Skocz do zawartości
Forum

jurek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jurek

  1. istnieje wiele sposobów rozwiązywania sytuacji,problemu.jednak te naprawde skuteczne maja kilka cech wspólnych tzn.we wszystkich mamy etapy zbierania informacji,definiowania problemu,zastanawiania się nad róznymi rozwiązaniami,ocenę tych rozwiązań,a w końcu moment podejmowania decyzji. dzieci kłócą się żeby osiągnąc to,czego chcą,albo tez dlatego ze to jedyny znany im model zachowania się w syutuacji konfliktu. ania(5lata) i Basia(3lata) płaczą.wchode do pokoju i widzę rozrucone po całym pokoju zabawki,ksiązki.pytam,co się stało? Basia mnie popchneła.pytam,dlaczego kasia popchnełaś Anie? zabrała mój bębenek-mówi ania dlaczego zabrałaś bębenek Basi? robiła nim strasny hałas dlaczego ci to przeskadzało-pytam chciałam czytac moją książkę ania,jak myslisz,jak czuła się Basia kiedy zabrałaś jej bębenek?-pytam wkurzyła się a ty jak się czułaś gdy Basia cie popchneła? też byłam wkurona a co mogłabyś zrobić żeby mócw spokoju czytac a Basia była zadowolona?-pytam mogłabym poprosić ją żeby poczytała z tobą.a jak myslisz co by odpowiedziała?-pytam pewnie by się nie zgodziła mogłaby się nie zgodzić.co jescze bys zrobiła aby pocytac w spokoju,a basia była zadowolona-pytam mogłabym prosic żeby grała ciszej i co by na to powiediała? nie zrobiłaby tego może poprosic ją żeby z tobą poczytała-mówię a co jeszcze mogłabys robic? mogłabym pozyczyc jej szmacianą lalkę no tak,,a co ona na to,jak ci sie wydaje? myslę że by się nią bawiła. a co jeszcze możesz robić? mogę jej powiedzieć żeby poszła sobie stąd. a gdybys to powiedziała co robiłaby Basia? pewnie też by się nie zgodziła podsumowując naszą rozmowę mówię,masz 4rowiązania,poprosić Basię zeby sobie poczytała,kazać jej wyjśc z pokoju,pozyczyc jej szmacianą lalkę,albo poprosić ją żeby grała ciszej.co zrobisz najpierw? pozwolę jej pobawic się moją szmacianą lalką proces uczenia sie samodzielnego rozwiązywania konfliktów wydaje się być długotrwały i nuzący,lecz naszym podopiecnym powala ćwicyc umiejętność tworzenia i oceny rozmaitych alternatywnych sposobów radzenie sobie trudnosciami,które same napotykają.
  2. przytulaj, przytulaj, przytulaj, przytulaj, przytulaj... choć... Łatwiej by było przytulić kaktus :) To jest jak 2,5-miesięczny zespół napięcia przedmiesiączkowego. Na razie jedyną metodą, jaką mogę stosować to... ucieczka ("zejdź mi z oczu, to się uspokoję") - lecz podejrzewam, że niedługo zapomnę, jak wygląda moja własna żona :) Boję się "rozmawiać", bo to się kończy jakimiś nowymi płaczo-pretensjami, a mam na względzie zdrowie bobika - no, bo jak można się normalnie rozwijać w tak znerwicowanym "opakowaniu" :) Przytulaj! A dodatkowo kup kozę, a potem ją oddaj :))) Zawsze się zastanawiam, o co mi chodziło (brak czasu, snu etc.), gdy miałam tylko jedno dziecko... :)) A tak na poważnie - może ona się bardzo boi przyszłego macierzyństwa? Tego, że się wszystko zmieni, nie będzie mogła robić tego, co dotychczas, itd.Wiec przytulać i przytulać, i przede wszystkim - rozmawiać.. NIE ROZWIĄZUJ ODRUCHOWO JEJ PROBLEMÓW! Kiedy ona mówi: "Bo..." i tu przedstawia problem łatwy do rozwiązania, wręcz oczywisty, nie śmiej tego rozwiązania wyartykułować. Przytul ją, pogłaszcz, weź za rękę i mów: "Tak kochanie, to problem, ale nie martw się, jesteś dzielna, poradzimy sobie...". Musisz ją ZROZUMIEĆ. Ale nie wpadnij w drugą pułapkę. Musisz zrozumieć JĄ, nie problem. Problem nie jest w ogóle ważny. Jest tylko pretekstem do tego, abyś TY okazał jej miłość, pewność siebie, spokój, ufność i te wszystkie inne :-) Musisz podążać RAZEM Z NIĄ w jednym kierunku, a nie zbaczać w jakieś krzaki. Moja Pani napisała pracę magisterską z matematyki i wszystkie prawdziwe kłopoty rozpędza i załatwia z marszu (czasem zerknie do jakiejś książki, tych o dzieciach, ciąży, itp. mamy z pół metra bieżącego), a kiedy zwraca się z czymś takim do mnie, to w 99% chodzi jej o to, o czym napisałem wyżej. przytulaj, przytulaj, przytulaj, przytulaj, przytulaj i przytakuj. Są jeszcze dwie wiadomości: dobrą - to minie i złą - nieprędko. tak było w moim,naszym przypadku. urodziło sie piękne dziewcze-Amelka.ja wytrwałem,przeżyłem i jestem happy;-)) da się!!!
  3. pomału zaczynam rosnąć…. brzuszek zaczyna się lekko zaokrąglać… mąż twierdzi, że wyglądam bardzo seksowenie…. kochany jest… ciągle głaszcze mnie po brzuszku… przykłada ucho i sprawdza czy coś słychać… albo mówi do Maleństwa… ale domyślam się, że najbardziej to mu się teraz podobają moje piersi…. hihi… nawet się nie dziwię, bo wyglądają bosko rumieniec … czuję bardzo atrakcyjnie chociaż już nie mieszczę w żadne moje spodnie, a rozmiar 38 to już wspomnienie papa … jednak jestem szczęśliwa i nie mam kompleksów z powodu przybywających kilogramów… a to wszystko za sprawą mojego męża…. serce … mąż jest moim psychicznym wsparciem… nie tylko robi mi świeże soczki z marchewki i buraczków…. nie tylko wmasowywuje we mnie kremy na rozstępy… ale potrafi też zadbać o to, aby moja samoocena była na wysokim poziomie… i to jest cudowne… kocham. …myślę, że to jak się czuje kobieta w ciąży – jeżeli chodzi o seksualność – w dużej mierze zależy od naszych partnerów…. to prawda, że ciało się zmienia…. przybywa nam kilogramów… ale za to jakich słodkich…. i tutaj panowie powinni się wykazać zrozumieniem, troskliwością i dyplomacją i niekoniecznie mówić kompelmenty typu: niedługo się w drzwiach nie zmieścisz, wyglądasz jakbyś połknęła arbuza i mam nadzieję, że po ciąży to wszystko zniknie… groza … kobieta przechodząca burzę hormonów i rozchwianie emocjonalne naprawdę nie potrzebuje takiej pomocy …. lepiej się wgóle nie odezwać niż powiedzieć coś takiego… nie powiem … ciąża to duży sprawdzian dla obojaga partnerów i cudownie mieć wsparcie w drugiej osobie…. a naprawdę niewiele wysiłku potrzeba żeby uszczęśliwić kochaną osobę… drobne czułe gesty, pocałunek, przytulenie, ciepłe słowo, komplement, okazanie zinteresowania stanem samopoczucia, stanem emocjonalnym i fizycznym - mogą sprawić cuda, a okres ciąży może stać się wspaniałą przygodą … hehe …my teraz z wielką niecierpliwością oczekujemy pierwszych ruchów Maleństwa… no i 12 maja idziemy na USG 3D i zapewne wtedy też poznamy płeć – czyż to nie jest ekscytujące…. hehe
×
×
  • Dodaj nową pozycję...