Skocz do zawartości
Forum

Cliffi

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Cliffi

  1. Paulina, no niestety praca może być ekstra super interesująca i przyjemna, ale prawie w każdej siedzi jakiś grzyb, który zatruwa atmosferę! Też tego boleśnie doświadczyłam nie raz! Mam nadzieję, że uda Ci się w końcu szczęśliwie trafić! A przypomniałabyś jakiego przedmiotu nauczasz? Aurelka chora, gorączka, gile, a teraz słyszę jak kaszle :( I tak w kólko! Ja już szukam pierwszych oznak wiosny, no bo ileż można biegać ze smarkami! Jutro przylatuje do nas moja mama i jej mąż, więc będzie się działo :)! Dziecko jest z dziadkami mocno związane, do tego przywiozą mnóstwo prezentów - Aurela już od dawna się nie może doczekać. A pod koniec lutego do Bristolu przeprowadza się mój brat ze swoją dziewczyną. Nie pochwaliłam się jeszcze na forum - będę ciocią :) i to podwójną, bo spodziewają się bliźniaków, więc proszę trzymajcie kciuki za ich zdrówko! Termin na sierpień :). Bardzo się cieszymy, że bedziemy mieli rodzinkę tak blisko, baaardzo blisko, bo zamieszkają w tym samym budyneczku co my :). Powiedzcie czy macie dla swoich eM-ów Walentynkowe niespodzianki? Bo ja nie :/ Dobrej nocy!
  2. Roxankooo, a Ty się nic nie pochwaliłaś!! Zaczytałam się, aż dostałam ślinotoku! Fantastyczne smakołyki serwujesz, uwielbiam, szczególnie te śródziemnomorskie francuskie i włoskie. Na pewno skorzystam z Twoich przepisów, nie wiem nawet od czego zacząć, bo wiekszość z Twoich dań pochłonęłabym tu i teraz. W ogóle uwielbiam blogi o gotowaniu, do tej pory inspirował mnie głównie Moje wypieki - to o wypiekach, jak sama nazwa mówi :), pewnie znasz, skoro interesujesz się kulinariami. Jeszcze w ten weekend zaserwuję coś z Twoich pomysłów mojej rodzince - i dam ci znać :). Ja też bardzo lubię gotować, a jeszcze bardzie jeść :). Gdyby ktoś dla mnie gotował tak, jak Ty gotujesz Igorowi, to też by mi mowę odjęło i słów zabrakło :). A tak na serio - absolutnie się nie przejmuj, w większości przypadków dzieciaczki, które długo nie mówią, jak już zaczną, to w ciągu kilku tygodni czy miesięcy doganiają rówieśników, którzy zaczęli mówić wcześniej. Chyba, że niechęć do mówienia spowodowana jest problemami ze słuchem, ale podejrzewam, że to nie tyczy się Igorka. A jeśli chodzi o wspomaganie rozwoju mowy, to polecam długie rozmowy z dzieckiem, wymuszanie wypowiadania się poprzez ciekawe tematy, zadawanie pytań, które mogą dziecko zainteresować, czytanie książeczek, mało telewizji (podobno tv hamuje rozwój mowy, bo tv tylko trajkocze, ale nie prowadzi z dzieckiem konwersacji, więc dziecko nie widzi sensu w mówieniu do tv - my nie mamy tv w domu). Ale i tak jestem pewna, że świetnie wspierasz swojego synka w rozwoju i po prostu musicie poczekać, aż będzie gotowy do płynnego mówienia. Poza tym podobno chłopcy później zaczynają mówić, co ma związek z ich budową mózgu. Mój brat też długo nie mówił, zaczynał pierwsze słowa, jak miał dwa lata, a gdy się rozgadał, to wszyscy marzyliśmy o chwili ciszy - tak mu zostało do teraz :). Paulina, to albo jesteś przed buntem, albo jesteś szczęściarą, albo genialnie panujesz nad swoim dzieckiem! Tak czy inaczej: faaajnieee Cii!! Chociaż ja już się trochę przyzwyczaiłam do tego buntu dwulatka i traktuję to jako naturalny element w rozwoju łobuza :). A jeśli chodzi o zabawę z mamusią, to u nas podobna historia, nie ma nic cudowniejszego niż zabawa z mamusią i właściwie najlepiej by było, gdyby mama dzień cały spędziła w klockach i miśkach! Ja chętnie, tylko kto zajmie się sprawami dorosłych? A powiedz, nie lubisz swojej pracy, że tak się przed nią wzbraniasz? To może się przekwalifikuj w kierunku, który sprawi Ci większą przyjemność? Pumko, to ja podobny patent obmyśliłam, tylko zamiast się śmiać, płaczę tak jak Aurela. A najlepiej jak cała nasza trójka się wydziera. Wtedy Aurelka zaczyna się śmiać i po sprawie :). Ale rzadko go stosuję, bo to raczej wygląda mi jak nagroda za złe zachowanie.. Lecę piec ciasto - jogurtowe.. Dobranoc!
  3. Hi hi, no to super ! Ale damy rade dziewczyny, podobno trzylatki są już dużo spokojniejsze. Tu by się mogły bardziej doświadczone mamy wypowiedzieć, czyli Mmadzia i Sekundka :) Może rzeczywiście ja za bardzo się przejmuję, przecież jak nikt do tej pory nie wezwał policji do wydarciucha obdzieranego ze skóry, to znaczy, że krzyki są w normie :). Moja reakcja na takie zachowanie to najpierw krótkie, stanowcze, ale wypowiedziane spokojnym tonem zdanie tłumaczące, ktore i tak zazwyczaj do dziecka nie dociera, a potem oczekiwanie na cisze i ignorowanie delikwentki, no i juz na końcówce raz jeszcze tłumczenie, całuski i Aurelkowe "przepraszam" za krzyki, ktore chyba nie jest zbyt szczere.. ;). Agula, jestem pod wrażeniem, że masz takie posłuszne dziecko.. bo moja córka za Chiny sama nie posiedzi w pokoju, żeby się wyplakać, już nie mówiąc, żeby sama tam grzecznie powędrowała! Jak Wam środa mija? Ja byłam w pracy, ale o 3 przyjechał M., zerwal się z pracy i mnie zawiózl do domu, bo nagle zaczełam się fatalnie czuć :gorączka, zawroty głowy, nudności.. nie byłam w stanie obsługiwać klientów w naszym sklepie z gazetami. Zaraz przyjadą - Aurelka z przedszkola, F z pracy, więc kończę! Pozdrawiam! Paaa!
  4. Cześć i czołem :) Agula, mówisz i masz :)! Forum zaczyna ożywać spowrotem.. Czekamy na resztę koleżanek, może pochwalą się, jak im nowy rok mija i jak dzieci rosną pięknie...? Ale fajnie! Że Wasze dzieciaczki też Wam dają popalić hi hi.. Tzn. ogólnie to wpółczuję, dosłownie, bo na wespół z Wami czuję i to wcale fajne nie jest.. jedynie co pocieszające, że to normalka i minie kiedyś.. ufajmy! Ale powiedzcie jeszcze, czy Wasze maluchy też wrzeszczą przez conajmniej pół godziny jak im się coś nie spodoba? Tak wypytuję, bo chcę się upewnić, że z Aurelą wszystko w porządku - u nas pół godziny krzyków to minimum i to z byle przyczyny Mart, super, że Twoje maluchy pieknie się rozwijają, a że i Ty jesteś we względnie dobrej kondycji psycho-fizycznej. Mam nadzieję, że wysypiasz się czasem ;)! A ujawnia się u Lusi jakaś zazdrość o brata? Trzymajcie się, nie dajcie się zimie!
  5. Pumko, ja pisałam do Ciebie na gadu parę dni temu, może nie doszło.. Na wszelki wypadek zostawie Ci na pw mój nr gg.. Pocieszyłaś mnie, że Filip też taki przylepa, bo myślałam, że to jakas anomali. To co, widzimy się na gadu - wg. mnie wygodniej niż za pomocą maili. A inne mamusie pozdrawiam ciepło!!
  6. Halo, halooooo! Agula, melduję się, jakkolwiek pod kołdrą przytulona do grzejnika!! JAK ZZZZZIMNO!!! Powiedzcie, u Was też taka lodówa? Tu w Anglii podobno zimy są łagodniejsze, ale to co pisała Drotka o dziurach w oknach i ścianach, to niestety prawda! Bardzo cięzko jest znaleźć ciepłe lokum, bo mamy do wyboru wiktoriańskie klaustrofobiczne domy z sufitem na sześciu metrach bądż nowsze byle jakie dziurawe budownictwo. Więc pół pensji wydajemy na rachunki za ogrzewanie Poza tym narzekać raczej nie mogę, oboje pracujemy, Aurela zadowolona z przedszkola, mówi już płynnie po polsku i po francusku, sporo po angielsku, a podobnie jak Oli buzia jej się nie zamyka. Jak przychodzimy do przedszkola, to odrazu przestawia się na angielski i prowadzi konwersacje z paniami. Śmieszna jest taka, bo np. na zakupach biega, wrzuca wszystko do koszyka i do mnie krzyczy: mamuś, mamuś, może pomidorki.. i odwraca się do taty: tatuś, tu voulez des tomates.. czyli to samo, tylko po francusku. Zależnie z kim rozmawia, automatycznie przestawia się na dany język. Do tego zaczyna czytać.. oczywiście nie tak jak my dorośli literka po literce, zgłoska po zgłosce, ale zapamiętuje wygląd wyrazu, kształt i potem jak go widzi, to wie, że tam jest napisane mama czy lampa. Niebywale, jak dzieciaczki szybko i naturalnie wszystko przyswajają. Na naszej piłce globusie umie wskazać gdzie leży Anglia, Francja i Polska oraz parę innych krajów, które jej się z czymś kojarzą, np. Madagaskar (bo tam mieszkają zwierzatka z ulubionej piosenki "Wyginam smiało ciało"). Do tego jest mega samodzielna, prawie sama (pod nadzorem) nastawia pranie w pralce, sprząta swój pokój, przygotowuje ciasto, wybiera zakupy, wkłada je na taśmę w sklepie, do tego jest pedantką i wszystko musi być równiutko, czyściutko i na swoim miejscu (podobno to typowe dla ludzi spod panny :p). Ale żeby nie było zbyt sielankowo, to jest ostatnio płaczliwa i krzykliwa, że idzie oszaleć. I właśnie zastanawia mnie czy wszystkie dzieci w jej wieku przechodza przez taki etap.. Bunt dwulatka mamy już na finiszu.. chyba.. mam nadzieję, bo połtoragodzinne darcie paszczy o nic doprowadziło mnie do uzależnienia od ibuprofenu. Ale teraz pojawiła się nowa atrakcja, otóż dziecko nie odstepuje mnie na krok i to tak dosłownie. Wczepia się we mnie, a jak z jakiejś przyczyny nie mogę jej wziąć na ręce, to wpada w histerię. Najchętniej to by chyba wróciła to życia płodowego, żeby się ze mną nie rozstawać na ułamek sekundy. A nie daj Boże F mnie przytuli, to odpycha go, a mi wdrapuje się na czubek głowy (jeśli rzecz się dzieje w łózku np.). No i oczywiście tatuś nie ma prawa nic przy niej zrobić, tylko mama: mama przyniesie jagody, mama wykąpie, mama obetnie paznokcie, mama utuli do snu.. F czuje się źle, bo jest odtrącony, a ja już nie mam chwili dla siebie (bo Aurelia przestała sypiać za dnia, a w nocy jak się zbudzi i zobaczy, że mnie nie ma, to ryk). Dziewczyny, czy u Was też się taki cyrk odbywa? Bo ja już jestem bezradna, czekam aż z tego wyrośnie.. Ciekawe jak Mart radzi sobie z dwójką takich urwipołciów? Aisha, powiedz, poszłaś do pracy? Jak organizujesz sobie życie, bo podejrzewam, że z Olka też tornado, Aurela ma przydomek cyklon. Ja pracuję na pół etatu, ale bardzo mi to pomaga w zachowaniu jako takiej równowagi psychicznej. Do tego mam zamiar niebawem otworzyć własną działalność.. tu w Anglii nie ma wysokich ZUSów przy małych dochodach czy walki z biurokracją, a firmę zakłada się online badź telefonicznie. Ale narazie nie mówię hop, dam znać jak już będzie wszystko gotowe. Agnieszko, jak Wam się poukładało w Holandii?? Rzeczywiście forum zamiera.. może wszystkim dziewczynom dwulatki daja ostro w kość, że potem nie mają siły na wyklikanie paru słów . Trzymajcie się ciepło!
  7. Drogie, mądre i kochające Mamusie oraz wszystkie cudne, roześmiane, piękne i wpaniałe dzieciaczki! Najserdeczniejsze życzenia bożonarodzeniowe: aby wszystkie zakręcone sytuacje poprostowały się, aby mamusiom sprzyjało szczęście i ludzie, aby maluchy były zdrowe i dalej tak wspaniale się rozwijały, aby nic nie zakłócało radości z ich dzieciństwa! Wspaniałych świąt!!! Dziewczyny, mało piszę, właściwie nic :/. Postaram się poprawić ;p. U nas wigilia na obczyźnie, ale mamy i karpia, i opłatek, i polski chleb na zakwasie, i sledzie, i ogórki.. tradycji musi być zadość! Pumko, odezwę się lada dzień, bo dziś jak wiadomo każdy z nas ma mało czasu. Cieszę się, że Twój M. dobrze sobie radzi na obczyźnie! Trzymajcie się!
  8. Hej, koleżanki Nie pisałam długo, bo nie miałam czasu ani trochę, ani łącza internetowego nie mielismy przez jakiś czas w naszym angielskim mieszkanku :). Widzę, że Agnieszce się fantastycznie udała przeprowadzka! Hehe, my podobnie: krążymy w tę i spowrotem :). Zagramanicę i do Polski i znów zagramanicę. Od początku sierpnia mieszkamy w Bristolu w Zachodniej Anglii i wszystko się dobrze układa, choć bywają cięższe chwile. Wynajęlismy przytulne mieszkanko, ja w 2 dni znalazłam pracę i pracuję już drugi miesiąc - w sklepie McColls w dużej galeriii handlowej, sprzedaję gazety, napoje, słodycze i loterie :). Jestem zachwycona swoją nową pracą, nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wcześniej chodziła do pracy z taką przyjemnością! Mam świetnych kolegów, wyluzawoanych, kulturalnych, takich samych klientów i właściwie cały dzień spędzam na żartowaniu i przemiłych pogawędkach. Flavio, mój n., ma nawet lepszą pracę - został zatrudnony we francuskiej firmie, która posiada oddział w Bristolu i będzie odpowiadał za kontakty z Francją, bo w tej bazie we Francji nikt nie mówi po angielsku - świetne zarobki, umowa bezterminowa, bonusy, kolegów też bardzo polubił! Aurela od poniedziałku będzie się przystosowywała do przedszkola. Znalazłam super przedszkole z mini farma, wielgasnym placem zabaw, mnostwem dzieci roznych narodowosci, bio żarciem. Mysle, ze mlodej sie spodoba. Panie przedszkolanki nawet odwiedzą nas w domu, żeby oswoić Aurelkę z nowym środowiskiem! A jesli chodzi o nocnik, to podobnie jak z Matim Agnieszki - Aurela świetnie rozumie do czego on służy, ale woli bawić się w siku i kupkę aniżeli załatwiać się tam na serio. Puszczam ja ostatnio coraz więcej bez pieluchy i podobnie jak Aga czekam, aż młoda dorośnie do nocniczka. Ale na prawdę ogromnie gratuluję dzieciaczkom, które już się załatwiają po dorosłemu, bo to rzeczywiście nie lada umiejętność!! Aurelina miała urodzinki 7 września i chyba prezentem, który sobie najbardziej upodobała jest zestaw Lego Duplo z Puchatkiem, pochłania ją na bardzo długi czas! Korzystając z okazji SĆISKAM I CAŁUJĘ WSZYSTKIE PÓŹNOLETNIE SIERPNIOWE (FILIP) I WRZEŚNIOWE DOROSŁE JUŻ ŁOBUZY Z OKAZJI ICH URODZIN!! Uciekam, trzymajcie się! Pa, pa!
  9. Hejka, koleżanki! Pumko, tu masz linka do zasiłków w Wielkiej Brytanii (w tym Szkocji), tekst jest po polsku Benefity w UK ? Wszystko o zasiłkach w Wielkiej Brytanii Zasiłków jest multum!! Na dzieci, dodatkowo w pracy na dzieci, dla tych zarabiających minimum, mieszkaniowe. Poczytaj, sama będziesz w szoku jakie to są kwoty i jaka rozmaitość jest tych benefitów, na pewno nie 62 zł hahaha.. u nas to masakra! Z mojego szkockiego doświadczenia wynika, że w ofertach pracy można przebierać, więcej jest pracy niż mieszkań, mnie więc zmuszali manipulacjami do pracy, a ja musiałam odmawiać, bo mi dnia nie starczało. Więc jak Twój M. się już tam zakręci, to potem tylko z górki. A życie wbrew pozorom aż tak wiele nie kosztuje, mi się udawało zaoszczędzić 1000 funtów miesięcznie przy zarobkach minimalnych, choć rzeczywiście nie szalałam z wydatkami i byłam nastawiona na oszczędzanie. Do tego w Szkocji dość łatwo jest dostać mieszkanie socjalne, a jak socjalnego nie dostaniesz, to i tak zwracają ci dużą część kasy za wynajem albo wręcz całość. Generalnie luzik jakiego u nas się nie uraczy. Dziewczyny, pochwaliłam córkę, że niby taka grzeczna.. Aha! Nie chwał dnia..! Zaczęła bić wszystkich jak leci! Czemu? Po co? Jak temu zaradzić? Ściskam Was i do miłego! Nam się ciut przedłużył pobyt we Francji. Paaa!
  10. Hej, kobitki!! Dojechałam szczęśliwie i bardzo szybko, normalnie w sobotnio-niedzielną noc były pustki na autostradach. A do tego pod domem we Wro wskoczyliśmy na A4 i tak autostradami dojechaliśmy aż pod dom teściów, więc droga była niezwykle mało uciążliwa. Pumko, z tatą Aurelki jesteśmy razem spowrotem już od siedmiu miesięcy :) A powiedz, do jakiej miejscowości wybiera się Twój M.? - ja 1,5 roku mieszkałam w Szkocji, w Aberdeen. A Wy nie będziecie odwiedzać M. - może jak On nie może, to Wy polećcie? Da się tanie loty wychwycić już za kilkadziesiąt złotych w obie strony. Drodko, jak już obczaiłaś połączenia pomiędzy Dublinem i Bristolem, to też koniecznie musisz nas odwiedzić, kiedy już się urządzimy!!!!! Super, że Zucha chodzi na basen, a pływa już sama? Aurelia bardzo okazjonalnie korzysta ze zbiorników wodnych, nad czym ubolewam, bo uwielbia. Aisha, no i jak? Nudy na pudy? Ja też mam takie doświadczenia z zagranicy, że dużo nudniej tam niż w Polsce, a do tego ludzie jacyś bardziej pasywni. Ściskam i życzę dobrej pogody - we Francji deszczowo :/
  11. No! Nareszcie forum odżywa :) Ja na króciutko, bom zabiegana.. jutro wieczorem wyjeżdżamy!! Przeprowadzamy się do Bristolu. Zatrzymamy się po drodze we Francji u teściów na parę dni, a potem: witaj, przygodo!! Zapewne przez dłuższy czas nie będę się odzywała, bo czeka nas poszukiwanie lokum, pracy i inne takie tam organizacyjne zadania. I tu dziękuję ogromnie Drotce za wiele rad i informacji! Jesteś złotą kobietą!! Aishko, to widzę, że wybieramy się w podróż prawie w tym samym czasie! Szerokiej drogi, a raczej sprzyjającej fali ;)!! Drodko i Sekundko, moje dziecko to w ogóle będzie miało twardy orzech do zgryzienia, bo oprócz polskiego i francuskiego dojdzie jeszcze angielski w miejscu zamieszkania.. i mam obawy czy młoda nie zwariuje albo np. nie zablokuje się, bo nie będzie umiała się skomunikować :/. A teraz to zdecydowanie przeważa polski :). Chciałam jeszcze tylko pochwalić moja Aurele Morele, że mówi już zdaniami złożonymi.. już nie mówi tylko "misiu pije", ale również np. " misiu siedzi i pije, a tu drugi misiu siedzi i pije" itp. Aż serce roście, jak te dzieciaczki nasze uczą się nowych rzeczy! A do tego jaką mają niebywała pamięć! W ogóle są niesamowite pod każdym względem, nic, tylko je wspierać! Właściwie, odpukać, jakoś lekko mi teraz przychodzi to macierzyństwo, Aurelia nawet specjalnie nie piekli się, bo wystarczy że powiem "nie krzycz, tylko powiedz spokojnie, jaki masz problem" i od razu uspokaja się, myśli i za chwilę próbuje opowiedzieć, co jej leży na wątrobie. Czekam na bunt dwulatka, chyba że mam go już za sobą, bo do 1,5 roku, to Aurela była diabełkiem wcielonym. Wracam do pakowania auta, normalnie jak Cyganie obładowani jedziemy.. Ściskam Was, moje drogie!! I mam nadzieję, że rychło Was przeczytam! Buziole!
  12. Młoda znów drzemie, więc ja hyc na forum ;) Drotko, też ubolewam, że jednak będzie nas dzielił większy kawałek, ale wiecie, gdybyście chciały kiedyś pozwiedzać Anglię.. ;) Drotko, coś pomieszałaś, ja żem malarka, a nie projektantka! Co nie zmienia faktu, że mocno interesuję się architekturą budynków i wnętrz. I o wnętrza właśnie chcę uzupełnić swoje studia, aby potem z pasją pracować. Paulina, przeszło Majce? Twoja malutka też coś ostatnio często choruje.. nie wiesz, czym jest to spowodowane? Jeśli chodzi o projekty domów i wnętrz, to uwielbiam je oglądać i inspirować się, stąd ta moja ciekawość dot. Twojego wymarzonego domu. Marta, bidulo, wyobrażam sobie, co musisz przezywać.. ciążowe hormony, zmęczenie, zmienne nastroje, ociężałość oraz mały szkrab wymagający nieustannej uwagi i co rusz pakujący się w niebezpieczeństwo ! Na pewno jest Ci bardzo trudno dbać o Waszą trójkę jednocześnie! Ale pocieszające jest to, że odchowasz maluchy, a potem z M. znów będziecie cieszyli się swobodą :)! Mam pytanie, głównie do Drotki, bo widzę, że Zuzia już bardzo ładnie samodzielnie je.. Czy Twoje dziecko odkąd je samo, je dużo mniej? Bo Aurelia też już wszystko je sama (oczywiście robiąc przy tym bałagan i bawiąc się w najlepsze!), ale przez to je bardzo mało.. szynkę zje z chleba i koniec śniadania albo trzy łyżki zupy i tyle. Aż się obawiam, że będzie niedożywiona ;/. Ale z drugiej strony nie chcę jej uwsteczniać i powrócić do karmienia przez rodziców. Zresztą i tak by się na to nie zgodziła, mała rebelka . Jak to jest z Waszymi dziećmi? A oto filmik z zabawy jedzeniem: Aurelka śpiewa "Jedzie pociąg z daleka". YouTube - ‪Chaîne de ebowicz‬‏ Pozdrawiam!
  13. Dzieńdoberek Moje dziecko jeszcze się nie obudziło, więc napiszę co nieco.. Mmadziu, glistę???? Matko, skądżesz.. Ach te nasze pociechy, wszystko i na okrągło do buzi.. Aurelia też uwielbia żuć kamyki i piach, a tam przecież miliony zarazków!! Ucałuj malutką! A czym będziecie tożto leczyć..? Aurelia się obudziła jednak, więc dokończę później, paaaaa!
  14. AngelMati, świetnie rozumiem, jak smutno jest rodzić na obczyźnie, gdy wiesz, że w szpitalu nie odwiedzą was najbliżsi - znam to z autopsji, bo Aurelia urodziła się we Francji.. o 5.55 nad ranem, więc też wspominam słońce z tego dnia, a szczególnie jego wschód :). A dlaczego nie mogłabyś urodzić większego dziecka? Moja malutka także była niewielkim noworodkiem - 2,6 kg i 46 cm, potem nadrobiła z nawiązką. A teraz wagę i wzrost ma w górnym przedziale siatek centylowych. Ja bynajmniej nie traciłam kg w ciąży, oj nie... :p. Termin miałam na 28, więc moja mama zabukowała sobie lot na początek października, a że młoda postanowiła przyjść na świat 7 września, to babcia przesunęła termin przylotu i już jak Aurelia miała 2 tyg. przyleciała do nas - wtedy po raz pierwszy zobaczyła swoją wnuczkę! O dżizas, jak mi wówczas pomogła, bo już umierałam z wyczerpania :p. A potem my poleciałyśmy do Polski, gdy Aurelia miała 3 miesiące. Słodkiego masz bąbelka - co żem już wykminiła ze zdjęć proszę ja Ciebie.. I jakże piękny jest Twój tatuaż (choć osobiście nie przepadam)! Zajmujesz się malowaniem tatuaży zawodowo? A Mateuszek co najbardziej lubi robić? A czego nie lubi? Moje dziecko ostatnio jest ciągle na nie (bunt dwulatka?) i nawet na najukochańsze mleczko wieczorne woła: nie, nie, nie i nieeee! Do tego wszystko: sama!!! Dobrze, niech się uczy :), nawet jeśli przypłacam sajgonem w mieszkaniu. Paulina, pochwal się projektem, chyba że to pilnie skrywana tajemnica ew. chcesz po prostu zachować dla siebie wizję swojego gniazdka. Burzo, ulewo... przybądźcieee!!! I co, maj czerwiec gorące, a potem wszyscy wyjadę nad morze i będą okupować pokoje hotelowe, domki tudzież namioty, bo nadejdzie taki ziąb! No weź się deszczu już spadnij!! Pozdrawiam!!
  15. O, jak fajnie!! Mamy nową koleżankę :) Witaj AngelMati!!!!!!! To Twój Mateuszek urodził się w 38 tyg. jak moja Aurelia (37 tyg. i 4 dni). Ale wszystko ok? Moją młodą w szpitalu uznali za wcześniaka :/.. A w swoim już prawie dwuletnim życiu chorowała tylko raz! I nawet chorobą tego nazwać nie można było, zaledwie mocniejszym przeziębieniem. To niecierpliwie czekam (i pewnie inne koleżanki również) na Twoje opowieści.. o macierzyństwie, porodzie, ciąży, życiu na obczyźnie.. Do niedawna myślałam o przeprowadzce do Corku, ostatecznie wybraliśmy Bristol i lada chwila tam jedziemy. Ale z ciekawością poczytam o Twoich irlandzkich doświadczeniach. Mart, cieszę się, że u Was ok!! Ciąża daje się we znaki? Jak porównujesz obydwie ciąże? Dużo zdrówka dla Ciebie i dzieci! Nie nadwyrężaj sił i dbaj o Was!! Łasiaczko, super, że się odezwałaś!! Miejmy nadzieję, że ten strach u Natanka to przejściowy, oswoi potwora i.. nie zniechęci się do piłki nożnej :p. Ktoś musi tę naszą kadrę w końcu wesprzeć talentem!! A Ty mieszkasz gdzieś w pobliżu stadionu? Myslę, że z czasem mu przejdzie, jeśli będziecie go wspierać i dodawać mu pewności siebie. Z wielką przyjemnością czytałabym, co piszesz, częściej ;p.. masz zajebisty styl pisania ;). Całusy dla Ciebie i bąbelka!! Paulina.. wieś... hmm.. weź już nie dręcz tymi sielankowymi obrazami! Ja też kceeee! Fajowo, że macie działkę! A projekt domu już wybraliście? Może będziecie z Martą sąsiadkami ;). Ja na wakacje?? Nie kapuję.. tzn. planuję krótkie nad morzem, ale jeśli masz na myśli moje zdanie o "podążaniu tropem Drotki", to chodziło mi o przeprowadzkę na wyspy. Uciekam, u nas duszno nie do zniesienia!! Mało burz! Ufff.. Trzymajcie się
  16. Agnieszko, jak fajnie, że się odezwałaś :)! Wspaniale, że tak Wam się wszystko prostuje! Trzymam kciuki za R., dzielny mężczyzna! A Ty i Mateuszek sami we dwójkę jedziecie do Holandii? Lecicie? My też spadamy z Polski lada chwila.. tropem Drotki ;). O ho ho! Ale ten Mati wydoroślał, jakie ma cudne kręcone włoski i w ogóle jest chłop na schwał. Jak Mateuszek tak wcześnie zaczął chodzić, co to nam wszystkim szczeny ze zdziwienia poopadały, to wyobrażam sobie co wyprawia na placu zabaw.. pewnie mama bliska zawału !! Koniecznie dajcie znać jak Wam się tam w depresji holenderskiej powodzi!! Toż to Mateuszek będzie po holendersku szprechał!? Poślecie młodego do przedszkola? Czytałam ostatnio artykuł, że ludzie dwujęzyczni mają sprawniejsze umysły ;). Powodzenia na obczyźnie!! Paulina, mi też się marzy domek na wsi.. przestrzeń, świeże powietrze, swoboda.. kiedyś byłam zdeklarowanym mieszczuchem, ale odkąd jestem mamą, to ciągnie mnie do wicia sobie gniazdka w naturze.. i mam zamiar takowe gniazdko uwić prędzej czy później :) Dziewczyny, a gdzie reszta? Mart, jak się czujesz? Jak przebiega ciąża? Co u Lusi? Łasiczko, Sekundko, Mojra, Pumka, wszystko u Was ok? Pozdrawiam ciepło wszystkie forumowe koleżanki!!
  17. Hej, mamusie Agula, za każdym razem jak załadowujesz zdjęcia na nk czy gdzieś indziej, to nie mogę się nadziwić w jakim Wy pięknym miejscu mieszkacie; co patrzę, to Wy po lesie hasacie :). Jak ja Wam zazdroszczę!!!! My też dość intensywnie spędzamy dzień dziecka.. W miniony weekend byliśmy na festynie w centrum Wro, przyjechał tam bajkobus z Teatru Lalek i Aurelia była zachwycona teatrzykiem o mamutach, chlebku, Bobie Marley'u itp! Rozdawali watę cukrową za darmo , rozłożyli ogromny basen z kulkami i wiele innych. A w pon. byłyśmy na darmowych zajęciach teatralnych przy Teatrze Kalambur dla dzieci w wieku 2-3,5 lat. Aurelia była tam najmłodsza i nie bardzo chciała współpracować z grupą :p, ale śmiechu było co niemiara! Za parę miesięcy zapiszę ją na takie zajęcia, bo uwielbia tańczyć, śpiewać piosenki i wymyślać wierszyki. Chorowitki Maja i Oluś , uściski i dobra energia od ciotki Cliffi!! Aisha, dzięki ogromne za życzenia urodzinowe! Było mi bardzo miło je przeczytać!! Mmadziu, trzymam kciuki z całej siły za końcówkę studiów!! Mojra, spóźnione, ale szczere życzenia wszystkiego de best!!!!! Pędzę zaraz na plac zabaw z młodą. Jakoś mnie dziwnie głowa boli i nic na ten ból nie pomaga.. jak zwykle od razu mam wizję guza mózgu czy tętniaka Przyjemnego dnia!! Pa, pa!!
  18. Dobry wieczór Paulina, no to super, że się dziewczyny wyszalałyście w pięknych okolicznościach przyrody, bo nadchodzi pogorszenie pogody (chcąc nie chcąc mi się zrymowało )!! U nas dziś była przepiękna burza!! Akurat wychodziliśmy z Auchanu kiedy już lało jak z cebra, z jednej strony było ciemno, mroczno i burzowo, z drugiej świeciło wielkie jasne słońce, a po środku pojawiła się ogromna podwójna tęcza!!! Wyglądało to bosko, wszyscy ludzie robili zdjęcia, nawet zatrzymywali swoje samochody, żeby cyknąć fotę. Jutro ma być koniec świata, więc może to dobry znak, że nas ominie :p. Paulina.. no to dziwne z tym gryzieniem. A może kawałki są za duże i za twarde? Bo Aurelia też często żuje w buzi do znudzenia, a jak rozdrobnię co ma na talerzu, to dużo szybciej wcina. Ale co ja tam doradzam, na bank wypróbowałaś już milion sposobów na efektywne karmienie swojej córki :)! Mmadziu, to Anusia zdrową i proporcjonalną dziewczynką jest. A jak znosi szczepienie? Aurelia też miała szczepienie 2 tyg. temu i wydawało mi się, że to późno, bo szczepionka miała być wykonana do 18 mies. Ale wiadomo jak to jest, teoria teorią, a w praktyce szczepi się, kiedy można. My zaszczepiliśmy z opóźnieniem, bo chcieliśmy zrobić to za darmo - po co wywalać 500zł, jeśli nie ma takiej konieczności. A konsultowałam się z pielęgniarką od szczepień i powiedziała, że krzywda się dziecku nie stanie jak będzie zaszczepione z opóźnieniem. Mmadziu, co do wychowania łobuzów to się zwyczajnie martwię jak Ty tam dajesz radę psychicznie. Bo jedną rzeczą są mądrości super niani, a drugą realne życie, kiedy dzieci naprawdę wyprowadzają nas z równowagi. Ja sama czasem mam mega doła, jak bywają cięższe dni jeśli chodzi o dom i dziecko, więc drżę o Ciebie! Ale może jesteś silną kobitką i Tobie nawet piątka huncwotów nie byłaby straszna Aisha, to ja już nie wiem, co lepsze: wakacje w Norwegii czy prawko na motor Hmmm mam: zwiedzanie Skandynawii Yamahą tudzież Harleyem - zależnie od upodobań do prędkości większej lub mniejszej Przed chwilą robiłam tiramisu i obudziłam dziecko hałaśliwym mikserem Bardzo się przestraszyła i przez długi czas nie chciała wrócić do łóżka. Jak w końcu po wielu próbach i kombinacjach udało mi się ją położyć, wyszłam z jej pokoju, zamknęłam za sobą drzwi, z uradowaną gębą i podniesionymi kciukami wyglądałam mniej więcej tak: , ale nie zauważyłam, że pod moimi nogami siedzi nasza kotka i moja radość nie trwała długo, bo nadepnęłam z całej siły na jej ogon, po czym wydała z siebie hiper donośne hraaaaaaaaaaa, miaaaaaaaał i inne takie Oczywiście przez następne pół godziny próbowałam ponownie uspokoić Aurelkę Już po północy, nowy dzień - więc dzień dobry Idę spać.
  19. Witojcie, dziołoszki! Mmadziu, hehe u nas nocnik też jest, cytując Ciebie: "elementem wystroju pokoju" i to jeszcze wątpliwym. Ale wczoraj udało nam się pierwsze siku na nocniku! Tzn. nie nam, tylko Aurelii. Wczoraj zaczęliśmy przyuczanie i przed wieczorną kąpielą przyniosło efekty. Ale.. jak zrobiła siku, to zaczęła przeraźliwie płakać. Wasze też tak mają? Gdzieś dawno temu wyczytałam, że jak dziecko zostawia kupkę albo siku w nocniczku, to ma wrażenie, jakby odpadła integralna część jego samego i stąd ten lament Zobaczymy jak będzie dziś z siusianiem, ogólnie to mój bąbel wie, że nocnik służy do załatwiania potrzeb, nawet udaje, że się załatwia, stęka, wytęża się i robi "pssssiiiii", szkoda że głównie na niby. Mmadziu, eh.. to Twój M. powinien trzymać z Tobą, a nie podważać Twój autorytet! Rozmawiałaś z nim o tym? Bo dziewczyny będą miały mętlik w głowach - jeden rodzic mówi tak, inny siak, nie będą wiedziały, jak postępować. Na pewno wybiorą tego rodzica, który im pobłaża, a Twoje zdanie i polecenia będą po nich spływały. Moim zdaniem powinnaś wytłumaczyć M., że powinniście trzymać sztamę, tj. jak jeden rodzic coś powie, to drugi nie ma prawa się sprzeciwić w obecności dzieci (na osobności zawsze można sprawę obgadać). Wiadomo, że czasem jako rodzice popełniamy błędy i zdarza się, że drugi rodzic ma ochotę stanąć w obronie dzieci, ale moim zdaniem jest to niepedagogiczne. My trzymamy się razem jako rodzice, choć i tak to nie skutkuje, Aurelia robi co chce, jak jej czegoś zabronimy, to się awanturuje. Zwalam to na tzw. 'bunt dwulatka" i ufam, że z tego wyrośnie A wiecie co, ostatnio wyczytałam, że najbardziej sprzyjającym modelem wychowania jest pobłażanie dziecku, wtedy wyrasta na pewne siebie i znające swoją wartość. Oto artykuł: Wyluzowany rodzic najlepszym wzorcem? - Dzieci.pl Co o tym sądzicie? Wg. mnie przy zbytnim pobłażaniu zginęlibyśmy w chaosie! Ja konsekwentnie wpajam różne zasady, powtarzam je uparcie: nie wolno bić, nie jedz piachu, nie rozrzucaj jedzenia, nie krzycz itp. Nie karzę Aurelii, bo by chyba nie zakapowała, ale nie daję jej żadnych nagród jak nabroi, np. wydziera się, że szyby w oknach drżą, to nie może oczekiwać żadnych przyjemności typu wesołe zabawy, jakieś nowe zabawki czy cokolwiek super fajnego w ciągu najbliższych kilkudziesięciu minut. Jak to u Was z tym wychowaniem? Mmadziu, a Ty bywasz na forach dla starszych dzieci? Może tam kobitki mają sposoby na małe nicponie ;). Łasiczko, hehe fajowy sposób z sikającym miśkiem, zgapię jeśli młoda nie będzie chciała przekonać się do nocniczka . A co do wagi Natana 10 kg, to nie dramat. Jak spoglądam na dzieci na placu zabaw, to większość to szczypioreczki, niektóre dużo szczuplejsze od Aurelii, pomimo że Aurelia teoretycznie ma prawidłową wagę. Choć warto skonsultować się z lekarzem, już byliście na wizycie? A jak wysoki jest Natuś? Uszy do góry Łasica! Matko, a jak Natan wygląda, jest boski! Wygląda super cool! On ma kręcone włosy? Ma przewspaniałą czuprynę! Na NK widziałam, jakby co Paulinko A czemu Maja nie chce gryźć? Przez rosnące zęby? Aurelia ma dopiero 8 zębów, więc też czasem wracam do papek, bo z bólu nie jest w stanie pogryźć. A teraz jej zęby idą na potęgę. I ciągle żuje jakieś kamyki na placyku Aisha, eee nooooo, szalejesz! A masz prawko na motor? Bo pamiętam, że w zeszłym roku na osobowe zdawałaś z dużym powodzeniem.. :) To mówisz, że odkładasz na potem powiększanie rodziny..? A co Ci instynkt podpowiada? Wiesz co, kto jak kto, ale Ty ze swoim macierzyńskim powołaniem trafiłaś w najlepszy czas - podobno najlepiej jest urodzić pierwsze dziecko pomiędzy 20 a 24 rokiem życia no i zdecydowanie bez wyrzutów sumienia możesz odłożyć starania się o kolejne potomstwo na później. Tzn. zależy jak dużą rodzinę chcesz mieć . Szykuje się piękny weekendzik Dziś też nie brzydko, więc spadamy zaraz na plac zabaw, a potem wizytujemy moje siostry. Udanego dnia i nie przemęczajcie się ;).
  20. Mmadziu, współczuję Ci! Mam nadzieję, że Twoje zdrowie psychiczne w takiej sytuacji jest w miarę ok!?!? Ja przy mojej jednej córce czasem wyrywam włosy z głowy. Już Ci kiedyś pisałam, że nasze dwie małe są warte siebie, obydwie to bardzo wymagające łobuzy! Jak sobie wyobrażam, że mam dwie takie indywidualistki, to mi się letko słabo robi, dlatego strasznie Ci współczuję. Mmadziu, jak obydwie córki Cię ignorują, to może niech Twój M. tupnie nogą? Dzieci często bardziej respektują ojca, z racji jego spokoju i siły. A widziałam, że Twój M. to postawny mężczyzna, może jego stanowcza uwaga coś by wskórała?! A jak on się zapatruje na zachowanie dziewczynek? Jejkuś, Mmadziu, mam nadzieję, że to się u Ciebie jakąś depresją nie skończy!! I pocieszę Cię, dzieci z natury raczej nie są grzeczne i pewnie wszystkie nasze forumowe maluchy dają ostro w kość - jedne mniej, drugie bardziej. Więc Ania nie jest w niczym absolutnie gorsza!! Paulina, dzięki za wskazówki dot. nocnika! Strasznie mi się podoba Twoje podejście, że nie robisz z tego mistrzostw świata i wyścigu szczurów - moje dziecko będzie pierwsze na nocniku, ja Wam pokażę! - tylko w hiper naturalny sposób nauczyłaś Maję co się z czym je! Takie podejście podobno nie demotywuje dzieci do dalszej nauki. No, ale jakby nie było, gratulacje, to bardzo trudna umiejętność! U mnie na placu zabaw są nawet fajne mamuśki (jedne fajniejsze, inne mniej), jest też fura niań, bo kobity pracują. Ale zamienię z nimi parę zdań i tyle, z ami znam się dużo lepiej, pomimo że Was na żywe oczy nie widziałam! Ciągle zapraszam wszystkie koleżanki do siebie.. dajcie cynka, jakbyście wybierały się do Wroclove ;). Pójdziemy do zoo czy na fontannę ze światłami. Przemyślcie ;) Z tym karmieniem, to pocieszyłyście mnie! Bo myślałam, że Wasze dzieci już jedzą takie "dorosłe" kolacje, a okazuje się, że wszystkie tak jak moja duldają mleko ;) Tymczasem pogodnego dnia!
  21. jeszcze coś.. Drotko, ja właśnie odkąd moje dziecko nauczyło się raczkować przesiadywałam z nią na placykach zabaw czy to w centrach handlowych, czy na dworze, z nadzieją, że jej waga się ustabilizuje. Drabinki, ślizgawki, piaskownice, huśtawki, inne dzieci i.. udało się. Jeszcze raz wspaniałych wakacji życzę!!! Dziewczyny, mam pytanie..Czy Wasze dzieci używają smoczka? Kiedy chcecie je odzwyczaić i jak? Tymczasem borem lasem ;)
  22. Witam słonecznym porankiem! Paulina, też się dołączam do próśb o dobre rady jak się pozbyć pieluch raz na zawsze. Od poniedziałku mam zamiar zacząć nauczać swoje dziecko jak korzystać z nocnika i.. nie bardzo wiem jak się za to zabrać Bo mam wizję nieustannie zasiusianych podłóg, ubrań mebli.. Aurelia nigdy nie informuje zawczasu o swojej potrzebie, tylko dopiero po fakcie O! Właśnie tak jak teraz! A z tego, co piszesz, to mam wrażenie, że dość łatwo i naturalnie Wam to poszło. Jak zaczęłaś? I co uważasz za najważniejsze, żeby odnieść sukces w tej jakże istotnej dziedzinie? Gratuluję Wam nocnikowego sukcesu Mojra, eeee nooo, to ja myślałam, że z Aleksa będzie językoznawca, ew. piłkarz, a widzę, że Twój syn to człowiek renesansu! I matematyka mu łatwo przychodzi! Szok, ja pamiętam że liczyłam do pięciu w wieku lat pięciu. Aurelia nie liczy ciurkiem 1,2,3,4,5, ale jak ja liczę dwa, to wie, że potem jest trzy, ja cztery, to ona pięć. A wczoraj wchodziłyśmy po schodach i sama zaczęła od: jeeeedeeen.. Ale tak ładnie wyrecytować cyferek jak Aleks to nie potrafi. Super pomysł z tymi zajęciami futbolowymi. Szykuje się nam niebawem przeprowadzka, jak już ją uskutecznimy, to też rozejrzę się za zajęciami ogólnorozwojowymi dla małej. Pytałaś o moje życie "romantyczne".. w skrócie telegraficznym napiszę, że jest fantastycznie, a minione problemy bardzo umocniły nasz związek, F. wrócił jeszcze lepszy, mądrzejszy i właściwie w sferze uczuciowo - rodzinnej chyba lepiej nie mogłoby być! Ale teraz jestem dużo ostrożniejsza i wiem, że sielanka nie musi wcale trwać wiecznie.. Dziewczyny, ciekawi mnie co jedzą teraz Wasze maluchy? Bo Mojra napisała, że Aleks przed snem wypija butlę mleka. Aurelia na kolację dostaje tylko mleko junior i mam wrażenie, że jej to starcza. Czy podajecie normalne kanapki tudzież coś gotowanego na kolację swoim dzieciom? I w ogóle jak u Was z jedzeniem? Czy dzieci chętnie pałaszują, a może wybrzydzają? Aurelia je tylko to co jej smakuje, więc chyba jak każdy z nas. Uwielbia ogórkową, makrelę wędzoną, banany i jogurty. No i słodycze rzecz jasna . Łasiczko i Mart, a jak Natan i Lusia z jedzeniem, poprawiło się coś? Lecę trochę ogarnąć mieszkanie, potem obiadek u mojej mamy, dziecko zostawiamy u babci i lecimy na grilla z przyjaciółmi. A jak Wam weekendzik mija? Pogodnej soboty!!
  23. Cześć Dziecko moje śpi, więc napiszę ile się da, najwyżej dokończę później.. Czytam, co u Was, ale ciężko jest mi się zmotywować do napisania czegokolwiek. Tylko z Drotką jesteśmy w miarę na bieżąco na GG - pozdrawiam, pozdrawiam ;). Siedzimy sobie właśnie we Francji u dziadków Aurelii. Przyjechaliśmy tu odwiedzić rodzinę i zaszczepić młodą przy okazji (we Francji szczepienia są za darmo, a w Polsce popłynęłabym 500 zł, więc woleliśmy zrobić sobie wycieczkę ;p ). Wracamy dziś wieczorem- tylko w nocy jesteśmy w stanie przemierzyć 1200 km autem, bo Aurelia wtedy śpi, w dzień z trudnością wytrzymuje pół godziny w foteliku :/. Dziecko moje zostało wczoraj zważone i zmierzone przy okazji szczepienia - 12,5kg przy 86 cm.. na siatkach centylowych wychodzi, że jest wysoka, choć wydawało mi się, że 86 cm to normalny wzrost w tym wieku. Jak wysokie są Wasze dzieciaczki? Nasze problemy ze zbyt dużą wagą przeszły już do historii, bo młoda ma wagę idealną do swojego wzrostu. Ale przy jej ruchliwości mogłam się tego spodziewać. Matko i córko, skąd te nasze dzieci czerpią tyle energii?!? Aurelia nie zatrzymuje się na sekundę, nawet przy jedzeniu mam już problemy, bo wyskakuje z krzesełka, nie ma mowy o siedzeniu! I biegnie, ciągle gdzieś biegnie. Mojra, masz rację, że teraz czas spędzany z naszymi dziećmi to cud, miód i orzeszki. Ja też uwielbiam spędzać czas z młodą, jak śpi, to nie mogę się doczekać aż się obudzi! Wspaniały Aleks, taki rezolutny! Czasem bardzo bym chciała poznać Wasze dzieci, zobaczyć jakimi są osobowościami! Aurelia w prawdzie nie zna kolorów, kształty zna, bo jakoś przy okazji się nauczyła, chyba przez te sortery. Ale za to jestem z niej bardzo dumna, bo mówi całymi zdaniami i to w dwóch językach! Śpiewa piosenki też w dwóch językach. A do tego umie nazwać różne obiekty np. po polsku i po francusku. I odmienia wszystko intuicyjnie. Do tego absolutnie wszystko powtarza, i tak jak u Ciebie Mojra są tego dobre i złe strony. Bo tatuś Aurelii jak się unosi, to odezwie się czasem nieładnie po francusku "putin" (w polskim znaczeniu "kur..a"). Kiedyś Aurelia się wywróciła i mówi " o putin bum" albo znalazła osiołka i śmiejąc się "o putin osio" . W duchu się śmiejemy, ale ignorujemy te jej przeklinanie, żeby nie utrwalać. a tatuś się bardziej kontroluje. Uwielbiam uczyć swoje dziecko mowy - jak mówię coś nowego, to widzę jak w skupieniu przerabia to w głowie, a za chwilę powtarza i zostaję jej już na wieki wieków. Macierzyństwo jest zajebiste - przyznacie :p! Aż się chce powiększać rodzinkę! I tu przyłączam się do tych, co zazdroszczą naszej Martusi, oj, tak, tak!! Też żem bardzo ciekawa Twojego ciążowego brzuszka, Marta!! No pokaaaa, nie bądź taka! Dam sobie głowę i dwie ręce uciąć, że jesteś hiper piękną mamuśką! A jak budowa domu? Kończę na razie. Trza korzystać z cudnej pogody, bo podobno nadchodzi epoka lodowcowa brrrryyyy ;/. Paulina, ja też z tych, co przesiadują na placu zabaw, szkoda, że mieszkamy tak daleko :). I też jestem z tych, co nie mają problemów z zabieraniem dziecka do domu - siedzę z Aurelią tak długo, że chyba już sama się nudzi i nie stawia oporów, mówi: "papa dzieci, do widzenia, do zobaczenia" i wsio. Koleżanki, nawet jak nie piszę, to myślę o Was i waszych wspaniałych pociechach bardzo ciepło! Ściskam Was i pozdrawiam!!
  24. Witajcie pierwszego dnia wiosny!! Zapomniałam utopić marzannę :(, ale.. byliśmy dziś na rowerku i na placu zabaw, i na spacerku, więc słońce się nie zmarnowało. Spędziliśmy przemiły weekend w Krakowie. Oprócz sztandarowych miejsc wartych odwiedzenia zobaczyliśmy też Fabrykę Schindlera i muszę stwierdzić, że to jedne z najciekawszych muzeów w jakich byłam. Polecam!! Mój P. gotuje kolację po francusku ;), Aurelka śpi, a kot poluje na parówkę. Paulinko, Aurelii też kiepsko idzie gryzienie, szczególnie że ma połowę ząbków mniej od Majeczki. Jak czegoś się nie da ugryźć to wypluwa albo dławi się. Potem ma traumę i nie chce dalej jeść.. Często jak obiad nam się przez to przedłuża, to miksuję. Mmadziu, Ania wyrasta na prawdziwa piękność! Serio mówię! Takie wielkie niebieskie oczęta to rzadkość. No i włosięta wspaniałe, w prześlicznym kolorze. Moja córka też nosi kiteczki i mam wrażenie, że się dzięki temu mniej poci, a włosy nie zasłaniają jej oczu. Zresztą teraz nie zakłada się już ciągnących gumek tylko mięciutkie frotki, to nas 25 lat temu bolała głowa od kitek i końskich ogonów. Mmadziu, jesteś hiper dzielną kobietą i na pewno obronisz pracę bardzo dobrze, to normalne, że się martwisz. A masz jakieś plany zawodowe w związku z tymi studiami? Aisha, moc z Tobą! Słów więcej brak.. Drodko, tak to jest, że jedni poradzą sobie wszędzie, a inni zawsze będą zwalać winę na zły los. Zuzka biedna z tymi chorobami, tyle zachodu i nieprzyjemności związanych z badaniami, lekarzami. Wyściskaj ją od ciotek, może dobra energia ją uzdrowi :). A moją operę mydlaną opiszę kiedyś na priv, jak znajdę dłuższą chwilkę. Agula, super, że Ola się tak ładnie rozwija! Jeśli chodzi o paznokcie, również miałam w zwyczaju obcinać je w czasie snu. Ale od paru miesięcy moje dziecko budzi się przy każdej próbie obcięcia. Więc toczymy bój i tniemy na żywca odstawiając przy tym niezły teatr. A co do spania, to Aurelia śpi od 8.00 do 8.00 w nocy, a potem raz bądź rzadziej dwa razy w ciągu dnia. Pogodnego wtorku, ściskam Was mocno
  25. Aurelia śpi, pazury obcięte, ale jak się przed tym broniła! - przeszłam samą siebie w głupotkach i odwracaniu jej uwagi. A powiedzcie czy Wasze dzieci też tak przeraźliwie piszczą jak się złoszczą albo po prostu dla śmiechu? Paulina, dzięki za info o NK :). Ale ta Majka ma długaśne rzęsy, o matko i córko!! I zdaje się, że podobnie jak u mojej córki ząbki Majeczki też się nie spieszą na światło dzienne..? Aurelia ma zaledwie pięć.. Co do Krakowa, to też bardzo lubię tam przyjeżdżać, mam masę miłych wspomnień, a miasto przesiąknięte jest historią, aż się normalnie czuje zjawy wszystkich królów, poetów i malarzy! Ale lubię odwiedzać też inne miasta, np. Gdańsk: nie dość, że piękny, wspaniała architektura, to do tego można na plażę skoczyć w wolnej chwili. Albo Jelenią Górę: wspaniale położona, piękne stare miasto i baza wypadowa w Karkonosze. Do tego ja żem patriotka lokalna, więc Wrocław rules :p. A do Łodzi jeździłam w dzieciństwie, mam tam wujka i ciocię, mieszkają przy ul. Lipowej w starej kamienicy. Blisko ich miejsca zamieszkania jest piekarnia, która słynie z wyśmienitych wyrobów własnych :) Ale (mam nadzieję, że się nie obrazisz) Łódź wówczas nie wywarła na mnie wielkiego wrażenia :/.. Choć podobno teraz wszystkie stare fabryki są przerabiane na inne ciekawe obiekty.. A czemu tęsknisz za Krakowem? Mieszkałaś tam kiedyś? Tymczasem smacznie przespanej nocy życzę, do miłego!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...