Witam wszystkich gorąco,jestem mama 2-letniego synka,a teraz jestem tyle co po poronieniu i zabiegu łyżeczkowania ;o( Czuje sie fatalnie,kto przeżył cos takiego to wie co to znaczy dla matki strata dzieciątka.Byłam w 4 tygo.jak lekarz zauwazyl oprocz maleństwa rowniez krwiaka,przy kolejnych wizytach bylo widoczne jak krwiak sie powieksza,a dzidzi....niestety nie rośnie ;o( no i w 8 tyg.poczulam sie słabo,żadnego krwawienia nie mialam,żadnyc lekow oprocz kwasu foliowego mi nie zalecono,zglosilam sie do szpitala,gdzie okazalo sie,ze dzidzius mial juz 3 tyg.opóźnienia w rozwoju co dla takiego maleństwa znaczy wiele ,no i krwiak zalal go całkowiecie.Dzień poźniej mialam juz zabieg łyżeczkowania.Nie wiem co bylo przyczyna powstania krwiaka,czemu sie nie wchlonal,czmu zabral mi to o co dlugo sie staralm i walcyzlam,no ale jako osoba wierzac,wiem,ze tak chcial Bóg,a medycyna i tak mi tego pewno nie wyjasni.
Nie wiem kiedy i czy w ogole zdecyduje sie i czy bede mogla zajsc w kolejna ciaze...wiem jedno strach,ból i rana w sercu na zawsze we mnie pozostana ;o(Pociecha,ktora daje mi radosc zycia i nadaje mu sens jest mój ukochany synus oraz mąż,rodizna,ktora mnie wspiera no i oczywiscie wiara,ze mój Aniołek macha już skrzydełkami u Bozi w niebie i jest szczęsliwy....