podaję gluten). Zamierzam zacząć od ziemniaka, dynia, marchew. Oprócz rozgniecionych z olejem rzepakowym, mam zamiar podawać też w całości do zabawy, poznania konsystencji i ćwiczenia rączek. Świetnie to wyglądało przy starczym, na tacy np kawałek banana, trochę owsianki i np makaron. Z małymi kuleczkami też było ekstra no jak groszek próbował łapać :) Zajmowało go to na długo, tylko ja potem góra sprzątania. Mieliśmy fotelik bumbo, super się sprawdził, bo mieliśmy małe mieszkanie, a rozrzut z fotelika stojącego na ziemi był niewielki no i szybkie sprzątanie. Teraz mamy z ikei, ale wiadomo póki co będę małego na kolanach trzymać do samodzielnych prób jedzenia, a do papek na leżaczku. Co do tranu, pytałam czy ja mogę przyjmować przy kp, ale pediatra odradziła skoro biorę dha. Tran też będę podawać, ale ja daję tylko z wątroby rekina, podobno lepszy niż z dorsza i innych ryb ( o ile jest z innych bo się nie znam). Kupuję w kapsułkach i przecinam, gorzej niż w płynie, ale z rekina nie widziałam jeszcze w syropie. A i w składzie nie ma dodatkowych witamin- nie wiem czy to plus czy minus ;)
-
Też widziałam i właśnie mialam pisać, że babka z ta swoją ironia do chłopca najlepsza....
-
ania125 ja kocham piec, na pewno skorzystam z Twoich przepisów, na urodziny zrobiłam 4-warstwowy tort z czekowiśnią i masą chałwową- mój najulubieńszy! Z gotowaniem gorzej, zależy czy coś lubię,a lubię np pomidorową z lidla mniam mniam.. :)
-
ania125 ja też mam bardzo grzeczne dzieci, tylko nerwowe i refluksowe hehe k.karolcia myślę, że nie ma co popadać w skrajności i teraz się zamykać i zważać co się pisze. Czy któreś dziecko gorączkowało przy ząbkowaniu? Jeśli tak jak długo to trwało? Znów dałam viburcol i mały nawet trochę zjadł. I pomimo wszystkiego, w krótkiej chwili lepszego samopoczucia zaczął opierać się na stopach unosząc kolana i robi koci grzbiet. I znów zakraplam oczy antybiotykiem, bo to była masakra, póki co jedno nie ropieje, drugie nieco mniej, ale zobaczymy jak odstawię, musimy jakoś przetrwać do przebijania. A co do forum, to myślę, że szczypta wszystkiego jest potrzebna, czasem trzeba wesprzeć, czasem rozśmieszyć, a czasem opierdzielić.
-
MamaOkiwkiIKubusia dzieki,juz wyslalam tesciowa po ibuprofen
-
MamaOliwciiKubusia dzięki jyż wysłałam teściową po ibuprofen.
-
Olga1 tu nie chodzi, o to żeby kogoś zgnoić, zrównać z ziemią, bo to nic nie da. Myślę, że wręcz pogorszy sprawę, bo taka osoba dalej będzie w to brnąć, bo potęgujesz w niej takie uczucia i takie myślenie. "Jestem zła, ale już taka jestem" i to usprawiedliwia jej czyny. Ale myślę też, że tu już kurwienie i liczenie do 10 też nie pomoże. Tu jest potrzebny specjalista, leki. Każda z nas jest przerażona, wkurwiona i nie godzi się z tym co się tam dzieje, uważa, że to patologia, ale my możemy wskazać drogę! Pchnąć do tego, żeby coś zmieniła i stała się lepszą matką. Patologie nie biorą się z chęci udzielenia pomocy, bo też się temu przeciwstawiamy, ale inaczej niż Ty.
-
Mmadzia jesteś wielka, że już po jakimś czasie, wielu latach wprowadziłaś zmiany, lepiej późno niż wcale, a to trudniejsza droga do przebycia, zmieniać się i swoje nawyki. Ja staram się jak najmniej używać słowa NIE, a pokazywać co można, żeby dziecko nie żyło tylko w świecie zakazów, np nie chodź po domu w butach, zamieniam na: po domu chodź w papciach. Ciężko było się przestawić na początku, ale sama zauważyłam, że było ciągle nie, nie, nie.
-
Didus skąd to się w Tobie bierze? Czy u Ciebie w rodzinie były problemy? Jeśli tak, to Ty jesteś teraz osobą, która może przerwać to błędne koło! Uratuj swoje dziecko!
-
Witam się po praktycznie nie przespanej nocy. Mały miał temperaturę 38,2 , płacze tak żałośnie, tak bezsilnie, krztusi się śliną, dziś prawie traci głos. Nie mógł oddychać nosem bo od płaczu a właściwie takiego biednego skamlenia zatkany i miał tak, że chwilkę nie oddychał a później łapał oddechy buźką i tak co trochę. Daje paracetamol na zmianę z pedicetamolem. Jak macie do polecenia jakiś inny syrop to proszę napiszcie. Teraz 37,2 i kołysam na kolanach bo już pada ze zmęczenia tym ząbkowaniem, a zębów nie widać... Czuwałam przy swoim synku, a myślałam o Twoim Diduś. Tyle myśli mi się kotłowało w głowie odkąd to napisałaś. Mimo, że czarno na białym, to aż nie dowierzałam. Pomyśl, czy chcesz żeby Twoje dziecko było kiedyś katem dla swojej żony i dzieci.... Widzisz, że masz problem i widzisz, że nie potrafisz sobie poradzić. Są leki, które Ci wyciszą organizm, ukoją nerwy, nauczysz się cierpliwości i zdrowych reakcji. Bicie dziecka to nie jest normalne zachowanie! Nie Ty jedna masz trudne dziecko, ale trzeba dawać sobie radę, ja też czasem kurwne na całe gardło w korytarzu i wracam. Potrzebujesz pomocy i Ty jedna możesz zmienić i zadbać o szczęśliwe i przede wszystkim bezpieczne dzieciństwo swojego syna i o swoje zdrowie i szczęście. Zmień to Diduś proszę Cię i pomóż sobie! Łudzę się, że w ostatniej chwili wyhamowywałaś rękę i to był tylko delikatny klaps, ale sama nie wierzę w to co piszę... Ale tak mi łatwiej bo czuje fizyczny ból jak myślę o tym co czuje wtedy Twoje dziecko..... Diduś napisałaś, że to klapsy, tak jakby to była metoda wychowawcza. Stosujesz przemoc, jesteś katem swojego kilkumiesięcznego dziecka! Zrób coś z tym!
-
Dziękuję za życzenia! Inez nie strasz... hehe Magda.g Didus czuje ulgę, że nie tylko moje małe synki (jak to mówi mój starszak) są wymagające. Co do bicia... około 3 lata temu jak synek miał trochę ponad rok, dziadek wołał ok. 4 letnią wnuczkę na placu zabaw. Usłyszała za ktorymś razem i leciała do niego szczęśliwa i chciała coś mu opowiedzieć, a on dał jej klapsa bo przecież nie słuchała, nie przyszła od razu. Boże dziewczyny, do tej pory to widzę, nigdy nie widziałam takiego poniżenia i zmieszania na czyjejś twarzy. Ja czekam aż starszak zaśnie, a mały stan podgorączkowy 37,3 dałam paracetamol i póki co śpi, ale pewnie niedługo bo nic nie jadł praktycznie. Zastanawiam sie czy nie ma azs, ja mam a jemu zrobiły sie takie 2 placki na głowie, ale to nie ciemieniucha.
-
Magda.g dzięki, u młodszego to chyba zęby, ale w trybie hard. Ewulka8 ehh jak u Ciebie marudzenie to nowość to zazdroszczę. Ja niestety należę do nerwusów, ale dzieci i tak mnie nauczyły cierpliwości, mimo to czasem potrzebuję wybuchnąć, bo aż mnie nosi. Moje dzieci to trudne i wymagające egzemplarze. Przy starszym jak się urodził lekarka po obchodzie powiedziała, że życzy nam powodzenia, będziemy mieć bardzo ciężko, ale jak damy radę to fajny i charakterny facet wyrośnie. Oby... Młodszy zresztą też ma charakterek. Ja nie wiem co to dziecko, które zasypia w trakcie zabawy, albo płacz, który z łatwością można utulić. Moje dziecko płacze jakby go ze skóry obdzierali, prawie przy każdy (wcześniej dosłownie przy każdym) płaczu miał bezdech, bo aż się zanosi. Nawet moja teściowa i mama nie chcą z dzieciakami zostawać bo się boją. Tzn ze starszym już tak. A co do męża, on wszystko zrobi przy dzieciach, ma więcej cierpliwości niż ja, bo jednak mniej czasu spędza, ale też czasem wysiada, czasem wieczorem jak pójdą spać chłopaki, to gadamy sobie, że chcą nas wykończyć chyba hehehe. Wiadomo ja młodszego lepiej znam, wiem czego kiedy mu trzeba jak oczywiście nie ząbkuje itp, ale bardzo dobrze sobie radzi. Chodzimy na basen, więc ćwiczy małego, nakarmi, wykąpie przewinie, wiadomo czasem ubierze tak, że pożal się boże, ale nie komentuję, no chyba, że za ciepło albo za zimno. Ale poświęca bardzo dużo czasu dla chłopców.
-
U nas z puzzli też cuda powstają, starszy do tej pory się czasem bawi. I z nich nauczył sie liter.
-
Dzięki za życzenia. Ja mam w domu masakre. Nie wiem czy mały zaraził się od starszego, bo kaszle ale chyba ząbkuje tak ostro bo aż dziwnie ślinę połyka, co trochę mu się odbija i nie chce jeść. Oczywiście non stop ryk i jęki a ja chu*ozy dostaje. Jaki syrop dajecie przy ząbkowaniu? Póki co dałam czopka viburcol. Jak mąż wróci to chyba od razu daje mu dzieciaki, a ja na góre się wyżyje ze ścięrą, włącze jakąś muze żeby ich zagłuszyć i będą mieli zakaz wstępu bo już mam dość.
-
U mnie synek sporo czasu spędza na brzuchu tzn najpierw po jedzeniu odczekuję jakieś 20-30 minut, a potem na brzuchu, potem ponoszę i znów na brzuch. Nie wiem ile łącznie ale dość dużo i często. Jak ma dobry humor tam sam ćwiczy do raczkowania, a jak gorszy to pokazuję zabawki.
-
Hej! u nas noc jak zwykle, czyli duużo pobudek, ja nie wiem kiedy to odeśpię. Jeśli chodzi o postępy (11lutego mały kończy pół roku) od jakiegoś hmm tygodnia przyjmuje pozycję na czworaka i się buja do przodu i do tyłu i podnosi jedną nogę tzn odrywa kolano tak jakby chciał koci grzbiet zrobić, ale drugie kolano przyklejone do ziemi. Czasem zrobi krok do przodu, ale od razu pada i robi "samolocik". Mały rwie się do siadania na leżaczku z pozycji pół leżącej i trzymany za rączki, ale staram się to ograniczać i jeszcze nie siedział tak naprawdę. Starszy usiadł jak miał 7 miesięcy, najpierw raczkował. Ja wychodzę z założenia, żeby nie przeszkadzać dziecku w rozwoju- kiedyś to mądre zdanie gdzieś przeczytałam. Nie wspomagam chodzikami itp, chociaż uważam, że użytkowane racjonalnie pewnie krzywdy nie zrobią. My mamy puzzle piankowe, rzeczywiście trzeba co trochę rozkładać, poprawiać, ale praktyczne. Ja wczoraj świętowałam 30-stkę i oczywiście na wejście rodzinka, jakaś Ty chuda.. to tak a propos wspomnianego przez (przepraszam jeśli mylę, zmęczenie) Mamuśkę wytykania wyglądu. Też czegoś takiego nienawidzę, bo całe życie się z tym borykam i to nie moja wina, że tak wyglądam, a nikt się nie zastanowi, że może mnie to boli, a nie chcę się ciągle skupiać na tym tylko sobie normalnie żyć. Przepraszam, że się wyżalam, ale to mój największy kompleks, niestety jeden z wielu.
-
Justynka z tym przetykaniem to wszystko zależy od placówki. W Białymstoku jest pełna narkoza i dziecko 6 godzin musi nie jeśćprzed! Dlatego my jeździmy do Warszawy, bo tam znieczulenie miejscowe i małego może na 3 minuty zabrali.
-
Przy starszym jak miał z 5 pobudek przy np. ząbkowaniu to się zastanawiałam jak przeżyję dzień, a tu było po 12 i sama się dziwię, że funkcjonuję, a normalnie potrzebowałam 9 godzin snu do życia. Na szczęście pobudki są krótkie, bez jakiegoś większego płaczu... Trzeba patrzeć na dobre strony hehe. Samozaparcie? Hmm tak owszem posiadam, ale w tej sytuacji to raczej mus. Jeśli chodzi o odciągnie to mam zbyt twarde piersi, żeby z takimi chodzić cały dzień, a mleka uciągnę 40-60ml. A jeszcze 4 dni temu 150!
-
Mamy, które karmicie butelką, czy Wasze dzieci spokojnie jedzą? Ja muszę synka zabawiać przy jedzeniu bo strasznie się kręci i nic by nie zjadł. A to książeczki, a to grzechotki. Po porodzie kobiecie powinna wyrastać 3 ręka, bo z dwoma to mi za ciężko. Mmadzia, a jak długo już tak je co godzinę? Ja chyba od razu po karmieniu spróbowałabym dać butlę, choć trochę mleka zobaczyć czy zje, albo po prostu naciśnij pierś czy coś w niej jeszcze zostaje, jak tak to po prostu taki etap, więcej spala poprzez ruch i więcej potrzebuje. A jeśli jest po jedzeniu zadowolona to chyba wszystko gra.
-
Pisałyście o pobudkach, ja urodziłam przed terminem przez komplikacje małego z niską masą urodzeniową. W nocy karmienie z budzikiem, nie szło go wybudzić, karmienia trwały godzinę (godzina męczenia), aż pomyślałam, już bym wolała nie spać w nocy, ale żeby jadł. I takie mam szczęście w życiu, że mi się spełniło. Już jest ok, pobudek mam około 6 z tym, że mały może więcej, ja nie zawsze zasypiam od razu wybudzona. Kiedyś było po 12. Mały ma refluks więc jak tylko zabulgotało delikatnie w brzuchu to pobudka i płacz, koniecznie pierś więc jak zjadł to zasnął, ale że zjadł to znów bulgotanie i takie błędne koło. Obecnie mój dzień wygląda tak: wycieranie i masowanie oczu jakieś 500 razy, plus 4 razy na dzień leki na refluks, plus ściąganie mleka i dorabianie mm i zmywanie. Mały w dzień nie chce wogóle piersi a w nocy nie chce butli, a ja chcę utrzymać laktację, ale już przy ściąganiu wychodzi coraz mniej. Starszego jak tylko przestałam karmić to zaczęło się chorowanie, zapalenie uszu itp (zapalenie uszu przy refluksie, bo oczywiście też miał)
-
JustynKa87 starszemu rozmasowałam, ale jemu ostatecznie łzawiło jedno oczko, około hmm 5 może 6 miesiąca rozmasowałam. A ten masakra. Nie nadążałam mu przecierać i miał 4 stycznia zabieg. Ale miał katar z jednej dziurki mu ciekło i babeczka powiedziała, że przez to może się zarosnąć, ale ogólnie sporadycznie zdarza się, że organizm traktuje to przekłute jak ranę i goi ją (czyli zarasta) i znów trzeba przebić. Po przebiciu przez tydzień krople i masowanie i nadal lewe łzawiło, potem ropiało, a teraz ropieją obydwa, bo jedno od drugie się zaraża. W marcu jedziemy powtórzyć zabieg. Ja już mam dość tego przecierania i masowania zwłaszcza, że nie ma efektu, a krople mieliśmy już wszystkie chyba, dlatego teraz przemywam srebrem, ale też nic.
-
Witam, odkąd znalazłam niedawno forum to podczytuję. Tak jak pisałam młodszy syn jest z 11 sierpnia. Straszy w maju będzie miał 4 lata. W weekend właśnie kupiliśmy nowy fotelik Cybex solution z isofixem. Póki co jestem zadowolona z tego co sobą reprezentuje hehe, mam nadzieję, że będzie wygodny. Do tej pory syn jeździł w foteliku Romera, mimo, że bez isofixa to bardzo polecam. Ten był używany. Kiedyś znalazłam informację, że im mniejsze przedziały wagowe tym bezpieczniej, bo fotelik jest lepiej dostosowany i tego się trzymam, czyli 0-13; 9-18 i 15-36. Co do teściów u mnie Pan i Pani, była prośba o mamo, czy choćby mówienie na Ty, ale na złość nie mówię, zresztą nie przeszłoby mi przez gardło.
-
Witam, szukałam informacji o srebrze koloidalnym i natrafiłam na Twój wpis JustyKa87. Czy możesz mi napisać jak długo i jak często przemywać dziecku ropiejące oko? Mój drugi syn też urodził się w zeszłym roku 11 sierpnia. Miał już przetykane kanaliki, ale oczy nadal ropieją i liczę, że może tym srebrem mu pomogę, chociaż w tym tygodniu znów będę go zapisywać na zabieg. Pozdrawiam wszystkie mamy.