Cześć dziewczyny,
wczoraj zrobiłam sobie dzień przerwy od karmienia piersią. I dziś podałam młodemu pierś tak jak powinnam. Przyznam szczerze, że potrzeba nam wiele cierpliwość, aby wymuszać na nim właściwe łapanie piersi, bo tak jak już wcześniej wspomniałam - łapie bez problemu całą otoczkę, ale chwilę później ma już w buzi tylko brodawkę. Ale będziemy walczyć.
Tylko zauważyłam u nas taki problem, że jak karmię butelką, to ok - uleje mu się, ale nie są to wielkie ilości w stosunku do tego co wypije. A przy karmieniu piersią, dziś karmiłam go może z 15-20 min, po czym zaczynał zasypiać, coraz wolniej pić, aż w końcu mu się ulało. Być może nawet prawie wszystko co ściągnął. Dużo tego było. Z butelki takiej ilości nie ulewał. Zastanawiam się nad przyczyną. Może to, że karmię go na leżąco i tego nie połyka a w buzi trzyma? Ta pozycja najbardziej mi odpowiada, bo mam duży biust i przy karmieniu na siedząco muszę ją podtrzymywać, żeby go nie zmiażdżyć.
Macie może inne pomysły co do przyczyny takiego ulewania?