Skocz do zawartości
Forum

Patrycja_30

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Patrycja_30

  1. Jeden dzień przerwy, a tu tyle stron z postami do nadrobienia.
    Miałam nadzieję, że jakiś nowy dzidziuś się pojawił, ale na razie czekamy.
    Co do porodu i fizjologii kobiety to mój K podchodzi do tego całkiem normalnie. On bardzo chce być przy porodzie, ja miałam wątpliwości, więc zaczęłam mu wszystko opowiadać co i jak może wyglądać, ze szczegółami o tych czopach łożysku i później krwawieniu połogowym. Przyjął to naprawdę spokojnie. On należy do tych osób które jak wiedza czego się spodziewać to jest im łatwiej.
    Omówiliśmy też wspólnie mój plan porodu, żeby wiedział w razie czego jakie są moje oczekiwania i odpowiednio z personelem rozmawiał. Teraz jestem dużo spokojniejsza, że tam będzie ze mną.
    Ja dzisiaj wieczorem mam kontrolną wizytę, bardzo się denerwuje ile moja córa waży. Ostatnio lekarka napomknęła, że jest duża i jak tak dalej będzie rosnąć to może skończyć się cięciem , a tego bardzo bym nie chciała.
    Także widzicie jedne się martwią, że za mała waga inne że za duża, a jeszcze w tym wszystkim błąd pomiaru.

  2. Wodna i Rybka89 gratulacje z okazji narodzin córeczek.
    Rzeczywiście teraz zaglądanie na forum to trochę jak odpakowywanie prezentu. Fajnie, że mamy coraz więcej forumowych bobasków.
    Tak piszecie o swoich partnerach, mężach, że sama się zaczęłam zastanawiać jak to u mnie będzie po porodzie.
    Ja nie pracuje od 4 miesiąca ciąży, więc przejęłam wszystkie obowiązki domowe, pranie sprzątanie, zakupy gotowanie. Mąż pracuje do wieczora, a skoro ja czuje się dobrze to nie będę leżeć wiadomo. Ale chyba muszę ustalić nowy podział obowiązków po porodzie, na pewno nie ogarnę sama wszystkiego w domu plus opieka nad noworodkiem plus połóg. Chyba teraz to przegadam z nim, żeby potem nie było zgrzytów.

    Aha jakże subtelnej reklamie Graco już podziękujemy
    PS torba dalej nie spakowana

    Milak nie daj się temu nielubemu, takie zagrania świadczą tylko o jego niskim poziomie i niedojrzałości.
    Rób swoje i olej go mówiąc kolokwialnie.

  3. Natalia 31 gratulacje i zazdroszczę szybkiego porodu, czekamy na zdjęcie kolejnej forumowej dzieciny.
    Z tego co policzyłam
    Orianka -Veronika
    Kornelka- Andzia
    Laura - Roksi
    Eliza- Megomega
    Emilka -Natalia 31
    mamy już 5 dziewczynek, a dzisiaj prawdopodobnie jeszcze dwa szkraby przyjdą na świat. :) a to dopiero listopad.

    Mówię do męża, że kolejny dzidziuś się urodził, a ten mnie męczy żebym spakowała torbę do szpitala. Mimo, że u mnie totalna cisza i czuje się lepiej niż przed miesiącem to muszę się zmusić do pakowania, ale tak jakoś nie mogę się za to zabrać, nie wiem dlaczego.

    Mokka i Rybka89 trzymam kciuki

  4. Dzięki dziewczyny za odpowiedzi.
    Zadzwoniłam do szpitala, w którym będę rodzić i jest tak jak pisała Ignesse. Jeśli dowód jest na nazwisko panieńskie matki a chcemy, żeby dziecko miało nazwisko po mężu to wystarczy zabrać do szpitala odpis aktu zawarcia małżeństwa.
    Jeśli nie jesteśmy po ślubie to nie wystarczy słowna deklaracja matki, musi być to uznanie ojcostwa z USC.

    Daria jedź na IP, sprawdzisz co i jak tak dla pewności, tak żeby nie przeoczyć czegoś.

  5. aha jeszcze dodam, że zdarzają porody zabiegowe z użyciem czy to kleszczy czy próżnociągu, ale jest to bardzo nieduży odsetek i muszą być do tego wskazania, ostatecznie to dla dobra dzieciaczka.
    Pytanie teraz z innej beczki:
    Wyszłam za mąż i zmieniłam nazwisko, ale nie zdążę do porodu zmienić dowodu osobistego.
    I teraz się zastanawiam jak to formalnie w szpitalu będzie wyglądało, zależy mi żeby córeczka miała nazwisko taty, a nie moje panieńskie. Nie wiem jak to regulują w szpitalu. Macie jakieś doświadczenie?
    PS Dzisiaj obiecałam mojemu K, że spakuję w końcu torbę do szpitala ehh nie mogę się za to zabrać

  6. Mokka współczuje, że musisz czekać jeszcze jeden dzień, oby Ci szybko zleciało, a jutro poznasz już swojego syneczka :)

    Roksi olej nielubego, wytrzymaj jakoś do końca tygodnia, a potem wierzę że u rodziców odpoczniesz i dojedziesz do siebie

    Natka byłam przekonana, że już rodzisz po twoich opisach, a tu proszę fałszywy alarm. Rzeczywiście chyba nie warto za szybko jechać do szpitala.

    Dziewczyny co do porodu, to ja nie rodziłam jeszcze i z własnych doświadczeń wiele nie powiem, ale byłam świadkiem kilkudziesięciu porodów siłami natury. Powiem wam jedno różnie długo trwały, z różnym natężeniem bólu, mamy też potrafiły się różnie zachowywać.Jedno jednak było wspólne, w momencie narodzenia dziecko jego pierwszego krzyku wszystkie matki zmieniały się o 180stop, nagle na twarzach pełnych bólu pojawiał się uśmiech, łzy szczęścia. To jest taka piękna chwila, tyle emocji, nawet ja jako zupełnie obca osoba przezywałam te porody, nieraz też się popłakałam.
    Ja się tego trzymam, wiadomo że będzie bolało, nie ma cudów, ale to tylko góra jeden dzień "męczarni" a potem będę mieć swoją córeczkę w końcu przy sobie.
    Może jestem naiwna, ale wierze, że pozytywne nastawienie, ograniczenie lęku, wiedza którą zdobyłam o przebiegu porodu i współpraca z personelem ułatwi mi cały ten proces.

    Co do szczepień: można odroczyć, ale z gruźlicą jest tak, że potem nie zaszczepią w ośrodku zdrowia, bo nie mają dostępu do tej konkretnej szczepionki.Trzeba będzie się pofatygować do specjalnej Poradni ds. szczepień.
    Jeśli chodzi o żółtaczkę to nie musi być to już pierwsza doba, ważne jest żeby odległości między kolejnymi dawkami się zgadzały to jest : druga dawka 6 tygodni po pierwszej, trzecia 6 miesięcy po pierwszej.
    Ja w poierwszej dobie nie szczepie dziecka dopiero w dniu wypisu tj 3, 4 doba życia, niech sobie chwile odpocznie po porodzie, będzie też czas zobaczyć czy nic się złego nie dzieje z dzieckiem.
    Aha każdorazowo przed szczepieniem wymagana jest zgoda rodzica przed szczepieniem i też innymi zabiegami, także nie ma szans że zrobią coś bez naszej wiedzy.
    Ja też nie chcę żeby mi kąpali małą w szpitalu, albo dokarmiali mm.

  7. Roksi
    mi też buzia się uśmiecha jak wyobrażam sobie jak się musisz cieszyć. Możesz spokojnie ibuprom łyknąć on działa nie tylko p/ bólowo ale też przeciwzapanie co na infekcje jak znalazł

    Andzia
    Kornelka słodziutka kruszyna, jak patrze na te wasze kochcane córeczki i pomyśle, że podobne tylko troszkę mniejsze maleństwo mam w brzuchu to aż łezka w oku się kręci. Nie mogę się doczekać kiedy ją w końcu przytulę.

    Renata podrzuć przepis na te wafle, chętnie zrobię coś takiego, przypomina mi dzieciństwo- babcia wafle robiła

  8. Hej dziewczyny
    Nie było mnie kilka dni, a forum szaleje- tyle stron do nadrobienia i tyle wydarzeń, teraz to już chyba tak będzie.:)

    My z moim K wzięliśmy ślub cywilny, a potem na kilka dni wyskoczyliśmy poza miasto odpocząć- było fajnie, zapomniałam o wszystkich ciążowych dolegliwościach :)
    Ale już w domku jestem i tak się zastanawiam, że wszystkie macie już jakieś objawy nadchodzącego porodu, a u mnie nic, mała się nie śpieszy i dobrze bo to dopiero 35 tc.
    Niech podrośnie jeszcze troszkę, w piątek mam wizytę i zobaczymy co tam słychać.

    Ogromne gratulacje dla megomega :) czekamy na zdjęcia Emiliki
    Mokka powodzenia jutro, trzymam kciuki za bezproblemowy przebieg cc.
    I również czekamy na zdjęcie pierwszego kawalera na forum :)
    Roksi jeszcze kilka dni i ściągną ci szwy, Laura jest po prostu cudowna.

    Wszystkim mamusiom z obrzękami infekcjami dużo wytrwałości na finiszu.

  9. Hej dziewczyny

    Roksi odpoczywaj i zbieraj siły, trzymam kciuki za szybką rekonwalescencję.
    Nica dobrze, że jesteś pod opieką lekarzy, takie obrzęki to nie przelewki. Widzę, że humor nie najgorszy, więc oby te kilka dni ci szybko zleciały. Jak raz byłam z bólem brzucha na IP to myślałam, że z fotela zeskoczę w trakcie badania, strasznie nie przyjemne to było. Bardzo różnie badają lekarze, moja robi to tak delikatnie, że tylko nieduży dyskomfort czuję.

    Ignesse i jak tam po wizycie u dentysty?

    Ja dzisiaj cały dzień biegałam po mieście, musiałam dopiąć jeszcze kilka spraw w/z ze ślubem :) teraz padam, jednak cały dzień na nogach pod koniec ciąży to spore wyzwanie.
    A jeszcze przed chwilą dzwonił kumpel mojego K i zaprasza nas na mecz, a jego żona urodziła półtora tygodnia temu córeczkę, więc jedziemy zobaczyć małego szkraba. Swoją drogą szybko się po porodzie ogarnęli ze wszystkim i już przyjmują gości - podziwiam.
    Aha ja też jeszcze torby nie spakowałam - ale termin na koniec grudnia- to jeszcze trochę czasu mam.

  10. Witam dziewczyny w to smętne listopadowe popołudnie, a właściwie to już wieczór.
    Nie było mnie dwa dni - mój K w końcu wrócił z delegacji), a tu 30 stron zaległości, siedzę gdzieś od dwóch godzin i czytam, ale nadrobiłam wszystko i postaram się odpowiedzieć. Dodam że w między czasie 3 nowe strony się pojawiły. Dużo się dzieje i dziewczyny pędzicie z postami.

    Na wstępie Roski ogromne gratulacje, normalnie się popłakałam jak przeczytałam wiadomość od Faith. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Laura ma się dobrze i dostała 10 na 10 pkt w skali Apgar. Bałam się, że to przeciąganie sprawy może jej zaszkodzić, ale super, że jest zdrowa i na pewno prześliczna. Bardzo Ci współczuje przeżyć kilku ostatnich dni, ale masz już dzieciątko przy sobie i oby ci szybko wynagrodziła cały ten ból. Trzymam kciuki za Twój szybki powrót do formy i oczywiście czekamy na fotki małej.

    Megi madzia gratulacje pierścionka, mnie taka niespodzianka spotkała jakiś miesiąc temu i wiem jak potrafi cieszyć. A w tym tygodniu u mnie duże wydarzenie- ślub cywilny i potem wyjazd do spa,nie mogę się doczekać. :) Byle by tylko moja mała nie postanowiła rodzicom spłatać figla i urodzić się wcześniej.
    Co do nagrywania filmików jak brzuszek faluje, to u mnie to samo, jak tylko uruchomię kamerę to spokój. Mała cwaniara nie lubi jak się ją filmuje. :) Podobnie było zresztą na początku z ruchami, jak mój K przyłożył rękę do brzucha to cisza, zero kopniaczków. Nie wiem jak ona to poznaje, ale się uspokaja.
    Co do zimy to górale ponoć mówią, że czeka nas zima stulecia. Hm, nie bardzo nam siarczyste mrozy po drodze.

    Ja spodziewam się dziewczynki i niestety wahania humoru dopadły mnie chyba od samego początku ciąży. Najczęściej niczym nie uzasadniony smutek i czasem to nawet muszę sobie popłakać i jakoś przechodzi, za to zrobiłam się bardzo spokojna i nic mnie nie złości, a wcześniej to różnie bywało.
    A jakim uprzejmym kierowcą się stałam, mój K mówi, że mnie nie poznaje za kierownicą :)
    Co do wagi mojego K to też mu się przybrało, ale myślę że to wynika z tego że ja od 4 miesiąca ciąży jestem na L4, więc mam dużo czasu, gotuje różne pyszności i siłą rzeczy on też więcej je, plus oczywiście teraz często w domu goszczą słodkości. Nie ma motywacji, żeby się pilnować. Ale po porodzie trzeba się wziąć za siebie i męża.

    Cytrynówka ja mam termin z OM na 28/30.12 - każdy lekarz inaczej liczy, a z usg na 23.12, także prawdopodobnie święta lub nowy rok spędzę w szpitalu. Jestem jednak spokojna, bo podobnie jak Ignesse nie zdaję się na ślepy los, bo nigdy nie wiadomo na kogo z grafiku w szpitalu trafisz. Wolę mieć swoją zaufaną położną, która wszystkiego dopilnuje. Wiem, że nie tak to powinno wyglądać, ale cóż jest jak jest.
    U mnie w szpitalu jest jeszcze taka fajna opcja, że za dopłatą masz pojedynczą salę, także mój K będzie cały czas ze mną.

    Wibanna. Miałam dokładnie tak jak Ty, straszne zaparcia koło 5/6 miesiąca ciąży. Lekarz zalecił lactulozę, nic nie pomogło, za to położna zaleciła włączyć do diety siemię lniane i u mnie przy dawce dwie łyżeczki na dzień szybko wszystko wróciło do normy. Polecam

    Rybka89 Gloomcia
    Mam dokładnie takie same podejście do sprawy porodów jak Wy, też chce doświadczyć porodu naturalnego, bez ingerencji medycznych. Oczywiście jeśli będą wskazania do cesarki czy nacięcia krocza to wiadomo, że się zgodzę. Najważniejsze jest dobro maluszka. Jednak po cc organizm wolniej wraca do siebie, na macicy masz bliznę plus nierzadko zrosty w miednicy mniejszej i jamie brzusznej i to może stanowić problem przy kolejnych ciążach.
    Poza tym jak nie ma wskazań stricte medycznych, np jakaś choroba u mamy czy coś z dzieckiem to ja osobiście nie widzę sensu narażania się jakby nie było na zabieg chirurgiczny na otwartej jamie brzusznej, ale podkreślę jest to moje osobiste zdanie i np mojakoleżanka panicznie bała się porodu, zacznijmy od tego że w ogóle nie zdecydowała by się na dziecko gdyby nie możliwość cięcia. Zapłaciła odpowiednią kwotę za cc i jest zadowolona i wcale nie uważam, że z tego powodu jest gorsza czy coś. Po prostu jej nie oceniam, każdy ma prawo do własnej decyzji i ponosi konsekwencje swojego wyboru. Niestety jednak ta właśnie moja koleżanka powiedziała mi ostatnio, że uważa że to ja jestem dziwna, że chce się "męczyć"naturalnie. No cóż, nie komentuje.
    My też ok po roku chcemy zacząć starania o kolejnego dzidziusia. Moja mama miała nas trójkę rok po roku i było wesoło. Też marzy mi się trójeczka, jak to się mówi po jednych pieluchach, ale zobaczymy co życie przyniesie. Dodam, że u mnie z pracą stabilna sytuacja, więc mogę sobie na takie plany pozwolić.
    Niestety Polska nie jest pro rodzinnym krajem, moja kuzynka musiała wrócić po 4m od porodu do pracy, bo jej szef powiedział oczywiście nie oficjalnie, że inaczej nie ma do czego wracać. Masakra i jak dzieci mają się rodzić.

    Fiolet
    Moja kruszynka całą ciąże- odkąd czuje ruchy jest spokojna, ale ostatnio czuję ją częściej i wyraźniej niż wcześniej, a mówią że dziecko pod koniec ciąży się uspokaja, bo nie ma już tyle miejsca do fikołków, ale jak widać u każdej z nas różnie to przebiega.
    Moja położna mówiła podobnie jak twoja, tzn że cesarka nawet na żądanie jest lepsza wtedy, kiedy poród zacznie się fizjologicznie sam, bo to dziecko daje sygnały, że jest już dojrzałe i gotowe do opuszczenia macicy. Zachodzą różne zmiany, w tym hormonalne, które przygotowują bobasa do stresu jakim jest przyjście na świat. Właśnie przestrzegała przed "false start'em", bo jak opowiadała zgłosimy się do szpitala po 37 tc z jakąś słabą akcją skurczową, która okazuje się być tylko skurczami przepowiadającymi to często jednak mimo że akcja się wycisza stymuluja ją lekami. I takie porody wg tej położnej idą dużo gorzej, bo nie ma przygotowania dróg rodnych kobiety.Dla mnie nawet dość sensowne to jest. Zaleca cierpliwość i donoszenie ciąży nawet czasami do 41/42 tyg. A w kontekście tego artykułu, co Igness jakiś czas temu zamieściła- badania donoszą że jest fizjologiczna różnica w trwaniu ciąży u różnych kobiet nawet do kilkunastu dni, jak dołożymy do tego jeszcze fakt, że tak naprawdę mało która z nas wie kiedy dokładnie doszło do poczęcia możemy tu nawet mówić o kilku tygodniach w różnicy rozwoju dziecka. W końcu rodzą się dzieci przez planowane cc w 37 tc niby donoszone z obliczeń, a mają cechy wcześniacze. To wszytsko zmieniło moje podejście, wcześniej miałam cały misterny plan na wywołanie porodu po 37 tyg ciąży, chciałam Święta spędzić w domu z dzieckiem, ale teraz zdaję się po prostu na los.
    Oj ale się rozpisałam
    Na koniec witam nowe mamusie grudniowe. Zapraszamy lepiej późno niż wcale.:)
    Justyna moja położna poleca butelkę Calma z Medeli, ponoć najbardziej imituje naturalny sposób karmienia, dziecko musi się trochę namęczyć przy ssaniu, bo mleko nie leci tak jak w niektórych po przechyleniu. Nie mam doświadczenia, ale tak nam mówiono na zajęciach.
    Ciekawe kto następny się rozpakuje ???

  11. Hej dziewczyny
    Czyli na razie nikt się nie rozpakował, ale to dobrze, każdy dzień dla maluszka w brzuszku mamy jest cenny :)
    U mnie dzisiaj ciężka noc, ale to chyba przez burzę w nocy.
    Sen ostatnio coraz częściej jest rarytasem. O 7 już przestałam starać się zasnąć i wzięłam się za sprzątanie mieszkania, potem zrobiłam naleśniki ze szpinakiem i upiekłam tartę z jabłkami i potem byłam na spotkaniu z położna do porodu- myślę, że w końcu znalazłam odpowiednią osobę.
    A teraz leżę na kanapie jak słoniątko i ledwo mam siłę coś napisać. Kondycja coraz słabsza, człowiek ma wolne całe dnie i tyle chciałoby się zrobić, ale po prostu nie da rady i już.
    Pochwalę się wam dziewczyny, że dzisiaj wraca mój K z delegacji i mam nadzieję, że to już ostatni wyjazd w tym roku. W sumie z jedną przerwą weekendową nie było go miesiąc, w tym stanie naprawdę ciężko to przetrwać. Tak czy siak dzisiaj wraca i jestem bardzo szczęśliwa.

    Ignesse śliczny ten bujaczek, może też jeszcze się skuszę, chociaż miałam już nic nie kupować.
    Roksi trzymaj się, może cię wkrótce wypuszczą do domu.
    Renata masz jakiś fajny przepis na domową karpatkę?
    Inferno miała właśnie fałszywy alarm, u mnie na szkole mówili, że jak skurcze mijają, dzidziuś się rusza to nie ma sensu jechać do szpitala-, ale nie wiem co bym zrobiła sama w takiej sytuacji.

    Co do sytuacji we Francji to brak mi słów, dobrze że Polska nie jest celem ataków terrorystycznych.

  12. Dużo się dzisiaj dzieje na forum.

    Roksi bądź dzielna , dobrze że pojechałaś sprawdzić ten śluz, zawsze to bezpieczniej w szpitalu, a może uda się jeszcze wyciszyć akcję na jakiś czas. Ile ci jeszcze brakuje do 37 tyg.
    Aha i nie daj się podejść nielubemu, po takiej akcji jak ci wyciął nie ma tak łatwo.

    Milak i Renata wszystkiego najlepszego, szybkiego porodu i zdrowych ślicznych maluszków!

    Gosiamr
    Co do infekcji to już kiedyś pisałam, że mi bardzo pomogła taka mieszanka: ciepłe mleko, łyżka miodu spadziowego i do tego wycisnąć 2 ząbki czosnku- da się wypić, a czosnek to ponoć naturalny antybiotyk.

    Ignesse napewno nie będziesz ostatnia, ja mam termin na 28.12 i do tego szyjka twarda zamknięta i 4cm długości- to może być jeszcze tak, że w styczniu urodzę, chociaż już na grudzień się nastawiłam. Ten artykuł co wrzuciłaś daje do myślenia, chyba odpuszczę wszystkie działania przyśpieszające poród- dostałam całą listę od położnej do stosowania po 37 tyg- niech się córa urodzi w najlepszym dla niej terminie

    Aga u mnie ze spaniem jest bardzo różnie czasem wystarczy 8h w nocy a czasem i 12h potrafię spać, oczywiście z przerwami na siku i do tego czasem drzemka w dzień. Generalnie sobie nie żałuję, zawsze byłam śpiochem, a wiadomo po porodzie może być różnie.

    Nica
    podziwiam Cię, że masz siłę wysiedzieć na wykładach, mnie to w kinie 2h ciężko wytrzymać. Z bólem piersi to nie pomogę, u mnie tylko w pierwszym trymestrze były trochę tkliwe teraz jest ok, w ogóle nie bolą, nie ma też siary.

    Andzia ale super, że z Kornelcią wszystko dobrze, dużo zdrówka dla mamy i maleństwa.

  13. Ignesse ja kupiłam w empiku taką poduszkę klin i jest ok
    http://www.empik.com/babymatex-klin-poduszka-dla-niemowlat-frotte-40x36-cm,p1105432723,dziecko-p

    Inferno moja mała w 30+4 ważyła 1600
    na osatnim badaniu w 32+4 już 2100 i lekarz mówi, że jest ok
    także nie słuchaj gadania teściowej

    Roksi ja już kiedyś ci pisałam, że dobrze zrobisz jak odejdziesz od tego frjera. Teraz ochłoniesz, zajmiesz się córeczką i zobaczysz karma się jeszcze odwróci, poznasz jakiegoś wartościowego faceta, który pokocha nie tylko ciebie, ale też małą Laurę. Z całego serca życzę ci tego.

    Któraś pisała,że odpuszcza masaż krocza z powodu infekcji- to zrozumiałe, ale w innej sytuacji myślę, że warto. Moje położne środowiskowa i ta od porodu oraz lekarka namawiały mnie na masaż, podobna sporo różnica w przebiegu IIgiej fazy porodu. A od 34 tyg zaczynam ćwiczenia z balonikiem, zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.

  14. Hej dziewczyny
    Ja coś czuję, że będę ostatnia. Termin mam na 28.12, a w piątek na wizycie lekarka mi powiedziała, że nie ma co liczyć na poród przed terminem. Szyjka twarda, zamknięta i 4cm długości. Może jeszcze w styczniu urodzę. Ehh
    Malutka za to słodko rośnie, zdrowa i to najważniejsze. Niech się urodzi wtedy kiedy będzie na to najlepszy dla niej czas .
    Powiem wam dziewczyny, że u mnie ostatnio dużo lepsze samopoczucie. Kręgosłup przestał dokuczać, zgaga też odpuściła, lepiej sypiam, rzadziej do toalety w nocy wstaje. Apetyt też ok i w ogóle mam jakoś więcej siły, wzięłam się za porządki w domu i staram się codziennie gdzieś wyjść, a to zakupy z koleżanką, jakieś kino, kawka na mieście, a ostatnio byłam na pożegnalnej imprezce dla koleżanki z pracy i wytrzymałam do północy bez dolegliwości, a wcześniej to byłoby nie do pomyślenie, Ciekawe skąd taka zmiana jeszcze kilka tygodni temu czułam się kiepsko, a brzuszek przecież rośnie. Czy któraś z Was tak miała?

  15. Aga 1987 mi też zdarzyło się zablokować konto bankowe, które mam kilka lat, więc nie ty jedna doświadczasz tzw baby brain :)
    Na skurcze pomaga magnez i delikatny masaż łydek przed snem, ale to drugie trudno wykonalne.
    Roksi jeśli się nie potraficie dogadać albo już nic do swojego faceta nie czujesz, to nie ma sensu być z nim na siłę. Wieczne kłótnie, niefajna atmosfera w domu nie służy dziecku.
    Poza tym gdzie jest powiedziane, że nie możesz stworzyć fajnego związku z kimś nowym, kto pokocha Laurę jak swoje dziecko.
    Dziewczyny dzisiaj ja pochwale się swoim brzuszkiem.
    Jestem w dobrym nastroju bo pobuszowałam troszkę w galerii i zakupiłam kilka ciuszków, w których czuje się troszkę mniej słoniątkiem :) Ehh my kobiety ... nawet na finiszu ciąży zakupy poprawiają humor.
    PS mój K w delegacji już drugi tydzień, a u mnie ciąg dalszy zakupowych szaleństw, ciekawe jaką minę zrobi jak zobaczy wyciąg z karty kredytowej :)
    Aha nie byłabym sobą gdybym dla malutkiej też czegoś nie kupiła

    monthly_2015_11/grudnioweczki-2015-czyli-ostatnie-dwupaczki-tego-roku_38517.jpg

    monthly_2015_11/grudnioweczki-2015-czyli-ostatnie-dwupaczki-tego-roku_38518.jpg

  16. Natka
    Dziewczyny dobrze ci radzą, zrób usg kolejne dla twojego i dzieciaczka spokoju.
    Powiem ci, że ja miałam tydzień rożnicy między usg u mojej lekarki a usg tzw III trymestru u innego lekarza na innym sprzęcie i różnica w masie wyszła 500g, to raczej nie możliwe żeby dziecko tyle przybrało w tydzień. Zapytałam o to lekarza i mnie uspokoił, niektóre aparaty mają granicę błędu nawet 500g, a do tego jeszcze zależy kto wykonuje badanie i czy dzidzia współpracuje. Także może tak być że twoje maleństwo przybrało ładnie a po prostu mieści się to w granicy błędu pomiaru i nie potrzebnie się stresujesz. Za to trzymam mocno kciuki.
    Ps jeśli nie wiesz czy lekarz zbadał przepływy i stan łożyska to skontroluj to u innego lekarza, bo to jest istotne dla wzrostu malca, a waga jest tylko szacowana.

  17. Hej dziewczyny rzeczywiście trudny temat poruszamy.
    Rzucić palenie nie jest łatwo, wiem bo sama kilka lat temu przez to przechodziłam. Co innego kiedy w grę wchodzi życie i zdrowie naszego nienarodzonego jeszcze dziecka. Wtedy jak dla mnie sprawa jest jasna. Przepraszam, ale tego nie rozumiem, jak można świadomie podtruwać własne dziecko, jeszcze się nie urodziło, a już ma gorszy start. Jeśli ryzyko astmy, alergii do palących mam nie przemawia to może to przemówi: udowodniono, że tzw. SIDS czyli nagła śmierć łóżeczkowa dotyczy właśnie dzieci palaczy. Wiem, że to już końcówka ciąży, ale lepiej późno niż wcale.
    Sorry za moralizowanie, ale kurde niektóre kobiety nigdy nie doświadczą macierzyństwa a niektóre świadomie narażają zdrowie swoich dzieci.
    Ostatnio na imprezie rodzinnej spotkałam się z kuzynką, która ma słodkiego 3,5 miesięcznego synka, wiem, że w ciąży popijała czasem piwko (sic!), a wtedy oznajmiła, że już odstawiła małego od piersi, bo jej też coś z życia się należy, czytaj alkohol i fajki, normalnie szczęka mi opadła.
    Swoją drogą to ja chyba przeginam w drugą stronę, nawet cukierka z domieszką alkoholu nie zjem, poodstawiałam wszystkie kosmetyki z niedobrymi substancjami, liczę czy wyrabiam dzienną porcję warzyw i owoców, ale to chyba przez to,że strasznie bałam się poronienia i chciałam zminimalizować ryzyko do minimum. Wśród moich znajomych ostatnio jakaś plaga poronień, a to jest strasznie trudne.

  18. Hej
    Dzisiaj mam dobrą wiadomość, właśnie wróciłam od okulisty i nie ma p/wskazań do porodu SN- uff ale ulga. Miła odmiana po serii kiepskich dni.
    Jeśli chodzi o relacje z partnerem to na mojego nie mogę narzekać, jest mega wyrozumiały, a wiem, że bywam męcząca i to bardzo czasami - te zmiany humorów i płaczliwość, jakieś lęki, ciągłe narzekanie na ciało, różne dolegliwości itd. , a mój to wszystko znosi. Jedynie co to życie łóżkowe osłabło, ale teraz to ja też już nie bardzo mam ochotę.
    Ostatnio zrzędziłam, że nic ciekawego nie robimy, no to teraz mój ciągle coś organizuje, a to kino, a to kolacja, a niedługo idziemy na jezioro łabędzie (moscow city balet) i wcale nie uważam, że w 9 miesiącu ciąży nie wypada.
    Renia zdrowiej nam szybciutko !

    Małgosiu my wybieramy się też gdzieś w ciepłe kraje z malutką w czerwcu lub lipcu, tylko w granicach UE, bo wtedy mamy gwarnacje jakiegoś przyzwoitego standardu opieki medycznej w razie jakiejś nagłej sytuacji.
    Jeśli karmisz piersią to dziecko dostaje od Ciebie w mleku przeciwciała odpornościowe, poza tym jeśli dzieciaczek jest donoszony to do 6miesiąca ma odporność nabytą w życiu płodowym od matki i pomimo że jego układ odpornościowy nie do końca jest sprawny to jest chroniony. Porozmawiaj z pediatrą.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...