Jeśli chodzi o chodzik to mam znajomych, których dziecko w chodziku nauczylo się chodzić na palcach, jak chodzilo później przy meblach albo próbowało samo przejść kawałek to tez na palcach i oczywiście co chwilę upadał, długo trwało zanim się oduczyl "baletowego" kroku. Wydaje mi się, że lepszy byłby tak zwany pchacz. Może, któraś z Was miała przy starszym dziecku? Warto kupować?