Witam ;) Na dzis mialam termin wyliczony z ostatniej miesiączki. Wczoraj caly dzien twardniał mi brzuch i z objawów to tyle. Wieczorem mój facet namówił mnie na jak to stwierdził ostatni seks w tym roku. ;) godzinę po naszym zbliżeniu poczułam pierwszy lekki skurcz,po 15 minutach następny i jeszcze jeden i poszłam sie kąpać. Bylo cos kolo 1 w nocy. Poleżałam chwilke a tu 8 minut dwa razy i juz nagle co 5. Dzwonie z wanny do mojego niech mnie wyciąga ;) powycierałam sie i skurcze byly juz co 2 minuty. Tempo nieziemskie. Doszly wymioty i nie bylam wstanie sie ubrac . Obudziliśmy mamę pomogła i w drogę. Skurcze caly czas co 2 minuty. A do szpitala ponad 20 km. Damian na szczęście w 12 minut zajechał. Położne zbadały i mówią ze rozwarcie na cala rękę. Szybka zmiana sal, po 10 minutach każe mi juz przec,bo będzie mniej bolało. I w tym momencie przypomina mi sie ze mam pozytywny gbs. Położne nie zauważyły i na skierowaniu i w mojej książeczce ze jest pozytywny. Znowu mam nie przeć. Jescze wkucie w nadgarstek a tu prawie skurcz. Siknęło krwia na pól sali :). Później juz tylko 4 parcia i nacięcie ( które bolało bardziej niż cały porod) i juz BLANKA na świecie. A na zegarze 3.45 Chwilke mi dali ja na brzuch i zabrali do mierzenia. 3380, 52 cm. Damian przecinał pępowinę. Później bylo bardzo niemiłe szycie;( pomimo znieczulenia ostatnie 2 ukłucia bolaly zajebiscie). Do 5.30 poleżałam na korytarzu i przewieźli mnie na sale. Powiem wam.ze nie bylo tak źle. Nawet będę go wspominać dobrze. Spodziewałam sie gorszego bólu. Teraz leze nie mogę zasnąć za to moja córka spi caly czas. Próbowałam ja raz przystawić do piersi ale sobie tylko mlaskała. Moje sutki nie chca współpracować jeszcze :) . Cieszę się,ze juz jesteśmy po :) jest identyczna jak ja przy narodzinach... ;D zdjęcie dodam później :)