
onca
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez onca
-
W pierwszej kolejności życzymy wszystkiego dobrego z okazji 7 urodzin dla całej Redakcji! :) Mnóstwa wiernych użytkowników oraz jak zawsze świetnych i inspirujących tematów :) Rano zapytałam Filipka (3 lata i 4 miesiące) jakie ozdoby urodzinowe chciałby zrobić, odpowiedź była natychmiastowa - ogromny tort! Nie dał sobie wytłumaczyć że tort nie jest ozdobą, dla niego urodziny to przede wszystkim tort.. wzięliśmy się do pracy :) Okleiłam 2 pudełka szarym papierem pakowym (synek podawał kawałki taśmy). Zaczęliśmy się zastanawiać jak ozdobimy tort.. Filipek przypomniał sobie że ostatnio w przedszkolu robili pieczątki z ziemniaków :) Wycięłam w ziemniakach kształty, które chciał synek (serduszko, koło, kwadrat, prostokąt, gwiazdę, kwiatka, koronę i zygzak). Filipek sam malował każdy kształt i odbijał na torcie - bardzo go to cieszyło :) Następnie zrobiliśmy cyferkę 7. Narysowałam i wycięłam cyferkę a synek w tym czasie pociął na małe kawałeczki papier kolorowy i wykleił urodzinową cyferkę. Później stwierdził, że tort musi mieć świeczki. Pocięłam kawałek szarego papieru i zwinęłam je w rulony, pokazując Filipkowi jak to się robi. Dałam synkowi pocięte kawałki bibuły, które owinął wokół szarego papieru. Przykleiliśmy cyferkę i świeczki do tortu i zastanawialiśmy się nad kolejnymi ozdobami...
-
gratulacje dla wygranych :)
-
Filipek (3 lata) jest spod znaku raka. Jego rak powstał z butelki po wodzie mineralnej. Synek wymalował całego raka i dokleił oczy. Gdy wszystko wyschło rozpoczęła się zabawa :) Zrobiliśmy plażę a Filipek poznał środowisko w którym żyje jego znak zodiaku :)
-
Filipek (3 lata), postanowił zrobić dyplom dla swojego braciszka Szymona. Napisałam synkowi treść i dałam do ozdobienia. Filipek namalował ramkę, Szymusia z lupą oraz zrobił odciski palców. Gdy Szymuś się obudził, Filipek pokazał mu dyplom, wytłumaczył co na nim jest i mu wręczył. Szymuś bardzo ucieszył się z prezentu i z zaciekawieniem naśladując brata wodził paluszkiem po dyplomie :)
-
Dziękujemy baaaaardzo i gratulujemy wszystkim uczestnikom wspaniałych budowli! :)
-
A to wieża trzyletniego Filipka. Zainspirowaliśmy się klockami konstrukcyjnymi, które są niestety bardzo drogie - nasza wersja spełnia identyczne funkcje a jest za grosz :) Zrobiłam synkowi dziurki w rolkach po papierze ręcznikowym, a Filipek sam łączył rolki kredkami. Często wieża chciała się przewrócić, wtedy synek poprawiał "kredkowe mocowania" :) Synek był bardzo dumny ze swojej wieży - pokazywał wszystkim jaka jest duża :)
-
Oto pierwszy chrupek kukurydziany mojego synka. Szymuś z ogromnym zaciekawieniem oglądnął chrupka dokładnie z każdej strony. Następnie włożył go do buzi, ale niestety chrupek przykleił mi się do języka. Synek zaskoczony tym faktem zaczął gwałtownie machać rączkami próbując wyciągnąć go z buzi. Po chwili gdy mu się nie udało rozległ się wielki płacz - wtedy z pomocą przyszła mama :)
-
Skrzat według mojego 3 letniego Filipka: "to taki pan, który zabiera skarpetki i robi je nie do pary. On jest bardzo niegrzeczny bo tak nie wolno robić!"
-
-
Dziękujemy bardzo za wyróżnienie :)) Gratulujemy pozostałym nagrodzonym! :)
-
Nasze łódki są w 3 wersjach - przy okazji postanowiłam zrobić eksperyment i pokazać synkowi która łódka utrzyma się dłużej na wodzie :) Posłużyło nam plastikowe pudełeczko o wysokich brzegach, zakrętka po soczku i łupina po kasztanie. W pierwszej kolejności synek (3 lata) zrobił klejem kropki, do których po stwardnieniu włożył patyczki. Następnie wycięłam mu żagle, które wymalował. Podczas malowania stwierdził że łódki muszą mieć pasażerów więc znaleźliśmy małe figurki z bajek. Gdy wszystkie łódki były już gotowe do pierwszego wodowania, synek włożył je miski z wodą i zrobił "wiatr" :) Stwierdziliśmy że łódka z łupiny kasztana jest za ciężka, bo od razu opadła na dno. Łódka z zakrętki po soczku jest za mała w stosunku do żagla bo gdy wiał wiatr przewracała się na boki, a najlepsza łódka jest z plastikowego pudełeczka o wysokich brzegach i to w niej bezpiecznie pływali wszyscy pasażerowie :)
-
-
Dziś był dalszy ciąg jesiennych inspiracji przyrodą :) Z kasztanów i żołędzi Filipek (3l) postanowił zrobić zagrodę dla koni i jeźdźców. Zrobiłam synkowi dziurki i buzie koników i ludzików, a synek sam robił ręce, nogi i łączył wszystko w całość :) Później rozpoczęło się zaganianie koników do zagrody, niektóre tak szybko galopowały że połamały nogi ;) Ale zapałek mieliśmy spory zapas :)
-
Wraz z synkiem (3 lata) nazbieraliśmy w lesie liście. Po powrocie do domu synek od razu zaczął tworzyć :) Spacer po lesie bardzo mu się podobał dlatego postanowił zrobić drzewo. Sam namalował brązową kredką pień i koronę a później dokleił liście. Później postanowiliśmy zrobić również pare zwierzątek - Filipek każdy listek smarował klejem, ja przyklejałam bo miał całe ręce w kleju. Nasze prace tak się nam spodobały że postanowiliśmy zrobić wernisaż i powiesiliśmy je w oknie. Zwiedzający wystawę (tata i babcia) byli zachwyceni :)
-
Niektórych stałych bywalców konkursów kojarzę po nickach - miło w końcu zobaczyć również Wasze twarze :) Pozdrawiam! :)
-
A to nasze wspomnienia wakacji - niedalekich, niedrogich ale pełnych radości i uśmiechu - wakacji "pod gruszą" u Babci :)
-
Synka przestrzenne biedronki powstały na naszych stopach :) Niestety po przystąpieniu do zadania zorientowałam się że po poprzednim malowaniu źle zamknęłam czarna farbkę i nam wyschła :( A z racji tego że Filipek (3 lata) już znał cały plan działania i bardzo chciał już malować to użyliśmy szarej farbki zamiast czarnej - mam nadzieje że nam to wybaczycie :) W pierwszej kolejności synek namalował biedronkę na mojej stopie, a później na swojej :) Potem biedronki latały i goniły się po całym pokoju - synek był zachwycony! :) Powiedział "mama ale super zabawa" :) Gdy byliśmy na spacerze Filipek przypomniał sobie biedronki i znowu chciał malować. Nazbieraliśmy małych kamyczków na nóżki, większych na główki i brzuszek. Po powrocie skleiłam wszystko silikonem i gdy wszystko wyschło synek wymalował całe biedronki na czarno, później zrobiłam mu czerwone kontury które jak umiał to wypełnił czerwoną farbą. Drobne poprawki, kropki i oczy zrobiłam już ja. Po wyschnięciu biedronki rozpoczęły zabawę w ogrodzie: fruwały, goniły się jadły kwiatuszki - zabawa trwała cały wczorajszy dzień :)
-
Dziękujemy bardzo za wyróżnienie! :)) Gratulujemy wszystkim, biorącym udział w konkursie- Wasze prace były przepiękne! :)
-
Dziś rano pokazałam trzyletniemu synkowi galerię prac dzieci - wszystkie bardzo mu się podobały: "mamusiu jaki śliczny motylek", "mamusiu zobacz jaki takol" (czyli traktor). Po oglądnięciu wszystkich zdjęć powiedział że też chce zrobić taki obrazek. Zapytałam co chciałby ułożyć z kwiatuszków - "pociąg który zawiezie babci jabłka na placek!" Poszliśmy na łąkę pozbierać kwiatki, później do pobliskiego lasku po szyszki a w ogrodzie dozbieraliśmy jarzębinę, liście i pozostałe kwiatki. W altance Filipek bardzo starannie oddzielił łodygi od płatków, po czym zaczęło się wielkie układanie :) Miło popatrzeć na skupienie, zaangażowanie a czasem śmieszne rozważania dotyczące wyboru koloru czy rodzaju roślin u swojego dziecka :) Moja mała pomoc polegała jedynie na poprawieniu kształtów "figur" które przy okazji ćwiczyliśmy. A oto synka pociąg :)
-
Moja skrzynka też pusta, ale gratuluje zwycięzcom! :)
-
-
Gratulujemy zwycięzcom! :)
-
A tu kolejny medal - nagroda od mamusi dla "dziecka na medal" za to że tak starannie i w tak dużym skupieniu wykonał poprzedni medal :)
-
Synek (2 lata i 10 miesięcy) do końca nie mógł się zdecydować czym ozdobić swój medal dlatego użył chyba wszystkich znanych mu materiałów :) Wymalował farbami, powycinał i przykleił bibułę, nakleił cyferkę i kropeczki z filcu, wymalował brokatem a na koniec stwierdził, że jeszcze zrobi kropeczki z plasteliny bo jest ich za mało :)
-
Moja ptaszynka przepięknie dziękuje :) Gratulujemy pozostałym wyróżnionym :)