
meiyin
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez meiyin
-
Drogie mamusie, melduje, ze prawdopodobnie wygralam w kategorii "najdluzszy porod na forum". Spędziłam na porodowce 3 dni, ktore dzisiaj zakonczyly sie cudem w postaci narodzin mojej coreczki Anielki. Cudem nazywam swoj hardkorowy porod z zastosowaniem wszystkich mozliwych chyba wywolywaczy porodu. Moj byl wywolany od a do z, bo na porodowke weszlam bez sskurczy, bez rozwarcia i skroceniaszyjki. Winna -rwa kulszowa, o ktorej tu juz pisalam wiec nie bede powtarzac. Urodzilam naturalnie, mimo, ze nic dzisiaj o 16.30. Skurcze rozpoczely sie o 9. Na poczatek akcja przebiegala bardzo wolno i wisialo nad nami widmo cesarki, ale sie udalo. Porod to jednak ekstremalne przezycie... Ja zdolalam urodzic ttlko dzieki wsparciu meza. Jejka, po porodzie zakochalam sie w nim na nowo. A jeszcze kilka dni temu, z powodu stresow zupelnie nie moglismy sie dogadac. Kobitki, bierzcie swoich mezow ze soba! Ja bez mojego umarlabym gdzies w okolicach rozwarcia na 5 cm hehe. Aha! Anielka po urodzeniu wazyla 3470 g a mierzy 59 cm! Oj, bedzie wysoka po rodzicach :-)
-
Pozdrawiam z porodowki. Akcja "wywolanie" troche sie przeciagnela i trwa trzeci dzien. Ha, zglaszam kandydature na najdluzszy pobyt na porodowce! Pierwszego dnia oksy- porazka. Drugiego dnia prefidil - w koncu zaczely sie pojawiac jakies skurcze, ale moja szyjka to twardzielka, nie dala sie rozmiekczyc jakim tam lekiem. Na noc zaaplikowali mi wiec druga dawke i z regularnymi skurczami, ktorych nie czuc na.ktg mialam spedzic noc na lozku porodowym. No po prostu raj. Ktg caly czas podlaczone (bede chyba miala odparzenia po nich na brzuchu), lozko okrutnie twarde plus skurcze w podbrzuszu regularnie z zegarkiem co 4 minuty... Dzisiaj dostane kolejna oksytocyne i jakims cudem na czczo mam znalezc sily na porod. Jak sie nie uda, to czeka mnie cc... Dzisiaj ostateczne rozwiazanie...
-
Hej kobitki! Pozdrawiam ze szpitala. Zostalam tu skierowana ze wzgledu na rwe kulszowa, ktora uniemozliwiala normalne funkcjonowanie. Z momentem kiedy wybije mi 40 tydz mialam sie zameldowac w szpitalu na wywolanie porodu. I tak od ddzisiaj sie zaczelo. Najpierw rutynowe badania. Okazalo sie, ze rozwarcie 1,5 cm sie pojawilo, ale dzoecko jeszcze wysoko. Na ktg wuszly skurcze (ktorych w ogole noe.czulam) tak wiec wyslali mnie na pprodowke. Cala zestresowana ruszylam do boju z nadzieja, ze ten wielki dzien nastapi dzisiaj. Zaczelo sie od lewatywy i amnioskopii a nastepnie, zeby troche ppdkrecic skurcze, dostalam kroplowke z oksytocyna. Gdzies w polowie cos zaczelo sie dziac! W koncu poczulam co to skurcze! Szkoda tylko, ze po odlaczeniu kroplowki kompletnie wszystko ustalo. Zero skurczy! Nawet nie bylo tych niewinnych, ktore pojawialy sie rano. Badanie po calym dniu z oksy wykazalo, ze rozwarcie tez sie nie zwiekszylo, wiec pani polozna wyprosila mnoe z sali pprodowej i leze na.patologii. Zobaczymy, co ciekawego jutro wymysla. O! Zauwazylam tylko jeden maly postep! Gdzies w trakcie kroplowki z oksy odszedl mi chyba czop. Mimo poczatkpwego przerazenia wywolywaniem, teraz jestem w miare spokojna. Przynajmniej troszke oswoilam sie z sala porodowa i naszym szpitalem. Pozdrawiam i uciekam, bo przede mna kolejne ktg...(dzisiaj ppd tym aparatem spedzilam juz 6 h)
-
Gratuluję wszystkim mamusiom pięknych córeczek i przystojnych syneczków :)
-
Hej Mamusie! Dołączam do grona sfrustrowanych dwupaczków :) Nie wierzyłam, kiedy wszyscy powtarzali, że 9 miesiąc jest najgorszy i okropnie się ciągnie i teraz mam za swoje... Na jutro mam termin, nadal nie wiem co to są skurcze porodowe, bo takich nie doświadczyłam póki co, przepowiadających zresztą też chyba nie. Jedyne co zauważyłam, to delikatne obniżenie brzucha i ruchy dziecka też jakoś niżej. Jutro wybieram się do szpitala (z powodu bólu nogi od razu w dniu terminu) i zobaczymy... Może w najbliższych dniach też będę mogła się pochwalić moją małą dziewczynką :) Pozdrawiam i łączę się w bólu z nierozpakowanymi mamusiami. Dzięki, że piszecie o swoich frustracjach, bo przynajmniej nie czuję się samotna pośród szczęśliwych mam tulących już swoje maleństwa :) PS. chyba już jesteśmy w mniejszości :)
-
Lolka, u mnie jest zupelnie to samo co u Ciebie. Ja nawet nie wiem jaki bol jest przy skurczu! Nawet najslabszego jeszcze nie poczulam. Naprawde teraz kazdy taki bol sprawilby mi ogromna radosc, bo znaczyloby to, ze w koncu cos sie dzieje. No i tak jak Ciebie, boli mnie tylko noga, przez co praktycznie nic nie moge zrobic, zeby "pomoc" akcji porodowej. A rozwarcia u mnie brak, chyba ze od ssrody cos ruszylo. Wczoraj rzez to wszystko zaliczylam taki straszny dolek, ze nie moglam sie powstrzymac od pplaczu przez pol dnia. Normalnie czarna rozpacz. Nigdy w zyciu nie spodziewalabym sie po sobie czegos takiego, bo na ogol jestem optymistka i niewiele rzeczy mnie rusza. Tak wiec kobitki cieszcie sie, kiedy Was boli, bo to oznacza tylko jedno - to juz naprawde tuz tuz! Zycze Wam wszystkim milego dnia pelnego tych pieknych skurczow, ktore przyniosa nasze upragnione malenstwa. :-) A naszym kochanym mamusiom czegoz moge zyczyc, w koncu Wasze najwieksze szczescie jest juz z Wami. A zatem korzystajcie z niego i nie dajcie go sobie odebrac czarnym myslom i "zyczliwym" radom wszystkich wokol.
-
Dzieki :-) Moze nie bedzie tak zle :-) Bass, pewnie chodzi o zelatyne w galaretce. A zatem jutro na sniadanie zelki i kisiel a na obiad galaretka! :-)
-
Ewulka, Justynka, gratuluje :-) Ja na dzisiejszej wizycie dostalam skierowanie do szpitala z powodu bolu...nogi. Nie zadnych skurczow ani krwawien ani malej liczby ruchow dziecka tylko wlasnie z powodu bolu nogi... Od jakiegos tygodnia boli mnie na tyle mocno, ze o 3xS moge tylko pomarzyc i ledwo sobie radze z chodzeniem. Pani doktor powiedziala, ze bolec juz nie przestanie do porodu a moze z tego wyjsc jeszcze jakis powazny uraz, ktory bedzie sie za mna ciagnal jeszcze po porodzie. No i nie wiadomo, czy bylabym w stanie urodzic sn, gdyby bol sie nasilil. Wyslalaby mnie do szpitala juz jutro, gdyby nie fakt,ze oznak porodu u mnie brak. Rozwarcie na opuszek, i jak to okreslila pani doktor, ciasno jeszcze u mnie. Mam wiec bezwzglednie w ciagu tygodnia zjawic sie w szpitalu, a gdyby bol sie nasilil, to natychmiast. Ze szpitala wyjde juz z Anielka :-) Heh, co do taktu oraz zyczliwosci. Dzisiaj uslyszalam od osob, ktorym powiedzialam o problemach z noga m.in ze to rwa kulszowa, ktora boli tak, ze nawet zwieracze puszczaja i wcale nie przechodzi po porodzie tylko sie nasila. Znajoma z pracy meza dorzucila sympatyczna hisorie o swojej kolezance, ktora tez bolala noga w ciazy i po porodzie istnialo ryzyko amputacji... Ach, ludzie potrafia wesprzec....
-
Kasia, gratuluję! Cos czuje, ze szykuje sie kolejna pelna dramatycznych zwrotow akcji relacja z porodu. Trzymaj sie i odpoczywaj! Mari, jesli sie z tym bolem nogi meczysz juz dluzej, to szczerze wspolczuje. Ja sie umowilam z Anielka, ze rodze jutro wieczorem. Tyle jeszcze jestem w stanie przetrwac z tym bolem. Ale jesli moj maly uparciuszek postanowi dotrwac do 20 sierpnia to nie wiem jak to wytrzymam. Ewulka8, mam wozek! Jak nasze pociechy w koncu zechca przyjsc na swiat, to mozemy sie kiedys spotkac na jakims spacerku :-) sposrod 100 alternatyw ostatecznie wybralismy bebetto vulcano 2015. Wozeczek jest calkiem skromny, ale moim zdaniem ma swoj urok. No i mamy pewnosc, ze serwis gwarancyjny bardzo dobrze dziala, co podobno przy np adamexie nie jest takie oczywiste.
-
Aha, Moni pytalas o kapiele w morzu. Ja plywalam normalnie w Baltyku jeszcze w 33 tc. Woda miala jakies 17-18 stopni. Teraz jest troche cieplejsza. Bardzo powolutku sie zanurzalam i wszystko bylo ok. Zadnych skurczow. Co ciekawe, najbardziej zimno bylo mi w piersi! Az klulo, ale dalo sie to przetrzymac :-) Jesli chcesz poplywac, sprawdz dokladnie, czy w danym miejscu nie ma e. Coli. Z tego co pamietam, jakis czas temu te bakterie wykryto w morzu w rejonach Ustki.
-
Ratunku! Doslownie jeszcze kilka dni temu zylam sobie calkiem normalnie i aktywnie. Jedynym uniedogodnieniem byl brzuszek, ktory troche ograniczal ruchy, ale to nie byl problem.od kilku dni natomiast ledwo sie ruszam. Strasznie boli mnie biodro z lewej strony. Do tego stopnia, ze ledwo chodze a kazde obiazenie lewej nogi koncsy sie okrzykiem bolu. Boli okropnie, jakby mi ktos zlamal kosc gdzies w okolicach miednicy i krzyza i tego stawu pomiedzy nimi. Ale tylko z lewej strony. Z lozka wstaje dobre 10 minut z ogromnym bolem, chodze jak paralityk i praktycz nie nic nie jestem w stanie zrobic, bo jak tylko zle obciaze lewa noge, to rwie niemilosiernie. Rwa kulszowa to pewnie nie jest, bo wtedy bol promieniowalby na cala noge lacznie ze stopa. A mnie boli po prostu d... Ktoras z Was miala cos takiego? Z dnia na dzien jest coraz gorzej i obawiam sie, ze jutro juz nie bede w stanie zwlec sie z lozka. Ech, cala ciaze przeszlam tak lekko, to teraz na koniec mi tak dowalilo. Jeszcze do tego te upaly...
-
Hej kobitki. Mi sie udalo doczlapac na ktg dzisiaj. Z dzieciatkiem wszystko ok, podobno nad wyraz aktywne dziewcze mi sie trafilo (rzeczywiscie ja ruchy Anielki czuje prawie caly czas, nie wiem kiedy ona spi. Nawet juz przy koncowce nie zwalnia :-)). Ze skurczami u mnie troche gorzej. Pod koniec zapisu pojawily sie tylko jakies slabiutkie, ale pani przeprowadzajaca badanie stwierdzila, ze dzisiaj to ja raczej nie urodze... U mnie w domu upal goraco jak na zewnatrz, wiec ucieucieklam do galerii.Klimatyzacja to genialne urzadzenie! Skoro ktg skurczow nie wykazalo, to sobie tu troche pochodze. Kasia, gdybym miala miec takie bolesne skurcze, to na pewno nie odwazylabym sie na wedrowki po sklepach.
-
Haha, Magda.G u mnie z ciuchami identycznie. Mieszcze sie w doslownie kilka, ale juz teraz nie oplaca sie nic kupowac, wiec chodze ciagle w tych kilku zestawach, spod ktorych nie wychodzi mi brzuszek. Niestety u mnie obowiazkowo dlugie zwiewne spodnice, bo nie chce przechodniow straszyc slonikowymi stopami i kostkami. :-P
-
A gdzie sie podziala Patrycja9393? Cos przeoczylam? Pisala,ze sie wybiera do szpitala? Miala wczesny termin, moze juz jest u niej po wszystkim? Ktoras pytala o materac. My wybralismy kokos-lateks. Gryka odpadla od razu, kiedy dowiedzialam sie o zamieszkujacym w niej robactwie. Pani w sklepie potwierdzila, ze spotkala sie z takimi przypadkami. Po porannych problemach zoladkowych sladu juz nie ma. CZyli jednak nie bylo to przedporodowe przeczyszczenie a pewnie niedzielny kebab :-) Dobrej nocy Mamuski! :-)
-
20 dz Jesli to prawda z tym, ze przed porodem czesto nastepuje przeczyszczenie, to nastepna bede ja... Od wczoraj mecza mnie skurcze, ale nie macicy tylko jelit. W nocy kilka razy bieglam do toalety, wiec u mnie tez nocka minela dosyc ciezko. Teraz jestem okropnie glodna, ale boje sie, ze to skoncsy sie kolejna wizyta w toalecie w ciagu 5 minut po zjedzeniu. Wiem ze niektore z Was mialy takie przygody. Czym sie ratowalyscie? Chiyo, u mnie metoda "zamykanie i zaslanianie okien od 7 do 20" tez dziala. Tzn pozwala w miare normalnie funkcjonowac, bo nie powiem, zeby bylo komfortowo... Najgorzej jest, kiedy zaczynam gotowac obiad. Wtedy w kuchni temperatura osiaga jakis milion stopni. Jak sobie z tym radzicie, wlascicielki malych mieszkan w bloku? Bo ja znajduje tylko jedno wyjscie- NIE GOTOWAC. Ech, no i dolaczam do grona forumowych zdolowanych...
-
Haha :-) Silv to niezła agentka! Doprosila się wcześniejszego porodu! Jeśli akcja jeszcze trwa, to życzę powodzenia, jeśli już po, to gratuluję Ci serdecznie i razem ze wszystkimi ciociami czekamy na relację :-) Ja ostatnio śpię dobrze, tylko taaaak mi już ciężko przewrócić się z boku na bok...a jak już się przewroce to okazuje się najczęściej,ze na tamtym boku było wygodniej i znowu, z jękami odwracam się na tamten bok. Jak nalesnik. :-) Powiem Wam, ze mimo bardzo zapracowanego weekendu, zastosowania wszystkich s z wielkiej trójki 3xS, kompletnie brak u mnie oznak zbliżającego się porodu. Tylko wielkie zmęczenie... Poczekam więc cierpliwie do tego 20 sierpnia. Mąż mnie straszy, ze te wszystkie nasze wojaze ciazowe tak zahartowaly łożysko, ze teraz tak łatwo nie puści.
-
Daniela, to ja pisałam o polskiej mentalności. Wybacz, ale jesteś ostatnią osobą, którą okreslilabym typowym polskim narzekaczem. Kto tutaj na tym forum kilka dni temu opisywał takgroźne krwawienie? To przecież byłaś Ty! Dzielna z Ciebie kobieta! Ja na samą myśl o wielkiej iranie na brzuchu po cc prawie mdleje. Ten ból, który przezywasz jest zupełnie normalny i uzasadniony i wcale nie sprawia, ze jesteś złą matką. Raczej widać w nim Twoje poświęcenie i miłość do córeczki. Pozdrawiam Was serdecznie! :-) trzymajcie się!
-
Aha, od ostatniego usg, które miałam w 32 tygodniu żyłam w małym stresie, bo wyszło na nim, że moje dziecię ustawiło się poprzecznie. Dzisiaj na wizycie powiedziałam mojej pani doktor o tym, więc delikatnie pomacała mi brzuch i... wyczuła główkę na dole! Hurra! Kamień spadł mi z serca, bo wizja cc mnie przerażała. Czekam jeszcze tylko na potwierdzenie na usg w przyszłym tygodniu, ale już jestem o wieeele spokojniejsza.
-
Inez, Izkuś, gratuluję! Świetnie się czyta te Wasze relacje, w których nie ma typowego w naszej polskiej mentalności narzekania: oj, jak bolało, oj jak było strasznie. To naprawdę jest bardzo zachęcające. Dzięki! :) Ania 125, wyobrażam sobie Twoje dzisiejsze napięcie i stres, by wszystko dopiąć na ostatni guzik przed pójściem do szpitala. Jejku, potem już do domu wrócisz z Krzysiem... Trzymaj się dzielnie a w chwilach kryzysu pamiętaj, jaki jest cel Twojego pobytu w szpitalu. Ja dzisiaj byłam na wizycie i wychodzi na to, że kiedy Wy już będziecie tulić Wasze dzieciątka, ja zostanę tu sama na forum nierozpakowana. Sama do siebie będę pisała wiadomości i odpisywała na nie podczas gdy Wy będziecie karmić, przewijać, patrzyć na Wasze maleństwa zupełnie nie zaprzątając sobie głowy jakimś forum. Wiatr będzie hulał pomiędzy pojawiającymi się co trzy dni wiadomościami a ja ciągle tutaj będę siedzieć i czekać... :P (hehe, ale mnie poniosło). Pani doktor powiedziała, że oznak zbliżającego się porodu zupełnie brak. Szyjka zamknięta, długa, rozwarcia nie ma. Oj jeszcze chyba te trzy tygodnie sobie ponoszę Anielkę w brzuchu.
-
No to teraz ja już też się we wszystkim pogubiłam. :) Więc tak grupowo: - gratulacje dla wszystkich szczęśliwych mamuś :) - powodzenia i zdrówka tym, u których akcja się rozpoczęła! Liza, u mnie też ekscytacja przeplata się ze strachem i naprawdę sama nie wiem, czy już jestem gotowa. Na pewno i to forum i sr i wizyty położnej uspokajają mnie i utwierdzają w przekonaniu, że sobie poradzę. Z każdym dniem coraz mniej strachu a coraz więcej ekscytacji. Dodam tylko, że czasami kiedy czytałam Wasze wypowiedzi, jak bardzo już się nie możecie doczekać, żeby tulić swoje maleństwo, zastanawiałam się, czy ze mną coś jest nie tak, bo u mnie nie było takiego instynktu i czułam się jak wyrodna matka. Owszem, gdyby ktoś zagrażał mojemu maluszkowi, broniłabym zaciekle, ale nie było tej czułości, którą widać u niektórych z Was. Ostatnio zauważam jednak, że zaczyna się to we mnie wreszcie budzić :)
-
Ewcia, Daniela, nie jestem sobie w stanie wyobrazić tych emocji, które Wam teraz towarzyszą. Jak myślę o Was to mi się żołądek skręca ze strachu ale i ogromnej radości. Nie wiem co będzie, jak sama będę rodzić :-) Trzymajcie się!
-
Patrycja 9393, chyba mam to samo ze skórą pod piersiami, tzn. na brzuchu, ale bardzo wysoko, zaraz pod biustem - jest jakby zdrętwiała i dziwnie piecze. Trudno to opisać. Nie jest to ból, który uniemożliwiałby normalne funkcjonowanie, ale jest strrrasznie denerwujący i nieprzyjemny! Naprawdę nie mam pojęcia, skąd się to wzięło, bo skóra w tym miejscu nie jest naciągnięta bardziej niż na reszcie brzucha. Aha, co ciekawe, raczej czuję to tylko po prawej stronie, po lewej nie.
-
20 dz Kasia, Justynka87, czy mogłabym prosić o te namiary na wózki adamexu? Dziękuję Wam za odpowiedź! :) Ja dzisiaj od samego rana sprzątałam, właśnie usiadłam na kanapie i coś czuję, że będzie ciężko wstać... Przez te upały miałam takie zaległości w sprzątaniu, a o prasowaniu nawet nie wspominam. Ale to już chyba zostawię na jutro, bo dzisiaj już siły na to nie mam.
-
Beata, gratulacje! Widzę, że mimo ciężkiego porodu, humor Ci dopisuje :-) trudno się dziwić, kiedy możesz już być ze swoim dzieciątkiem :-) Jeśli chodzi o zzo, to mam podobne zdanie jak wiele z Was. Igła w kręgosłup i to ryzyko powikłań tak mnie przerażają, że podziekuje. Moja ciocia parę lat temu po prostym zabiegu, ze znieczuleniem zzo, przez kilka tygodni leżała plackiem a każdy ruch powodował u niej okropny ból głowy. Ja mam do Was pytanie. Też jeszcze nie kupiliśmy wózka, ale myślimy nad adamem barletta albo roan bass. Może któraś z Was ma ten wózek, albo chociaż dokładnie go oglądała i ma jakąś opinię na ich temat? W internecie ciężko coś znaleźć, bo to nowe wózki. Bardzo proszę Was o pomoc! Ja dzisiaj spalam jak niemowlaka :-) chyba musiałam sobie odbić za wczorajszą bezsenna noc. Od razu czuje, że żyję. Jak to dobrze, że przed nami kilka dni wytchnienia od upałów...
-
Beata! Trzymaj sie dzielnie! Ale super, że za niedługo będziesz po wszystkim! Ja podobnie jak chiyo nie mogę zasnąć. Kompletnie nie potrafię się ułożyć i tylko obracam się jak nalesnik z jednego boku na drugi. Do tego brzuch co chwila robi się twardy jak kamień, choć wcale nie boli. Też kombinuje, czy nie zrobić szturmu na lodówkę. Powstrzymuje mnie tylko wizja zasniecia Z nieumytymi zębami. Już oczami wyobraźni widzę, jak je atakuje prochnica :-P a zębów w środku nocy nie chce mi się myć. Oj, dzisiejsza pogoda dała mi w kość. Przeszły 3 burze i dopiero po ostatniej, koło godz 20, temperatura zaczęła spadać a wcześniej panowała nieopisana duchową. Moje stopy pobiły rekord opuchlizny, do tej pory zresztą ona nie zeszła, choć temperatura w końcu pozwala normalnie żyć.