Cześć dziewczęta
Dawno mnie tu nie było, ale wiele się działo. Tak czytam i czytam i zastanawiam się dlaczego skąd tyle czarnych myśli?
To moja pierwsza ciąża i wielu rzeczy nie wiem - dlaczego martwi Was twardy brzuch? Mam tak często - czy to powód do zmartwień?
U mnie ciąża poszła trochę na drugi plan i może dlatego nie zamartwiam się tym, że coś złego dzieje się z dzidzią. 1,5 miesiąca cierpiałam na nawracające zapalenie żołądka. Choruję na to od 7 lat, ale ciąża po 100-kroć spotęgowała problem. Wylądowałam w szpitalu, bo nie piłam i nie jadłam ... schudłam 8kg. A jak to się uspokoiło to przypętało się zapalenie w stawie kolanowym :((( Lekarze pomóc mi nie mogą, bo ortopedzi boją się cokolwiek przepisać, a ginekolog się na tym nie zna. Chodzę o lasce i to z trudem. Okładam się lodem, trzymam paracetamol na podorędziu i czekam na cud. Piję rumianek, bo podobno działa przeciwzapalnie; popijam dziurawiec, bo łapią mnie doły.
Jutro wizyta u ginka - nie martwię się, pomimo, że nie czuję ruchów.
Oj biedne jesteśmy kobitki w ciąży, jeśli dzieje się coś poza zakresem działań ginekologów-położników. Życzę Wam, aby Wam nic nie dolegało.