Ja polecam tajski - rewela! Podobno to taka trochę joga i masaż ma też działanie jak łagodna gimnastyka. Chociaż mozna się przestraszyć zamaszystych ruchów masazystki ;) Super. A jak u kogoś krucho z kasą to mozna sobie poradzić mężem, albo masażerem, albo piłka fitball, ktorą wszystkie znacie. Ja mam jeszcze do pracy taką zabaweczkę, że się pochwalę - poduszka do siedzenia ;)
Niezłe co? na początku wszyscy się nabijają, ale człowiek ma poczucie, że taki do końca zasiedziały nie jest. Nie wiem ile teraz to kosztuje, ja kupowałam ponad rok temu i dałam 80zł