Witajcie ponownie,
pojawiłam się tu po raz pierwszy kilka dni temu... dzisiaj piszę ponownie bo brakuje mi możliwości porozmawiania o tym, co się teraz ze mną dzieje... w pracy nie wie nikt... ale w domu wiedzą już wszyscy, oczywiście w pierwszej kolejności Mąż, potem Rodzice i Teściowie... wiem, że Teściowa się trochę wygadała w około... ja wolałabym poczekać do 12 tygodnia, ale Ona już nie wytrzymała...
Jutro wizyta u lekarza... Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i zobaczę i usłyszę bijące serduszko...