Ma córeczka, 7-letnia Katarzyna,
często szachy w ręku trzyma.
W ubiegłym roku połknęła bakcyla –
teraz gra w szachy, kiedy wolna chwila :-)
Tatuś, kiedy po pracy siedzi w amoku –
musi córce dotrzymywać kroku.
Argument ma bowiem nie do zbicia,
gdy rozłożona w gotowości czeka szachownica:
„Jeśli nie chcesz mojej zguby –
Zagraj ze mną w szachy, luby!”
Zabawa ta sprawność intelektualną ćwiczy.
Mam nadzieję, że w przyszłości córeczka w dobrą przystań zakotwiczy… :-)