serduszko87
Gdy miałam 10 lat, zaczęłam dostawać od rodziców kieszonkowe. Zawsze 10 dnia miesiąca, tak, jak dostaje się wypłatę ;-) Najpierw było to 15 zł, a kiedy rodzice po kilku miesiącach zobaczyli, że nie wydajemy z bratem wszystkiego na głupoty (choć pierwsze kieszonkowe w całości przeznaczyłam na słodycze :P), podnieśli nam kieszonkowe do 25 zł. Z tych pieniążków kupowaliśmy sobie np. czasopisma młodzieżowe. Gdy nadeszły te czasy, że każdy miał telefon komórkowy, nastąpiła podwyżka do 50 zł, bo połowę i tak wydawałam na kartę do telefonu ;D Uważam, że dziecko powinno mieć jakieś swoje pieniądze i czuć się odpowiedzialne za dysponowanie nimi.
Zgadzam się, ale powinniśmy uczyć dzieci jak "zarządzać" swoim budżetem :)