Skocz do zawartości
Forum

kami11

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kami11

  1. Cześć Monika. Ja też po przejściach i bardzo liczę, że w końcu się uda. Musimy w to wierzyć. Ja mam spadek formy codziennie tak 16-17. Nie mogę opanować senności wtedy. Wieczorem też jestem bardzo senna, ale z zaśnięciem nie jest tak łatwo. A co noc punkt 2.30 wstaję na siusiu, potem jeszcze raz się budzę koło 5 i nie mogę zasnąć przez godzinę... i tak codziennie Ja na szczęście coś tam dłubię w domu na komputerze i nie muszę jeździć do biura, ale już nie ten sam umysł :) Gratuluję tym dziewczynom, które dają radę chodzić do pracy, bo to wielki wyczyn.
  2. Mnie już od dawna dla chłopca podoba się imię Ruben, ale jest mało popularne w Polsce i mąż coś tak nie za bardzo to popiera :) a dla dziewczynki podoba mi się Emilia. Co do drugiego imienia, to podoba mi się pomysł, żeby jako drugie imię nadać np. imię po kimś bliskim, np. po babci, które może nie byłoby najlepsze na pierwsze :) Mari - odśnież sobie szyby i wystarczy :) A w Warszawie śniegu nie ma. I nie powiem, że mi się to nie podoba
  3. Virgomagda - odpoczywaj, bierz leki i bądź dobrej myśli. Będzie wszystko ok. Trzymam kciuki ja Twojego maluszka
  4. Dziewczyny, muszę sie usprawiedliwić z ta książką. Oczywiście nie jestem za tym aby ignorować plamienia. Na pewno byłabym od razu w szpitalu gdyby mi sie przytrafiło, bo jeśli można coś zrobić jak sie dzieje coś złego to trzeba reagować. Chciałam tylko trochę uspokoić Magdę, że nie musi to od razu oznaczać najgorszego
  5. virgomagda - jeśli bardzo się martwisz i masz się stresować całą noc, to możesz pojechać do szpitala, tam zrobią Ci USG i na pewno wszystko będzie ok. Nie wiem skąd jesteś, ale ja z wizyt w szpitalach warszawskich mam takie doświadczenie, że lepiej nie czekać, aż będzie środek nocy, bo wtedy wszyscy są wkurzeni, że ich się budzi itd., a na izbie przyjęć i tak trzeba swoje wysiedzieć. Mi na wszystkie plamienia ginekolog zawsze przepisywał luteinę dopochwowo, bo mogą one być spowodowane spadkiem progesteronu. I przechodziło po pierwszej dawce. W książce "W oczekiwaniu na dziecko", którą właśnie czytam jest takie zdanie "Nie stanowią powodu do obaw: Lekkie plamienie, któremu nie towarzyszą skurcze ani ból w dolnej części podbrzusza".
  6. Dzięki wielkie za ciepłe powitanie. Też mam nadzieję, że zostanę co najmniej do sierpnia :) Właśnie wróciłam ze sklepu i też nie miałam pomysłu na jutrzejszy obiad (lub dzisiejszą kolację - zobaczymy jak bardzo mąż głodny wróci), ale strasznej ochoty nabrałam na taki chiński makaron z kurczakiem, warzywami i dużą ilością kiełków stir fry, ale niestety nie było tych kiełków :( więc w poszukiwaniu innych pomysłów strasznie nagle zachciało mi się tagliatelli ze szpinakiem (w liściach), dużą ilością czosnku i posypanego grecką fetą, taką prawdziwą - słoną :) i takie też zrobiłam zakupy. Chyba dzidzia chce więcej kwasu foliowego. Poza tym ostatnio kupiłam taką książkę trochę kucharską - trochę nie "Jerozolima" (smaki arabsko-żydowskie). W weekend zrobiłam z niej pulpety rybne w sosie pomidorowym z kaszą bulgur i szpinakiem (coś na ten szpinak ciągle mam ochotę) i wyszło wyśmienite, chociaż zajęło mi chyba ze 2 godziny. Bardzo ciekawy smak dzięki innym niż typowo polskie przyprawy (dużo kolendry, kminu rzymskiego, świeżej mięty).
  7. Cześć Dziewczyny! Chętnie się do Was przyłączę. Mam termin na 30.08 - to ciągle sierpień, więc chyba tu moje miejsce :) Przez ostatnie kilka dni przeczytałam wszystkie Wasze posty. Kilka słów o mnie: to moja trzecia ciążą, 2 poprzednie niestety zakończyły się ciążą obumarłą w 7 i 5 tyg. Wykryli u mnie przeciwciała przeciwjądrowe ANA i obniżone białko C albo S, już nie pamiętam. Reszta badań wyszła ok. Po 1,5 roku starań znowu się udało. Jestem na luteinie i acardzie. Wiecie jak to jest, po tych trudnych wcześniejszych doświadczeniach od początku panikuję i jestem w ciągłym stresie, że znowu będzie to samo. W żadnej ciąży w zasadzie nie miałam mdłości ani wymiotów, więc staram się zaobserwować wszelkie inne objawy :) Chociaż nie ma ich za wiele. Są dni lepsze i gorsze - raz się czuję w ciąży, a raz kompletnie nic nie czuję i chodzę i płaczę po kątach, że to już koniec. 3 dni po usg w 8 tyg. gdzie widziałam dzidziusia i serduszko byłam w euforii, a w tym tyg znowu jakaś depresja mnie dopadła. Do pracy nie chodzę w zasadzie odkąd się dowiedziałam, bo ciąża wysokiego ryzyka. Pracuję sobie trochę z domu, ile dam radę i czytam różne fora ciążowe, ale to mi się najbardziej spodobało. Jakoś tak pozytywnie tu :) Trzymam kciuki za wszystkie dzidziusie. Volara - też mam badania prenatalne w tym samym ośrodku co Ty. ale niestety nie na NFZ. 16 lutego. Chętnie posłucham Twojej relacji :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...