Hey, chciałam dołączyć do grupy:). Termin mam na 7 maj i będzie to mój drugi bobas:)). Czytam Was od początku, więc już trochę Was znam:). Chciałam się wypowiedzieć do porodów, kto rodzi pierwszy raz to skarb bo nie wiecie co Was czeka i tak też to traktowałam przy pierwszym porodzie:). (Nie czytajcie jak nie rodzilyscie:)). Rodziłam w 2014 roku naturalnie...jestem za bo w końcu cesarka to operacja;). Ale poród przeżyłam strasznie, nie miałam znieczulenia, miałam poród przyspieszony (przez to ból jest mocniejszy i więcej się krwawi). Myślałam, że jestem wytrzymała na ból ale to było coś strasznego, myślałam, że umrę...skurcze bolą masakrycznie, dalej to już pestka..bo miałam małe dziecko:). Przecinali mnie, chociaż teraz nie zawsze tna;). Byłam wykończona, dali mi dzidziusia na brzuszek ale mi się tak chciało spać, że jakoś nie zareagowałam czule:). Ale byłam szczęśliwa, że to już po:))). Później było gorzej, bo mdlałam i dużo krwawilam, nie dałam rady wstać. Przez kilka dni było strasznie, wszędzie krew i często musieli mi zmieniać prześcieradło itd. A jak wróciłam do domu to niby przez dwa tygodnie miała mi się rana zagoić, ale chodziłam po schodach( czego nie można) i rozwalilam sobie ją i goiła się o tyga dłużej. Dobra o dalszych skutkach ubocznych Wam nie pisze:). Teraz jestem przerażona drugim porodem..ale jak widzę mojego maluszka to nie żałuję:). Każdy inaczej rodzi, może to łagodnie przejść ale bywa różnie:). Mimo wszystko nie zrazam Was do naturalnego:). I stwierdzam, że nie powinnam Wam tego pisać, chyba już na wstępie mnie nie polubicie:).