Moim zdaniem jeśli rodzic jest odpowiedzialny może nauczyć dziecko opieki nad zwierzęciem. Wiadomo,że 4 letni chłopiec nie posprząta sam klatki czy też nie zaopiekuje się w pełni zwierzakiem - do tego bardzo ważne jest zaangażowanie rodziców. Decyzję co to za zwierzątko trzeba dobrze przemyśleć, zwierzę to nie zabawka i ono także potrzebuje odpowiedniej karmy, przestrzeni i pielęgnacji. Osobiście mogę polecić świnkę morską. Są one bardzo przyjazne i lubią być głaskane i trzymane na kolankach. To chyba jedne z niewielu zwierząt domowych, które pozwalają się "przytulać". Odradzam jednak kupno świnki w sklepie zoologicznym ( może ona prędko zdechnąć albo mieć problemy zdrowotne). Bardzo przyjazną rasą świnek morskich jest rasa us teddy oraz rex - obie są bardzo podobne, mają krótką sierść i uwielbiają zabawy. Oczywiście potrzebują klatki (przynajmniej 80 cm) tak samo trzeba podawać im witaminę C oraz smarować uszy maścią nagietkową - jednak frajdą dla dziecka będzie posmarowanie uszu tą maścią, karmienie i głaskanie zwierzątka. Znając swoje dziecko powinnaś zauważyć czy będzie rozumiało uczucia zwierzątka, to, że trzeba mu posprzątać, nakarmić a nie tylko bawić się nim. Druga strona medalu jest taka,że zwierzątko może umrzeć, gdy źle się nim ktoś zajmuje i dziecko może bardzo źle przeżyć jego śmierć. Dlatego jest tu duża odpowiedzialność rodziców - by wiedzieli o zwierzęciu jak najwięcej (a nie tylko to co powie pan w zoologu, który chce wepchnąć wszystko co się da). Nie zgodzę się też, że dziecko jest za młode. Tak jak wspomniałam to zależy od tego na ile chce się pomóc dziecku w opiece i nauce o odpowiedzialności a na ile zna się dziecko. Zarówno dziesięciolatek może być mało empatyczny i nie gotowy na odpowiedzialność.
Dodam tylko,że świnka morska to najmniejsze zwierzę zarejestrowane za granicą jako mały terapeuta. U nas w Polsce, mamy dzieci autystycznych polecają świnki jako zwierzęta dla dzieci, ponieważ są one przyjaźnie usposobione.