Skocz do zawartości
Forum

kreska_lew

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Szczecin

Osiągnięcia kreska_lew

0

Reputacja

  1. Czekam już w firmowej pizamce aż nas wezmą na blok i nerwa mam więc czas zabijam. Co do posiewu- to tu nie chodziło o Posiew z moczu tylko z szyjki-sprawdzali czy w związku z ta przepuklina i rozwarciem nie doszło do zakażenia wewnatrzmacicznego bo wtedy bylybysmy bez szans. A tak walczymy dzielnie. Jeszcze raz dzięki za wsparcie i modlitwę
  2. WitAm. Ciągle walczymy. Ja i mała dziewczynka jak sid dziś okazało w moim brzusxku. Jutro operacja- będą wpychac mój pechrz na miejsce i zakładać szew na szyjce. Modlcie sie proszę żeby sie udalo. Dziękuję też alli, emilce i wszystkim które trzymalyscie kciuki za dobry wynik posiewu który otworzył nam furtkę do światełka w tunelu:) prosimy o więcej.
  3. Część dziewczyny, dawno do was nie zagladalam bo u mnie popieprzylo sie wszystko dokumentnie. Po ciągu chorobowym corci o którym pisałam( dzięki za wsparcie i rady- faktycznie te ambony okazały sie być powiklaniami po moononukleozie) we wtorek oliwka nie wytrzymała już kolejnego antybiotyku i wylądowała w szpitalu. W środę synek dostał rotawirusa i wylądował na zskaznym. Mąż z nim był cały czas żebym ja tam nie wchodziła. Za to patalan po piętrach z ciężkimi torbami, kupa nerwów i skończyło sie fatalnie. W piątek oliwka wyszła do domu a ja trafiłam na izbę. Nic takiego sie niby nie działo trochę bolały mnie plecy i często sikalam myślałam że to pęcherz. Jak mnie zbadali to już nie pozwolili wyjść nawet do samoch po torbę. Okazuje sie że pęcherz plodowy uwypuklil sie do szyjki. Rokowania są marne . Póki co leze plackiem z nogami fo góry w szpitalu i czekam do jutra na wynik posiewu. Jeśli udało mi sie jeszcze nie złapać infekcji wewnatrzmacicznej jest cień nadziei że rozważa założenie szwu. Proszę was wszystkie według poglądów- modlcie sie, wizualizujcie, czatujcie czy bioenergetyzujcie żeby nam sie udało. Plus taki że póki co wyciszyli twardnienie brzuszka
  4. Hej dziewczyny, dawno mnie nie było, ale intensywnie w międzyczasie nadrabiam lekturę. Najpierw wyjechałam na 4 dni nad morze- złapać końcówkę ferii córci - koniec poprzedniego tygodnia w Kołobrregu był boski. Piękna pogoda sprzyjała wielogodzinnym spacerkom i naprawdę udało nam się odpocząć. Niestety po powrocie w sobotę- zaczęło się od nowa- córcia znów zagorączkowała do 40 stopni, ból gardła i znowu Izba Przyjęć w szpitalu i znowu angina- od 1 lutego to już 3 nawrót.Jestem załamana, do tego w poniedziałek poległa w takim samym stanie teściowa, która akurat do nas przyjechała na troszkę i mąż. Tak więc nie będę tu was zanudzać narzekaniem na to jak wyglądał ten tydzień. Nie wiem jakim cudem udaje mi się nie zarazić i jak trzyma się dzielnie mój 2,5 latek. Wczoraj wieczorem znów spędziałm z córcią 4 godziny w szpitalu do 24 i dziś normalnie już czułam się wycieńczona tym tygodniem- padałam z nóg,byłam rozdrażniona- chyba mój organizm już tego stresu nie wytrzymuje. Wczoraj o 23.30 musiałam podejmować decyzję czy zostawiam córkę w szpitalu z ryzykiem, ze złapie tam i przyniesie do domu jeszcze co gorszego czy walę w nią w domu doustnie kolejny antybiotyk ryzykując,że jej układ pokarmowy już tego nie wytrzyma. Masakra i nikt nie daje żadnej gwarancji ani na jedno,ani na drugie. Padłam dziś po południu i wstałam po 2 godzinach. Jest trochę lepiej i postanowiłam się zrelaksować tu z Wami. Bardzo Wam dziękuję, że jest to forum i zaniepokoiłam się trochę czytając o przeprowadzce na fb- ale super , że zostałyście- tu się czuję jakoś tak intymniej i " rodzinnie". Przepraszam że tak marudzę, ale naprawdę już sił mi brak i musiałam się wygadać. Zaraz poczytam do końca Wasze wpisy i się włączędo bieżących dyskusji. I najważniejsze- witam nowe mamuśki!!!!
  5. Hej dziewczyny, ale mam do nadrabiania w lekturze:) To pewnie przez rozleniwiony weekend. U nas w Szczecinie było bosko- piękne słonko ic ieplutko. Pojeździłam z córcią na łyżwach- od razu się lepiej poczułam jak się trochę poruszałam. Potem jeszcze spacerek po lesie. Wczoraj wspólne obiadowanie ze znajomymi. Super fajny czas- ból było rano zebrać się do roboty. Ale nic to- jeszcze jutro i łapiemy końcówkę ferii- jedziemy nad morze na 3 dni-trzymajcie kciuki żeby pogoda się utrzymała. Córcia w zeszłym tygodniu miała ferie do dupy bo złapała anginę, ale już jest ok- wiec chcemy wykorzystać ten tydzień/pól tyg urlopu:) Widzę , że ruszyłyście temat ćwiczeń- też się przymierzam, żeby zacząć- może od następnego tygodnia zacznę chodzić na basen- na razie wróciłam na łyżwy z córką po prawie dwóch miesiącach przerwy, bo co rusz jakieś choróbska się nas imały.Mam nadzieję, że mamy to już za sobą. Dziś byłam u lekarza- kreska miewa się dobrze. Gorzej z moją hemoglobiną. Niestety zaczynam suplementować żelazo- wyjaśniło się dlaczego tak mnie łeb napier... od 3 dni. Poza tym wszystko książkowo- a więc i te kłucia jakby igłą w szyjkę odczuwalne- końcówki wiązadeł macicy - sama fizjologia- taka moja uroda:) Ok dziewczynki dobrej nocy-jutro napiszę na temat moich doświadczeń z wózkiem i dlaczego szukającym lekkiego,łatwego w składaniu do samochodu itp polecam Navingtona Cadeta (http://cadet.com.pl/). Albo od razu napiszę:) Synek ma 2,3 lata i super mi się sprawdził ten wózek w warunkach miejskich, w podróży. Mareczek urodził się koniec września i spora wygodna gondola posłużyła mu do późnej wiosny- można było spód w gondoli ustawić do pozycji siedzącej, przypinałam szelki dla bezpieczeństwa i do nadejścia naprawdę ciepłych dni miałam pewność ,że małemu nie zawiewa- a świat mógł sobie oglądać z pozycji siedzącej. A co do dyskusji czy foteliki w wózkach 3 w 1 są na pewno bezpieczne- też miałam wątpliwości, ale do tego wózka pasują bardzo dobrze oceniane maxi cosi, wiec taki kupiliśmy i wpinaliśmy w stelaż jak trzeba było gdzieś szybko do lekarza czy marketu- żeby dziecka nie szarpań, nie przepinać i nie dźwigać- super wygoda. Polecam. W razie pytań- piszcie.
  6. Edzia 1991- tak więc głową do góry i piers w przód tym razem będzie pięknie. To będzie ten słuszny 3 raz:) światełko dla aniolkow przy okazji
  7. Doskonale rozumiem ten strach o to czy serduszko bije czy lek na każdy ból brzucha. Ja żyje w leku od każdego usg do następnego a do badań prenatalnych to nawet jakbym jeszcze nie wierzyła i zaczęłam lżej oddychać dopiero od 3 tyg. Mamy traume bo z piesi wad genetycznych parę lat tem straciliśmy zuzie i drzymy przy każdej wizycie czy wszystko ok.
  8. Oby_laura... Luzik ja też sie ubawilam po lekturze:) ale najmniej śmieszne że dalej kluje i boli brzucho. I co tu robić? O nospie się od was naczytalam to wolę nie i kurcze niby to kolejna ciaza a nerwy jak zawsze- ciągle pytanie czy to fizjologia czy patologia ciąży?
  9. Klucie w szyjke a nie szynkę oczywiście, przepraszam za błędy w tym stresie
  10. A jak już o dolegliwosciach jest- właśnie sie zaniepokoilam bo zaczął mnie brzuch w dole tak jak nz okres boleć i plecy. A wcześniej pr6 chodzeniu tak kluc jakby w szynkę nisko. Nie miałam dziś jakiegoś forsujacego dnia- trochę prania porozwieszalam ale żaden duży wysiłek. Więc nie wiem co jest. Takie też wrażenie jakby mi coś w dol ściągalo.Ki diabeł? Mialyscie coś podobnego?
  11. Edzia- witaj, tym bardziej mi miło, że jest jeszcze jedna mamuśka w 3 ciąży:) Co do obiadu dziś- mnie wzięło na coś warzywnego, ale widzę , ze wątek mielonego dziś króluje:) Ja mam łódeczki z cukinii- faszerowane mięskiem mielonym z szynki a na to farsz warzywny- pomidorki, cebula, czosnek, cukinia, dużo pietruch i bazylii- a na samą górę może mniej zdrowo, ale za to pychotka- plasterek żółtego serka. To wszystko zapieka się właśnie w piekarniku i pachnie cudnie. A do tego fasolka szparagowa z działeczki teściowej :)Mniam mniam. Polecam P.S Też marzę o truskawkach... i arbuzie
  12. Hej dziewczyny. Dziś u mnie w szczecinie cudne slonko za oknem zapowiada piękny dzień. Szkoda tylko że trochę przekiblowny w domu, bo wczoraj o 22 wróciłam z córka że szpitala. Mega angina 40 st gorączki i znów 10 dni antybkityk. Jestem zalamana bo dopiero 2 tygodnie temu było to samo . Już nie mam siły. Znów walka żeby sie synek i ja z kreska nie zarazili. A do tego oliwce przykro bo właśnie zaczęła ferie): Jeśli chodzi o mnie to czasem coś mnie pomdli ale generalnie jest ok. Tylko dalej podsypiam dużo jak tylko mogę. Wczoraj kimnelam chwilę na kanapie i obudzilam sie z glodu potwornego.... Okazało sie że 4 godz minęły. Mąż w rtym czasie zdążył z synkiem obrócić z zakupami i zaliczyć plac zabaw:) ok wykaże z łóżka bo mnie dziś strasznie a wtedy robi sie niedobrze. Lecę na sniadanko. Miłego dnia wszystkim.
  13. Hej dziewczyny, faktycznie trudno nadążyć z lekturą, ale udało się:) Co do wagi- ja całe życie wieczne walki ciągle jakieś diety i ciągle do ideału braki spore:) ale za to ciąże dla mnie łaskawe- w pierwszej przytyłam 12kg i 4 miesiące po porodzie ważyłam 7 kg mniej niż przed ciążą- a z synkiem przytyłam 9 kg i jak miał 3 tygodnie to w sukience sprzed ciąży świadkowałam bratu na weselu- więc przynajmniej tyle dobrego:) Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie,chociaż na brak apetytu nie narzekam:) Ja za to uwielbiam okres karmienia piersią i on mi najwyraźniej służy bo szybko gubię kilogramy. Oczywiście to wszystko i tak bez znaczenia- najważniejsze żeby kreska zdrowo rosła- nad resztą zawsze można popracować później. Jak tak piszecie co przed Wami jeszcze to uświadamiam sobie że przede mną ciężki maj): Córcia idzie do komunii, więc wiadomo bieganina , krzątanina i trochę stresów. Do tego 2,5 letni synek terrorysta- trzymajcie kciuki żebym nie poległa. Może w święta uda się trochę naładować akumulatorki.
  14. Nic sie nie sprawdza. Obie ciąże przechodzilam dobrze i ładnie wyglądałam a mam córkę i synka:)
  15. Dzięki dziewczyny za powitanie:) co do imion nam też podoba sie Hania i stas. Co do samolotu- w ciąży z synkiem jak tylko skończyłam 12 tc polecielismy na wakacje. Żadnych problemów- mój lekarz też podziela opinię że przy zdrowej i niezagtozonej ciąży można bezpiecznie latac, no ale wiadomo trzeba być przekonanym żeby sie nie sterować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...