Skocz do zawartości
Forum

zakropkowana

Użytkownik
  • Postów

    302
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    14

Odpowiedzi opublikowane przez zakropkowana

  1. Bamcia, ach to Trójmiasto ;). Ciekawe, czy to nie to samo miejsce, gdzie 20 lat temu powiedzieli mojej mamie, że podejrzewają u mojej siostry zespół Downa i że mama ma się umówić na badania genetyczne w dodatkowym terminie (powiedzieli to przy wypisie, gdzie siostra leżała tam po operacji 2 miesiące). Mama wtedy tupnęła nogą i powiedziała, że nie wyjdzie jak nie zrobią badań. W końcu chyba nawet pocztą przysłali wyniki :)

  2. U mnie ostatnio spadek formy. Rysiek za to przechodzi sam siebie. Teraz sobie upatruje na placu zabaw najbardziej ruchliwe i najstarsze dzieci i pajacuje za nimi. A ja tylko biegam w tą i w tamtą. A od Pani na kasie w Biedronce ostatnio usłyszałam, że ona by z takim dzieckiem oszalała. W myślach sobie pomyślałam, że jestem chyba bliska. Trzeba chyba zacząć pić melisę ;).

    Z przyjemniejszych rzeczy, to zamówiłam dzisiaj buty Bartka na limango. I dopiero dzisiaj sobie uświadomiłam jakie tam fajne rzeczy są. Tylko gruby portfel by się przydał, bo limit zakupowy na ten miesiąc wykorzystany ;)

    Byłam też dla swojego spokoju na usg u kardiologa dziecięcego z Leonem w brzuchu (bo u Ryśka przez jakiś czas była fala wsteczna w zastawce, ale z czasem zniknęła). Pan doktor wad żadnych nie zauważył, a syn się wypiął do nas tyłkiem i kompletnie nie chciał współpracować, kopiąc co chwila w głowicę. Także chyba kolejny charakterek mi rośnie ;)

  3. Żoo - moim szwagrom w dniu porodu okazało się, że ukradli lampy w aucie. Także na porodówkę jechali taksówką ;)

    Bamcia- a przez telefon nie mogli powiedzieć? Tylko na wycieczki każą jeździć? :)

    MamoWcześniaka - trzymam kciuki za dotrwanie do terminu! A jak mąż? Nadal chodzi do pracy, czy odciąża Ciebie i pozwala polegiwać?

    Kaisuis - miło Ciebie tu zobaczyć :). Co tam u Was nowego? :)

  4. Zoo- o widzisz, się człowiek dowie czegoś nowego, jak ułatwiać sobie życie w internetach ;)

    Samochód okazał się dzisiaj super. Pogoda taka sobie, to przesiedział w nim prawie cały dzień. Z tyłu ma też miejsce na picie, więc jak dorzuciłam przekąski i wodę, to rozsiadł się w nim jak młody bóg ;). A jak wracaliśmy ze spaceru to miałam kartę przetargową 'chodź do domu pobawić się w aucie' i nie było histerii przy powrocie :).

  5. Ja WDŻ też z reguły miałam z katechetką. Tylko chyba w 5 klasie podstawówki mieliśmy z panią od biologii i rzeczywiście jej podejście pamiętam najlepiej, bo była konkretna i jakiekolwiek podśmiechiwania szybko ukrócała. A później to właśnie płacz macicy i, że 70% małżeństw, które współżyły przed ślubem się rozpada i takie inne ;).
    Kurcze, tak sobie uświadomiłam teraz, że królów po kolei nie potrafię wymienić w poprawnej kolejności, a takie pierdoły pamiętam ;)

  6. Peonia - przypomniałaś mi, że nam mówiono, że miesiączka to 'płacz macicy po straconej okazji', ale ja wtedy byłam w liceum, heh ;)

    Żoo - no ja się uparłam, że nie dam smoczka na początku i właśnie też się okazało, że był problem z laktacją, ale twardo się trzymałam postanowienia, przez co moje sutki cierpiały. Potem jak już dojrzałam do decyzji o podaniu smoka, to Rysiek reagował na niego histerią.

    Ostatnio rozmawiałam z sąsiadką, która karmi jeszcze syna piersią (miesiąc młodszy od Ryśka) i mówi, że odstawienie od cycka jak miał rok wydawało się jej nierealne, a teraz to już w ogóle nie wie, co to będzie. I już się deklarowała, że przy drugim do tego nie dopuści ;).

  7. Eh... wolałabym chyba, żeby Rysiek ciągnął smoka niż robił mi takie awantury jak przez ostatnie dni :(. Ostatnio jakaś mama właśnie zwracała uwagę córce pokazując na Ryśka, że on mniejszy a nie potrzebuje smoka i pieluszki- przytulanki. Nie wiem, co Ci Żoo doradzić. U nas smok był bee od urodzenia, smokiem był cycek. Wiec wystarczyło tylko odstawić od cycka ;)

    MamoWczesniaka - super! Oby tak dalej :)

    Bamcia - dobrze, że syn wyszedł bez szwanku. Jak słyszę o takich wypadkach to zastanawiam się, co ja jako matka będę przeżywać za 16 lat, jak pierworodny w wiek kierowcy wejdzie :(

    Lea - gratuluję chłopczyka! Mnie (odpukać) zgaga nie męczy i z Ryśkiem też nie męczyła.

    Dziś odebrałam wyniki krwi. Glukoza pod obciążeniem po 1h 108, ale lekarz powiedział, że ok. Także chyba nie ma się czym martwić.

    Moje dziecko też uwielbia wszelkie auta i ostatnia wizyta w centrum handlowym skończyła się histerią. Dzisiaj zamówiłam mu autko- jeździk z little tikes. I mam nadzieje, że jutro przyjdzie i będę miała chwilę wytchnienia, bo po każdym spacerze ostatnio wracam mokra i padnięta, a w domu też ogień ;). Droga zabawka, bo ponad 200zl, ale w sumie uświadomiłam sobie, że nie kupowaliśmy żadnego prezentu na święta i urodzony, bo wiedzieliśmy, że dostanie tego pełno w krótkim czasie i wszystkim się nie nabawi. I jak będzie coś co uznamy, że się przyda to kupimy w dowolnym czasie bez okazji. I ten czas nastał dzisiaj ;)

    Peonia, i co tam Pani katechetka opowiada, że włos Ci się jeży?

  8. MamoWcześniaka - a jaki antybiotyk dostaliście? U nas pediatra zawsze na początek dawała Dicortineff (krople) do uszu i po 2 dniach kontrola, jak nie było poprawy to z reguły już antybiotyk.

    Żoo - tyle tego sprzętu agd, że większy wybór jak w sklepie dla dorosłego ;). My myśleliśmy o rowerku biegowym na urodziny. Do tego każda koparka jest super. No i chcę też kupić zestaw małego doktora, bo ostatnio marudzi podczas wizyt lekarskich. A tak to może się trochę bardziej oswoi.

    My w poniedziałek byliśmy u alergologa. Zrobiła Ryśkowi testy na rączce z jajkiem, no i niestety, nadal dieta bez jaja. Z krwi badania wykazały niską klasę, a na skórze, bardzo reaguje. Także na razie dieta nadal bezmleczna i bezjajeczna i chyba do testów molekularnych nic nowego się nie wymyśli :(

    U nas zmiana pieluchy to też wyzwanie. Także daję pilota na ten czas do ręki, bo nie chcę ryzykować kopniaków w brzuch. Na razie od paru dni zdaje egzamin. Pewnie niedługo pilot się znudzi ;)

  9. Hej dziewczyny,

    Skakanka - udanego urlopu :)

    Bamcia - ja się dziwię, że nie dzwonisz i trzy razy dziennie ;)

    MamoWcześniaka - współczuję kataru. U nas chyba idziemy na rekord, bo nie licząc 3 dniowego zaczerwienienia uszu to Rysiek od 3 msc nie choruje (tfutfutfu). Ale w sumie dużo starałam się jeździć nad morze (szczególnie jak były wiatry północne) i chyba coś to dało.

    W poprzedni weekend mieliśmy wesele brata. Nogi tak mi spuchły, że dopiero we wtorek wcisnęłam je w buty. A Rysiek przechodził sam siebie. Łącznie z prawie atakiem duszności od wysiłku, ale jakoś daliśmy radę, mimo, że jeszcze zajmowaliśmy się 2,5 letnim synkiem brata. Także ja całe wesele przebiegałam, a luby to pił wódkę w biegu ;)

    ChybaLeon na połówkowych ważył już 300g. Wszystko w porządku, tylko chyba kolejny rozrabiaka rośnie, bo kopał w głowicę usg i uciekał na badaniu, tak samo z resztą jak na każdych badaniach Rysio.

    Lea, a jak u Ciebie połówkowe?

  10. Hej dziewczyny,

    U mnie ostatnio urwanie głowy, więc nie pisałam, ale czytałam na bieżąco :).

    MamoWczesniaka- chyba nie ma czegoś takiego jak bezproblemowy start w kp ;). U nas np. okazało się, że Rysiek przez tydzień chodził głodny, bo miałam zastój w piersiach, a on żółtaczkę fizjologiczną i słabiej przez to ssał. A przyczyną tego była wizyta położnej na 6 dobę po porodzie (minus wychodzenia w Nowy Rok, który akurat przypadł w piątek), mój brak wiedzy w tym temacie i słuchanie 'autorytetów rodzinnych'. Także dziecko domagało się cyca co chwile, bo było głodne, a ja myślałam, że po prostu to jest cwana bestia i sobie ze mnie robi smoczek. A że sutki poranione, to mu tego cyca odmawiałam i próbowałam zająć czymś innym. Potem było ściąganie i dokarmianie butelką z moim mlekiem, żeby zaczął przybierać na wadze, a żeby znowu zaczął ssać pierś to poszliśmy do poradni laktacyjnej. W ostateczności cycoch był straszny i rok i 4msc się karmiliśmy i gdyby nie ciąża to chyba by tak nasza przygoda z kp trwała i trwała ;)
    Teraz się nastawiam tylko na kp, bo przy Ryśku z tak silną alergią na BMK robienie mleka modyfikowanego absolutnie nie wchodzi w grę. No i obawiam się, że stres i ciągłe myślenie o pokarmie pewnie nie pomoże w tej materii. Ale zobaczymy :)

    Żoo - u mnie kręgosłup najbardziej doskwiera i od leżenia na lewej stronie, najbardziej boli miejsce nad lewym pośladkiem. I nie ma też znaczenia, czy leżę czy chodzę, bo na koniec dnia i tak daje się we znaki.

    Lea - ja połówkowe mam we wtorek, także mamy chyba blisko siebie terminy porodu :))))

    U nas kredki IKEowskie jak już to są w użyciu, ale chyba jeszcze nie ten czas, bo wyzwania ruchowe są na razie na piedestale ;). Z nocnikiem podobnie - jest bo jest, ale o co w nim chodzi?- nie ma na to czasu ;).

    Odnośnie zakupów, to o dziwo wózek wiedzie prym ostatnio. Jak wychodzimy na spacer to domaga się posadzenia w wózku i grzecznie siedzi, dzielnie znosi zakupy (no chyba, że jest długa kolejka ;)), do momentu wypuszczenia na placu zabaw. Potem jest tajfun ;). Ale dobre chociaż to, że matka w spokoju może się przejść po Biedronce ;).

    Z gadania to jak mówił na wszystkich tata, tak nawet do taty się zwraca teraz 'mama'. I zaczął mówić 'nie ma' i chodzi i co chwilę mówi 'mama nie ma'. Oprócz tego 'pepla' sobie coś pod nosem, więc czekamy na rozwój sytuacji :).

    Po za tym od paru dni Rysiek spędza czas (nie wiem jak nazwać mojej kuzynki córkę- chyba też kuzynka?) Z 4 letnią kuzynką i jak na nich patrzę, to czasami żałuję, że nie mogę go puścić do żłobka. Bardzo fajnie się bawią, ganiają i tulą do siebie i bardzo się cieszę, że za jakiś czas będzie podobnie z młodszym bratem :)

    No i z 'rewolucji', to Rysiek spróbował ostatnio pierwszej słodyczy ze sklepu. W rossmannie są krówki na bazie mleka i cukru kokosowego (chwała za wegan ;)) i ostatnio po zabawie ze swoim kuzynostwem, dzieci zawołały, że chcą coś słodkiego i siedzieli na ławce i wcinali. A ja prawie się popłakałam, że już nie muszę dziecku odmawiać i tłumaczyć, dlaczego nie może zjeść cukierka :)) ale to może też były hormony ciążowe ;)

  11. Skakanka - super wiadomość! Akurat na weekend będziecie mieli spokój :)

    Żoo - ja też kupiłam paczkę białych tetrowych i przydały się głównie przy rozszerzaniu diety, bo służyły jako śliniaki. Zwykłych śliniaków Rysiek sobie nie dał założyć. Tak to w użyciu były flanelowe i kupiłam sobie jedną z La Millou muślinową właśnie, większą i była super do owijania i zakrywania w wózku, tylko cena z kosmosu. No a latem kupiłam bambus i uszyłam 75x100 otulacz. I super się sprawdza do teraz. Dla drugiego już mam kupiony materiał muślinowy i bambus, tylko teraz potrzeba jesiennych wieczorów na obszycie lamówką :)

    My nocnik nadal mamy w kącie. Rysiek swoją fizjologią nie jest zainteresowany na razie ;). Może jak zamówię te majtki z alliexpres to zdążą dojść akurat jak się zainteresuje ;)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...