-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Tosio
-
Jeszcze w temacie rozszerzania diety - kojarzę, że któraś już zastąpiła tak jak my jeden posiłek mleczny i pytanie ile maluszek wytrzymuje po tym posiłku do następnego karmienia? Bo u nas mimo że Tosia zjada zacną porcję (więcej boję się jej dać ) to nie wytrzymuje 3 godzin... po ok. 2,5 godzinie zaczyna się dopominać...mam nadzieję że jak zacznę zagęszczanie kaszką to ją bardziej będą sycić te obiadki. Oleju używam póki co holle jest to olej bio tloczony na zimno przeznaczony dla dzieci od 4 miesiąca i w składzie jest 50% oleju rzepakowego, 45% słonecznikowego i 5% z konopi (zakup z gemini). Muszę wam powiedzieć że Tosia w 100% była już gotowa do rozszerzania diety co potwierdziła położna i pediatra - w ogóle juz nie miała odruchu wypychania językiem pokarmu z ust i zagrania wargą jedzenie z łyżeczki! Przy drugim szczepieniu wspomniane panie nie mogły się nadziwić że ona otwieraja buzię przy podawaniu szczepionki na rotawirusy przy zbliżania strzykawki i że łyka i mlaska jak dorosły i wtedy już mówiły że ona chyba już by coś zjadła...no ale wtedy była za mała. Duma mamusi...!! Oj nie napisałam wszystkiego ale trzpiotka obudziła się z porannej drzemki więc zmykam. Miłego popołudnia! ;-)
-
Cześć dziewczyny... witam się nowo-rocznie i składam przy tej okazji serdeczne życzenia dla Was kochane i Waszych-Naszych forumowych fasolek - niezawodnego zdrówka, radości tych małych i dużych, mamusiom wytrwałości i cierpliwości, a łez tylko z powodu wzruszenia i dumy z maluszków, natomiast dzieciaczkom zdobywania nowych umiejętności, wspaniałych doznań w poznawaniu nowych smaków, bezbolesnego ząbkowania i uśmiechu od ucha do ucha który zawsze skradnie matczyne serducho!! Ale się tu działo...Truskawka przykro mi... i Tobie życzę dodatkowo powodzenia i nowej lepszej miłości. Olga zdrówka i 17tego trzymam kciuki za powodzenie operacji - musi być dobrze. Bashia - Lenka zuch dziewczynka i niech jak najszybciej dogoni rówieśników. Wagowo jak pójdzie w takim tempie to już niedługo przeskoczy moją Antonię... 29 grudnia ważyła 6,025g i 69cm a miała wtedy 4 miesiące i 18 dni...także jak czytam że niektóre dziewuszki młodsze a ważą już 7 - 8,5 kg to chyba moja Tosia zaraz po Lence najmniejsza na forum...a muszę przyznać, że osoby z naszego otoczenia jak widzą Tosię to mówią, że przybiera solidnie...moja Teściowa po 10 minutach noszenia szuka komu ją sprzedać bo już jej ciężko... W temacie spacerów...nie rozumiem trochę po co kisicie się w domach przy 12 - 15 stopniowych mrozach...mi pediatra zaleciła wychodzić i przy - 25 stopniach C tylko dostosować długość spaceru do temperatury. U nas obecnie między -8 a -12 stopni i spokojnie łazikujemy półtorej godziny (przy dodatnich temp. ok trzy godziny) i jak wracam do domu to Tosia ma ciepłą szyjkę tylko poliki przyrumienione...fakt cały czas mam dylemat czy dobrze ją ubieram i bunkruję w wózku dla ochrony ale wdychamy zimne (bo świeże to powiedzieć nie można) powietrze i się hartujemy. Ubieram ją tak: body, rajstopki, bluzeczka, sweterek, spodnie, skarpetki frotte, kurtka, czapka, podniesiony kapturek z kurtki, wełniane buciki - i do śpiworka (mamy taki polarowy od wewnątrz i jakaś tkanina na zewnątrz - nie wydaje się gruby), na to dwa kocyki i pokrowiec z wózka, a wokół buzi pielucha tetrowa tak, że jak zaśnie to tylko nosek wystaje - na dnie wózka mam dodatkowy materacyk i jazda...po godzinie ja już nóg nie czuję z odmrożenia bo taki ze mnie zmarzluch a małej cieplutko w wózku. Kobitki hartujcie nasze fasolki ;-) Rozporządzenie mówiące o -7 dot. przedszkoli i nic dziwnego bo panie przy całej gromadzie dzieci nie są w stanie sprawdzać co chwilę czy nóżki i rączki nie odmrażają się i pewnie założono, że to jest bezpieczna temperatura ale nie ma przeciwwskazań abyśmy spacerowały z niemowlakami, które cały czas kontrolujemy jako mamy i w razie potrzeby dostosowujemy długość spaceru do warunków. Rozszerzamy dietę od 11 grudnia czyli dokładnie od dnia w którym Tosia ukończyła 4 miesiące. Zaczęliśmy od dyni i aż szkoda było zakończyć na czterech łyżeczkach no ale trza-było!!! Dziecię niezadowolone strasznie - aż się trzęsła ;-) później ziemniak, który samodzielnie okazał się porażką ale po zmieszaniu z dynią okazał się do zaakceptowania. Następnie brokuły, marchewka a następnie zupka jarzynowa z dodatkiem pietruszki, pasternak, zupka z dodatkiem selera. 26 grudnia dodaliśmy owoce - w kolejności suszona śliwka, gruszka i banan...(ten ostatni dziś wprowadzony i od razu cały słoiczek 125g! - inaczej się nie da-Tosia nie tylko się trzęsie ale już głośno domaga...także nie żałujemy jej). Od 30 grudnia warzywkami (zupkami w różnych kombinacjach) zastępujemy jeden posiłek mleczny i Tosia zjada zawsze wszystko co jej przygotuję do zjedzenia....uwaga!!120-140 gram i mam wrażenie, że gdybym miała przygotowane więcej to jadła by dalej ale wydaje mi się że to i tak dużo także na koniec herbatka lub woda, a że teraz namiętnie uczy się trzymać butelkę za uchwyty i wkładać smoczek samodzielnie do buzi to unikamy przez to zaangażowanie ryku spowodowanego za małą porcją obiadku...!! Tosia ma strasznie twarde kupki (i nie pomogło rozszerzanie diety a nawet bym powiedziała, że pogłębiło problem) także do tej pory nie wprowadziliśmy ani kleików, ani kaszek bezglutenowych (pediatra powiedziała, że nie musimy póki co wprowadzać w konsystencji stałej ale już powoli mamy się przygotowywać do dodawania po łyżeczce kaszki na 100 ml zupki)...o ja cię kręcę! W pół do pierwszej w nocy!! No nie ma bata dalszy ciąg nastąpi innym razem...dobranoc
-
Izkuś ale gwiazda!
-
Ania dzięki za pomoc z priv. Ewulka wg zaleceń podaję się ten sam produkt bez wprowadzania nowego przez 3 a nawet 4 dni bo reakcja uczuleniowa lub inna nietolerancja może wyjść z opóźnieniem, więc jak podasz jutro jabłko a w sobotę będzie coś nie tak to nie będziesz w stanie określić czy reakcja jest na marchewkę czy jabłko...jakoś tak. No ja też już chcę choinkę!!
-
Kowalska no Tosia nie miała ale pediatra już przy pierwszym poleciła wyposażyć się w altacet i trzymać go w lodówce i w razie opuchnięcia lub obrzęku łagodzić takim zimnym ból...także wydaje mi się że to może być częsty objaw.
-
Truskawka tak tak i w imieniu naszych dzieci też musimy się zrzec ale to trzeba zrobić po śmierci. No i super że Twój tato się ogarnął. Mój Tosię widział raz - przypadkiem...ehh A propos prywatnego forum zmieniłam tel i nie pamiętam tego myku żeby z telefonu wejść czy ktoś może mi przypomnieć... Silv co za ilość pudeł! Wow! Miłego dnia mamusie! U mnie słonecznie...dwa tygodnie do świąt!! Aaaaaaa - jak zwykle zabraknie mi czasu!!
-
Joanna no widzisz autko przestraszyło się bagażu...;-) a tak na serio to przykro z powodu nieudanego wyjazdu ale gratulacje z powodu naprawionych relacji.
-
No rozkminiam temat rozszerzania diety bo Tośka kończy 4 miesiące 11 grudnia i natknęłam się na dość fajnego bloga z wieloma przepisami...może któraś skorzysta ;-)
-
Może komuś się przyda tabela rozszerzania diety
-
Truskawka o matko! Masz zaradnego synka i oby to był jednorazowy incydent. Ewulka zdjęcie udane - no ja też już zabieram się do zrobienia sesji od dłuższego czasu ale w rezultacie ściągam siostrzenicę która uczy się na fotografa a to jej pasja na maksa więc w najbliższą niedzielę Tosia będzie modelką... Rewolucja dużo zdrówka dla Jasia. Trzymam kciuki żeby antybiotyki okazały się skuteczne. Buziaki dla łysolków i czupryniaków! Kowalska - prawdziwa historia czerwonego kapturka...tzn. tego czegoś ;-)
-
Mari no mam nadzieję że powrócisz do nas i staniesz się stałym bywalców forum...trzymam kciuki!
-
Kurcze! nie odświeżyło mi dobrze strony i poprzedni mój post zamknął się na waszych sprzed 14 godz... a coś mi właśnie nie pasowała ta cisza od tyłu godzin ;-) ...a tu oprócz Krzysia taka pyzata Natalka i Laurunia, która niezmiennie na brzuszku dumnie prezentuje umiejętność trzymania główki ;-) No i Mmadzia jednak Agatka zmienną jest jak na prawdziwą kobitkę przystało ;-) Silv no u nas podobnie z tym skokiem...dwa dni gorsze i wszystko wróciło do normy...ba nawet bym powiedziała, że się poprawiło...i tak jak to analizuje z perspektywy czasu to te dwa dni chyba były jednak zakończeniem skoku bo wcześniej Tosia przesypiała całe noce, potem budziła się na jedno karmienie i tak trwało to może jakieś dwa tygodnie (strzelam bo nie liczyłam, a nie chce mi się sięgać do notatek ale z ciekawości na pewno to prześledzę)...w ciągu dnia wymagała trochę więcej uwagi ale ja myślałam że to dlatego że jest coraz starsza...i zasypiała minimalnie gorzej w ciągu dnia i na spacerach nie spała cały czas tylko po 40 minutach oglądała świat...i dopiero teraz jak znowu zasypia bez problemów w ciągu dnia i śpi czasem trochę dłużej, a w nocy to już w ogóle po 8 do 11 godz. ciągiem to chyba to wcześniej to taki łagodny i niezauważony skok...? Przynajmniej taką mam nadzieję ;-) że to nie przed nami... bo umiejętności trochę się pojawiło. Mamuśka dzięki - no zdajemy sobie z tego sprawę ale temat nie jest łatwy i ubezwłasnowolnienie to cholernie długa i ciężka droga i ktoś musiałby zostać jego opiekunem prawnym...a tej odpowiedzialności ani ja ani moje siostry nie chcą ( on już ma tak wypalone szare komórki że gada bez sensu i tylko o jednym) a bez tego banki i instytucje lichwiarskie dają mu pożyczki nonstop bo ma niezłą rentę (był górnikiem) ale nikt nie analizuje że ponad połowę już ściągają mu na spłatę kredytów... czynszu za mieszkanie ma kolejnych 7 słów (czego pewnie nie płaci) a resztę przepija w ciągu dwóch tygodni i potem przychodzi po obiady do mojej siostry...i tak w kółko...tragedia. Jak moja siostra chciała 2 tyś kredytu na komunie syna to bank jej nie udzielił mimo że miała stałą pracę...a takiemu dają na dowód...zwykle nie narzekam na Polskę ale para banki pozamykałabym wszystkie co do joty!! Ech...widzicie każda ma jakieś problemy...ja mam cudownego męża a mój dom jest azylem od wszystkich problemów...a z nerwicą dobrze się znamy... ; (( Koniec żali z mojej strony... Uwielbiam to forum bo mi nie pozwala na zaprzątanie sobie głowy i roztrząsanie sprawy ojca i niech tak pozostanie!! Jesteście czasochłonne ;-))
-
Tosia także czasami jeszcze ulewa i nie wiem od czego to zależy bo jak rano zacznie to tak cały dzień ulewajka a czasami cały dzień nic... Moja sąsiadka opowiadała mi że jej synek ulewał do ósmego miesiąca...i pediatra twierdził że taki urok i ma czekać. Także różnie bywa ten układ też jeszcze nabiera doświadczenia; -) Mmadzia no ja też zwróciłam uwagę na włoski Krzysia...to Tosia w porównaniu do niego jest łysa...choć urodziła się z czupryną...No i nasze dzieciaczki polubiły leżenie na brzuszku...kto by pomyślał jeszcze miesiąc temu. ;-) Mmadzia czy Twoja córcia nie próbuje zmienić sobie nocy z dniem? Byłoby fatalnie...a piszesz już któryś dzień z rzędu że ok 16tej Zasypia na noc. A do której śpi nie licząc pobudek na karmienie? No właśnie ile w ciągu doby Wasze dzieciaczki śpią? Tosia tak 14 do 15,5 godziny i coś mało mi się wydaje jak na ten wiek... ( liczę od 24 tej do 23:59)
-
Solenizantkom z 6 i 7 grudnia życzę dużo zdrówka i radości z macierzyństwa. Bashia Lenka dostała najwspanialszy prezent...naprawione serduszko dzięki czemu jeszcze Mikołajek a Mikołajek przed Wami ;-) Za rok to już mikołaja za brodę będzie ciągnąć. Tosia zareagowała na mikołaja niesamowitym zdziwieniem co uwieczniliśmy na zdjęciu, a jak daliśmy ją na kolanko Mikołajowi to miała niewymowną minę "jeśli ten dziwny koleś bardzo chce mieć ze mną zdjęcie no to dobra róbcie"... ;-) Dziewczyny strasznie mi przykro jak czytam o "atrakcjach" jakie fundują Wam w życiu ojcowie sierpniowych fasolek :-(( życzę żebyście się dogadały z nimi i w waszych domach panował spokój i ciepła atmosfera której potrzebują szkraby...ale jeśli trzeba to życzę mądrości i siły w rozpoznaniu momentu w którym należy powiedzieć dość i wsparcia bliskich w tej trudnej decyzji. Moja mama była silną kobietą, która stworzyła dom pełen ciepłych wspomnień ale nigdy nie odważyła się zostawić mojego ojca alkoholika...w dorosłym życiu wypiera się z głowy te złe chwile i doświadczenia...ale one są i dają o sobie znać :-( Mamy nie ma z nami od 7 lat o on chodzi po świecie, ztoczony już prawie do zera (ale nie w jego mniemaniu...) narobił długów na bagatela 80 tyś ( o tylu wiemy) i mimo tylu krzywd jakich nam wyrządził to to co mu się udało w życiu to emocjonalnie owinąć sobie wokół palca wszystkie swoje dzieci...to w sumie żaden sukces tylko książkowe zachowanie DDA... To wampir emocjonalny a ja do dziś potrafię płakać z jego powodu, a jak go widzę to serce tak ściska że nawet teraz mam łzy w oczach... Ten wózek z życiem i domem ciągnęła zawsze moja mama i kochałam ją i podziwiałam nad życie ale za to jedno mam żal że nie pozwoliła sobie na godne życie... Oby wasze dzieci nie musiały tego doświadczać... Tosia też słabo z rotacjami ale u nie to z powodu wnm co nie oznacza że coś jest nie tak z maluchami które jeszcze się tego uczą...spokojnie mają jeszcze czas. Patrycja dotarłam do zasady że dopaja się przy mm w ciągu dnia ilością jednej porcji mm. Także Tosi standardowa porcja obecnie to 150ml i tyle staram się jej podawać w ciągu całego dnia herbatki lub wody. Daniela super choinka...nie mogę doczekać się swojej a będzie stała do najbliższej niedzieli (tzn. taki mam plan...) Też mam problem z miejscem jej ustawienia w tym roku ale ze względu na to że od stycznia mam dwie dodatkowe komody w stołowym i kanapę zastąpiła rogówka... ale żywa pachnąca choinka musi być!! Ozdoby świąteczne już wprowadzają nas w nastrój od Mikołajek. Tosia się budzi więc zmykam...
-
Przypomnij mi Helenka pije już coś z butli? Jeśli tak to podałabym z tej samej jeśli nie to i tak wybierasz po omacku bo nie wiadomo czy zaakceptuje smoka. Bodajże Patrycja miała taką sytuację i dopiero smoczek trojprzeplywowy zdał egzamin - ja takim karmię od początku ale nie wiem do jakiej gęstości zda on egzamin...bo te dziurki w pierwszej i drugiej warstwie wydają się mikro...
-
Daniela ja jeszcze doświadczenia nie mam ale z zebranych tu informacji to kleik bez zaparć dziewczyny wskazywały kukurydziany ( chociaż te które podają ryżowy raczej nie miały ekscesów z zaparciami ale teoretycznie może powodować ) a butelka no jakakolwiek będzie dobra ze smoczkiem odpowiednim do wieku czyli 3+ póki będziesz podawać niewiele kleiki do mleka. Coś była też mowa o jakiś specjalnych smoczka chyba do kaszki z aventu. To tyle co zapamiętałem... ;-)
-
Ja już też okna mam za sobą, a teraz staram się przewietrzyć jedyną ale potężną szafę...i tak jak jestem chomik to coś we mnie wystąpiło i sporo rzeczy znika...samych ubrań i innych tekstyliów 3 wory 210 litrowe poszły do tego nieużywane ozdoby, sprzęty...jakaś masakra - ile człowiek gromadzi rzeczy bo kiedyś się przyda! Z takim zapałem powinnam wparować kiedyś do piwnicy... no ale na pewno nie teraz. Ale wiecie co patrzę na te moje odchudzone półki i zdecydowanie za dużo nadal tam jest. Wczoraj podjęliśmy kolejną próbę zakupów prezentowych i trzy wpadły do koszyka ;-) no i przymierzam się do pieczenia pierniczków...ale to po niedzieli. Tosia wczoraj ładnie zasnęła bez ceregieli ale dawnym sposobem...tzn. tzn. na podusi na kolanach patrząc na cienie kwiatów rzucane przez lampkę nocną, tylko że bez muzyki (swego czasu zasypiała przy U2 płyta achtung baby...) zajęło jej to 10 min i do łóżeczka, w nocy spała niespokojnie przez co ja się budziłam ale ona nie i spała do 7:20! Zjadła i teraz jeszcze dosypia a już 9ta! Nie wiem jak u Was ale u nas póki co słonecznie ;-) także energia do dalszych porządków jest!!
-
No też musimy zabrać się za organizację chrzcin...ja mam problem z Chrzestną...to siostra męża i ona nie ma ślubu kościelnego i obawiam się że ksiądz będzie odstawiał szopkę jeszcze większą bo to już wybór rodziców...ehh. Cały czas to odkładam...ale trzeba się w sobie zebrać! A jak tam przygotowania do świąt? To już za trzy tygodnie...!
-
U nas skoku ciąg dalszy...Tosia zasypiała godzinę - chociaż ciężko nazwać to zasypianiem...Zjadła o 20 tej, odbiła i odłożona do łóżeczka nie mogła zasnąć...więc coraz bardziej się nakręcała i pojękiwanie zmieniło się w histerię... oczywiście cały czas byłam przy niej, najpierw próbowałam ją uspakajać nie ruszając z łóżeczka, w rezultacie padła wykończona na moich rękach... Tkwiłam przy niej cały czas bo wbiła mi się ta potrzeba bliskości podczas tego skoku ale teraz coś mam wrażenie że gdybym nad nią nie wisiała to ona poradziłaby sobie sama z tym zaśnięciem lepiej...skoro i tak skończyło się spazmatycznym płaczem to jutro zmienię taktykę - może ją wystraszyłam bo ona nieprzyzwyczajona że ktoś nad nią stoi nawet jak miała gorszy dzień w zasypianiu i pojękiwała to tylko wchodziliśmy na chwilę ją uspokoić, podać smoka, zapewnić że jesteśmy obok i wychodziliśmy a teraz matka wariatka stała nad nią...ehh. Jutro tzn. dziś ; -) na pewno będzie lepiej!
-
Bashia trzymajcie się kochani... Siły i zdrówka dla Kruszynki. Nieustannie myślami jesteśmy z Wami...jeszcze troszkę i ten zły sen będzie daleko, a Lenka wszystko wynagrodzi uśmiechem i cudownym spojrzeniem. Dacie radę! Bo kto jak nie Wy!? Lenka bądź dzielna i trzymaj w kupie tych swoich rodziców - potrzebni Ci są cali a nie rozpadnięci... ;-)
-
Ewulka a ile razy je na dobę Olek? Dobowo może wcina podobnie skoro zjada kolejną porcję po godzinie. Tosia nie je częściej niż co trzy godz. a często zdarza się że nawet co 4 godz. a w nocy już w ogóle nie jadła ( do dziś ) przerwa nocna trwała między 8 a 11 godz. Ona je 5-6 razy na dobę zwykle 150 ml teraz ale zdarza jej się zjeść tylko 110 lub 180ml a ostatnio wciągła dwa razy wieczorem i 210ml. Także dobowo teraz to w granicach 700 - 850 ml. Tosia waży niespełna 6 kg a 4 miesiące kończy 11 grudnia. Urodziła się 3,48 kg ale na początku nie przybierała na wadze. Joanna podobnie jak u Ciebie, pokarm niestety nie taki jak trzeba...mimo częstego przystawiania mała przybierała 20 gram na tydzień aż się poddałam i poszło w ruch mm na początku ubolewam a teraz tak jak Tobie odpowiada mi to ;-) Piszę z przerwami bo mała w między czasie obudziła się...czyli spała 35 min z czego pierwsze 15 na moich rękach...masakra. Coś czuję że bez pomocy tatusia chata zarośnie przez najbliższy czas będziemy chodzić głodni lub na fast food ach....
-
No i jest!... chyba rozpoczął nam się skok ;-( przetrwać trzeba. Tosia obudziła się w nocy na karmienie a już od dawna przesypiała całe noce, także o 3 była butla...oczy jak 5 zł ale całe szczęście dość szybko odpłynęła...choć jak nigdy wierciła się zanim zasnęła ( jak jeszcze jadła regularnie w nocy to zasypiała mi na ramieniu przy odbijaniu). W dzień póki co miała jedną drzemki poranną i nawet ładnie zasnęła ale z płaczem a druga drzemka południowa trwała całe 20 min po czym obudziła się i ryk, widziałam że chce spać ale nie może... smoka wypluwała, tuliła się do pieluchy i płakała po 10 min już wrzeszczała ale dalej śpiąca...wisiałam nad łóżeczkiem 15 min a ona ciągle nerw...aż wzięłam ją na ręce i dopiero ululałam kołysankami... no takiego usypiania jeszcze u nas nie było...śpi od 25 min! Zobaczymy co dalej. Silv a jak u Was? Zapowiada już coś skok?
-
My właśnie zażywamy "świeżego" powietrza...spacerem tego nazwać nie można bo stoimy w altanie inaczej ten wiatr urwał by mi głowę a i tak czuję się już przemarznięta do szpiku...brr.
-
Ewelad to my ten sam rocznik ;-) Ewcia wszystkiego najlepszego....no i teraz zaczniesz żyć. W ogóle z tym wiekiem to jest tak że im więcej na liczniku tym perspektywa postrzegania ludzi starszych się zmienia tzn. zawsze tak samo daleko a my cały czas młodzi...tylko że dwydziestolatkowie nas już postrzegają jako starych...ehh ale co tam ;-) Mamuśka no ja cały czas boję się że jak tak chwalę sie to coś zapeszę...
-
Bashia wytrwałości i siły na dziś i nadchodzące dni oby ten czas upłynął jak najszybciej i stał się dalekim wspomnieniem. Lenka otworzy te cudne oczka i swym pierwszym spojrzeniem po wszystkim podziękuję Wam że jesteście! Ciocie forumowe są myślami z Wami...Modlimy się, trzymamy kciuki, przesyłamy pozytywną energię i co tam jeszcze - każda na swój sposób i wszystkie razem dla powodzenia w wyleczeniu serduszka Kruszynki! Trzymajcie się dzielnie!