Witam.
Jeżeli był już taki wątek to bardzo przepraszam,ale mam pytanie...
Jestem w 21 tc i mam nie mały problem. Prawie od samego początku jestem przywiązana do łóżka,gdyż ciąża jest zagrożona. Niewydolność ciśnieniowo- szyjkowa. Mam skracającą się szyjkę która ostatnio zrobiła się dodatkowo miękka. Byłam w szpitalu,ale nie mogli mi na nią założyć szwu i mnie wypisano. Mam czekać na poronienie bądź liczyć na cud!?
Był ktoś już w takiej sytuacji?
Dziś niestety musiałam wyjść z domu- sprawy urzędowe które musiałam załatwić osobicie. Teraz strasznie się boję czy nie doszło do jakiegoś rozwarcia.
Wizytę mam w czwartek,oszaleję do tego czasu.
Jeżeli ktoś wie,to proszę napisać jak rozwarcie szybko postępuje i czy mam szansę, aby do czwartku nie stało się nic najgorszego...
Będę miała zakładany pessar i chciałabym doczekać tych 3 dni.
Przepraszam jeżeli jest bardzo chaotycznie opisane,ale jestem w takich nerwach,że ciężko mi się skupić Pozdrawiam i dziękuje za ewentualne odpowiedzi.