Hej dziewczyny... u mnie od rana stresująco... początek roku to zawsze ciężki okres sprawozdawczo-finansowy i odbija się to na moich nerwach. Mąż męczy mnie, żebym odpuściła i przeszła na L4 bo wykończę nerwowo i siebie i malucha... .
U mnie jeszcze za szybko na powiększający się brzuch... ale wyczekuję z niecierpliwością. Poza wzdęciami, które przypominają dużo późniejszy okres ciąży mieszczę się w swoje ciuchy, chociaż obcisłe spodnie i uciskające figi już dawno musiałam odstawić bo było mi nie wygodnie.
Czy Wy też musicie się wcześnie kłaść spać, a budzicie zbyt wcześnie? Póki koniecznością częstszego jedzenia, większego zmęczenia w ciągu dnia i niechęci do mięsa u mnie objawy minęły... i nie wiem czy się cieszyć czy bać... . Niestety dwie moje przyjaciółki w ciągu ostatnich kilku miesięcy przeżyły poronienie zatrzymane, w wyniku czego każdy symptom przeżywam podwójnie.... . Jak jest u Was? Pozdrawiam i życzę pogody ducha w ten pogodowo smutny dzień... .