Skocz do zawartości
Forum

Eff

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Eff

  1. Olka to normalne, że przed poważnymi decyzjami masz wątpliwości. Ja też tak zawsze mam. Już niby przemyślane tyle razy, ale czy na pewno o to chodziło? To chyba taki trochę stres przed zmianą ;) Ja tyle czekałam na mieszkanie, już kupione we wrześniu, od lipca się staraliśmy o kredyt. Teraz remont i nadal mam wątpliwości, czy się będzie tam dobrze mieszkać itp. A z mężem już ponad 5 lat razem mieszkamy, parę przeprowadzek zaliczyliśmy i zawsze było ok. Irracjonalny lęk, a jednak jest. Czkawkę u malucha pamiętam z pierwszej ciąży. Teraz jeszcze nie czułam. Ale już mąż raz poczuł ręką ruchy i raz widziałam, jak brzuch się ruszył :) Aga myślę, że to dobra decyzja, żeby powiedzieć synom o rodzeństwie, jak już się urodzi. Jak są dorośli, to sami zdecydują, czy chcą utrzymywać kontakt. A teraz to by mogło wyjść trochę, że się narzucasz czy chcesz przez nich coś wymóc na ojcu... Mogli by to tak odebrać oni albo on, tak myślę. Co do zaparć to syrop lactulosum bardzo pomógł mojemu synkowi jak miał rok-dwa lata. Nie wiem, jak jest w przypadku ciężarnych, ale możliwe, że jest dozwolony, skoro małe dzieci mogą używać. Ale przed zastosowaniem próbowaliśmy zmiany diety, probiotyków itp. Nika - brzuszek super :) Ja mam od paru dni taki wieeelki, moja mama jest w szoku. Mówi, że ona miała taki pod koniec ciąży. No i zaczyna mi przeszkadzać coraz bardziej... Mi mąż też kupił tego rogala do spania :) Niby ma to być prezent na imieniny, ale do wigilii nie doczekam, powiedziałam, że przyjmuję wcześniej :) Dziś przyszedł kurierem, mam nadzieję, że mi już dziś go podaruje :P Chyba że będzie zły, że mu nie pomagam w remoncie. No ale nie mam siły, tak mnie wszystko boli... A żeby go tam odwiedzić muszę wejść na 8 pięter (zejść z 4, wejść na 4 i potem wrócić tak samo)... Lilijka droga ta książka Vader i córeczka? Mój mąż jest fanem gwiezdnych wojen :) Ciaza316 - mnie dziś bolą biodra, plecy, brzuch...Chyba wszystkie kości od żeber w dół, aż do kolan. Mam nadzieję, że to jednak nie przeziębienie. A chodzę dziś jak kaczka - z rozkraczonymi nogami, takie rzeczy mi się kojarzą z pierwszej ciąży, ale dopiero tak z 8-9 miesiąca...
  2. matkapolka twój mąż faktycznie bardzo dzielny, mój by się namarudził co nie miara... Fajnie, że stanął na wysokości zadania :) A duże masz dzieciaki? mama7777 podziwiam wytrwałość w staraniach o dziecko i życzę spokojnego ciągu dalszego ciąży, bo do tej pory wystarczająco się nastresowałaś... ajka88 ja ostatnio prawie wlałam płyn do podłóg do pralki zamiast płynu do płukania...Już zaczęłam odmierzać, ale na szczęście coś mnie tknęło w porę :P leniwiec co do odczuć odnośnie marnowania czasu to mam podobnie. Jak planowałam ciążę, to myślałam, ale to ja będę miała czasu i co zrobię. A teraz mija dzień za dniem...Też się przeprowadziłam właśnie do innego miasta, jeszcze nie nawiązałam kontaktów (to moje rodzinne miasto, ale nie było mnie parę lat). Teraz to mam robotę z remontem i przeprowadzką, a potem spróbuję chyba się do czegoś zmotywować, ale nie wiem jak :P Na razie sąsiadka mnie dopadła, żebym dawała korepetycje z matematyki jej córce. Teraz podobno jej koleżanki pytały, czy bym nie chciała ich też pouczyć. Może się wciągnę i sobie trochę dorobię i mózg rozruszam, żeby mi nie zanikł :P I też myślę o zapisaniu się na angielski, ale na razie tylko myślę. Kiedyś potrafiłam się uczyć sama w domu systematycznie, ale miałam motywację, bo musiałam zdać na studiach poziom B2, a zaczynałam prawie od podstaw. Teraz już brak mi takiej motywacji i siadło...
  3. Misiakowata mam usg o 13:00, a mojego gina o 15:40. A potem mnie czeka jeszcze droga 160 km do domu, bo na razie póki mam siłę to jeżdżę do tego samego lekarza. Ale niedługo muszę zmienić na prywatnego na miejscu, bo nie dam rady jeździć... Komputer mi dziś padł :( Może mąż coś wymyśli, na razie okupuję jego lapka. Na nowy teraz nie mam co liczyć, bo kasa na remont idzie. Oby dało się go reanimować jeszcze. Ja od wczoraj ledwo zipię. Zaczęliśmy remont, wczoraj trochę tapetę pozrywałam, dziś jakieś śrubki odkręcałam. Wszystko robię ostrożnie, jak mnie tylko coś zaboli czy jakiś dyskomfort mam to zmieniam pozycję, odpoczywam. A i tak jestem padnięta jak bym przez parę godzin gruz wynosiła. I zaczynam się czuć jak kaczka, chodzę wolno jak żółw, biodra takie jakby poluzowane mam. Brzuch ciągnie po bokach, chyba to więzadła się rozciągają. A tydzień temu mogłam iść na zakupy i chodzić godzinę czy dłużej, nic mnie nie męczyło. Teraz wejść na 4 piętro to katorga... Nie wiem jak ja ogarnę ustawianie wszystkiego po remoncie, rozpakowywanie itd. Całe szczęście, że teraz to się odbywa, a nie za 2-3 miesiące, bo chyba bym padła. Lecę nadrabiać dalej co naskrobałyście przez te parę dni mojej nieobecności ;)
  4. Efelina niezła historia, news akurat na 1000 stronę Gratulacje :) Olka to może jak mama i bracia będą cię tak wykorzystywać to wracaj ze szkoły dopiero po 15:00, jak już mama będzie. Powiedz, że się uczysz więcej i niestety, bardzo byś chciała, ale nie masz kiedy posprzątać przed jej przyjściem ;) U mnie dziś krupnik, a na drugie ryba, ryż i buraczki. A szczawiowa zawsze z jajkiem obowiązkowo! :)
  5. A jutro dla nas wielki dzień: odbieramy klucze do własnego mieszkania!!! Zaczęliśmy cały proces kupowania już w czerwcu, wszystko tak długo trwało, że już nie wierzyłam, że w końcu się doczekam. Czeka mnie sporo roboty, ale wreszcie na swoim :) Koniec z przeprowadzaniem się co rok, jupi! :))))
  6. Hej, Ja wczoraj byłam na szczepionce ze starszakiem moim, masakra była. 2 wkłucia, tak wył, że wszystkie dzieci z poczekalni chciały zwiać :P Dziś został w domu, bo trochę osłabiony, stan podgorączkowy ma. Mówię wam, lepiej szczepić te maluchy co jeszcze nie czają o co chodzi, popłaczą 2 minuty i koniec. A ze starszymi to więcej strachu niż bólu... misiakowata ja też mam wizytę i usg 5 listopada :) Co do wydzieliny, to ja raz na jakiś czas mam taką gęstą, lekko brązową. Dziś znowu miałam. Ale lekarz na poprzedniej wizycie mówił, że jest ok (ale zrobił usg najpierw, żeby wszystko sprawdzić, bo wtedy była czerwonawa ta wydzielina i przez 2 dni z rzędu). Olka dziwne, że trzeba mieć zagrożoną ciążę, żeby mieć indywidualny tok zajęć... Na studiach nie było żadnych problemów. No ale w sumie to już inne ministerstwo zarządza niż szkołami... Może nauczyciele się wykażą dobrą wolą i ci pomogą trochę i bez tego zaświadczenia... Ja chodziłam na zajęcia też do samego końca ciąży, nawet po terminie :P Ale tylko na ćwiczenia. Raz byłam przy tablicy i rozwiązywałam zadanie, prowadzący się mnie pyta kiedy mam termin, a ja mu mówię, że w sumie to minął tydzień temu Myślałam, że na zawał zejdzie na miejscu, tak się wystraszył :P A bakterie w moczu miałam, lekarz powiedział, że muszę uważniej próbkę pobierać. Podmyć się dokładnie przed i ze środkowego strumienia łapać. U mnie połówkowe wychodzą 20 tydz 4 d. Lekarz kazał między 18 i 22 tyg zrobić. Co do butów na obcasie, to jak komu wygodnie. Ja obcasy zakładam rzadko, bo wygodniej mi w płaskich, najlepiej sportowych. Ale jak trzeba elegancko, to obcas. Na zimę mam płaskie kozaki. Jak jestem na spacerze z synem to muszę czasem podbiec czy podnieść go (no teraz w ciąży to nie), nie wyobrażam sobie takich wygibasów w obcasach na śliskim chodniku. A w 3 trymestrze też się najłatwiej nie chodzi, więc nie będę sobie utrudniać życia na obcasie. Ruchy czuję w każdej pozycji, ale ostatnio przez kilka dni czułam bardzo słabe i rzadko. Dziś wraca do normy. Ja w pierwszej ciąży też byłam rozczarowana, jak miała być córka przez 2 miesiące, a potem nagle w 8 miesiącu, że syn... Chyba nawet płakałam, ale nie pamiętam dokładnie. I nie chodzi o to, że się nie będzie kochać. Tylko się człowiek na coś nastawia i przyzwyczaja do tej myśli i potem trzeba trochę czasu, żeby sobie zmienić myślenie. Dlatego teraz jak mi lekarz określi płeć to i tak chyba nie będę wierzyć na 100%.
  7. Hej, Ja kawy nie piję, bo nie przepadam. Raz na pół roku mi się zdarza wypić. Pogoda wreszcie ładna, polska złota jesień :) Cały tydzień ma taki być podobno. Wczoraj poszłam pozałatwiać trochę spraw na mieście i się trochę przewietrzyłam, dziś też myślę o spacerze :) Miłego dnia!
  8. Lilijka ale super mąż wymyślił! Pozazdrościć :) Za to nie zazdroszczę, że teraz ty musisz coś wymyślić w rewanżu Co do badań, to ja dostałam na początku ciąży listę co do zrobienia przez całą ciążę. I jest chyba identyczna jak ta z tej stronki co wrzuciłyście linka. I tak je robię. Ale to nie na NFZ. Też piłam czystek przed ciążą, a teraz to nie wiedziałam czy wolno. Skoro kalae pisze, że na opakowaniu jest w przeciwwskazaniach, no to trzeba czekać. Ja z leków to biorę vitaminer prenatal i asmag forte. Żadnych innych witamin osobno nie biorę. Lekarz kazał jakiś suplement diety dla ciężarnych (obojętne, byle żeby był jod) i ten asmag właśnie. Ja byłam dziś się dowiedzieć, jak u mnie wygląda ta opieka położnej nad ciężarną od 21 tygodnia ciąży. I w przyszłym tygodniu położna ma do mnie zadzwonić i mi wszystko opowiedzieć. Mam nadzieję, że będzie jakaś sensowna i godna zaufania. Dziś się mój dzidziuś leni coś, kopniaczków mało i takie leciusieńkie...Chyba się jakoś inaczej ułożył.
  9. Nika32 Kamilla ja sprawdzam szpitale, w listopadzie mam zaplanowane "zwiedzanie" dwóch, które są na mojej liście - jeden (Siemiradzki) ponieważ mój lekarz prowadzący tam pracuje, drugi (Żeromski), bo pracuje tam lekarka, która robi mi usg - mój gin do niej mnie wysyła, bo sam ma gorszy sprzęt :-) Rodziłam w krakowskim Żeromskim 5 lat temu i jestem bardzo zadowolona. Jak bym mieszkała dalej w Krakowie to na pewno bym też tam pojechała. Opieka była super jak dla mnie. Właśnie najbardziej mnie martwi, że teraz inny szpital i nie mam właściwie wyboru, a opinie niestety nie najlepsze :/
  10. ~obiektywna też chyba pierwszy raz u nas? A może to ta sama osoba? Ciekawe czemu twierdzisz, że patologia. Nic o dziewczynie nie wiesz. Ja też urodziłam w jej wieku, a jakoś do patologii nie należę. Co do auta, to my mamy kombi już parę lat. Wcześniej mieliśmy nie kombi, to było trochę zabawy z wkładaniem głębokiego wózka do bagażnika. W obietnice wyborcze to ja nie wierzę. Jak dadzą po 500 zł na dziecko, to będą musieli zadłużyć kraj albo obciąć wydatki na coś innego, albo im zabraknie na wypłatę emerytur. No chyba, że obniżą pensje posłom albo zmniejszą ich liczbę o połowę i z tego wypłacą - to jestem za!!
  11. ~matkaa to już trochę przesada. Nie masz nic do lepszego do roboty niż innym dogadywać?!
  12. monia0323 Przed chwilą na wkladce miałam wielki glut, wydaje mi się że to czop śluzowy mi wyleciał. Jutro mam połówkowe to mnie zbadają i dowiem się co i jak. Na szczęście nie mam skurczy żadnych. Jestem przerażona Zdarzyło mi się coś takiego miesiąc temu. Wielki glut, jeszcze zabarwiony na brązowo. Poszłam do lekarza i dostałam luteinę i duphaston, pani zobaczyła jakiś mały polip na szyjce i że od tego mogą być plamienia. Miałam je przez kilka dni i przeszły. Kazała na siebie uważać i obserwować ten polip na kolejnych wizytach. Sprawdziła długość szyjki i wszystkie inne ważne wskaźniki, że się nic nie odczepia itp. Także myślę, że trzeba pójść do lekarza i powiedzieć o tym, ale nie ma co się martwić na zapas, bo to nie musi być nic strasznego. Olka mnie też czasem mąż doprowadza do szału, a tak poza ciążą to jak jestem przed okresem to wie, żeby się do mnie lepiej nie zbliżać bez potrzeby, bo jestem jak bomba :P Teraz z humorami podobnie. Nie myśl od razu o rozstaniu, bo się tylko nakręcisz niepotrzebnie. Tak jak któraś już pisała, potrzeba trochę czasu, żeby się "dotrzeć". Ja coraz częściej zauważam, że mniej od mojego oczekuję. Zdecydowanie wolę się miło zaskoczyć niż rozczarować, że zrobił nie tak jak ja chciałam. A poza tym faceci są prosto skonstruowani i niedomyślni Trzeba im prosto z mostu o co chodzi, a nie potem się rozczarowywać, że zrobili inaczej. Oni w myślach nie czytają, trzeba to wziąć na klatę ;) Trafić na takiego co sam z siebie wie, na co masz ochotę, to gorzej jak wygrać w totka. Zwłaszcza w ciąży, jak ja często sama nie wiem, czego chcę. To się powymądrzałam
  13. Co do wycieków z piersi to ja jeszcze nie mam. W pierwszej ciąży miałam dopiero kilka dni przed porodem. Jeśli chodzi o ciążowe humory, to ja czasem mam takie osłabienie nastroju, ale to chyba przez to, że głównie siedzę w domu, a nie jestem do tego przyzwyczajona. Czasem widzę, że na jakieś sytuacje reaguję zbyt nerwowo i się obrywa najbliższym. Prawdopodobnie poza ciążą bym tak nie zareagowała. A jeden raz mi się zdarzył taki wybuch o głupotę, mąż mi coś powiedział błahego a ja w ryk i jak by nie wiadomo jakie nieszczęście ;) Całe popołudnie nie mogłam wrócić do równowagi. Na szczęście na razie się nie powtórzyło ufff Ja na razie mieszkam u rodziców, więc nie czuję się bardzo samotna. Zresztą teraz mąż nie chodzi do pracy, więc siedzimy razem prawie 24/7. Na szczęście nie musimy uważać z seksem hehe Ale za jakieś 2 tygodnie się przeprowadzamy do siebie, potem mąż musi się do pracy brać i podejrzewam, że mi się zrobi trochę samotnie. Koleżanek obecnie nie mam na miejscu, bo właśnie jesteśmy na etapie wracania do rodzinnego miasta. Także znajomi ze studiów daleko, a starzy znajomi w większości się porozjeżdżali... Zresztą jeszcze większość z nich bezdzietna i czasem ciężko znaleźć wspólny język. Także liczę na jakieś nowe znajomości, ale pewnie o to będzie łatwiej jak się zaczną spacery z wózeczkiem :)
  14. Uff wreszcie was dogoniłam :) Cały tydzień próbowałam, ale co mi się udało przeczytać parę stron to drukowałyście 2 razy tyle :P Witam nowe mamusie! Gratuluję nowym mężatkom :) Dziewczyny w szpitalu - trzymajcie się ciepło! Mnie dzidziuś kopie codziennie, o różnych porach, z różną siłą i w różnych miejscach brzucha. Ale najczęściej jak się kładę spać albo jak zjem coś słodkiego. I przeważnie bardzo nisko odczuwam te ruchy. Czuję je od niecałych 2 tygodni, a już mi się wydają sporo silniejsze niż na początku. Co do płci to ja jeszcze nie znam, ale mam dystans do tego określania przez USG i tak. W pierwszej ciąży dopiero w 7 miesiącu lekarz mi powiedział, że będzie dziewczynka. A miesiąc później inny lekarz, że chłopiec... Więc potem to już czekaliśmy do końca bez stuprocentowej pewności ;) Co do porodu to myślę, że nie ma się co bać na zapas. Ja mojego jakoś traumatycznie nie wspominam. Już miałam tak dość ciąży, że nie mogłam się doczekać, aż w końcu będę te kilkanaście kilo lżejsza Wcześniej nie oglądałam żadnych filmów, nie czytałam dużo o porodach. Poszłam tak trochę nie wiedząc co mnie czeka i zadowolona byłam z tego. Bardziej się bałam cesarki niż naturalnego. Gorsze mam wspomnienia z zapalenia piersi przy karmieniu niż z porodu. Także głowa do góry, damy radę na pewno :)
  15. A co do prawa jazdy i konieczności używania auta jak się ma dzieci małe... Uważam, że bez auta ani rusz. Ale z drugiej strony auto to ogromna skarbonka bez dna. Ola jak żadne z was nie ma prawa jazdy to domyślam się też, że nie macie samochodu. Koszt prawa jazdy jest ogromny, któraś z dziewczyn o tym pisała. Koszt auta, paliwa, wszystkich opłat, ubezpieczeń, napraw też powalający. Dodatkowo egzaminy na prawo jazdy wspominam jako ogromnie stresujące - dużo bardziej niż matura, obrona na studiach czy jakikolwiek inny egzamin w szkole, bo każdy oblany to kolejne pieniądze. Więc może warto się zastanowić, czy nie będzie bardziej ekonomicznie jednak parę razy zamówić taksówkę na wyjazd do lekarza niż utrzymywać samochód. Trochę gorzej z tymi dłuższymi wyjazdami, 200 km taksówki się nie weźmie. Ale może ktoś z rodziny/znajomych będzie w stanie was zawieźć raz na jakiś czas? To tak do przemyślenia :) Bez żadnych złych intencji, bo nie znam całkiem waszej sytuacji. Osobiście mamy samochód i nie wyobrażam sobie inaczej, ale oboje z mężem mieliśmy prawo jazdy już zrobione kiedy byłam w ciąży. I przez 5 lat mieszkaliśmy 160 km od rodziców i jeździliśmy tak co 3-4 tygodnie do nich w odwiedziny z dzieckiem. A teraz w ciąży jeśli ma mnie kto zastąpić to nie wsiadam za kierownicę.
  16. Przy ruchach dziecka nie słyszę żadnych odgłosów. Ostatnio coś bardzo bulgotało tak dziwnie, ale niedługo potem mnie zawezwało do łazienki, więc jednak wtedy to były jelita Co do mieszkania, to ja uważam, że nie ma to jak na swoim! Aktualnie oczekujemy na klucze do naszego mieszkania - mamy dostać do końca listopada. Od 3 miesięcy pomieszkujemy po trochu u rodziców moich i męża i to zdecydowanie nie to samo co u siebie. Moja teściowa jest bardzo apodyktyczna, chce wszystkim wszystko planować. Pomaga nam z synem i to jest super, ale wolimy ją mieć na dystans ;) Dajemy radę tam wytrzymać maks tydzień, a czasami po 3 dniach wyjeżdżamy. U moich jest lepiej - mój mąż też tak uważa, czuje się lepiej niż u swojej mamy :P Ale mimo wszystko staramy się tu być na tygodniu, a na weekend gdzieś pojechać, żebyśmy wszyscy mogli od siebie odpocząć. Na dłuższą metę nie dalibyśmy rady. Mieszkanie będzie kilka bloków od moich rodziców, ale jestem spokojna. Wiem, że pomogą w razie potrzeby, a nie sądzę, żeby się wtrącali. Było też mieszkanie do kupienia w tej samej klatce co teściowie Stwierdziliśmy z mężem, że nawet za pół darmo byśmy nie wzięli. On się bał nawet w tej samej miejscowości wybrać. Więc będzie bezpieczny dystans 13 km hehe :P
  17. Hej, Nie było mnie przez weekend i już ponad godzina nadrabiania... Ja czuję ruchy od ok. tygodnia. Takie pukanie od środka, w różnych miejscach, niziutko. Najpierw nie byłam pewna czy to na pewno dziecko, ale po kilku dniach już wiem, że tak. Z zewnątrz są jeszcze niewyczuwalne. Brzuch mi się kilka razy dziennie robi cały twardy, czasem to aż mnie zgina przy tym, bo bolesne to bywa. Ale lekarz mówi, że to normalne i brać magnezu więcej mogę. Linii na brzuchu jeszcze nie mam. Za pierwszym razem miałam, ale nie pamiętam, kiedy się pojawiła. Za to włosy na brzuchu mam ciągle takie naelektryzowane i stoją dęba Od pocierania ubraniem pewnie. I już mam wrażenie, że skóra na brzuchu rozciągnięta na maksa, ale wiem, że jeszcze dużo przede mną... Aga - współczuję sytuacji osobistej. Jestem z tobą myślami :* Renia trzymaj się w tym szpitalu i szybko wracaj do zdrowia i do domu! :)
  18. Hej, Gratulacje dobrych wyników, fajnie, że już znacie płeć dzieciaczków :) Mi ból gardła jakoś przeszedł na szczęście po jednym dniu, ufff :) Jeszcze się martwię, że za łatwo poszło, ale póki co wygląda, że jest ok. Za to od 3 dni bolą mnie nogi, tak od pół łydki w dół. Szczególnie kostki i stopy. Nie są spuchnięte. Trzymam je na równej wysokości z resztą ciała, ale nic nie pomaga. Czy siedzę, czy leżę, czy chodzę to jest tak samo. Miała tak któraś z was? Najgorzej jest rano.
  19. A co do ubrań ciążowych to ja ostatnio miałam tylko spodnie ciążowe i nie wyobrażam sobie co by było bez nich. Reszta ciuchów to po prostu większe rozmiary, trochę pożyczonych od mamy czy innych ciut większych ode mnie osób i starczyło :) Kurtkę na razie chcę używać brata (jest w gimnazjum, już wyrósł), bo nie jest dopasowana w talii, więc się zmieści brzuch. A jak nie wystarczy, to wtedy pomyślę ;)
  20. Hej, Ja niestety wstałam z bólem gardła... U mnie to bardzo zły znak, bo mam migdałki w fatalnym stanie, mam tam bakterie i byłam już zakwalifikowana do ich usunięcia, ale przez ciążę musiałam przełożyć. Także taki ból gardła bardzo często kończy się anginą u mnie :(( Jestem podłamana, płukam gardło wodą z solą i piję propolis, ale z doświadczenia wiem, że może być ciężko mi się samej wyleczyć :( Co do tego artykułu o USG to nie przeczytałam całego, bardzo mnie taki styl pisania zdenerwował już na samym początku, więc wyłączyłam. Odniosłam wrażenie, że autor robi z kobiet jakieś kretynki. Ale wydaje mi się, że przy dzisiejszym stylu życia faktycznie wszędzie jest promieniowanie, więc mała dawka z USG nie może być bardzo szkodliwa.
  21. Ja sobie nie wyobrażam rodzić sama. Za pierwszym razem był ze mną mąż. Nie bałam się, że zemdleje albo coś - ma dyplom ratownika medycznego ;) Teraz się wyprowadziliśmy z Krakowa i chyba będę skazana na szpital powiatowy o nie najlepszej opinii, to mnie najbardziej przeraża... wolałabym rodzić w tym co poprzednio, dobre wspomnienia mam... Ale jechać 160 km nie będę na poród przecież. Z brzuchem nie rozmawiam, a mąż to już w ogóle nieczuły jest na takie sprawy. Nie rozczula go USG, bicie serduszka, nic z tych rzeczy, dziećmi też się nie zachwyca że piękne śliczne i cudowne. Całą pierwszą ciążę czekałam na jakąś emocjonalną reakcję i nic :P Taki jest i już, nic się nie poradzi. Za to w pierwszej ciąży puszczałam przez ostatnie miesiące codziennie tą samą kołysankę z telefonu, kładłam go koło brzucha. I jak się Tomek urodził i się ją puszczało to widać było, że coś kojarzy, bo się wsłuchiwał :P Teraz pewnie też tak będę robić ;)
  22. Ja mam połówkowe dopiero na początku listopada, to będzie 21,5 tygodnia. Lekarz mówił, żeby zrobić między 18 a 22 tygodniem. Usg piersi robiłam na początku lipca, profilaktycznie. Jeszcze nie miałam wtedy potwierdzonej ciąży, ale już miałam nadzieję, że się udało ;) Nie kojarzę, żeby takie badanie było konieczne w ciąży. Natomiast paciorkowce owszem, robiłam - pod sam koniec ciąży, w ostatnim miesiącu. Płaciłam za nie ok. 80 zł z tego co pamiętam, ale to było 5 lat temu. Wyszły mi wtedy bakterie i przy porodzie dostałam kroplówkę z antybiotykiem, żeby dziecku się bakterie nie dostały do buzi, oczu itp. Teraz mam od początku taką rozpiskę badań, co powinnam kiedy zrobić i te paciorkowce też są do wykonania. Ewcia2016 słyszałam o tym, że mdłości mogą się zacząć dopiero w 2 trymestrze, ale nie mam pojęcia dlaczego tak może być...Na pewno jest to rzadko spotykane. Fajnie, że państwo pomyślało o matkach uczących się. Ja urodziłam na studiach i nic nie dostawałam niestety. Na szczęście byłam na kierunku zamawianym i miałam dobre wyniki i się załapałam na stypendium, tyle mojego było. Bez tego byłby poważny problem.
  23. Ja dziś byłam na wizycie u gina, bo ostatnio durna zapomniałam poprosić o receptę na Duphaston, a mam brać do końca tygodnia... Normalnie chodzę do lekarza tak jakby prywatnie, w sieci Luxmed (mam pakiet wykupiony przez pracodawcę). Tam dostaję zwolnienia na 4 tygodnie bez problemu, ale podobno nie każdy lekarz wypisuje, niektórzy nie są zbyt chętni. Pracę mam bardzo stresującą, w korporacji, więc poszłam na zwolnienie bez żadnych wyrzutów sumienia, i tak nie bardzo wiedzieli co ze mną zrobić skoro mogę być niby tylko 4 godziny przy komputerze. Wypłatę dostaję normalnie od pracodawcy, a już jestem ponad miesiąc na zwolnieniu. Więc chyba kwestia rozliczania z ZUSem jest w moim przypadku po jego stronie. Dziś byłam w przychodni na NFZ, bo jestem w innym mieście. Myślałam, że lekarz tylko da receptę, ale nie - musiał wszystko wybadać, zapisać, posprawdzać. W sumie fajnie, bo znalazł tętno malucha, więc się uspokoiłam :) Ale nie mam zamiaru do niego chodzić, stary pryk, na emeryturze już mógłby pewnie być. W pierwszej ciąży wg niego miałam urodzić dziewczynkę, a mam syna. Olka śliczny brzuszek ;) Mam ogólnie dziś mnóstwo energii - może przez to, że usłyszałam serduszko :) Życzę wszystkim równie dobrego samopoczucia na ten śnieżny i wietrzny dzień!
  24. Hej, Próbuję wrzucić zdjęcie, nie wiem co z tego wyjdzie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...