Skocz do zawartości
Forum

iwo85

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez iwo85

  1. Raptus ściskam mocno i za środę też mocno trzymam kciuki. Wiem co czujesz...., wiem przez co przeszłaś i przechodzisz teraz. U mnie jednak zdarzyło się coś na co ja ani lekarz nie miał wpływu, poprostu mojej Amelce serduszko przestało bić...jedni lekarze twierdzą TTTS inni, że może jakiś zator albo zawał. Teraz już się nie dowiem. U Ciebie było inaczej...., dlatego Ty musisz być silna i nie pozwolić, aby niby "lekarz" zrobił coś tak okrutnego kolejnej malutkiej istotce. Powiem Ci, że ja w szpitalu miałam spotkania z psychologiem, pierwsze było trudne, tylko mój płacz i szloch, potem ta Pani psycholog przychodziła co jakiś czas, już było łatwiej, potem była nawet przy porodzie, przychodziła do mnie po cc, pytała jak mała. Chociaż też jestem osobą raczej zamkniętą i bez płaczu o takich trudnych sprawach nie potrafie rozmawiać, bo od razu ściska mnie w gardle, po paru takich spotkaniach było mi łatwiej.....Moja Amelka zmarła w moim brzuszku dokładnie 21.07, a moja Ula urodziła się 21.10. Dokładnie równe 3 miesiące żyłam w strachu....każdy dzień skreślałam w kalendarzu, liczyłam tygodnie, i tylko sobie powtarzałam aby wytrzymać jaknajdłużej.... Bardzo dużo się modliłam, za każdym razem jak jechałam do szpitala to najpierw szłam do kaplicy szpitalnej, modliłam się, a dopiero potem na badania..., jak leżałam w szpitalu od 31 tyg codziennie chodziłam do kaplicy, różaniec zawsze miałam w ręce. Dzisiaj wiem, że wiara pomogła przetrwać mi to wszystko. Moja Ula jest dla mnie CUDEM. Ciąża jednokosmówkowa, jedno łożysko i przez tyle czasu nie doszło do żadnego zakażenia...CUD i tylko tak sobie to tłumaczę i cały czas dziękuję za to Bogu, chociaż cały czas się obwiniam, że za mało dziękuję, że powinnam więcej dziękować, że ją mam. Całą, zdrową, śliczną, uśmiechniętą, piękną, cudowną....mogłabym tak bez przerwy pisać. Wierzę w to, że Ula ma na górze swojego Anioła Stróża, siostrzyczkę Amelkę, która nad nią czuwa i całe życie będzie ją wspierać. Ściskam Cie mocno, musimy się trzymać, mamy dla kogo...popatrz na synka :)
  2. Raptus my tez, przed kąpielą smaruje oliwka i wyczesuje, w kąpieli myje główkę. Juz prawie zniknęła.
  3. Tak. Tylko, ze się naświetlaliśmy lampami. Potem byłam mniej ospala i apetyt byl lepszy. A przedtem to bylo wlewanie mleczka..
  4. Twixxi a czy maluszek nie ma przypadkiem żółtaczki? U nas tak było jak Ula miała żółtaczkę.
  5. Twixxi absolutnie nie możesz mieć żadnych wyrzutów ! Wiem, że teraz z wszystkich stron taka presja karmienia piersią, ale przecież jak nie ma się wystarczającej ilości pokarmu to nie można dzieci głodzić. Ja też z początku miałam wyrzuty, że dokarmiam, a teraz wrzuciłam już na luz, przecież nie będę patrzeć jak dziecko denerwuje się przy piersi bo głodne. Mój syn też na mm wychowany i nic mu nie brakuje, zdrów jak ryba! Monis79 pierwsze słysze o takim sposobie z gwoździami, ale na przyszłość warto wiedzieć, że jest taki sposób. Raptus i jak po szczepieniu ? U nas na szczęście obyło się bez gorączki. Kolejne szczepienie mamy 25.02. Sophia - zgadzam się z Tobą, mi chusta też nie jednokrotnie życie uratowała. Teraz np. mogę swobodnie tutaj z Wami pisać, a Ula śpi. Przed chwilą na obiad już powoli przygotowałam, pranie rozwiesiłam, a to wszystko z śpiącą Ulą w chuście. Dla bliźniaków też polecam szczególnie na jakieś wyjazdy, jeden bliźniak u tatusia i drugi u mamusi :) Miłego dnia !
  6. Monis79 życzę zdrówka dla Twoich chłopaków. Napisz proszę o co dokładnie chodzi z tym jabłkiem z gwozdziami?
  7. Agibagi2 odnośnie apetytu podczas karmienia, to ja mam dokładnie tak samo. Mam ogromny apetyt, jeszcze większy niż w ciąży i też najbardziej ciągnie mnie do słodkiego. Przez to już 2 kg mi przybyło...jestem zła na siebie, ale z drugiej strony chce mieć pokarm i jem. Pije też herbatki laktacyjne, regularnie spożywam femaltiker, a nawet ostatnio zakupiłam sobie jakieś nowe "cudo" z humany też na zwiększenie ilości pokarmu za 5o zł paczka !! Powiem Wam, nie wiem jak u Was ale ja nie miałam nigdy nawału pokarmu, nie użyłam ani jednej wkładki laktacyjnej. Może dlatego ta moja Ula bez przerwy chce tego cyca, bo poprostu się nim nie najada, za jednym posiedzeniem. Czasami ją dokarmie, jak widzę, że rzeczywiście głodna i wtedy humor ma o wiele lepszy i dłużej wytrzymie. Byłam też w poradni laktacyjnej i tak jednogłośnie wszystkie Panie mówią, że jeżeli dziecko prawidłowo przybiera na wadze, to pokarmu jest wystarczająco, tylko trzeba karmić, karmić i jeszcze raz karmić....Czasem trudno to wykonać, jak jeszcze starszak na horyzoncie. Ponad 3 miesiące karmiłam, karmiłam i jeszcze raz karmiłam. Teraz już wrzuciłam na luz, jak widzę, że Ula głodna to po piersi przygotuje jej mm, jak rzeczywiście jest głodna to wypije, a jak nie to zostawi.
  8. Odnośnie szczepień to my podobnie jak Monis79 szczepiliśmy 5w1 i pneumokoki. Z racji tego, że Ula jest wcześniakiem, to te szczepienia mieliśmy refundowane i nie musieliśmy nic za nie płacić.
  9. Raptus mamy chustę tkaną splotem skośno krzyżowym. Polecam chustonoszenie. Też nie chciałam dać się na to namówić, ale teraz nie wyobrażam sobie nie nosić w chuście. Mam ręce wolne, mogę zrobić obiad, powiesić pranie, a nawet poprasować, zdarzyło mi się również przebrać pościel z dzieckiem w chuście. Ja na początek umówiłam się z doradcą, która nauczyła mnie jak prawidłowo nosić. Narazie nosimy się w tzw. kieszonce, ale na plecach Ulę już też miałam, chodź szczerze powiem narazie boje się tego motania na plecach, ale może z czasem, może również się do niego przekonam. Ula w chuście od razu się uspokaja, a dosłownie za chwileczkę słodko zasypia. Polecam bloga: http://zamotani.pl/korzysci-dla-rodzica-z-noszenia-w-chuscie/
  10. Raptus - Uleńka ucałowana :) Ty też ucałuj swojego szkraba ! :) Moja Ula niestety nie lubi się wozić w wózku na spacerach,jest poprostu dramat, płacz masakryczny ! Spacery to nie przyjemność tylko katorga! Czekam na lepszą pogodę (mniej wiatru),aby móc z nią wyjść w chuście. A jak u Was to wygląda? Jest też taki przypadek jak mój, który nie lubi spacerów?
  11. U nas zaczęło się go koło 6 tyg. Teraz już lepiej bo zabawki zaczęły interesować. Ale cały grudzień to karmiłyśmy się od rana do wieczora
  12. Ula ma już 3 miesiące. Waży 5200. Karmimy się piersią, czasem butla na dobranoc. Jest mamin cycem. Cały grudzień praktycznie się karmiłyśmy od rana do wieczora. Swoją drogą te karmienie piersią też jest męczące. W styczniu już lepiej, bo zaczęłam nosić w chuście, w której Ula sobie słodko śpi. Chusta jest dla mnie wybawieniem, bo w dzień nie potrafiłam ją odłożyć, bo od razu się budziła, a teraz jest przy mnie i słodko sobie śpi po 2-2,5 godziny. W nocy śpi dobrze, ale z mamą w łóżku :) Ogólnie jest kochanym naszym MAŁYM WIELKIM CUDEM !
  13. Hejka. Po 5 tygodniach spędzonych w szpitalu od wczoraj jesteśmy w domu. Jest cudownie. Ula pije mleczko mamy. Narazie tylko śpi o je. Ogólnie jest przekochana a ja przeszczęśliwa
  14. Raptus kochana wiem przez co przechodzisz...jest to ból niedoopisania. My nasza Amelkę pochowaliśmy w sobotę..nie byłam na pogrzebie bo jeszcze jestem w szpitalu z Ulą, ale chyba nie dałabym rady tam być. Cieszę się ze mamy to miejsce gdzie możemy zapalić znicz i pomodlić się za naszego Aniołka. A teraz jak patrzę na śliczna Ule to serce mi się łamie, ze mogły być dwie takie śliczne dziewczynki...
  15. Raptus myślami i modlitwą jestem z Wami. Trzeba wierzyć. Ola da rade.
  16. Urodzona w 34+3 tyg. Jest przepiękna.
  17. Urywa mi posty. W skrócie: Uleńka 2180g. Sama oddycha i sama pije mleko. Dogrzewa się w inkubatorku.
  18. Dzisiaj na świat przyszła Uleńka
  19. Tak nasz Aniołek zostanie pochowany. Dziękuje za wsparcie. Dam znać jak już dojde do siebie.
  20. Mama dała znak z nieba, że nade mną czuwa. Trzymcie za mnie kciuki.
  21. Dziewczyny podjęli decyzję. Jutro mam CC. To będzie 34+3 tydz. Przepływy byle jakie, nie chcą dalej ryzykować, ja tez nie. Tym bardziej, że dostaliśmy znak z nieba, że wszystko skończy się dobrze...już pisze o co chodzi. Od zawsze wiedziałam, ze będę miała córeczkę Ulę po mojej mamie, która zmarła jak miałam 14 lat. I kiedy dowiedzieliśmy się ze będą córeczki to jedna miała być Ula a druga Amelka. Potem jakoś nie chcielibyśmy zapeszać i stwierdziliśmy, ze damy na imię tak jak będą imieniny w kalendarzu. Dzisiaj po pobraniu krwi wracam na salę i sprawdzam kalendarz a jutro imieniny ma właśnie Uleńka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...