Skocz do zawartości
Forum

Antire

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Antire

  1. Możliwe,że syn poczuł się przez Ciebie ciągle pouczany, może poczuł, że nic nie potrafi? Rozumiem, że nie o to chodziło Ci i nie to miałaś w zamyśle. Warto powiedzieć dziecku, że to, iż czegoś nie rozumie nie oznacza, że jest głupi albo niczego nie potrafi. Teraz rozmowy z synem są bardzo ważne.
  2. Z książek mogę jeszcze polecić " Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły." F. Adele i M. Elaine. Książka ta zawiera dialogi oraz komiksy przedstawiające problemy wychowawcze i ich rozwiązania. Bardzo szybko się ją czyta i można w niej znaleźć wiele ciekawych rad. Co takiego stało się, że Twój syn podarł zeszyt? Może warto porozmawiać z wychowawcą syna jaki jest w szkole? Jak się zachowuje?
  3. Ustępując mu poprzez odrabianie lekcji za niego, wzmacniasz jego złe zachowania. Postarajcie się z mężem nie ustępować synowi, by nie wychodziło na jego, by nie było tak jak on sobie zażyczy, bo to Wy jesteście rodzicami i ustalacie zasady. Warto porozmawiać w gronie domowników, ustalić (przepisać) ponownie zasady na tablicy, albo je przypomnieć i być konsekwentnym w ich przestrzeganiu. Jeśli np. syn nie będzie chciał posprzątać dostanie karę. Nie chodzi też tu o to by ciągle karać dziecko, lecz by być konsekwentnym i wprowadzić ponownie konsekwencje wobec syna. Dobrze by było by teściowa nie wtrącała się ponownie w wychowywanie syna. Może warto spróbować z nią jeszcze raz porozmawiać? Mogę polecić książkę "Sposób na trudne dziecko. Niezbędnik rodziców, nauczycieli i terapeutów. " A. Pisuli i A. Kołakowskiego. Książka jest napisana prostym językiem, jest w niej dużo przykładów z życia, zastosowanie wiedzy w praktyce. Myślę, że znajdziecie z mężem sposoby na poradzenie sobie z tą sytuacją.
  4. Myślę,że Twój syn przyzwyczaił się do zasad, które wprowadziła Twoja teściowa - czyli brak konsekwencji, syn robił co chciał, nie musiał odrabiać lekcji bo zostały odrabiane przez babcię, pizza jest smaczniejsza więc po co jeść obiad skoro babcia może dać pizzę ? Pomysł z ustaleniem zasad w domu i tablicą jest jak najbardziej odpowiedni, czy wisiał też kiedy teściowa zajmowała się dziećmi? Jeśli tak, to ona wtedy łamała wasze zasady pokazując dzieciom, że są one zbędne i można je łamać. Powodzenie Waszych działań także zależy od tego jak jesteście konsekwentni, czy odpuszczasz synowi i zamawiasz pizzę, albo odrabiasz lekcję za niego jak teściowa ?
  5. Antire

    Od kiedy nocnik?

    Można powiedzieć,że to indywidualna sprawa każdego dziecka, jednak dużą rolę odgrywają tu rodzice, którzy chcą nauczyć dziecko korzystania z nocnika. Jeśli dziecko nauczyło się chodzić to chyba najlepszy moment na postawienie kolejnego kroku i nauczenie korzystania z nocnika. Wszystko zależy też od tego ile dziecko ma miesięcy i na ile rozumuje otaczające go rzeczy. Mogę polecić książkę "Wychowanie, najtrudniejsza ze sztuk pięknych " E. Chlebowskiej, a jeśli dziecko jest wystarczająco dojrzałe można korzystać z pomocy nie tylko różnego rodzai nocniczków - które samo może wybrać, ale także książeczkę "Żegnaj pieluszko" B. Rodik, K. M. Schuld .
  6. Antire

    Problem z synem

    W każdym razie zachęcam do przeczytania książki, zawsze da wskazówki na przyszłość i teraźniejszość.
  7. Antire

    Problem z synem

    A mi się wydaje,że mogłeś zatrzeć granicę na co dziecku możesz pozwolić. Wtedy Twój syn wykorzystuje to i zamiast posiłków je słodycze a w sklepie wyłudza rzeczy jakie chce. Możesz porozmawiać o tym z żoną, jak syn się zachowuje przy Tobie i przyznać się,że sobie nie radzisz z nim, to żaden wstyd. Mogę Ci także polecić książkę "Wychowanie bez porażek" Gordona Thomasa, to przejrzysta książka, w której znajdziesz choćby jak poradzić sobie z niegrzecznym dzieckiem w sklepie.
  8. Moim zdaniem jeśli rodzic jest odpowiedzialny może nauczyć dziecko opieki nad zwierzęciem. Wiadomo,że 4 letni chłopiec nie posprząta sam klatki czy też nie zaopiekuje się w pełni zwierzakiem - do tego bardzo ważne jest zaangażowanie rodziców. Decyzję co to za zwierzątko trzeba dobrze przemyśleć, zwierzę to nie zabawka i ono także potrzebuje odpowiedniej karmy, przestrzeni i pielęgnacji. Osobiście mogę polecić świnkę morską. Są one bardzo przyjazne i lubią być głaskane i trzymane na kolankach. To chyba jedne z niewielu zwierząt domowych, które pozwalają się "przytulać". Odradzam jednak kupno świnki w sklepie zoologicznym ( może ona prędko zdechnąć albo mieć problemy zdrowotne). Bardzo przyjazną rasą świnek morskich jest rasa us teddy oraz rex - obie są bardzo podobne, mają krótką sierść i uwielbiają zabawy. Oczywiście potrzebują klatki (przynajmniej 80 cm) tak samo trzeba podawać im witaminę C oraz smarować uszy maścią nagietkową - jednak frajdą dla dziecka będzie posmarowanie uszu tą maścią, karmienie i głaskanie zwierzątka. Znając swoje dziecko powinnaś zauważyć czy będzie rozumiało uczucia zwierzątka, to, że trzeba mu posprzątać, nakarmić a nie tylko bawić się nim. Druga strona medalu jest taka,że zwierzątko może umrzeć, gdy źle się nim ktoś zajmuje i dziecko może bardzo źle przeżyć jego śmierć. Dlatego jest tu duża odpowiedzialność rodziców - by wiedzieli o zwierzęciu jak najwięcej (a nie tylko to co powie pan w zoologu, który chce wepchnąć wszystko co się da). Nie zgodzę się też, że dziecko jest za młode. Tak jak wspomniałam to zależy od tego na ile chce się pomóc dziecku w opiece i nauce o odpowiedzialności a na ile zna się dziecko. Zarówno dziesięciolatek może być mało empatyczny i nie gotowy na odpowiedzialność. Dodam tylko,że świnka morska to najmniejsze zwierzę zarejestrowane za granicą jako mały terapeuta. U nas w Polsce, mamy dzieci autystycznych polecają świnki jako zwierzęta dla dzieci, ponieważ są one przyjaźnie usposobione.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...