Skocz do zawartości
Forum

Paulina1992

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Paulina1992

  1. W lędźwiach mam tak jakby ktoś mi szpilki wbijał i teraz po bokach brzucha takie jakby skurcze,bo raz mocniej a za chwilę puszcza. Ale brzuch jeszcze nie opadł ani troszkę.
  2. Kochane a czy miałyście coś takiego jakby skurcze jeszcze przed porodem? Czop mi prawdopodobnie jeszcze nie odszedł, biegunkę mam od tygodnia a dzisiaj dodatkowo od około godziny mam skurcze brzucha i w lędźwiach. Tak mi się wydaje,że to skurcze,bo co by innego.
  3. Czekam Kochane na was, jak któraś skorzysta z tego ZZO to bardzo proszę o jakąś opinię :) Lekarz powiedział, że powinnam się mniej denerwować,bo mała nie wytrzyma i jeszcze będzie chciała wyjść dużo szybciej. Teoretycznie zostało nam jeszcze 35 dni :)
  4. No właśnie... A ja zamiast książek czy poradników to czytam wypociny co drugiej to mądrzejszej mamuśki i później po nocach z nerwów nie śpię i na pewno nie wpływa to dobrze ani na mnie ani na moją niunię. Dlatego dobrze,że was znalazłam :) Dałyście mi dzisiaj małego kopa,który mam nadzieję jakoś mi pomoże, aż mi dzisiaj lepiej na sercu. Mój narzeczony powiedział, że za to wyśle każdej z was piwo bezalkoholowe w podzięce
  5. Nuala wydaje mi się, że brakuje mi kogoś takiego kto kopnie mnie w dupe i powie żebym się wzięła w garść. Masz rację wszystko da się przeżyć, nawet jeżeli miała by mnie dopaść jakaś depresja to nie koniec świata. Mam po prostu za dużo czasu i za mało ludzi z którymi mogę porozmawiać żeby nie myśleć o głupotach. Siedząc cały dzień w domu i czekając aż mój luby wróci z pracy to naprawdę można wyczytać dużo "opowieści dziwnej treści" a potem sama sie niepotrzebnie nakręcam.
  6. Anka_krk to mnie troszkę pocieczyłaś,bo myślałam,że jakieś takie "stany depresyjne" to rzadkość i że to ze mną jest coś bardzo nie tak..
  7. No właśnie nie wiem jak one rodziły,że widziały krew, tą całą maź itd. Boję się, że zemdleje na widok tego wszystkiego :( Dużo kobiet pisze,że widok dziecka po urodzeniu rekompensuje cały ten ból i właśnie boję się, że u mnie tak nie będzie. Martwię się, że jakoś odrzuci mnie od dziecka albo wpadnę w depresję poporodową... Od samego początku ciąży strasznie się cieszyłam tym wszystkim,że mimo jednego jajnika udało mi się szybko zajść w tę upragnioną ciążę a teraz im bliżej tym mam więcej obaw i nie wiem dlaczego tak jest...
  8. Katusia911 ostatnia z tych życzliwych znajomych rodziła 12go października,też to był jej pierwszy poród i z tego co wiem to ze skurczami trwało nie więcej niż 3h a opowieści jakby rodziła kilka dni. Dlatego już sama nie wiem kogo słuchać i jak się najlepiej przygotować do tego żeby podejść do porodu z jak najmniejszym stresem,bo to pewnie nie pomaga ani matce ani dziecku.
  9. Ja pierwsze KTG mam na przyszły wtorek to będzie 36tc. Dziękuję kobietki, troszkę mnie podniosłyście na duchu. Zewsząd tylko słyszę jak będzie strasznie, że krwi to tyle jakby "świniaka zażynali" a jeszcze ze mnie taka panikara,że strach sobie w ogole mój poród wyobrażać.
  10. My również mamy pieska i dodatkowo kotka. Wszystkie życzliwe koleżanki oczywiście twierdzą, że to mega nieodpowiedzialne z naszej strony, że jak to możliwe zwierzę przy dziecku, że to okropne, że dziecko będzie miało alergię, wszędzie pełno sierści a dziecko musi żyć niemalże w sterylnych warunkach,że psa pozbędziemy się na pewno jak któreś z nas będzie usypialo dziecko pół dnia a pies zacznie szczekać i je obudzi to nam się odechce wszystkiego. Ja i moja siostra od zawsze byłyśmy wychowywane ze zwierzętami i nie wyobrażam sobie bez nich życia. Są oni naszymi członkami rodziny i nie wyobrażam sobie,żeby z powodu szczekania czy alergii pozbywać się własnego zwierzęcia. Alergię mam od urodzenia i da się z tym żyć i w niczym to nie przeszkadza.
  11. Katusia911 moja mama tez mnie pozytywnie nastawia mimo,że sama rodziła ponad 20h i straciła tyle krwi,że musiała mieć ją przytaczaną,ale właśnie też mam obawy przed tym,że poród będę miała taki jak ona. Jeszcze słuchanie tego od dziewczyn,które już mają to za sobą jak one strasznie mi współczują tego co mnie czeka itd to dobija całkiem.
  12. U mnie niby zapowiada się na Strzelca,ale malutka może nas zaskoczyć i też będę "walczyć" ze Skorpionkiem :) Macierzyństwa się jakoś nie boję. Wiem,że dam sobie radę. Mam dużo młodszą siostrę (o 14lat) którą zajmowałam się od początku. Rodzice pracowali po 15h dziennie także wszystkie kolki,kupki,lekarzy i badania mam już za sobą :) Najgorsza jest sama perspektywa porodu. Nie wyobrażam sobie tego i ryczę jak bóbr dzień w dzień z tej bezsilności.
  13. Moje wkłucia były robione przez pielęgniarki właśnie a nie przez lekarza, może dlatego się zraziłam do nich. Leżąc wcześniej w szpitalach wiem,że można trafić na pielęgniarki z powołania i też takie,które z tym powołaniem się minęły. Ale mam nadzieję, że będę silna i nie pozwolę sobie na złe traktowanie z ich strony :) A najgorsze to są właśnie takie "dobre rady" i straszenie,jak to jest okropnie i że nie dam sobie rady,bo jestem za słaba i na pewno mam niski próg bólu.
  14. U mnie jeszcze teraz lekarz stwierdził bardzo niski poziom hemoglobiny i złe wyniki z moczu. Przez co martwię się jeszcze bardziej. W nocy do toalety wstaje od 3-5 razy od początku ciąży. Może mam za dużo czasu na czytanie głupot i dlatego obawy narastają. Mieszkam z narzeczonym w obcym dla mnie mieście więc nawet nie mam tu z kim porozmawiać czy iść na spacer. Dwie znajome z jego otoczenia rodziły we wrześniu i początkiem października i jeszcze bardziej mnie straszą i sama już nie wiem co myśleć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...