Cześć dziewczyny!! Czytam Was już od maja i razem z Wami przeżywałam każdy poród:)podziwiałam Wasze brzuszki a teraz śledzę poczynania Maluszków !Oczywiście gratuluje wszystkich cudnych szkrabów! Moje szczęście Bartuś- urodził się 29.06 niestety przez cc z wagą 4276 czystego szczęścia. I tu zaczęły się niestety schody. Przez to że bardzo póżno dostałam synka został on kilka razy nakarmiony mm przez co miałam straszny problem z przystawieniem do piersi w szpitalu- wręcz niemożliwością było aby mały ssał. Po powrocie do domu z uporem maniaka walczyłam o pokarm i kp. Udało się nauczyć malucha ssania i pobudzić laktację ale i tu pojawił sie problem. Przez złe przystawienie mam strasznie poraniona brodawkę a karmienie mimo duzej ilości pokarmu bardzo mało efektywne- i wydaje mi się że moje maleństwo jest ciągle głodne. Byliśmy w poradni laktacyjnej i okazało się ze Bartuś mało przybiera na wadze-jeszcze nie wyrównał swojej wagi urodzeniowej:( a w poniedziałek skończy 2 tygodnie, bardzo mnie to martwi i dołuje. Staram się przystawiać tak jak pokazywała mi położna i ćwiczymy-po tygodniu jest poprawa bo przybiera więcej ale jeszcze za mało. Staram się z całych sił żeby nie wprowadzać mm ale maluch w ciągu dnia ciągle wisi na cycu- nasze karmienia trwają godzinami- efektywnego karmienia jest może z godzinka a reszta czasu to po prostu cyc w buzi Bartusia, ale jak mu nie daje piersi to krzyczy i się domaga- szuka cyca i tylko on go uspokaja i tak całymi godzinami. Spi dwa razy dziennie po 3-4 godziny pozostały czas to mamusia i cyc nie daje się odkładać ani na chwile. Oczy szeroko otwarte i zaczyna płakać. Myślałam że jestem twarda i jak moje Słoneczko się urodzi to perfekcyjną mamą, żoną i panią domu. Maleńki będzie spał i jadł i tak bedzie wyglądał nasz dzien. Rzeczywistość wygląda tak ze mąż zajmuje sie całym domem, zakupami i w zasadzie wszystkim a ja ciągle karmie Bartusia. Boję się ze wpadam już w jakąś depresje- a Malenkiemu coś dolega i dlatego nie może zasnąć. Czytam Was i wiem że jesteście super zorganizowane (aniaradzia - to fenomen dla mnie), Napiszcie mi co o tym myslicie, co jeszcze mogę zrbić żeby mieć pewność że mojemu maluchowi niczego nie brakuje