Hej Dziewczyny,
od tygodnia po cichutku Was podczytuję :-) 25 września miałam ostatnią miesiączkę cykle 29 dni, 27 października pierwszy test wskazał drugą bladą kreseczkę, dwa kolejne następnego dnia co raz ciemniejszą a 29 października test z krwi wynosił 250 HCG. Szczęście i przerażenie sięgały zenitu do wczoraj. (W poprzedniej ciąży od 6 tygodnia leżałam i brałam duphaston, ponieważ miałam poronienie zagrażające, od 16 TC stawiała mi się macica, miałam potworną cukrzycę ciążową, zagrażający poród przedwczesny chwilę po połowie ciąży i w 33 TC - generalnie ciążę zniosłam kiepsko ale w rezultacie równiutko w 40 TC urodziłam zdrowego synka).
Doczekałam się wreszcie wizyty u lekarza , zgodnie wyliczyliśmy na wczoraj 8 tydzień 4 dzień ciąży a USG wskazuje 8 tydzień 2 dzień, serduszko pięknie bije a ja wreszcie przespałam całą noc :-)
Z uwagi na przejścia w pierwszej ciąży biorę dwa razy dziennie luteinę, 3 razy dziennie magne B6, do tego witaminę D 2000 j.m oraz LadeeVit. Kolejną wizytę mam 8 grudnia - już z wynikami badań, w tym test obciążenia glukozą. Dostałam też skierowanie na USG biometryczne. Muszę też niestety zapisać się do internisty i wydębić skierowanie na USG jamy brzusznej ponieważ najprawdopodobniej przez wymioty coś mi się porobiło z pęcherzykiem żółciowym i mocno mi dokucza...
Z objawów ciążowych jestem "szczęśliwą posiadaczką" zgagi, mdłości, raz braku apetytu a raz mega apetytu, już teraz mniej (nie zapeszając) ciągłego zmęczenia i bóli w podbrzuszu i pleców związanych z rozciągającą się macicą.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!