Nie, nie, dag86 - chyba nie do końca dobrze mnie zrozumiałaś. Albo to bardziej do gosinki było ;).
Akurat ja stosowanie tego preparatu konsultowałam z lekarzem, tzn. on podpowiedział mi Inofem. Dlatego też biorę. I raczej chodziło mi o to, że zawsze można też popytać swojego ginekologa o inne metody - nie sugerować, a pytać. Nikomu nie zalecam brania niczego na własną rękę, tym bardziej, jeśli ma się już ustalone leczenie i przyjmowanie jednego preparatu może kolidować z tym drugim. Nie chciałam tutaj absolutnie wchodzić w czyjeś kompetencje. Ani też mówić, że taki a taki lek jest zawsze dobry, a taki nie. Każdy przypadek jest inny ;). W moim przypadku po prostu lekarz zdecydował, że na razie łagodniejsze metody zastosuje, a dopiero potem ewentualnie hormony. A wiadomo, że jak ja się będę sama na własną rękę leczyć, a lekarz pójdzie swoim torem, to się wkurzy prędzej czy później, że mu robotę psuję i szyki przestawiam . Niemniej jednak wiem, że dziewczyny biorą to na własną rękę i akurat w kwestii złagodzenia objawów widzą poprawę. Nie wiadomo, jak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o hormony czy obraz USG, bo domniemam, że nie sprawdzają tego, natomiast takie rzeczy, jak zbędne owłosienie, trądzik, przesuszone i wypadające włosy, nadpotliwość i wiele innych objawów PCOS, to akurat ustępuje. Mówię tu oczywiście o osobach, które znam. Nie wiem, czy absolutnie na każdego to tak działa.