Cześć, Dziewczyny!
Mam nadzieję, że to nie jest wielki problem, że zaczęłam pisać tutaj a nie w dziale Emigracji. Chodzi mi właśnie o doświadczenia z czasu ciąży w Wielkiej Brytanii- podzielicie się?
Czy któraś z Was tu rodziła lub będzie rodzić wkrótce?
Ja mieszkam w Anglii od 14 lat, przez większość tego czasu w Londynie, ale od ostatniego lata w Newhaven, niedaleko Brighton.
Szczerze mówiąc, załamana jestem tutejszym traktowaniem kobiet w ciąży- oszczędności wprowadzono ogromne i ginekologa nie widzi się w ciąży wcale, chyba że są komplikacje. Tyle, że oczywiście niektóre komplikacje są wykrywane za późno w związku z powyższym…
Wiem, że są kobiety, które sobie chwalą ciążę w Anglii i tutejszą opiekę, ale ja mam wrażenie, że przejawia się w tym kraju ogromny (!) deficyt wiedzy i doświadczenia, z pewnością w kwestii ginekologii i położnictwa.
Ja przez całą ciążę nie miałam badania żadnego. Jedyne, jakie miałam to badanie wykonane w Szczecinie przez moją wspaniałą tamtejszą panią doktor. Oraz dwa USG (trzecie w Polsce, na początku ciąży). Przy czym USG nie jest robione tutaj przez lekarzy.
Długo by gadać, dla mnie osobiście- załamka i nie polecam, alczkolwiek na pewno zdania są podzielone.
Na szczęście, mam wspaniałą położną, ale jest to tzw. "community midwife", więc podejrzewam, że nie mogłaby nawet odebrać porodu…
Pozdrawiam serdecznie i z góry dzięki za odpowiedzi.
Ilona