Ja ustaliłam z synem, że pół godziny grania dziennie, wtedy kiedy nie ma na drugi dzień sprawdzianu w szkole. No i jeszcze warunkiem jest, że musi mieć lekcje zrobione. W weekendy staramy się spędzać czas poza domem, a jak się nie da dzieci bawią się innymi zabawkami. Weekendowe granie, jest zawsze zostawiane na ostatnią czynność, np przed kolacją, albo późnym popołudniem. Nie wiem, czy Wasze dzieci też tak mają, ale po graniu niestety ciężko im się skupić na czymkolwiek. Stąd też takie moje podejście. Gry i komórki są na ostatnim miejscu czynności. Jak przegną, to kolejny dzień jest bez grania. Chłopcy zaakceptowali te warunki i dajemy sobie radę z nimi.