Skocz do zawartości
Forum

ania1803

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ania1803

  1. emagdallenka, a jak robisz owsiankę, że Twoje dziewczynki tak się zachwycają? Ja - podobnie jak kilka z Was - nie mam pomysłu, jak zachęcić Paulinkę do jedzenia.. Dla niej może być tylko mleko, naleśniki, placki z kaszy manny i kajzerki. I chrupki kukurydziane. Podobno w żłobku ładnie je zupkę. Podobno. W domu nie chce jeść zupek odkąd poszła do żłobka :( A Wasze dzieciaczki już same jedzą? Paulinka ma rok i tydzień i jakoś nie jest zainteresowana posługiwaniem się łyżeczką, tzn. jak trzyma łyżeczkę, to ją sobie obraca na wszystkie strony tak, że jedzenie spada :) I tyle :)
  2. W imieniu Paulinki dziękuję za życzenia :) Elżbietta, nam neurolog i ortopeda mówili, że im później Paula zacznie chodzić, tym lepiej i za głowę się łapali, jak się dowiedzieli, że Mała w wieku 7 miesięcy wstawała przy meblach, tak więc też bym się nie przejmowała tym niechodzeniem
  3. Dziewczyny, dziękuję za słowa otuchy odnośnie słoiczków :) Moja Paulinka w weekend zaczęła odmawiać jedzenia zawartości słoiczków (w tygodniu jada w żłobku), ale problem jest taki, że nic domowego też nie chce jeść, wciąga jedynie naleśniki i kajzerki, ale to niezbyt urozmaicona dieta.. nie wiem, jak ją nakłonić do jedzenia, nawet przegłodzenie nie pomaga.. A z optymistycznych spraw, to dziś Paulinka kończy roczek :)) Zleciało nawet nie wiem, kiedy. Paula ma 6 zębów na stanie, od kilku dni chodzi/człapie (chyba dzieci w żłobku ją zmotywowały, bo była jedną z dwóch dziewczynek niechodzących), stroi się w "bransoletki" z piramidki z kółek :) A propos szczepień.. Z ciekawości: szczepicie dzieci przeciwko ospie wietrznej? Nam pediatra powiedziała, że jeśli przyniesiemy zaświadczenie ze żłobka, to szczepienie będzie bezpłatne Miłego dnia!! :)
  4. Anela, właśnie miałam Cię zapytać, jak Ci idzie walka z małym "człowiekiem-ssakiem nocnym"? Zaczęłaś walczyć, czy na razie się nie decydujesz? :) *** Dominika.. to Ty chyba pisałaś, że Lenka też była kiedyś dzieckiem "słoiczkowym".. Jak to się stało, że zmieniła upodobania? Moja Paulinka ciągle tylko słoiczki i słoiczki.. W żłobku Paniom jakoś się udaje przemycić jej zupkę, ale drugiego dania nie tyka.. :(
  5. Właśnie zostawiłam mojego Malucha w żłobku na godzinę.. Wczoraj byłyśmy pierwszy raz razem na godzinę i Paulince tak się spodobały zabawki, że na matkę w ogóle nie zwracała uwagi, więc Pani powiedziała, żeby dziś zostawić ją już samą. Zabrała mi dziecko i nawet mi nie pozwoliła popatrzeć z daleka.. Echhh.. Siedzę pod tym żłobkiem i czekam, czy zadzwonią, żebym przyszła.. Pierwszy raz Paulinka jest sama z obcymi i jeszcze z tyloma dziećmi..
  6. Elżbieta, ja też już myślałam, że będę karmić Paulinę co najmniej do podstawówki z nadzieją, że może wtedy Pauli będzie już głupio ssać pierś ;) Gdy byłam w ciąży, postanowiłam, że będę karmić przez rok i jeszcze resztkami mleka karmię Małą raz czy dwa w dzień. Udało mi się na szczęście w końcu wyeliminować karmienie, a właściwie karmienia w nocy. Do tego czasu robiłam dokładnie to, co Ty. W styczniu wróciłam do pracy i w nocy przystawiałam Paulinkę do piersi, gdy tylko zamruczała, bo chciałam spać. A Paula czasem tylko pociągnęła 2 łyki i zasypiała, więc nie była głodna. Budziła się, bo się przyzwyczaiła, że w nocy sobie "ciumka", albo musiała "ciumkać", żeby zasnąć. To nocne przystawianie to był błąd z mojej strony. Anela - powodzenia w walce! :) A jutro idziemy na pierwszą godzinę adaptacyjną w żłobku.. Trochę się martwię, jak będzie ze spaniem i jedzeniem, bo Paulina nie lubi spać w łóżeczku i gardzi zwykłym jedzeniem, akceptuje tylko słoiczki.. Czy Wasze maluchy też są takie "słoiczkowe"? Pediatra radziła mi, żeby mieszać domowe jedzenie ze słoiczkowym i stopniowo eliminować to słoiczkowe, ale w żłobku to nie wyjdzie. Zobaczymy. Mam nadzieję, że panie w żłobku mają doświadczenie z takimi niejadkami. W każdym razie Paula na pewno w okolicach 1 urodzin nie potroi swojej wagi urodzeniowej - oby tylko nie schudła z tego, co ma :)
  7. Dobra Wróżko, u nas oduczanie od ssania piersi nocą było bardzo-bardzo głośne, ale udało się po jednej nieprzespanej nocy :) Otóż spotkaliśmy kiedyś na placu zabaw mamę z Krzysiem (okazało się, że 3 dni młodszym od naszej Paulinki :) ) i w rozmowie przy huśtawkach na tematy rodzicielskie okazało się, że mamie Krzysia udało się wyeliminować nocne ssanie/jedzenie dzięki poradom z pewnej książki (przesłała mi skan). Byliśmy już zdesperowani nocnymi pobudkami i postanowiliśmy spróbować. Aa, ważne jest, żeby dziecka nie usypiać przy piersi, bo wtedy dziecko uczy się, że pierś jest bodźcem do spania: nie ma piersi - nie ma spania. Jeśli przyśnie przy jedzeniu, trzeba je obudzić i dopiero wtedy uśpić. Usypianie polega na tym, że np dajemy buzi dziecku, mówimy "dobranoc, Paulinko" i kładziemy. Paulinka jednak ani myśli spać i wstaje, choć trze już oczy i marudzi. Nic to - dajemy buzi, mówimy "dobranoc, Paulinko" i znowu kładziemy. W książce radzą, żeby po położeniu dziecka, wychodzić z pokoju i wracać co kilka minut, żeby znowu pożegnać się z maluchem i go położyć i tak w kółko, ale my nie mogliśmy znieść wrzasku małej i kładliśmy się z nią i gdy wstawała, to ją znowu kładliśmy i tak do skutku. Oczywiście Paulinka się wkurzała bardzo, ale byliśmy twardzi :) I w końcu mała usypiała. I tak jest już 3 tygodnie - czasem usypianie trwa 20 minut, a czasem 5, ale bez wrzasków, co najwyżej Paulina trochę marudzi, bo akurat przypomina jej się, że jeszcze nie pukała w ścianę do sąsiadów, a matka/ojciec każą już spać ;) I co ważne, mała nie budzi się z wrzaskiem po godzinie, jak to było kiedyś, możemy spokojnie zjeść kolację, czy obejrzeć film. A kiedyś, gdy usypiałam Paulinkę przy piersi, gdy męża nie było, to bałam się iść wykąpać, bo w trakcie kąpieli zdarzało się, że musiałam mokra biec z cycem do wrzeszczącego dziecka, bo inaczej nie dało się go uspokoić. Jeśli zaś chodzi o oduczanie ssania w nocy, to postępowaliśmy identycznie, jak przy usypianiu. Na początku zadbaliśmy o to, by Paula zjadła porządnie kolację, by mieć pewność, że budzi się w nocy nie dlatego, że jest głodna, a dlatego, że po prostu przyzwyczaiła się, że w nocy dostaje do woli pierś do ssania. I mieliśmy przygotowaną butelkę z wodą. Pierwsza noc była bardzo ciężka. Gdy Paulina obudziła się w środku nocy z wrzaskiem nie dostała piersi, daliśmy jej wodę, ale butelka jej nie interesowała. Wrzeszczała. Uspokajaliśmy ją głaskaniem, przytulaniem, gdy wstawała z łóżka, kładliśmy ją. A ona wrzeszczała, ale nie płakała, wrzeszczała. To było bardzo trudne dla nas, ale chodziło o to, żeby nie przystawiać jej do piersi, bo byłby to dla niej sygnał, że wystarczy, że będzie wrzeszczeć, to dostanie pierś (tak właśnie było do tamtej pory). Generalnie nie spaliśmy do rana, nad ranem mała zdała sobie sprawę, że nic nie wskóra tym wrzaskiem i zasnęła. Nie sądziłam, że takie małe dziecko umie już wymuszać, ale w naszym przypadku okazało się, że umie. W każdym razie u nas była tylko jedna taka "dantejska" noc. Gdy Paulina obudziła się kolejnej nocy z marudzeniem, wystarczyło ją przytulić, położyć z powrotem i zasypiała ponownie. Teraz to już nawet się nie budzi w nocy, a jeśli nawet się budzi, to sama zasypia, bo ja nie pamiętam, żebym ją usypiała w nocy. Reasumując, Paulinka śpi teraz od 19/20 do 5/6 rano. Nad ranem się budzi, ale gdy ją przytulę, to jeszcze zasypia. Albo budzi się tylko po to, żeby się na mnie położyć i zasypia :) Tak wyglądała nauka spania u nas, nie postępowaliśmy ściśle zgodnie z książką. Trochę żałuję, że nie nauczyliśmy Pauliny od razu spania w swoim łóżeczku (tak jest w tej książce), tylko z nami, bo może wtedy nie byłoby problemów z drzemkami w ciągu dnia, ale i tak jest o niebo lepiej, niż było, bo po 11 miesiącach w końcu zaczęłam przesypiać noce. Od czerwca Paulinka zaczyna życie żłobkowe, to może tam się nauczy drzemać w dzień w łóżeczku - oby ;)
  8. Marti, dzięki za linki. Trochę podniosły mnie na duchu :) Może właśnie dzięki tym męczącym nocnym karmieniom moja laktacja dotrwa do czerwca. Chciałabym karmić do ukończenia przez Paulinkę roku, a w związku z tym, że wróciłam do pracy, nie karmię w dzień. Odciągam pokarm, ale wystarcza tylko na jeden posiłek, musiałam więc wprowadzić mm. Karmię po powrocie z pracy: po południu, wieczorem i w nocy.. W ogóle gdy wchodzę do domu po pracy, to Mała tak się cieszy na mój widok, że gdy znikam w łazience, zaczyna płakać :) I muszę koniecznie przystawić Ją do cyca - nieważne, że skończyła jeść tuż przed moim powrotem. Musi dostać cyca i koniec kropka :) A z tym nocnym karmieniem to 2 lekarki mi mówiły, że niemowlę powinno spać 6 godzin w nocy bez jedzenia. Jedna lekarka powiedziała mi tak, gdy Paula miała chyba 3 miesiące. Oczywiście wtedy olałam babę, bo też czytałam o nocnych właściwościach mleka i rozwoju mózgu itp. I powiem Wam, że na początku, mniej więcej do 4 miesiąca życia Pauliny nastawiałam sobie budzik w nocy co 3 godziny, żeby karmić, bo wtedy - o dziwo - Paulinka zapominała budzić się na jedzenie ;) a teraz, gdy jest starsza i chciałabym, żeby pospała i mi też dała trochę pospać w nocy, to się budzi :) Może ją przyzwyczaiłam.. A może po całym dniu mojej nieobecności potrzebuje chociaż w nocy być blisko..? A jeszcze w temacie jedzenia - czy możliwe, żeby mleko modyfikowane uczulało (pewnie tak)? Podawałam już bebilon, hipp, bebiko i jakieś takie plamki czerwone się pojawiają u Małej. A gdy uda mi się czasem odciągnąć na tyle dużo mleka, że w danym dniu nie trzeba podawać mm, to jest ok. Mój mąż jest alergikiem i pytałam lekarza czy w związku z tym powinnam kupować mleko dla alergików, ale pediatra kazała podawać zwykły bebilon.
  9. Hej! Przedstawiłam się i.. zniknęłam ;) Miałam megamęczący weekend.. a od stycznia wróciłam już do pracy, więc nie wyrabiam momentami.. Moja córeczka, Paulinka, mniej więcej od połowy stycznia staje na nóżki, oczywiście podciąga się na szafce, łóżku, szczebelkach łóżeczka.. Sama jeszcze (na szczęście) nie potrafi ustać, ale gdy tak się podtrzymuje jakiegoś mebla, to już sobie chodzi boczkiem.. Ostatnio po jej minie widać, że czai się, żeby ruszyć samodzielnie, ale (też na szczęście) brak jej jeszcze odwagi :) Jeśli chodzi o pozostałe umiejętności to Paula jeszcze nie umie sama siedzieć i nie umie raczkować, za to pełza/czołga się z prędkością błyskawicy - zwłaszcza gdy na podłodze leży pilot TV albo telefon :) Mała nie umie sama zasnąć, zasypia przy cycu, ewentualnie w wózeczku na spacerze. Bujana na rękach zasypia tylko u dziadków, mi się nigdy nie udało jej ululać na rękach.. Łóżeczko chyba nam się jeszcze nie zamortyzowało, bo jedyną funkcją, jaką spełnia jest "robienie za wybieg" dla Małej - Paulinka chwilę poleży, popatrzy na karuzelę i "myk" i już na nogach :) A w temacie jedzenia to ulubioną porą jedzenia mojego dziecka jest noc, gdy matka chce spać. Pediatra kazała nam już zaprzestać tego procederu, ale na moje dziecko takie rozkazy nie działają, budzi się kilka razy w nocy, żeby chociaż 2 łyki złapać.. Nie mam pomysłów, co robić.. Smoczek Mała wypluwa.. Zwiększyliśmy Jej porcje w dzień, bo było podejrzenie, że może głodna jest, ale to nie pomogło. Szczęście w nieszczęściu, że u wielu z Was noce są podobne, echh.. ;)
  10. Cześć Dziewczyny :) Podczytuję forum od czasów ciąży. Miałam być - tak jak Wy - Majóweczką, a ostatecznie moja córeczka Paulinka urodziła się - przywołana do porządku oksytocyną ;) - 6 czerwca. Ale i tak Was podczytuję, nie chciało mi się już dołączać do Czerwcówek. Tylko głupio mi już być takim anonimowym "czytaczem" ;) Od razu napiszę, bo był właśnie temat.. w styczniu zmieniłam (w końcu się zdecydowałam, bo planowałam to chyba od lata) pediatrę i ta nowa pediatra kazała nam zwiększyć dawkowanie witaminy D do 600 j.m. Pozdrawiam Was wszystkie! :)
  11. Cześć dziewczyny, czy możecie mi polecić jakieś wózki, najlepiej zestaw gondola+spacerówka+fotelik? Na pewno już korzystacie z wózków, więc mogłyście sobie wyrobić opinie. Ja mam termin na koniec maja i właśnie kompletuję wyprawkę :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...