-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Zu2ia
-
Pelka, my mieliśmy podobnie, mnóstwo kasy wydawaliśmy na jedzenie na mieście, na kawy, deserki, sushi, itp. Czy jakieś inne duperele. Uważaliśmy ze skoro mamy dobre prace, mieszkanie, samochód to można. Ale jak sie okazuje w życiu nie ma nic pewnego. Postanowiliśmy wywrócić je do góry nogami to i oszczędzać trzeba było zacząć. Początkowo trudni było sie powstrzymać - jak to wyjście do CH bez kawy?? Ale udało sie, już nas tak nie ciągnie do wydawania na bzdety, a na przyjemności pozwalamy sobie raz na jakiś czas, wtedy to jest prawdziwa przyjemność a nie zwyczaj :) a jak miło sie patrzy na to jak cyferki na koncie zmieniają sie w gore, a nie w dół ;)
-
leniwiec_leniwiec A tak w ogole myslicie, ze porod matki moze byc podobny do porodu corki? Ja licze na to, ze moze! Moja mama rodzila mnie 6 h (pierwszym objawem byl chlust wod) a moje siostry twinsy godzine (podobnie sie zaczelo):)ale z nimi juz lezala miesiac w szpitalu ze wzgledu na ryzyko jeszcze szybszego, niz pierwszy, porodu;) Z tym to loteria :) równie dobrze moze być podobny to babci ze strony taty, bo przecież geny tej rodziny tez mamy w sobie ;) Mój poród był totalnie inny niż mamy czy babć, w sumkę to taki nie podobny do niczyjego ;) moja mama urodziła mnie i brata tak standardowo, w kilka godz. Moja jena nabycia urodziła 8 dzieci, a druga 5, także tez raczej problemów nie miały. A ja - brak postępu porodu ;) w sumie jestem pierwsza w rodzinie która miała cesarkę ;)
-
Mój Fasolin od kilku dni Mało i słabo sie ruszał. Dzis już jakby normalnie, ale mam wrażenie ze jakoś sie obrócił. W piątek wizyta to zobaczymy :)
-
Wg mnie na budowę domku ok 150m2 trzeba mieć ok 500-600tys (nie liczę działki, bo ceny sa bardzo rożne w zależności od lokalizacji). Aż tyle, żeby nie musieć oszczędzać na materiałach i pózniej wyposażeniu - żeby mieć to co sie chce, a nie na co mnie stać (nie mowię oczywiście o kranach ze złota czy marmurowej podłodze ;)). Ola ja bym sie bardziej zastanowiła nad powrotem do pracy miedzy jednym a drugim dzieckiem. Wtedy możesz liczyć na płatne l4 i potem macierzyński (wiec dodatkowa kasa) i przede wszystkim Twoje Cv będzie lepiej wyglądało i potem łatwiej będzie znaleźć prace. Bo inaczej jesli będziesz chciała zaczął prace np. po 3 dziecku czyli mając dwadzieścia pare lat i praktycznie zerowe doświadczenie zawodowe to raczej mało kto Cie zatrudni. To taka mała podpowiedz, a wiadomo ze z Michałem zrobicie jak chcecie :)
-
Ja z zusu dostaje pieniądze jakos z końcem zwolnienia. W grudniu miałam do 21.12 to kasę dostałam 23.12, potem do 15.01 i dostałam 15.01. Teraz mam do 29.01 i muszę sprawdzić kiedy wypłaca.
-
To ja jestem wyrodna matka, bo do pracy wróciłam jak starszy synek miał 3 miesiące. Nie na pełny etat, a na 2-3 dni w tygodniu. Ale wariowalam od siedzenia w domu. Kazdy dzien wyglądał tak samo. A ja potrzebowałam odskoczni, czasu zeby zatęsknić za synkiem. Wracałam stęskniona i miałam dla niego mega dużo cierpliwości i ochoty na zabawę :) Teraz po roku macierzyńskiego bede szukać nowej pracy.
-
Madika Zu2ia kamillla Eheh no niestety, moja siostra oddala synka do żłobka jak miał 6msc i bardzo często chorowal, nadal dosc często choruje. Nie wiem czy to dlatego ze miał tylko 6msc, czy ogólnie w żłobkach tak jest... Ale mam nadzieje ze moja toska po roku w domu bedzie odporniejsza Oj raczej w domu to odporności nie nabierze. Tu chodzi o kontakt z innymi dziećmi (częsty, wręcz codzienny) gdzie kazde dziecko przynosi inne zarazki itp. Wszystkie dzieci znajomych czy w rodzinie, chorować zaczęły jak poszły do żłobka/przedszkola bez względu na to czy w domu były poł roku czy 3 lata. No ja mam takie samo doswiadczenie... A jak jest rodzenstwo to nigdy razem nie choruja tylko w ciagu jedno po 2 Tak zeby mamie bylo LATWIEJ Młodsze dziecko ma łatwiej jesli chodzi o chorowanie w przedszkolu/żłobku bo nabierze odporności przy starszym, zarażając sie od niego wszystkim co tylko przyniesie do domu ;)
-
kamillla Eheh no niestety, moja siostra oddala synka do żłobka jak miał 6msc i bardzo często chorowal, nadal dosc często choruje. Nie wiem czy to dlatego ze miał tylko 6msc, czy ogólnie w żłobkach tak jest... Ale mam nadzieje ze moja toska po roku w domu bedzie odporniejsza Oj raczej w domu to odporności nie nabierze. Tu chodzi o kontakt z innymi dziećmi (częsty, wręcz codzienny) gdzie kazde dziecko przynosi inne zarazki itp. Wszystkie dzieci znajomych czy w rodzinie, chorować zaczęły jak poszły do żłobka/przedszkola bez względu na to czy w domu były poł roku czy 3 lata.
-
Madika Mi raczej chodzi o to ze jak patrze na znajome i jak ich dzieci choruja chodzac do zlobka lub przedszkola to trace wiare ze urlop mozna zostawic na urlop... Ale Zu2ia mowila ze jej synek np wogole nie choruje... Dlatego zycze kazdej z nas aby takie "egzemplarze" sie trafily Fakt, moj synek nie choruje, ale tez nie chodzi do żłobka. Zapewne jak pójdzie do przedszkola to bedzie musiał odchorować swoje - ale tak ma kazde dziecko, musi nabrać odporności.
-
misiakowata30 masz szczęście Zu2ia,tacy rodzice to skarb :) Owszem :) i na dodatek nie wtrącają sie w wychowanie - robią wszystko tak jak my chcemy :)
-
misiakowata30 Zu2ia ciężkie dla niej..raz na jakis czas ok,ale nie codziennie,, zwlaszcza ,ze nie cieszy sie dobrym zdrowiem.. A to co innego. Myślałam ze chodzi tylko o logistykę. Ja po macierzyńskim bede oddawać dwójkę do mojej mamy najprawdopodniej. Starszy bedzie wtedy od marca do września z bratem u babci, bo od września do przedszkola. A młodszy dopóki nie pójdzie do przedszkola czyli 2,5 roku. Teściowa tez chętnie sie zajmie, ale najpierw starszemu musie sie odmienić bo poki co niezbyt chętnie u nich zostaje :/ zdecydowanie woli zostawać u moich rodziców - wtedy wręcz każe nam wychodzić i go zostawić z babcia i dziadkiem ;) robi nam "papa" i pokazuje drzwi ;)
-
Ja tez juz bez obrączki. Co prawda jeszcze mogłam ja ściągać i zakładać, ale bałam sie ze przegapie moment w którym to przestanie byc możliwe i potem bedzie problem. W pierwszej ciazy pamietam założyłam spowrotem obrączkę i pierścionki zaręczynowy jakies 2 tyg po porodzie.
-
Ernesto Ciesze się, ze podałam pomysł z tym kapaniem :) Trochę w wanience boję się kąpać, jakoś mi się wydaje, ze dziecko jest takie kruche, że źle je wezmę itp. Kładąc je na nogach wydaje mi się, że będzie bezpieczniej, a na pewno ja będe spokojniejsza :) Póki kikucik nie odpadnie (boję się, że w wannie zamoczę) będę kąpać w wanience przy udziale mojej mamy :) Potem już pomoc mamy ograniczy się do podawania mi Małej do wanny Przecież kikut można podczas kąpieli lekko zamoczyć - nalewa sie do wanienki tyle wody tak ze jak dziecko leży np na tej podstawce to kikut nie jest w wodzie. A myjąc dziecko można brzuszek swobodnie polewać woda. Trzeba tylko pamietać o tym zeby po kąpieli patyczkami do uszu osuszyć kikut (odginac go leciutko i przetrzeć patyczkiem w około). Nawet położne w szpitalu myją dziecko normalnie mocząc całe. A takie wspólne kąpiele na samym początku jak dla mnie sa jeszcze bardziej ciężkie niz kąpiel w wanience - samemu z dzieckiem ciezko wyjsc z wanny, samemu jest sie mokrym a dziecko trzeba szybko ubierać zeby nie zmarzli itp. Ale kazdy robi jak uwaza :)
-
misiakowata30 Ja po roku jak wróce do pracy to raczej dam do żłobka.. moja mama odpada całkowicie,a teściowa...zajmie sie ale u siebie,tu nie przyjdzie,byłoby jej za ciezko już..trzeba by było wszystko tam zanosić wraz z dzieckiem.. A czemu oddawanie dziecka do babci byłoby ciężkie? Wcale dużo rzeczy nie trzeba zabierać. Moj chrześniak przychodził do mojej mamy przez 2 lata zanim nie poszedł do przedszkola. teraz moj synek tez idąc do babci na csly dzien nie zabiera dużo rzeczy: zestaw do przewijania, ubranka na przebranie. U babci ma troche zabawek, swoj talerzyk, śliniak itp. Wiec oprócz dziecka zabiera sie tylko jedna mała torbę (ja akurat mam tą od wozka) ;)
-
misiakowata30 Kamilla to takie nasz prawo miec ten plan porodu,no i trzeba go mieć..sa tam wszystkie zagadnienia,na co wyrazasz zgodę,z czego chcesz skorzystać itd.. My ostatnio robiąc z Pawłem tą wirtualna szkołe rodzenia własnie wykonaliśmy taki plan porodu..wg mnie jest to potrzebne...szkoda,że mnie mam drukarki,to od razu bym wydrukowała :) Olija fajnie,że mąż się angazuje,mój to samo..jest to duże wsparcie dla nas no i ja NIE WYOBRAŻAM SOBIE być tam sama:) Plan można mieć owszem, ale nie zawsze go tez przestrzegają. Zawsze mogą sie wykręcić tym ze było zagrożenie itp itd. Wiec nie ma co sie nastawiać ze wszystko bedzie tak jak w planie. A jak to w waszych szpitalach jest? Zawsze możecie rodzic z mężem/partnerem? Czy jest "ograniczona" liczba miejsc na prof rodzinny? Bo u mnie np jest tak ze sa chyba 2 sale na poród rodzinny i reszta jest taka gdzie kobieta jest sama. I jesli trafi sie ze rodzinna jest zajęta to nie ma wyjścia, rodzi sie samemu.
-
Kamilla, plan porodu nie jest obowiązkowy. Ja nie miałam przy pierwszy razie. Teraz tez nie pisze.
-
Pożyteczne - od 40 min mam czas dla siebie ;) dziecka nie ma ;)
-
-
My mamy tą większa wanienkę. I ten stelaż tez. Bardzo przydatna rzecz na początku zwłaszcza jak rodzice nie maja jeszcze wprawy jak trzymać malucha w kąpieli. My do dużej wanny przeszliśmy jak mały zaczal siadać. Wczesniej co prawda juz wstawał na nóżki i trzeba było go pilnować zeby nie fiknął w tej wanience ;)
-
Wow Haniutek, jestem pod wrażeniem :)
-
Witajcie dziewczyny :) Olka, Renia - nie rodźcie jeszcze! Jeszcze nie czas. Kamilla piękne zdjęcia :)
-
kamillla apropo, przy karmieniu piersia też sie trzeba wstrzymać z tatarem itp? Ja słyszałam dwie wersje (nie wiem ktora prawdziwa). Jedna ze z mlekiem nic nie przejdzie do dziecka i można jesc, s druga ze nie można wlasnie. Ja sie wstrzymywałam w kazdym bądź razie.
-
kamillla Zu2ia zalezy jakie sushi :) bo podejrzewam ze w takiej prawdziwej sushi knajpie to mogą ci zrobic pod ciebie. ja to głownie lubie sam ryżyk i te glony, tzn smak tego a jadłam sushi zrobione przez moją znajomą japonkę ( jeszcze czasy jak w anglii bylam) i robiła wersje veg, jakis ogorek, papryka, ogólnie warzywa w srodku. ale to mi by pasowało, bo jesli ty lubisz z rybka to musisz poczekać mam wrażenie że malą mam nadal głową do góry, tzn teraz. jest taka wielka gula pod samym mostkiem mi wystaje. mam stetoskop ale do tej pory nie udalo mi sie uslyszec nic poza delikatnym szmerem :) Sushi wegetariańskie jadłam karmiąc (a raczej odciągając pokarm) piersią. Bo ponoć podczas karmienia surowe rzeczy tez raczej nie wskazane. Nie wiem na ile w tym prawdy. Pamietam jak wtedy jak juz skończyłam przygodę z karmieniem piersią po raz pierwszy zjadłam sushi z ryba.... O matko, nic pyszniejszego nie jadłam ;)
-
Ja nie jem zadnego sushi, bo w domu nie umiem zrobic, a zamawiać z warzywami czy wędzona ryba sie boje bo wystarczy ze te warzywa bedą leżeć na tej samej desce do krojenia czy kucharz dotknie najpierw rybę a potem zaraz warzywa. Sery "pleśniowe" jem ale tylko te z supermarketu typu Valbone czy president. Zreszta tych z niebieska pleśnią nie lubię ;)
-
Ja sie nie mogę doczekać az sushi zjem!!! Tak za mną chodzi!