-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez czarnaewelinka
-
SKRZAT- " to taki pan - na prawdę.. wiesz.. on mieszka w bajkach, na prawdę, widziałem go" (Sebastian, 4 lata)
-
SKRZAT- "to jest taki śmieszny ufoludek co mieszka w lesie, przychodzi w nocy jak wszyscy śpią i robi róże rzeczy... np. leje wodę do wanny, zmywa naczynia, gdy mama śpi.. podlewa kwiatki, czasem zdarza się, ze przynosi prezenty...chyba?.. skrzat jest taki malutki jak mysz.. jeszcze nigdy nie widziałam go na prawdę.. ale w szkole mówili, że chodzi śmiesznie ubrany, wygląda jak ufoludek... mamo, może przyleciał z kosmosu? ska się wziął w lesie?... chyba mieszka tam w swoim domu.. i na pewno nie ma żony.." - Julia (6 lat)
-
-
Dziękujemy serdecznie i gratulujemy pozostałym!:**
-
Nauka czytania dla dzieci jest bardzo trudna i wymaga wiele pracy i przyłożenia się dziecka. Warto umilić dziecku ten czas i ubarwić, aby miało dużo chęci do nauki :) Nie ma bardziej sprawdzonego i skuteczniejszego sposobu na szybką i owocną naukę, niż codzienne czytanie książeczek, książeczek, które zaciekawią dziecko i są dostosowane do wieku. Czytając dziecku twórz radosny nastrój, zmieniaj intonację głosu, uśmiechaj się, pokazuj treść na przykładach. Gdy będziecie na wycieczce, na spacerze pokazuj dziecku różne rzeczy, zwierzęta, cuda natury.. zaproponuj dziecku aby opowiedziało co widziało, co mu się podobało najbardziej, co zapamiętało.. Oglądając z dzieckiem książki zachęcaj, aby dziecko opowiadało o tym, co widzi na ilustracji. Pamiętajmy także o chwaleniu i nagradzaniu dziecka. Dla maluchów bardzo ważne jest uznanie rodziców.. to, ze mama i tata cieszą się z tego, ze się czegoś nauczyło.. bijcie mu brawo... Wybierajcie takie książki, które dziecko lubi i z chęcią ogląda.Pozwól dziecku wybierać książeczki, chodź z nim do księgarni. Wśród wielu codziennych czynności i atrakcji wygospodarujcie chwilę na czytanie. To nie musi być dużo czasu. Liczy się jakość, a nie ilość. Cieszcie się nauką wspólnie:)
-
Jeden jedyny dzień.….. Budzę się i oczom własnym nie wierzę… moje ciało, moje włosy, jak ja wyglądam?? Ludzie drodzy.. hah! Nie wierzę… no patrzę w lustro i nie wierzę! Włosy po pas… długie blond, kręcone niczym spiralki…. Zawsze o takich marzyłam.. malutka królewna… ? …co ja mam w ręce.? To różdżka.. .. jeju… ona jest magiczna… jaka suknia mnie przyozdabia.. nawet nawet w niej wyglądam.. Ja chyba śnię- jestem WRÓŻKĄ ! Wróżka, wróżka, milion mysli w mojej głowie… co ja teraz zrobię? Przecież wróżka.. ona czaruje, spełnia marzenia, sny w jawę zamienia… mam różdżkę.. to może jedyna szansa, może nigdy się nie powtórzy, nie nie mogę jej stracić to się dzieje naprawdę! No dobra.. wyczaruję sobie nowy pokój… mój jedyny, niepowtarzalny.. czary mary… pokoiku… jest! O rety!! Faktycznie działa! Pokoik jest piękniutki… mebelki, łóżeczko, biureczko, lampka nocna, piękna pościel rumiankowa, kolorowe ściany, wiszące banany (kocham je jeść), frottowy dywanik, regał na książki… moje marzenie.. właśnie się spełnia.. wielkie szczęście.. musze się nim podzielić.. idę do Karoliny- mojej przyjaciółki.. Ona też nie wierzy, jest oczarowana.. a ja zaczarowana- fantastycznie. Pospełniam jej marzenia.. Chciała mieć psa.. jest piesek, malutki szczeniaczek- już go nazwala, będzie się nazywał głodomaniaczek..;) Czary mary, stań pałacyku z karuzelami… jest plac zabaw na moim podwórku.. wspaniała przygoda, zaprosiłam gości, wszyscy świetnie się bawią.. Dziś jest dzień moich urodzin… kładąc się spać pomyślałam sobie, ze w prezencie chciałabym być wróżką.. już wiadomo skąd to się wzięło.. marzenia się spełniają.. ja chyba oszaleję. Jestem szczęściarą.. Jeden dzień tylko jeden taki w roku, spełniam swoje wszystkie marzenia, pragnienia. Mam nowy pokój, wielu przyjaciół na placu zabaw.. Jest bardzo wesoło… jestem małą księżniczką. Naszedł wieczór, mam mnóstwo zdjęć, mnóstwo czarów marów, wszystko za sprawą czarodziejskiej różyczki. Czas położyć się spać…. Rano pewnie nastanie nowy zwykły dzień jak co dzień… Ale było cudownie, nigdy tego nie zapomnę, świat się kręcił wokół mnie… Legenda głosi,z ę pewna mała dziewczynka miała takie marzenie i się spełniło, gdyż mocno w nie wierzyła..
-
-
-
Julia (6 lat) uważnie posłuchała wierszyk i stwierdziła, że musi namalować: drzewa, listki, łódkę i latawiec..;)
-
Pan Pierdziołka pewnego poranka- pogadanka: pewną porą pogoda piękna... panna patrzy przepiękna.. Pan Pierdziołka pannę pyta- polecimy po przestworzach? Panna patrzy, podśmiechuje- powiem: pewnie! Potańczymy, poskaczemy, pogadamy, poprzytulamy, poopowiadamy, poradzimy, popatrzymy, pogłaszczemy, pośmiejemy!
-
-
Dzieciaki tańczą... tworzą zgrany duet..;P W przyszłości marzy im się zostać tancerzami...
-
Dziękujemy serdecznie i gratulujemy pozostałym! :)
-
Julia (6 lat) ozdobiła swoje imię bardzo bogato serduszkami... Pytając ją dlaczego aż tyle serduszek narysowała- odpowiedziała- "Bo tak kocham moje imię, tak mi się ono podoba, ze dlatego tyle serc narysowałam.. a przecież serce to symbol miłości" ;) Dodała jeszcze: "Jest bazgroszyt do wygrania- to żeby było zgodnie z tematem to nabazgrałam";)
-
Moje wspomnienie związane z herbatą sprawia, ze uśmiecham się gdy tylko o tym pomyślę.. Gdy byłam dziewczynką chłopak z sąsiedztwa zaprosił mnie na randkę.. Mieliśmy wtedy chyba po 5 lat. A w z3wiązku z tym, zę często razem się bawiliśmy to poszłam. On zrobił, wybudował nasz dom!- bo powiedział,że chce abym była jego żoną.. nasz "dom" był zbudowany między drzewami, pokryty kocem.. w środku były dwa krzesła zrobione ze skrzynek oraz stół z opony- pokryty stolnicą jego mamy!! Z niecierpliwością oczekiwałam na tą herbatę, cóż za szok gdy zrobiłam pierwszego łyka...owa herbata okazała się być- olejem do smażenia!!!! Nigdy tego nie zapomnę.. Po kilkunastu latach sąsiad zaprosił mnie na prawdziwą tym razem pyszną malinową herbatę! To była nasza prawdziwa pierwsza randka!!! Wspominamy czasy dzieciństwa do dziś..
-
HISTORIA PEWNEJ CZARNOWŁOSEJ DZIEWCZYNY I PRZYSTOJNEGO BLONDYNA O NIEBIESKICH OCZACH Miałam 13 lat... dostałam od rodziców swój pierwszy w życiu telefon komórkowy... pewnego dnia dzwoniąc do kuzyna, zamiast Damian po drugiej stronie słuchawki odezwał się Krzysiek.. padła diagnoza: pomyliłam numer! Przepraszam Pana, do widzenia. Po chwili ów Krzysiek oddzwania i mówi: "Witaj. spodobał mi się Twój głos... ".. Ja zaniemówiłam.. ale z chęcią w formie przygody zaczęłam z tym miłym chłopakiem rozmawiać;) Pomyślałam: Co mi szkodzi.. zaczęliśmy sms-ować, czasem zadzwonił... Niestety jak się szybko okazało mieszkał ponad 400 km od mojego miasta.. Dzwonił do mnie wieczorami, opowiadał o swoich problemach- ja Go wysłuchiwałam, doradzałam jak mogłam.. Wszystko fajnie, tylko wirtualnie.. niestety... Po 4 LATACH tej burzliwej, telefonicznej znajomości Krzysiek zaproponował, żebyśmy się spotkali... miałam wówczas 17 lat.. on 20 :) Myślę sobie.. to absurd.. jak.. to obca mi osoba, nie znam Go, widziałam tylko na zdjęciu, jak się poznamy, kawał świata, gdzie będzie mieszkał, co na to rodzice.. zupełne wariactwo... Odpowiedziałam: PRZYJEDŹ.. Ciągle uważałam ten pomysł za istne młodzieńcze szaleństwo.. 8 lipiec 2009 rok..... pojechałam na Dworzec po mojego gościa... była burza... Stoję na peronie wystraszona, zmoknięta, straciłam zmysły.... Słyszę: pociąg TLK wjeżdża na tor 3 przy peronie 2 !!! Przeszły mnie dreszcze, serce biło jak szalone... Idzie... to chyba On.. uuu..moje serce mało nie wyskoczyło, nogi trzęsły mi się okrutnie... Przywitał się i pocałował delikatnie w policzek... i w tym momencie świat obrócił się o 360 stopni, wszystko zawirowało, zaświeciło słońce na pięknym niebie, ukazała się tęcza, zwariowałam... Miłość od pierwszego wejrzenia... denerwowaliśmy się oboje! To wspaniałe uczucie... patrzyliśmy sobie w oczy i nie mogliśmy wydusić ani słowa... Krzysiek złapał mnie za rękę i poprowadził... Pojechaliśmy do mnie do domu, przedstawiłam Go rodzicom.. ....od tej pory wszystko potoczyło się samo... nasza miłość żyje swoim życiem... od tego magicznego spotkania Krzysiek prowadzi mnie za rękę przez życie już 5 rok !! Nie wyobrażamy sobie życia bez siebie...:* Jest cudownie.. To najpiękniejsze co mogło mi się przytrafić w życiu.. Zakochałam się bez pamięci w jego blond włosach i głębokich niebieskich oczach, w których zatapiam się każdego dnia i widzę w nich cały piękny świat:) On natomiast oddał swoje serce mi- małej, czarnej kruszynce z bujną, czarną, kręcona czuprynką i brązowymi oczami:) Krzysiek powiedział: jesteś moim przyjacielem, moja miłością- najpiękniejszym skarbem jaki dostałem w życiu od losu:) To cud, że Cię poznałem.. Teraz jesteśmy już narzeczeństwem:) - zapytał: "Czy zostaniesz moją żoną, tą jedyną, mą wyśnioną...?" Zgodziłam się ;) Tak to nasze PRZEZNACZENIE!! I nie oddam Go za żadne skarby świata !!
-
MOIM NAJLEPSZYM SPOSOBEM NA HUMORY DZIECI, NAPADY ZŁOŚCI, SMUTEK, ZAMYKANIE SIĘ W SOBIE JEST BAJKOTERAPIA!! :) Moje dziecko miewało często napady złości.....Wprowadziłam intensywną terapię bajką.. problemy skończyły się.. dziecko jest wesołe, otwarte, mówi mi wszystkim co je gryzie.:) Bajkoterapia sprawia, że problemy wychowawcze łatwiej jest rozwiązywać, łatwiej też zrozumieć ci dziecko, a dziecku łatwiej zrozumieć własne uczucia. Czytając dziecku terapeutyczne opowiadania, bajki można przedstawić w bezpieczny dla niego sposób wiele różnych problemów. Taka forma rozmowy z rodzicem odpowiada ich potrzebom i wyobraźni. Kiedy nie wiem jak „ugryźć” trudny temat korzystam z bajki, która opowiada o trudnym problemie jakie właśnie przeżywa moje dziecko. Taki przekaz w znacznej mierze dociera do mojej pociechy. Bohater bajki przeżywa takie same, lub bardzo zbliżone rozterki, ma problem, który stawia go w zbliżonych okolicznościach. Dziecku łatwo więc zidentyfikować się z postacią z opowiadania i razem z nią skonfrontować się z problemem. Te bajki nie prawi morałów i nie pouczają..zawsze mają szczęśliwe zakończenie. Bajka terapeutyczna przedstawia sposoby na rozwiązanie danego problemu, opisuje uczucia, poświęca uwagę emocjom:) Warto jednak czuwać, by nie polegać tylko na tych bajkach. Akceptacja i wsparcie rodzica, dawanie przykładu własną osobą, bycie z dzieckiem w trudnych chwilach, wspólnie spędzany czas to klucz do wychowawczej satysfakcji i rodzicielski sukces;)
-
Wakacje, lato, zabawy to czas kiedy nasze dzieciaki spędzają czas aktywnie. Zabawy na świeżym powietrzu dostarczają maluchom wiele atrakcji ale też narażają ich często na zranienia, stłuczenia, otarcia naskórka, zadrapania, rany. Te większe i te mniejsze! Przede wszystkim najważniejsze jest abyśmy MY RODZICE- nie pokazali dziecku strachu w sobie, nie panikowali, zamiast przeżywać- musimy uspokoić dzieckiem uśmiechem i spokojnym mówieniem:) Ważne jest odwrócenie uwagi dziecka w momencie upadku, zadrapania... to pozwoli uniknąć przerażenia i płaczu naszej pociechy. Bardzo ważna jest dezynfekcja rany- bo przecież zależy nam na bezpieczeństwie (aby nie doszło do zakażenia) i odpowiednim zabezpieczeniu. Najlepiej spłukać ranę bieżącym strumieniem wody. Jako przyszła pielęgniarka wiem z doświadczenia, że zastosowanie OCTENISEPTU w sprayu na ranę jest bardzo skuteczne i co najważniejsze bezbolesne dla malucha- nie powoduje pieczenia!- Dziecko musi czuć się bezpieczne w tej trudnej dla niego chwili :) Następnie oczywiście należy zastosować zabezpieczenie rany- jeśli rana jest niewielka wystarczy plaster- ukojenie maluszkowi [przyniesie plaster kolorowy, z bohaterem bajki:) W dzisiejszych czasach mamy wybór... to doskonały pomysł- kolorowe plastry dla dzieci, łatwiej maluchowi zaakceptować ta rankę;) W przypadku jeszcze bardziej poważnych ran można także zastosować specjalny jałowy opatrunek hydrożelowy. Najważniejsze aby uspokoić dziecko, zapewnić mu bezpieczeństwo, miły, kojący uśmiech, zdezynfekować i zaopatrzyć ranę:) Oczywiście ciepłe przytulenie i całus mamy na otarcie łez to najlepsze i dotychczas najskuteczniejsze lekarstwo dla dziecka:)
-
Myślę, że ulubionym zajęciem Mai i jej przyjaciół letnią porą jest wypoczynek, wygrzewanie się w słoneczku na liściach pachnących kwiatów, zażywanie i korzystanie z pięknej pogody.... poszukiwanie nektaru, zachwycanie się przyrodą, mnóstwem kwiatów... oraz latanie nad ogrodami, podwórkami, placami zabaw i oglądanie dzieci jak się bawią w czasie wakacji, podziwianie ich ślicznych śmiejących twarzy, zachwycanie się ich pięknymi głosami:) Maja i przyjaciele letnia porą... co nie jest dla nich żadna zmorą... lecz przyjemnością wielką ... latają i szukają nektaru słodkiego... wszystko by zrobiła Maja dla niego... latem, gdy kwiatów jest wiele... szukają nektaru też Mai przyjaciele.... Dla wszystkich wystarczy tego napoju słodkiego... dającego siłę i radość z życia naszego! Patrzą jak bawią się dzieci w ogródku... przyglądając się im po cichutku...! Wszyscy są szczęśliwi z takiego życia... nie mamy nic tu do ukrycia..! Wakacje służą każdemu... i małemu i dużemu... Korzystajmy więc z pięknej letniej pogody... dla zdrowego ciała i naszej urody!! :*
-
„Bycie matką jest dla mnie... ...czymś pięknym, czymś niesamowitym... Bycie matka jest dla mnie największym życiowym wyzwaniem, jest moim spełnieniem się w roli matki- czyli- strażaka, policjanta, kucharza, przytulanki, obrońcy, wróżki, nauczycielki, fryzjerki, stylistki, ...a przede wszystkim przyjaciółki.l Bycie matką to dla mnie ogromny szczyt, cel do osiągnięcia.. Tym celem jest to aby moje dzieci były kochane, dobrze wychowane, nie brakowało im miłości, czułości, by miały we mnie wsparcie w każdej chwili, by otrzymały dobre słowo nawet kiedy popełnią błędy.... bo bycie matka nie polega na narzucaniu swojego zdania i swojej wizji postępowania lecz naprowadzania dziecka na dobrą drogę, udzielanie wskazówek, nasuwanie pomysłów- ale pozwolenie na to - by ostatecznego wyboru mogły dokonać same. Jeśli odniosą sukces- da im większą radość..! jeśli odniosą porażkę- ja ich wesprę a one będą wiedzieć, ze to był błąd i zrobią wszystko by nigdy więcej go nie powtórzyć. Bycie matka to najlepsza rola na świecie. W zamian za trud codzienności dostaję miłość bezwarunkową, uśmiechnięte twarze rano po przebudzeniu i wieczorem całusa na dobranoc, słowo "dziękuję" i kocham Cię mamo!!! To wystarcza!
-
-
Konkurs "Mama - najlepszy zawód na świecie"
czarnaewelinka odpowiedział(a) na Redakcja temat w Konkursy
Mama to najlepszy zawód na świecie, bo... Potrafi zrobić wszystko, nie jest dobra w jednej dziedzinie...- mama jest specjalistą w każdej dziedzinie, w każdej kategorii.. MAMA potrafi gotować a więc jest kucharką; robi najpyszniejsze obiady na świecie.. Mama potrafi szyć, załatać każdą dziurę.... wyprać każdą plamę na ulubionych spodniach..... najpiękniej wyprasować koszulę..... jest najlepszym nauczycielem matematyki, jest instruktorem wf, mama zawsze pięknie wygląda- jest reprezentantem,... potrafi załatwić każdą urzędową sprawę- niczym najlepszy urzędnik... potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji.... przewiduje co może się wydarzyć niczym wróżka...! To mama powie najpiękniejszy komplement.... to mama ma najładniejszy uśmiech na świecie... To mama jest najbardziej szczerym i prawdziwym przyjacielem.. Mama potrafi wymienić żarówkę jest niczym elektryk, potrafi upiec domowy chlebek- nie dorówna jej żaden piekarz.... to mama jest najlepszym doradcą i zna się na modzie niczym stylista, to mama piecze najlepsze ciasta na świecie- o niebo lepsze niż w najlepszej cukierni w mieście..! To mama jest najlepszym fryzjerem- zawsze potrafi zrobić piękną fryzurę w 5 minut- nie trzeba do niej czekać w kolejce miesiąc.. mama jest niczym malarz- potrafi zrobić remont mieszkania i malować ściany! To mama jest najskuteczniejszym budzikiem! To mama daje najlepsza motywację by szczęśliwie żyć, spełniać marzenia... to mama jest najlepszym kibicem- zawsze kibicuje by nam się udało zrealizować plany, marzenia... Mama nigdy nie zazdrości, nie życzy źle, nie obmawia za plecami, nie kopie leżącego... a wspiera na duchu, przytula, wysyła kochający uśmiech, poda dłoń i KOCHA MIŁOŚCIĄ BEZWZGLĘDNĄ ♥♥♥ -
Julia ma 6 lat i w przyszłości chciałaby zostać PIELĘGNIARKĄ, dlatego że lubi pomagać innym ludziom:) :)
-
Julia ma 6 lat i w przyszłości chciałaby zostać PIELĘGNIARKĄ, dlatego że lubi pomagać innym ludziom:)
-
Siła do walki z codziennymi wyzwaniami... Każdy kolejny dzień przynosi nam nowe niespodzianki.. i jak wiadomo każdemu nie zawsze są one miłe, przyjemne, takie jakich byśmy się spodziewały.... los często lubi płatać figle.... i to zazwyczaj w najmniej odpowiednim momencie- na tym polega jego złośliwość lub niecelowość.. jak zwał tak zwał.. I chociaż wydaje nam się, ze nikomu nie mogło się to "coś" przytrafić tylko jak zwykle nam...to jakby spojrzeć na to z innej perspektywy to można dostrzec, ze takie rzeczy dzieją się, aby umocnić nas w swojej sile, w swojej skuteczności działania, aby zahartować naszą cierpliwość... Każde życiowe niepowodzenie sprawia, że dostajemy dodatkową nową lekcję od losu, która czegoś nas uczy... tego nam nie zabierze nic i nikt- doświadczenie! To ono jest naszą mocą i siłą... Należy wspomnieć tutaj o naszych bliskich, o naszej rodzinie, mężu, dzieciach, którzy wspierają i dopingują w walce z przeciwnościami codzienności.. W zasadzie każda nowa sytuacja, każda nowa pora roku, każdy nowy rok, miesiąc, tydzień, dzień, godzina stawia nas przed czymś nowym, nieznanym... nie boimy się dlatego,z ę coś jest złe, straszne... boimy się nieznanego... Reasumując: Rodzina+wiara w siebie+doświadczenie-----> gwarantowane odniesienie sukcesu bądź odważne przyjęcie porażki na swoje barki i świetna zaradność w pokonywaniu niepowodzeń:)