O Boże, dziewczyny, jak ja niektórym zazdroszczę L4 i siedzenia w domu... szok. Osobiście nie mam chyba na nic czasu, a tak bym chciała poświęcić chociaż 1 dzien na nic-nie-robienie. Ale jak sie ma teściów pod bokiem, którzy uważają że wymyślam, przesadzam i udaje, bo przecież mi nic nie jest, a teściowa piątkę dzieci urodziła i ani razu choróbsk sobie nie wymyślała, to naprawdę motywuje to do działania... Padam na twarz.
Chudzina a ja ci trochę współczuje, to znaczy wspólczuje, ale nie ma co sie baba rozczulać ;D Baba to mocne stworzenie Boskie, pocoś się BABĄ nazywa ;) Do przodu trzeba patrzeć z głową wysoko do góry, i nie żałowac nigdy tego co było. Bo to już było, a napewno nauczyło czegoś nowego. Przez to jesteśmy silniejsze.
P.S I faktycznie, pisz książkę - poradnik dziewczyno. Zgłaszam się w kolejkę po wydanie z autografem ;)